Called in last night as it was so near to where we were staying....the staff and the place were so cheerful...the menu was very varied so had trouble deciding which dish to have.....both our meals were gorgeous....my husband said his was the tastiest curry he had ever had (and he's eaten quite a few). Prices were brill to....they also serve the best mojito in Warsaw....will be back.
Wczoraj byliśmy na kalacji, którą wygraliśmy w konkursie ogłoszonym na facebook'u Tandoor. Była to nasza pierwsza wizyta w tym miesjcu i już wiemy, że nie była to jednorazowa podróż po smakch Indii. Przywitała nas bardzo miła kelnerka, która pomogła i doradziła przy wyborze dań, a wino które wybraliśmy do kolacji zaserwował nam osobiście właściciel restauracji, z którym nawiązaliśmy miłą rozmowę. Poczuliśmy się bardzo swobodnie i swojsko. Na początek zamówiliśmy zupę ze słodką kukurydzą. Była tak dobra, że tuż po jej spróbowaniu nie mogliśmy doczekać się czym zaskoczą nas dania główne, którymi były lamb tikka butter masala z garlic naan oraz shahi korma ze smażonym ryżem z cebulą. Nie zawiedliśmy się, wręcz pozytywnie zaskoczyliśmy fuzją smaków, która została nam zaserwowana. Wszystko było na genialnym poziomie. Atmosfera i klimat miejsca sprawiają, że nie jest to jedynie miejsce na "szybki obiad", ale czas celebracji i delektowania. Dania na gorących półmiskach i podgrzewaczach nie stygną, są cały czas aromatyczne, nie tracą na mocy, dzięki temu można spokojnie rozmawiać przy kolacji i cieszyć się wspólnie spędzonym czasem. Wystrój bardzo przytulny, do tego bollywodzka muzyka, która mogłaby grać ciut głośniej aby można było poczuć się bardziej intymnie podczas prowadzenia dialogu.
Ogólnie to miejsce na 5+, polecam całym sercem i żołądkiem. Chętnie wrócimy aby skosztować kolejnych pozycji z karty. Dziękujemy za ten czas �
Miałam przyjemność odwiedzenia restauracji Tandoor po wygranej w konkursie. Była to moja pierwsza wizyta, ale z pewnością nie ostatnia. Wspaniałe jedzenie i bardzo solidne porcje, a także cudowna obsługa kelnerska zachęcają do licznych powrotów. Bardzo polecam te restauracje �
Lovely place, very good and helpfull service, excellent spicy food, (try Madras) and nice prices as well!
Absolutnie fantastyczna kuchnia indyjska z długoletnią tradycją Butter Chicken bezkonkurencyjny!
Sizzler niebo w gębie!
Paneer domowej roboty ser szczególnie smakuje mi Paneer Tikka Butter Masala.
Świetny klimat, dobra lokalizacja duży wybór napojów i przemiła obsługa. Jeśli raz spróbujesz zawsze tu wrócisz!
Wczoraj po bardzo długiej nieobecności (kilka lat) ponownie odwiedziłam restaurację i bardzo miło mnie zaskoczyła. Przestałam przychodzić do Tandoor, ponieważ z wizyty na wizytę porcje były coraz mniejsze. Wczorajsza kolacja okazała się miłą niespodzianką. Chicken Tikka Butter Masala z maślanym nanem był rewelacyjny. Porcja była duża i nie dałam rady zjeść całej. Chciałabym również bardzo pochwalić kelnerki, które służą fachową pomocą, są uśmiechnięte i miłe. Naprawdę bardzo miło spędziłam wczorajszy wieczór i na pewno niedługo znowu tu wrócę
Chicken tikka Buttter Masala to dla mnie hit w ofercie Waszej restauracji, Z dowozem zamawiam za pośrednictwem Room service. Jestem bardzo zadowolony, spoko kierowcy i danie w całości, fajnie zapakowane przyjeżdża.
Zdecydowanie najlepsza kuchnia indyjska w Warszawie:) przemiła obsługa, pyszne jedzenie... Kolory i smaki Indii w 100%���
Najlepsza hinduska restauracja jaką znam, chodzimy tam z mężem od 2003 roku i niezmiennie cieszymy się, że mieszkamy w Warszawie :) Uwielbiamy hinduską kuchnię, wszędzie szukamy tych smaków, w każdym mieście czy kraju który odwiedzamy, jednak jak dotąd nic nie może się równać z finezją i mistrzostwem tutejszych kucharzy. Tutaj dowiedzieliśmy się co znaczy zwrot 'rozkosze podniebienia'! Polecam z pełną buzią i zamkniętymi oczami! :D
Przepyszne jedzienie pięknie wnętrze i uśmiechnięta przemiła obsluga. Jeszcze tu wrócę jak mnie brzuch przestanie boleć z przejedzenia ;)
Smacznie i klimatycznie. Specjały Balti rewelacja, polecam! Na pewno szybko tu wrócimy👍🏻
Pyszne jedzenie i kompetentna obsługa :) gorąco polecam! Można się zdać na podowiedzi kelnera. Dobrze na tym wyjdziecie!
The restaurant was attracting with intersting interior but we were more interested in making use of the seatings in fresh air outside the restaurant. We were welcomed with masala papad. We ordered regular items roti and prawn gravy which was average. The Chai I had atlast was good.
Spore miejsce w centrum Warszawy, ale chyba niezbyt uczęszczane. W sobotni wieczór wiało pustkami. A szkoda, bo jedzenie bardzo smaczne. Do tego miła Pani, która nas obsługiwała i znała się na wszystkich potrawach i celnie doradzała. Polecam.
Jedzenie pyszne do ulubionych dań należny Dal Makhani oraz Yellow Dal no i oczywiście klasyk Chicken Tikka Butter Masala. Jak nie mam czasu zamawiam przez roomservice.pl tak samo pyszne i smaczne.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę wchodząc do lokalu to wystrój wnętrza. Pomarańczowe ściany, przygaszone światło, świeczki i ozdoby sprawiały wrażenie bardzo przytulnego miejsca. Na zamówione jedzenie nie trzeba było długo czekać. Każda potrawa była podana w staranny sposób. Moja ryba była bardzo chrupiąca, sos ciepły i aromatyczny. Do tego indyjski chlebek. Bardzo się najadłam. Wcześniej jeszcze jadłam przystawkę - kuleczki serowo-ziemniaczane z jajkiem i sosem. Również bardzo chrupiące i przede wszystkim pyszne. To była bardzo udana kolacja.
Wpadliśmy spontanicznie na lody, popołudniu w tygodniu. Lokal dość pusty, wystrój indyjski, ciemny. Na zewnątrz ogródek z jakąś promocja, ale niezbyt zachęcający, bo przy ruchliwej ulicy.
Zamówiliśmy ostatecznie mango lassi, zestaw dla dzieci z kurczakiem w śmietanie i naanem, zupę z kolendry i krewetek no i lody.
Mango lassi bardzo dobre, choć wg mnie zbyt słodkie. Zestaw może być, kurczak i surówka spoko , naan niestety slaby - jakby odgrzewany. Zupa z kolendry bardzo ciekawa, smaczna, delikatna jak na hinduska kuchnie, w środku dużo, ale niestety krewetek koktajlowych. Lody smaczne, wzięliśmy zwykle, na naszą prośbę podane bez espresso.
Podnoszę ocenę o pół ze względu na bardzo miła obsługę, pani zaproponowała synkowi wydrukowanie kolorowanki, przyniosła kredki i była bardzo miła. Jest krzesełko dla dziecka.
