Bardzo smacznie, koreański klimat,super obsługa
Znając oryginalną kuchnię koreańska.... smak i podanie tak jak w Korei. Treść ważniejsza niż forma. Smaki pyszne.Byłam dwa razy i będę wpadać tam częściej. Bardzo polecam. Jedyne czego sobie bym jeszcze życzyła to większy wybór przystawek i ostrzejsze Kim Chi.... bo serwuja ciut bardziej pod nasze gusta delikatniejsze w smaku, ale ja lubię bardzo ostro, dla innych będzie idealne.
Restauracja zaskakuje ilością dodatków do potraw. Zamawiając zestaw do dań głównych otrzymaliśmy cały stolik mniejszych talerzyków z różnymi pysznościami. Próbowaliśmy Saeu Kkanpunggi i Bulgogi :) Wszystko niesamowicie pyszne :)
No i ładnie mnie tam urządzili.
Wyszedłem, a raczej wytoczyłem się z Korea Town tylko dzięki ogromnej sile woli i umiejętnościom Jedi.
Nazw nie powtórzę. Nie umiem. Zresztą nieważne. Tam wszystko jest świetne. Czasem śni mi się basen po brzegi wypełniony Kimchi z Korea Town. To jest piękny sen.
Uważajcie - nie zamawiajcie zbyt dużo - porcje są bardzo solidne.
Koreańskie alkohole są strasznie słodkie - o tym też należy pamiętać.
Malusieńką łyżeczką dziegciu w tej solidnej beczce miodu jest lecący w tle k-pop. Doprowadza on do solidnego bólu głowy.
Wiem wiem, koreańska kuchnia, to i koreańska muzyka. Chociaż jak dla mnie to sama kuchnia obroni swoją tożsamość :)
Dawno nie jadłam czegoś tak pysznego!!! Na początku jedliśmy krewetki i bulgogi - wszystko mega pysze a do tego jeszcze cudowne przystawki w cenie! Pozniej tatar wołowy -przepyszny a na koniec wspaniały deser!
W prostym , surowym wnętrzu zaklęta jest prawdziwa kwintesencja kuchni Koreańskiej.
Dla nas najlepsze koreańskie jedzenie w stolicy.
Zwykle bardzo tłoczno , ale w porze lunchu , w deszczowy dzień bez problemu znalazł sie stolik.
Tradycyjne Bulgogi - porcja za 30 zł z masą domowych , typowych koreańskich dodatków w formie bento (aby było bardziej lunchowe)
Smak wołowiny - poezja , delikatna , świetnie doprawiona , orzeźwiająca.
Dodatki zaskakujące , pyszne i bardzo treściwe.
Do popicia chyba najlepsza lemoniada jaką piliśmy.
Obsługa sprawna i przyjemna , może tez właściwie doradzić , wyjaśnić , pomóc niezorientowanym w arkanach koreańskiej kuchni.
Polecamy!
Po prostu pyszne, koreańskie jedzenie! Jedno z lepszych, jeśli nie najlepsze (obok Koreanki i oczywiście Miss Kimchi, należącej zreszta do tych samych właścicieli co KoreaTown) w Warszawie!
To prosto i niezobowiązująco urządzone wnętrze, które wypełnione jest pobudzającymi zmysły aromatami kuchni koreańskiej stworzyli właściciele słynnej MISS KIMCHI . Nienaganna obsługa oraz możliwość obserwowania kucharzy przy pracy – to dodatkowe atuty tego miejsca.
Gdy pogoda nie dopisuje, za oknem zimno, a z nieba leci lodowata breja przychodzi mi ochota na duże, gorące, pożywne zupy. Wczoraj dodatkowo zachciało mi się żeby zupa była pikantna i azjatycka. Szybkie spojrzenie w Zomato i wybór padł na Korea Town. To nieduży lokalik lekko schowany w bocznej uliczce. Wczoraj popołudniu tłumów nie było ale cały czas przewijało się kilka osób. Zupa z wołowiną którą zamówiłem była pikantna, gęsta, dobrze doprawiona a sześć przystawek podawanych za dodatkową opłatą przyjemnie urozmaiciło doznania smakowe. Niestety do maksymalnego wrażenia trochę zabrakło a to za sprawą Vegan Ramen Shop. Tamtejsze zupy tak wysoko zawiesiły poprzeczkę że ciężko do nich chociaż dorównać.
Ciekawe rzeczy. Obsługa miła, lokal też, schowany trochę przed zgiełkiem. Spróbowałem boczku z kimchi oraz sałatą jako przystawkę - bardzo ciekawy, miodowy smak. Potem jako danie główne - ostrą zupę z wołowiną. Zupa bardzo syta i można się mocno najeść. Ponadto do zupy podane było wiele dodatków w miseczkach. Do tego ryżowy napój koreański, ale jego nie polecam - ulepek. Ceny wysokie, ale warto przyjść i spróbować.
An error has occurred! Please try again in a few minutes