Wybrałam się z porze lunchowej, zdecydowanie lepsze wrażenie robi wieczorem, kiedy nie widać pewnych niedostatków w wystroju, co za dnia jest wyeksponowane. Zamówiłam Chicken Shahi Korma, a moja Mama Butter Chicken - dania naprawdę super, realistyczna kuchnia indyjska, klasyczne dania w bardzo dobrym wykonaniu. I jedno z 2 najlepszych Mango Lassi jakie dotychczas piłam. troszkę 'nierozkrecona' obsługa, lekko rozleniwiona i bez uśmiechu na ustach, ale każdy może mieć gorszy dzień
Tandoor jest dla mnie dotychczas najlepszą warszawską restauracją indyjską. Wybraliśmy się tu po raz kolejny z dużą liczbą osób, więc była możliwość spróbowania kilku dań.
Wystrój jest typowo indyjski, kolorowy ale ładny i przyjemny. Nie razi po oczach. Dodatkowo można poczuć się jak w Indiach, ponieważ kelnerki noszą indyjskie stroje co jest miłym zaskoczeniem.
Obsługa bardzo miła, pomocna i szybka.
Na sam początek standardowo Mango Lassi. Pyszne, kremowe, czuć mango. Dodatkowo fajnie podane z bratkiem. Lemoniada również pyszna, kwaśno- słodka. Również ładnie podana.
Danina główne, które zamówiliśmy to:
1. Chicken Tikka Butter Masala
2. Chicken Shahi Korma
3. Butter Chicken Boneless
Jeżeli chodzi o te trzy pozycje to są na podium na równi na pierwszym miejscu. Wszystkie trzy pozycje idealnie maślane, aromatyczne, kurczak miękki, wszystko odpowiednio przyprawione. Rozpływają się w ustach. Korma bardzo często jest mdła, jednak tutaj zupełne przeciwieństwo i cały garnuszek mogłabym zjeść bez problemu. Myślę że, to zasługa jakiejś dodatkowej przyprawy.
Chicken Tikka Butter Masala najlepszy jakiego jadłam.
Jeżeli ktoś wybiera się do tandoor to polecam te trzy dania na początek, bo to one podbiły moje serce i dzięki nim wracam myślami do tandoor za każdym razem gdy mam ochotę na kuchnię indyjską.
4. Chicken Sizzler - najostrzejsze danie, kurczak jest podany na gorącym półmisku. Jego ostrość jest idealnie wyważona, nie miałam problemu ze zjedzeniem go ale czułam ostrość i jego intensywny, aromatyczny smak.
5. Lamb Rogan Josh - niestety to danie zupełnie nie przypadło mi do gustu. Jagnięcina miękka ale nie moje smaki.
5. Chciken Jalfrezji - to drugie danie, które jak dla mnie było nie wypałem. Do zjedzenia, spróbowania ale to tyle. Bardzo dużo papryki i cebuli a bardzo mało kurczaka. Mało intensywne w smaku.
Dodatki, które wzięliśy to:
Butter Naan
Garlic Naan
Saffron Rice
Jeżeli chodzi o ryż to jest on moim hitem. Uwielbiam go i idealnie komponuje się z daniami. Jest aromatyczny i smaczny.
Niestety naany jedłam lepsze, te w tandoor są smaczne ale nie przekonują mnie , ponieważ są dość gumowe.
Gulab Jamun -to jest deser który wzięliśmy. Są to mleczne kulki w słodkim sosie kardamonowym. Jedna kuleczka dla mnie wystarczyła, bo deser jest super słodki. Kulki mają konsystencję podobną do pączka. Na spróbowanie wystarczy, raczej nie będzie to mój ulubiony deser. ;)
Jedyne czego mogę się przyczepić to,że dania które mają dwie lub trzy papryczki chili wcale nie są takie ostre jakie powinny być.
Korzystaliśmy z kuponów GoOut, mimo tego wydaliśmy bardzo dużo.
Jednak w stu procentach polecam tą restaurację.
Jedzenie jest przepyszne. Szczególnie dania z pierwszej strony czyli ich bestsellery.
W Tandoorze wszystko gra, tak jak trzeba. Aromaty, jakość produktów i atmosfera miejsca dzięki sympatycznej obsłudze. Biryani i jagnięca masala były absolutnie rewelacyjne, choć przyznam szczerze, że do biryani bardziej pasowałaby rata, a nie zwykły jogurt. Niemniej oba dania były bardzo udane. Pomimo dość wysokich cen, nawet jak na kuchnię indyjską, porcję są dla naprawdę głodnych ludzi. Tandoor na pewno plasuje się wysoko w rankingu indyjskich restauracji w Warszawie :)
Od czasu do czasu zamawiam jedzenie do biura i chyba jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Polecam duże zestawy lunchowe: za ok 20 zł otrzymamy porcję, którą naprawdę można się najeść. Do każdego zestawu dołączany jest sos jogurtowy i chlebek naan. Wszystko smaczne, świetnie doprawione i szczelnie zapakowane. Jedyny minus: dowozy przy zamówieniach od min. 50zl.
Called in tonight as it was so near to where we were staying....staff really attentive and friendly...place clean and inviting...great choices on the menu...food was so tasty, meat really tender...and definitely the best mojito in Warsaw...will be back....returned on our final night in Warsaw and was not disappointed...the meals were once again gorgeous..staff so friendly and helpful.
Bardzo lubię kuchnię indyjską i tu Tandoor mnie nie zawiódł. Bardzo dobre przystawki, chyba najsmaczniejsza samosa jaką jadlem acz również najmniejsza. Wszystkie klasyczne curry naprawdę dobre, dania z pieca tandorii również na wysokim poziomie. Cenowo nie odbiega od innych " indyjczyków ". Za pierwszym razem troche długo czekaliśmy od złożenia zamówiena, ale restauracja zwykle ma duże obłożenie, idąc większą grupą zróbcie rezerwację.
Bhumika Baishya - Verified Reviewer
+4
After a long journey to Warsaw , I was famished and wanted to eat something Indian. My brother suggested me to try Tandoor (he lives in Warsaw) as that restaurant is one of his favorite . Quickly I went through the menu in Zomato . Ordered for Nans,Garlic Nan, dal makhani , chicken masala, panner makhani . Order was delivered hot & on time
Love the spicy chicken curry and the dal makhani.
Dal Makhani became a absolute favorite of mine from this place .
If you don't want spicy food, you can always try the non spicier ones available.
For Indian Food, must try this place .
Definetly going to order from here, on my next visit to Warsaw.
Osobiście bardzo lubię Tandoor. Odwiedzam to miejsce już od kilku lat, a standard jedzenia ciągle jest wysoki. Tym razem zamówiliśmy na przystawkę cigarillos - cygara z groszku i szpinaku, podawane z pikantną salsą mango. Jest to bardzo bardzo smaczna przystawka i spokojnie starczy na dwie osoby. Na danie główne zamówiliśmy balti chicken oraz veg koftas. Oba dania są pyszne! To co istotne, w daniu wegetariańskim znajdziecie tylko dwa duże warzywne kotleciki. Dodatkami był saffron pulao - kolorowy ryż. Osobiście to mój faworyt, a niestety ten rodzaj ryży jest nielicznych restauracjach. Warto też podkreślić, że Pani kelnerka była niezwykle uprzejma i pomocna, więc duży plus za obsługę! Dania są duże o sycące, ja nigdy nie jestem w stanie dojeść swojej porcji. Minusem to to, że ceny są dość wysokie w porównaniu z innymi miejscami. Tak czy siak, polecam!!!
Miejsce jakby inne, w starej kamienicy z klimatem. Nie przepadam za indyjskim jedzeniem. Nie przeadam to za duzo, po prostu jeśli coś zmawiam na wynos, to na pewno nie indyjskie. Trzeba przyznać, że mają tam fantastyczne lody malai kulfi, i jeśli lody to tylko tam. Reszta - Ostra i bardzo dobra. W restauracji czyysto i schludnie, a absluga bardzo miła. Ceny średnie.
Truszkowska Barbara Oliwia
+4.5
W ramach Azja Restaurant Week, zaprosiłam mame do Was na obiad. I przyznaję bez bicia - wyszłam zachwycona :) wszystko nam smakowało (najbardziej zielony sos podany do przystawki - można wiedzieć, z czego był zrobiony? Fantastico!). Lokal z indyjską muzyką, wnętrzem - przez chwile faktycznie można poczuć klimat Indii. Ceny przystępne, warto zajrzeć ze znajomymi. Polecam :)
Kolejna z indyjskich restauracji na mapie Warszawy, którą będę odwiedzał. Przyjazne wnętrze, dopasowane kolory, egzotyczna muzyka w tle. W kurczaku Masala również wszystko dopasowane, choć stosunek kurczaka do sosu za mały. Momentami miałem wrażenie że jem sam sos. Na szczęście był bardzo dobry i z pomocą przyszły pszenne placki Naan, dobrze wypieczone, pyszne, syte. Danie było dość pikantne, choć dla mnie mogłoby być ostrzejsze-trochę za mało łaskotało jak na symbol dwóch papryczek, którym danie było opatrzone w menu. Obsługa miła.
[take-away] I was positively impressed with Tandoor at first due to the nice environment of the restaurant. The walls are very coloured but somehow it all fits and seems just right. The furniture looks new and well-cared.
The staff was nice, however I was just there for about 15min waiting for my order.
The food was very good - both the lamb and chicken were excellent meats that really tasted good regardless of the seasonings. The jasmin rice was very very good, as well as the naan.
A place to return to for a dine-in experience.
Tak naprawdę to nie mam się do czego przyczepić. Nie bardzo znam kuchnię indyjską. Ale to wszystko co jadłem było spoko. Miła obsluga, wystrój też fajny. Z parkingiem było trochę ciężko.
Pyszne jedzenie, pełne aromatu i smaku jak na indyjską kuchnię przystało. A konkretnie - bardzo miła obsługa, i co najistotniejsze to , to co odróżnia Tandoor od innych restauracji indyjskich, które odwiedzałam sama lub z mężem - maja naprawdę konkretne porcje ( w przeciwieństwie np. do bardzo popularnej na Ursynowie restauracji, gdzie baraniny w potrawach jest dosłownie kilka kawałeczków ), Pyszne samosy, najlepsze w Warszawie chicken Toni, gdzie indziej zwane lolipop. Baranina pyszna , wspaniałe wegetariańskie kuleczki , nie pamiętam nazwy, z sera, warzyw w aromatycznym, delikatnym sosie na bazie jogurtu. Wspaniały ser Paneer, szaszłyki z baraniny czy kurczak marynowany w szpinaku, ziołach. Może i jest drożej niż gdzie indziej ale porcje są naprawdę konkretne a jakość jest utrzymana stale na wysokim poziomie. Polecam !!!
Kuchnię Hinduską uwielbia cała moja rodzina. Bardzo często smakujemy nowe miejsca iw ten sposób trafiliśmy tu. Cudowne doznania smakowe! Jeszcze nigdzie kalmary w sosie pomidorowo-maślanym nie były takie cudowne! Piękny wystrój i przyjemna atmosfera. Obsługi jakby nie było. Niestety cena jest dość wysoka, w pozostałych restauracjach jakich jadałam również było pysznie i tam wrócę...a tu niestety raczej już nie:(
Od wielu lat bywam gościem tej restauracji kilka razy w roku, wcześniej w Raszynie, teraz na Śródmieściu.
Jedzenie jest przepyszne, aromatyczne, pełne smaku, mocno doprawione. Ryż najlepszy jaki jadłam, szczególnie trzykolorowy - sypki, idealnie doprawiony. Dania główne z kuchni klasycznej są bardzo smaczne, porcje słuszne, ładnie i praktycznie podane. Za każdym razem mamy problem, na co się zdecydować. Obecnie nasze ulubione dania to jagnięcina Balti, w mocno pomidorowym, pikantnym sosie, Paneer Tikka - ser w przyprawach pieczony w piecu i Shahi Korma z jagnięciną i serem paneer - doskonały sos, dla odmiany łagodny, ale pełny smaku. Te dania to stały element naszych wycieczek do tej restauracji.
Ceny dość wysokie, ale moim zdaniem warto, bo jest pysznie.
Wystrój klimatyczny, chociaż bardzo ubolewamy nad tym, że zlikwidowali telewizor - miło było zawiesić oko na kolorowych, pełnych radości bollywoodzkich filmach. No i kiedyś każdy gość na start otrzymywał porcję placków z sosem miętowym i tamaryndowym, które można było sobie pochrupać w oczekiwaniu na zamówienie - były bardzo dobre. Obecnie już tego nie ma, a szkoda i za to maleńki minus. Na plus za to czas oczekiwania na potrawy, kiedyś czekało się baaardzo długo, obecnie wszystko podawane jest dużo szybciej - może dlatego zlikwidowali placki na start, bo już nie umiera się z głodu czekając na potrawy i wdychając cudowne aromaty z kuchni? :)
Chyba pierwsza hinduska restauracja w Wawie. Nawet trzymaja poziom, ale sa troche drodzy.
Miesa w kociolkach czy sizzlery godne polecenia. Wnetrze klimatyczne, ale zaciemnione.
Stale tu bywam, poziom cały czas na wysokim poziomie. Zawsze chicken madras, chilli paneer, zupa Spicy Sea Food Soup;) rewelacja. Od niedawna dają przystawki w postaci chlebka i dwoch dipów, smacznie;) Pozycje ostre są ostre więc jako ostro-lubny polecam;) warte swojej ceny, choć jest ona nieco wysoka;)
W Tandoor Palace jadam regularnie od wielu lat. Mimo upływajacego czasu i konkurencji w restauracji jada dużo gości. Zauważyłam dużą grupę stałych klientów, wśród których są też rodowici hindusi.
Gości obsługują przemili kelnerzy o indyjskich rysach twarzy, a nad jakością serwowanego jedzenia często czuwa sam właściciel.
Nie zdażyło mi się zjeść niczego nie smacznego, wręcz przeciwnie. Doznałam wielu odkryć, które inspirowały mnie podczas mojego własnego gotowania.
Wspaniała zupa z owoców morza - które są sprężyste i delikatne, a nie twarde i gumowate. Porządnie ostra - jak na kuchnie indyjską przystało (jeśli ktoś nie lubi bardzo ostro -lepiej uprzedzić personel).
Przepyszne chicken curry i palak panner.
Sosy idealne do maczania, pełne smaku i gęste. Godne polecenia również dania z Singapuru jak ryż czy makaron z warzywami i innymi dodatkami.
Na deser konicznie gulab jamun lub kawa po indyjsku.
Moim zdaniem najlepsza indyjska knajpa w mieście.
dziwi mnie poprzednia opinia... dla mnie tandoor to smak indii, jedzenie przepyszne, klimat niepowtarzalny (!!!) a i ceny jak na warszawska gastronomie w normie (tym bardziej ze porcje sa bardzo duze a indyjska kuchnia sycaca). polecam w 100% jako jedynie takie indyjskie miejsce w warszawie - potrawy z tandoor uzalezniaja, wiesz ze musisz tam wrocic :)))
Do Tandoor Palace wracam co najmniej raz w miesiącu regularnie od 3 lat, a ostatnio dzięki promocjom darmowej dostawy zamawiam często dania do domu.
Jako wegetarianka nie lubiąca bardzo ostrej kuchni mam niewielki wybór, ale za to wszystkie potrawy są przepyszne. Mąż gustujący w ostrościach również zawsze wychodzi zadowolony :). Byliśmy w wielu restauracjach indyjskich w Warszawie (Arti na Francuskiej, Bombaj na Nowym Świecie, Namaste, Annapurna itd.) i nikomu jeszcze nie udało się nawet zbliżyć do Tandoor Palace.
Dania, które każdemu możemy polecić to np. dal makhani, palak paneer, malai kofta, navrattan korma, vegetable kofta, tandoori vegetarian sizzler. Oprócz tego nigdzie nie ma tak przepysznych placków - pudina parantha zawsze świeżo upieczona, nietłusta, chrupiąca na brzegach.
Przed posiłkami zawsze (!) dostaje się przekąskę w postaci papadamów z dwoma sosami, a same placki są uwzględnione również w dostawach do domu, więc nie wiem, jak mógł ich nie dostać użytkownik lulo2...
Co do obsługi, to jest duża rotacja, więc nie da się wystawić jednoznacznej oceny, jednak zwykle jesteśmy bardzo zadowoleni.
Podsumowując - każdemu polecam, Tandoor Palace uzależnia :)
Jedzenie: 4/5 - dobre jedzenie w rozsądnej cenie.
Obsługa: 4/5 - wszystko tip-top.
Wystrój: 3/5 - jest klimat, ale brakuje jednak tego co pozwala nam się czuć jak w Indiach.
Cena/Jakość: 4/5 - to samo co w jedzeniu. Cena idealna do jakości pożywienia.
Inaczej mówiąc: dobrze i to bardzo!
Krótko i na temat. Najlepsza indyjska knajpa w Warszawie. Nie ważne co zamówisz, będzie pyszne. Nareszcie knajpa, która nie boi się używać przypraw! Ceny niskie nie są, ale coś za coś. Wystrój typowo indyjski. Obsługa sympatyczna i fachowa. Polecam wszystkim miłośnikom Indii :)
Kiedy w wietrzny, jesienny wieczór, dotarliśmy z Pi do Tandoor Palace, główna, reprezentacyjna sala była pełna. Zaproponowano nam miejsce w małej, ciemnej, salce w piwnicy. Prawdę mówiąc nie byliśmy tym zachwyceni, ale zdecydowaliśmy się pozostać. W końcu, postanowiliśmy, że przetestujemy tę knajpę i byle trudności nam w tym nie przeszkodzą.
Nie zawiedliśmy się! Nienarzucająca się kelnerka uprzejmie odpowiedziała na nasze liczne pytania, przyjęła zamówienie, doniosła przystawki i zniknęła na czas dłuższy.
Szybko rozprawiliśmy się z drobiazgiem: gorące chlebki, cudowne, dość ostre, ale nie palące sosiki, pasta z ciecierzycy, niby znajoma, ale jednak inna, zapiekane w cieście warzywa i hinduski ser delikatnie skrzypiący pod naciskiem zębów.
Rozochoceni, czekaliśmy na ciąg dalszy. Oh, jakże długo czekaliśmy... Ale wreszcie na stół wjechały dwa pachnące kociołki i dodatki. Zawartość wynagrodziła nam nieco przydługie oczekiwanie. Mieliśmy to, czego chcieliśmy: smaki Orientu, nie tylko wyobrażone, ale wyraźnie wyczuwalne w szybko pochłanianych przez nas daniach. Nawet Pi, który zawsze znajdzie dziurę w całym był w pełni ukontentowany. I pełny... Tym razem nie daliśmy rady deserom, ale jeszcze tu wrócimy.
Podsumowując: świetne jedzenie, uczciwe porcje, ceny dość wysokie ale jeszcze do zaakceptowania, wystrój piwnicznej salki kiepski (sali głównej nie miałam okazji ocenić), obsługa w porządku. Gorąco polecam.
Nie jest bardzo tanio (ale bardzo drogo też nie). Wystrój trochę dziwny, na pewno wart zobaczenia :)
Bardzo porządna kuchnia indyjska. Jeśli na coś narzekałem, to tylko na typowe w restauracji wrażenie, że nie zawsze potrawa jest przygotowana tuż przed podaniem. Ale jak na miejsce, gdzie można zaprosić przyjaciół na dobrą kolację - gorąco polecam.
Obsługa bardzo sensowna, zawsze bardzo miła i pomocna. Jedzenie jest zawsze podane bardzo ładnie, w estetycznych i wygodnych naczyniach - rzecz w kuchni indyjskiej ważna.
Polecam :)
W Tandoor Palace zamawiamy od dawna w dostawie, bo nie ma nic lepszego niż dobry film, wygodna kanapa i pyszne hinduskie jedzenie. Dodatkowo dostawa jest gratis na terenie całej Warszawy i jeszcze jest zniżka 10%. Dlatego jest to w mojej opinii najlepsze jedzenie w dostawie, chociaż wcale nie najgorsza w dostawie jest jeszcze Indian Curry. Cenowo wychodzą podobnie, warto porównać dania z obu miejsc.
Wracając do Tandoor Palace, po raz pierwszy zdarzyło mi się odwiedzić to miejsce osobiście (a potem od razu drugi raz 2 dni później). I dawno nie miałem tak dobrej opinii o jakimś miejscu. Porównując np. do Dzikiego Ryżu, który jak dla mnie podaje zbyt zeuropeizowane dania i jest miejscem z biznesowym klimatem, tutaj od razu uderza zapach hinduskich przypraw. No i wystrój. Momentalnie przenosimy się do Dehli. Chociaż to oczywiście nie dla wszystkich jest atrakcją. Np. na imprezę rodzinną typu chrzciny nie polecam. Generalnie wystrój super (a szczególnie ten zapach).
Druga niezwykle ważna rzecz to bardzo sympatyczne i kulturalne kelnerki. Naprawdę, oprócz tego, że znają dania, potrafią doradzić, to jeszcze jakoś tak potrafią wyczuć klienta, kiedy ma on ochotę otrzymać już rachunek. A jest to problem w wielu lokalach, gdzie kelner po prostu znika. Tu jest naprawdę super.
Dania - widać, że robiona przez hinduskich kucharzy, bo chyba większość europejskich tak doprawić dań by nie potrafiło. I do tej pory wszystko co spróbowałem było co najmniej bardzo dobre. Dla smakoszy dań ze słodkimi sosami (taki trochę tajski styl) polecam "Navratan Korma" - danie wegetariańskie. Jeśli ktoś woli coś pikantnego to curry lub jalfrazi, polecam kurczakowe lub rybne. Spośród łagodniejszych dań polecam butter tikka masala z serem paneer. Ja osobiście lubię szpinak, więc polecam sosy palak, czyli np. "Palak Paneer" lub "Palak Aloo" jako dodatek skrobiowy. Bardzo ciekawe są pulpety z warzyw w sosie kofta i z kurczaka w shahi pasanda. Nie mam pojęcia jak oni je robią... Tutaj jeszcze jedna uwaga: przed daniami dostaje się gratis przystawkę - chrupiący placek z dwoma sosami: słodkim śliwkowym i pikantnym miętowym. Sosy pyszne, ale nigdy bym nie uwierzył, że jest tam śliwka, czy też mięta.
Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Warto nie zrażać się cenami, chociaż nie są niskie. Dania oscylują w okolicach 30 zł, ale tak naprawdę warto na dwie osoby ograniczyć się do 2 dań, którymi można się podzielić (np. słodki "Navratan" i pikantny "jalfrazi") oraz np. dwóch placków naan. Razem wyjdzie na 2 osoby około 80-100 zł. Chociaż osobiście sugeruję zamówić 4 dania z dostawą, 3 placki naan i zrobić sobie dwa leniwe wieczory z rzędu przy dobrym filmie na wygodnej kanapie.
Do samego lokalu sam na pewno wrócę. A tak przy okazji polecam spróbować samemu zrobienie w domu sera paneer. Robi się go zaskakująco łatwo.
Kolejna restauracja indyjska na moim szlaku i kolejne pozytywne przeżycie.
Kuchnia jest tu naprawdę przednia, choć potrawy są piekielnie pikantne (woda mineralna o pojemności 0,25 l to zdecydowanie za mało, gdy zamawia się potrawy określone w menu jako ostre). Najbardziej zaciekawiły mnie zupy. Zarówno warzywna, jak i pomidorowa miały smak, który był dla mnie odkryciem, a jednocześnie pobudził wszystkie zmysły. Specjały z Pieca Tandoori zasługują na swoją nazwę. Wystrój bardzo przyzwoity.
Polecam to miejsce wegetarianom - wybór dań bezmięsnych jest naprawdę szeroki.
Odwiedziłem wczoraj szeroko komentowany na forum lokal Tandor Palace i... nie zawiodłem się. Wystrój ze swymi kiczowatymi wstawkami nie odbiegał standardem od hinduskich restauracji na całym świecie, a obsługa okazała sie dużo lepsza niż sugerowali to inni gastronauci. W tle przeboje rodem z Bollywood i atmosfera idealnie nadająca się do dobrego curry.
A dobre było. Na przystawkę pochłonęliśmy cebulowe bhaji i warzywne samosy. Pierwsze bardzo smaczne, w drugim trochę za bardzo zmielony farsz i trochę zapychał, ale smakowo odpowiedni. Na drugie wzięliśmy wieprzowego sizzlera, który był świetnie przyrządzony, ostry, ale bez przesady, a przez ostrość przebijało jeszcze całe bogactwo przypraw rodem z Tandoru. Oprócz sizzlera wzięliśmy jeszcze kurczakową kormę, mięsko było miękkie, a słodkawy sosik kusił posmakiem orzeszków cashew. Do tego dwa chlebki naan i ogórkowa raita i posiłek został skompletowany.
Ogólnie rzecz biorąc na wizytę w Tandoorii jak najbardziej namawiam, jeśli chodzi o jedzenie jest bardzo porównywalne do India Curry House, a jeśli chodzi o ceny, to może nawet trochę tańsze.
Podobnie jak jeden z przedpiszców długo się nie mogłem zdecydować na odwiedzenie Tandoor, co okazało się niestety błędem taktycznym ;)
Jedzenie rewelacyjne, potrawy zaznaczone jako ostre faktycznie są ostre co się zdarza dość rzadko. Karta trzyma bardzo przyzwoity poziom, a jedyne do czego można się przyczepić to ceny. 0,5l Okocimia 'z kija' za 11PLN to jednak przesada.
Obsługa bardzo sympatyczna - bardzo miła dziewczyna i anglojęzyczny Hindus, który dość chętnie opowiadał o zamówionych potrawach.
Nie mieliśmy dotychczas zażyłych kontaktów z kuchnią indyjską, tym bardziej cieszy nas udany wieczór w Tandoor Palace. Wnętrze stonowane, nie stara się nas na siłę przekonać, że jesteśmy w centrum Bombaju, wystrój jest tylko (albo aż) miłym uzupełnieniem kulinarnych przeżyć.
Karta bogata, a nawet przeładowana, nietrudno się w niej pogubić i to, na siłę, można by potraktować jako minusik. Wielu recenzentów skarży się również na wysokie ceny - zgoda, tanio nie jest, ale smak potraw wskazuje na oryginalne pochodzenie produktów, a to z pewnością musi kosztować.
Jedliśmy paneer sizzler, meat mix sizzler, ryż z grzybami, garlic naan popijając mango lassi. Ryż był znakomity - smaczny, mięsisty, aromatyczny. Poza szafranem prawdopodobnie przesmażony jeszcze na maśle ghee. Mieszanka przypraw użyta do mięsnej marynaty wciągająca, pikantna, ale jednocześnie orzeźwiająca. Paneer to rodzaj sera/tofu - bardzo ciekawe nawet zaciekłym wrogom tofu będzie smakować. Wiem co mówię :-) Garlic naan sprężysty, doskonały do sosów, w których podane były dania. Mango lassi pożywne, ale jak na orzeźwiający drink mogło być chłodniejsze.
Reasumując: kuchnia znakomita, sympatyczna atmosfera, a ceny... cóż, należy do nich podchodzić z charakterystycznym dla Hindusów stoicyzmem :-)
Długo się wstrzymywaliśmy z odwiedzeniem Tandoor Palace. Bałam się, że restauracja jest przereklamowana, ceny nieadekwatne do jakości potraw. Jakże miło było się "pozytywnie rozczarować". Od pierwszej chwili wszystko było na plus - wystrój o wiele przyjemniejszy, gustowniejszy, mniej kiczowaty niż w większości indyjskich restauracji, duże pomieszczenia, sporo miejsca między stolikami. Obsługa miła i profesjonalna.
Postanowiłam zamówić moją potrawę, ponieważ chciałam mieć porównanie z moją ulubioną restauracją, która w rankingach plasuje się niżej niż Tandoor P., a obawiałam się, że jeśli zjem coś nowego (z rzeczywiście imponującej listy), to nie będę obiektywna. Rzeczywiście jedzenie okazało się pyszne, a sosy do przystawek chyba nawet lepsze, jedynie ryże mniej mi smakowały (mniej, ale i tak bardzo). Kociołki podane razem z "podgrzewaczami", pozwalały rozkoszować się potrawami we własnym tempie. Kawa z kardamonem (zazwyczaj piję herbatę) też okazała się ciekawym doznaniem. Jeśli chodzi o ceny - dla nas jak najbardziej zadowalające - posiłek dla dwóch osób w tym (2x): przystawka, główne danie, dodatkowy ryż kolorowy/curry, piwko/kawa plus napiwek wyszedł nas ok 150 zł.
Ogólnie jesteśmy bardzo na tak!
Tandoor Palace to jedna z moich ulubionych restauracji specjalizujących się w indyjskiej kuchni. I nie mam tutaj na myśli wyłącznie jedzenia, ale również atmosferę miejsca, jego przestronność, lokalizację, wystrój i obsługę.
Jeśli chodzi o jedzenie, to w TP jadłem wyłącznie dania wegetariańskie. Moim numerem jeden od lat jest Tandoori Paneer Sizzler - ostry, podawany na gorącym półmisku, nigdzie w Warszawie nie smakuje tak wyśmienicie, jak w TP. Pozostałym daniom, które próbowałem nie mogę absolutnie nic zarzucić - pierwsza klasa. Jedynie podawane na samym początku sosy nie są zbyt dobre, rozcieńczone i mało intensywne w smaku.
Wiele osób krytykuje wystrój restauracji. Mi się on podoba, znaczy się jako wystrój indyjskiej restauracji, czuję się tam naprawdę dobrze, przytulnie. Jest dużo miejsca, czego nie można powiedzieć o wszystkich restauracjach w Warszawie. Tak, wystrój jest kiczowaty, odrobinę postPRL-owski, ale to nie przeszkadza zupełnie w delektowaniu się jedzeniem.
Do tego zawsze nienaganna obsługa, kulturalna, wyczulona na potrzeby klientów.
M.in. z tych powodów zawsze, gdy jestem w okolicy staram się przekąsić coś w "Tandoorze".
Jak w tytule. Jestem stałym bywalcem. Lokal porównywalny z hinduskimi restauracjami w Londynie. W Indiach nie byłem, więc nie mogę powiedzieć, ale Londyn na pewno jest dość reprezentacyjnym miejscem jeśli chodzi o indyjską kuchnię. Z karty polecam w zasadzie wszystko. Jako że właściciel pochodzi z Singapuru, są też dania z tej części świata. Średni stopień pikantności tj masala/madras. Brak vindaloo (kiedyś to jadłem, ale teraz wątroba już niestety nie w tym stanie:-)), ale podejrzewam że dla ciekawych kucharz może mocniej doprawić. Dobre dania Balti, polecam sizzlery, mięso naprawdę miękkie i w odpowiedniej ilości sosu, a nie przesuszone jak to z reguły przy sizzlerach bywa. Drogo, ale bez przesady, na pewno warto. Właściciel bardzo sympatyczny, często się dosiada i zabawia rozmową bynajmniej nie nachalnie. I co dla mnie istotne: dla gości bezpłatny, bezprzewodowy internet. Minusy: wnętrze pachnie trochę hinduską kiczowatą cepelią, ale da się przeżyć, muzyka: na okrągło lecą hinduskie przeróbki znanych przebojów (też da się przeżyć), mylący adres (Marszałkowska, ale wchodzi się od strony Trasy Łazienkowskiej) i brak możliwości podjazdu samochodem i np. taksówkę trzeba zamówić na ul. Polną przy klubie Remont. Podanie adresu oficjalnego taksówkarzowi skończy się katastrofą bo od Marszałkowskiej w żaden sposób nie można pod ten lokal podjechać.
Tandoor Palace znam tylko z bardzo dobrych zestawów lanczowych, które dostarczane są w centrum Warszawy (pn-pt 12-16). Najbardziej lubię ich butter chicken i miękki ser paneer w rozmaitych sosach, ale tak naprawdę wszystko, czego miałam okazję spróbować było przyprawione po indyjsku, aromatyczne i rozgrzewające. To doskonała propozycja dla wielbicieli indyjskiej kuchni, którzy narzekają na ceny w regularnym menu Tandoor Palace (duży lunch - naprawdę duży, 22 zł).
Właśnie wróciłam z Tandoor Palace i chciałam na świeżo opisać wrażenia. Jestem bardzo zadowolona z wizyty w tej restauracji. Obsługa bardzo miła, wystrój totalnie indyjski, przez co ma swój klimat, a potrawy wyśmienite. Zamówiłam kurczaka w ostrym sosie na gorącym półmisku, ogólnie uwielbiam bardzo ostre i zazwyczaj jak kelner ostrzega mnie, że coś jest bardzo ostre to po zjedzeniu stwierdzam, że było średnio ostre, a tu ostre znaczy ostre i to było rewelacyjnie ostre do tego miało po prostu smak. Do tego ryż sypki, nierozgotowany, niesklejony - po prostu idealny. Moja koleżanka zamówiła jagnięcinę zapiekaną w sosie serowo orzechowym, podjadłam jej trochę i bardzo oryginalny smak taki kremowy. Jedynie ceny są wysokie, ale myślę, że za takie jedzonko warto zapłacić trochę więcej jednak to nie jest restauracja na moją kieszeń i raczej będę tam chodzić od święta, bo pełne danie (mięso + ryż lub placuszki) z napojem trzeba zapłacić ok 60 zł. No i jeden minus to ten, że ze względu na to, że poprosiłyśmy o miejsce dla niepalących, to posadzili nas prawie naprzeciwko drzwi no bo w głębi sali siedzieli już palacze.
Do Tandoor Palace chodzę od kilku lat. Doświadczyłam różnych wzlotów i upadków kucharzy (wyraźnie zmiany w kuchni różnią się od siebie możliwościami). Niemniej jednak zawsze chętnie wracam i niestety zawsze jem to samo, bo tak mi smakuje, że nie mogę się zdecydować na nic innego. Kurczak Butter Masala jest dla mnie mistrzostwem świata dań głównych - do niego placki naan (tu już wybieram różne, czasem solo, czasem z serem lub warzywami). Na przystawkę zdecydowanie ser paneer. Kiedyś dostępny był tylko tutaj, więc warto było go zamówić. Deser zawsze kulfi czyli niesamowite lody w kostkach o smaku pistacji, kremowe - nie da się ich smaku zapomnieć i widać, że to produkcja własna.
Wadą Tandoor są wysokie ceny. Każdy dodatek to spora cena, więc trudno jest zjeść tanio, nawet jeśli się nie je dużo.
Wystrój jest od lat ten sam, ciemny, indyjsko zdobiony, no i muzyka w tle. Moim zdaniem dobrym wyznacznikiem jakości kuchni jest częsta obecność stołujących się tam hindusów.
Obsługa bardzo pomocna, uprzejma, ale nienachalna.
Tylko toalety na minus - można się zabić po schodkach w dół ;).
Zdecydowanie polecam, z tym, że z portfelem przygotowanym na taki wydatek.
Wystrój nie w moim stylu (acz wygodny), ale jedzenie rekompensuje wszystko! Pyszne, pyszne, pyszne. Ogromnie miła obsługa. Za każdym razem wychodzę zachwycona, za każdym razem chwile tam spędzone to wyborna uczta - co od razu przekłada się na nastroje towarzystwa. Wypas. Nawet nie wiem, co z menu polecać, bo wszystko, co jadłam, jest świetne!
W Tandoor Palace po raz pierwszy w życiu, lata temu, próbowałam przysmaków kuchni indyjskiej. Wówczas byłam zachwycona aromatem potraw i zupełnie nowymi doznaniami smakowymi.
Kolejne spotkanie, a raczej spotkania z tą kuchnią odbyło się w Wielkiej Brytanii, miejscu, w którym - po Indiach - znajdziemy więcej knajpek z przeróżnymi curry niż gdziekolwiek indziej na świecie. Niektórzy się śmieją, że ze względu na olbrzymią hinduską społeczność w tym kraju właśnie curry jest typową angielską potrawą :).
Smaki, które tam poznałam, potrawy i miejsca śnią mi się po nocach.
Wracając do Tandoor Palace. Namówiłam dwóch drogich mi mężczyzn na wyprawę i po niedługim czasie siedzieliśmy już w restauracji.
Wystrój nieco przykurzony i zmęczony życiem, nic się nie zmieniło od mojej ostatniej wizyty, obsługa dość ogarnięta i sympatyczna.
Natomiast jedzenie mnie trochę rozczarowało. Chyba błędem był powrót do tej restauracji, bo przecież powinnam wiedzieć, że mogę poczuć niedosyt, mając teraz tak ogromne porównanie.
Wszystkie zamówione przez nas dania były smaczne, mięsiwa miękkie i dobrze przyprawione, ryż sypki, sosy gęste... ale brakowało tego magicznego czegoś, co sprawia, że wraz z pierwszym kęsem przenosimy się do Bombaju.
Tandor Palace odwiedzamy regularnie. Miejsce jest jak na hinduskie warunki na sensownym poziomie (kto był w Indiach wie co mam na myśli). Kuchnia taka sama jak w Indiach. Nie mam zastrzeżeń (przerobiliśmy ok 50% karty). Ulubione danie mutton masala, warunek dobra jagnięcina - zdarzyło się że była twarda i żylasta. Polecam wielbicielom kuchni indyjskiej. Ceny nie należą do najniższych, ale można sie zmieścić w 100zł za dwie osoby. Polecam
Była to moja pierwsza wizyta w restauracji indyjskiej, więc trochę się obawiałam czy to będą moje smaki, ale się nie rozczarowałam... Zamówiłam na przystawkę 'Vegetable Cigarillos- paluszki ze szpinaku, ziół, grochu, orzechów nerkowca i salsą z mango. Idealnie doprawione, lekko pikantne, pyszne. Danie główne, na które wybrałam Pallak Panner jeszcze bardziej ucieszyło moje podniebienie. Pięknie podany w oryginalnym, podgrzewanym naczyniu gęsty sos szpinakowy z kawałkami pysznego sera, a do tego naan czosnkowy. Porcja dosyć duża i sycąca ... niestety deseru już nie dałam rady zmieścić.
Wystrój przyjemny, świeże kwiaty, klimatyczne świeczniki, dużo dodatków indyjskich, ale nie przytłaczających. Obsługa miła, uśmiechnięta, pomocna. Na pewno będę tam wracać.
Od mojej ostatniej wizyty w Tandoor minęło sporo czasu, najwidoczniej ostatnim razem ten lokal mnie nie zachwycił i nie czułam potrzeby wrócenia tam. Pamiętam, że kiedyś reklamowali się jako najlepsza indyjska restauracja w Warszawie – no cóż, nie było to zgodne z prawdą… Pewnie bym tam nie wróciła, ale ostatnimi czasy wybrałam się tam ponownie, ponieważ zostałam do tej restauracji zaproszona.
Wystrój trochę się zmienił, nie wiem czy na plus, bo szczególnie ładnie to tam nigdy nie było, niby czysto i schludnie, ale jakoś tak mało indyjsko i niezbyt przytulnie… Byliśmy w sobotę koło 15-tej, zatem nie było problemu ze znalezieniem wolnego stolika. Obsługa bardzo miła i pomocna. Zmieniło się z pewnością menu i to nie tylko wizualnie, ale też merytorycznie. Tu następuje miłe zaskoczenie, bo w Tandoor oprócz klasycznych indyjskich potraw można spróbować czegoś z menu współczesnego, poszliśmy zatem ta drogą. Kolejna miła niespodzianka - Piwo Żywiec 0,5 l (8 zł), które okazało się być po 6 zł, bo była jakaś letnia promocja – świetna cena jak na Warszawę! Na przystawkę wzięliśmy Vegetable Cigarillos (22 zł) - Placuszki ze szpinaku, ziół, groszku i orzechów nerkowca z delikatnymi przyprawami z mango salsa – pięknie to wyglądało i świetnie smakowało! Nawet mój chłopak-mięsożerca był pod wrażeniem! Na danie główne wzięłam Stack O’ Paneer (32 zł) - Dukaty z sera paneer z indyjskim pesto na pomidorowej bazie podawane z mini placuszkami naan i okraszone czosnkiem, zaś mój chłopak zamówił Chicken Tamarindo (32 zł) - Bardzo ostry kurczak z sosem z tamaryndowca i czarnego pieprzu, podawany z ryżem kokosowym. Oba dania były pyszne, ale mój ser to było mistrzostwo świata! Fajnie podsmażony na brązowo, a do tego przepyszny, aromatyczny sos! Osobiście jestem fanką pikantnych dań i zwykle takie zamawiam, a to danie choć ostre nie było, było wyjątkowo smaczne! Kurczak też był dobry, w słodko-kwaśnym sosie, niestety nie był bardzo ostry jak sugeruje opis w menu, ale i tak pycha (choć nie tam pycha mój ser!). Na deser zamówiłam Malai Kulfi With Espresso (15 zł) - Indyjskie lody z orzeszkami serwowane z espresso - i tu nastąpiło lekkie zdziwienie, bo dostałam same lody bez espresso… Pani kelnerka powiedziała, że za to dostałam większą porcję… Nie wnikam skąd taka zamiana, ale jak jest w karcie napisane, że serwują z espresso, to powinno być chyba z espresso? Lody owszem smaczne, mocno krówkowe, ale z espresso byłyby lepsze…
Reasumując – pyszne jedzenie, ale ciut za drogo jak dla mnie. Warto spróbować dań z menu współczesnego, bo one są już serwowane z dodatkami, do tego smakują wyśmienicie! Zdecydowana poprawa w porównaniu z moją ostatnią wizytą w tym lokalu. Chętnie wybiorę się ponownie.
To było moje pierwsze spotkanie z kuchnią indyjską w wydaniu restauracyjnym. Było wspaniale, jedzenie mnie zachwyciło i od tamtej wizyty myślę o tym, by znów tam trafić. Zamówiłam cygara warzywne z sosem mango, pierożki warzywne z sosem śliwkowym i miętowym, lamb butter masala - wszystko mi smakowało - ta restauracja przekonała mnie do tego, że warto próbować nowości. Dotychczas preferowałam raczej tradycyjną kuchnię polską, ewentualnie grecką i włoską. Dania były sycące, nie zmieściłam już deseru. Bardzo miła obsługa i czarująca właścicielka. Wystrój wyważony, ale pozwalający poczuć indyjskie klimaty.
Na pewno wrócę nie raz, i mam zamiar zapraszać przyjaciół na wspólne uczty w stylu indyjskim.
UZUPEŁNIENIE OPINII Z DNIA 06.2014
Udany obiad
Tak, jak sobie obiecywałam, wróciłam do Tandoor, i nie żałuję. Po raz kolejny zachwyciły mnie warzywne cygara na przystawkę. To zdecydowanie hit tego miejsca. Mango lassi trochę za słodkie jak dla mnie, ale warto spróbować i przekonać się samemu - ciekawy smak.
Na główne danie tym razem zamówiłam butter chicken masala, też przepyszne. Moją przyjaciółkę urzekł balti paneer.
Na deser zabrakło nam już miejsca, więc przyjdzie wybrać się po raz kolejny...
Polecam zdecydowanie.
Choć w Tandoor nie byłem jakiś rok, a to głównie z powodu przeprowadzki, wcześniej z racji bardzo bliskiego sąsiedztwa zdarzało mi się bywać nawet 3 razy w tygodniu (to był rekord i chyba faza uzależnienia od Sizzlera). Potwierdzam wszelkie pozytywne opinie na temat jedzenia i atmosfery panującej w Tandoor Palace, choć jeśli ktoś wchodzi tam po raz pierwszy może odnieść wrażenie, że cofnął się jakieś 20 lat do późnego PRL, a to z powodu "tradycyjnego", acz nie do końca hinduskiego wystroju wnętrza. Obsługa jest bardzo miła i uczynna, pamiętam też, że w czasach naszych częstych wizyt otrzymaliśmy tam specjalną kartę rabatową, chyba 10%.
Od pewnego czasu jestem pasjonatem kuchni hinduskiej. Choć żadne z miejsc w W-wie nie osiągnęło poziomu wyznaczonego u mnie przez hinduską knajpkę w niewielkim miasteczku w angielskim hrabstwie Gloucestershire, Tandoor Palace zapisze się bardzo pozytywnie w notatniku smaków w mojej pamięci.
Jest dość drogo, ale warto zapłacić chociażby za wyśmienite placki garlic naan, chicken tikka butter masala, czy jagnięcinę w sosie masala. Na plus można zapisać podawanie gratis dość pokaźnej liczby papadamów z ostrym sosem miętowo/imbirowym i łagodniejszym tamaryndowym.
Wielu ekspatów, a oni nie mogą się mylić ;)
W Tandoor Palace bardzo mi się podobało. Jedzenie świeżutkie, pysznie przyprawione, na masełku, pachnące. Podane w uroczych kociołkach, utrzymujących temperaturę. Ceny odrobinę wysokie, ale chyba warto od czasu do czasu tam wyskoczyć. Piwko z Indii również bardzo przypadło mi do gustu.
Super miejsce, byłam tam z partnerem, zamówiliśmy kilka różnych dań - wszystko godne polecenia, pyszne. Porcje niewielkie, ale bardzo sycące. Trochę czeka się na dania, ale to może dla tego że wszystko jest świeże i robione na bieżąco, kurczak z pieca tandori - rewelacja. Każde danie dobrze doprawione - tego mi brakuje w innych restauracjach. Ceny troszkę wysokie, ale za kilka napojów i 6 dań - 190zł to nie jest bardzo dużo zwłaszcza, że dania godne swej ceny. Obsługa bez rewelacji ale miła. Dziś tam idę kolejny raz.
Bywam regularnie - przynajmniej raz na miesiąc. Jedzenie i obsługa zawsze bardzo dobre. Jako, że nie przepadam za ostrymi smakami polecam koftę wegetariańską, garlic naan... nie zostaje po nim nawet okruszek... poza tym rewelacyjne przekąski fish pakora, onion bhaji... Już nie mogę się doczekać kolejnej wizyty!
Jedliśmy kurczaka tandoori - porcja duża , wystarczy dla dwóch osób, bardzo smacznie przyprawione i w sam raz ostre. Poza tym jagnięcina w sosie masala, miękka i bez "zapachu", sos wspaniały. Pomidorowy sos masala (tikka butter) łagodny i delikatny, w smaku świetnie dobrany do jagnięciny. Z przystawek pieczywo z pieca tandoor również zasługuje na uwagę. Wszystko podane estetycznie, szybko i w porę.
Bardzo, bardzo smacznie i miło, jedyna wada to ceny, które są zbyt wysokie.
Zacznę od minusów. Cena. Troszkę za duża, ale warto w zasadzie. Jedzenie świetne. Jadłam kurczaka w masali, partner jagnięcinę na ostro. Było pysznie. Porcja w sam raz. Wyszliśmy szczęśliwi, nie zwracając uwagi na ubytek w portfelu. Wystrój średni. Obsługa jak najbardziej ok. Potrafi doradzić, polecić, wytłumaczyć. Jednym słowem, przeszkolona. Polecam jak najbardziej. Ja w każdym razie wrócę na pewno.
Moim zdaniem jedzenie w Tandoor Palace jest najlepsze spośród wszystkich knajp indyjskich w stolicy, choć nie należy do tanich.
Nigdy się na niczym nie zawiodłam, niezależnie od tego, czy danie było z kurczakiem czy z jagnięciną czy też całkiem wegetariańskie.
Miła obsługa, krótki czas oczekiwania na danie.
Bywam tam regularnie od trzech lat, często nawet zamawiam jedzenie do pracy i jeszcze nigdy się nie zawiodłam - zawsze pyszne, świeże i rewelacyjnie doprawione. Polecam kulki cebulowe Onion Bhaji, ryż basmati, pulpety warzywne w sosie jogurtowym - Vegetable Kofta i wszystkie indyjskie placki. Rewelacja, poleciłam wielu znajomym i każdy był zachwycony.
Recenzja będzie krótka. Chodzę tam do lat. Trzymają poziom. Menu ma imponującą objętość. Mango lassi fantastyczne. Potrawy prawidłowo ciężkie. Serwowane dodatki smaczne. Wystrój ciężkawo-neutralny jak dla mnie, ale wymaga przyzwyczajenia (zalatuje indyjską cepelią). Obsługa poprawna. Ceny rewelacyjne. Dobry lokal na smaczny obiad z kolegą czy koleżanką.
Byłem i na pewno przyjdę do Tandoor znowu. Jadłem tylko dania z zestawu lunchowego: ser ze szpinakiem w ziołach, naan, ryż i jogurt. Coś przepysznego. Wielkość porcji odpowiednia jak dla mnie. Spróbowałem też odrobinę kurczaka curry od współbiesiadnika :) Znakomite.
Ogromną zaletą jest duży wybór dań wegetariańskich.
Ceny umiarkowane.
Wystrój restauracji indyjski, i to nie "w stylu" tylko naprawdę - dużo oryginalnych obrazów, parawanów, mebelków, naczyń, drobiazgów - jest na co popatrzeć podczas posiłku.
Obsługa uśmiechnięta i bardzo uprzejma. Jest klimatyzacja.
Smak prawdziwych Indii - byłem w Indiach dawno temu, ale tego się nie zapomina. Nie zapomnę też Tandoor Palace i na pewno tu wrócę, tym razem na większy posiłek niż biznes lunch :)
Wystrój - tu się zgodzę z opiniami, niespecjalny, ale wymaga po prostu przyzwyczajenia się. Można też (i tak robię najczęściej) wziąć jedzenie na wynos, usiąść wygodnie w domu, otworzyć porcję ryżu, palak paneer lub warzywną koftę... i się rozkoszować aksamitnością smaków indyjskiej kuchni. Ryż jest sypki, dania odpowiednio gorące i doprawione. Porcje tak duże, że dla mnie starczyłoby na dwa razy, ale dla bardziej głodnych będą w sam raz.
Mango lassi - wyśmienite.
Wadą miejsca jest głównie cena, no ale cóż...
Myślę, że do Tandoor warto wybrać się wieczorem. Wygodne kanapy i przytulne poduchy oraz przyciemnione światło na pewno nadają temu miejscu fajny klimat.
My byliśmy w ciągu dnia. Wystój nas nie zachwycił, bo brakuje konsekwencji - z jednej strony indyjskie akcenty, z drugiej "plastikowy", zupełnie nie pasujący do reszty lokalu, bar. Idąc tam wydawało nam się, że Tandoor to bardzo elegancka restauracja - może nazwa nas zmyliła. Nic z tych rzeczy, to po prostu fajna indyjska knajpa z papierowymi serwetkami na stołach.
Obsługa miła, nie mamy nic do zarzucenia.
Dania dość drogie, zważywszy na to, że porcja nie była szczególnie duża - kurczak w sosie pomidorowym z chlebkami naan 43 zł. Wersja z jagnięciną - 47 zł. Były smaczne, dobrze przyprawione (odpowiednio ostre), tylko trochę za słodkie.
Nie podają czekadełka, które w wielu restauracjach jest standardem, ale za to przy wyjściu można poczęstować się anyżem w cukrze lub bez, dla odświeżenia.
Myślę, że za tę cenę udałoby się znaleźć bardziej eleganckie miejsce, być może jednak wrócę tu kiedyś na lunch lub wieczorne posiedzenie przy drinku i jakiejś przekąsce, bo do tego to miejsce jest bardziej odpowiednie.
Przybyłysmy tam z Baszką dosyć nieoczekiwanie, po tym, jak okazało się, że nie istnieje już Czekoladziernia Amor. Ale jakie to wspaniałe odkrycie! Miejsce źle położone - nad wiaduktem, bardzo głośno i brudno dookoła. Może to by nie przerażało, gdyby w środku było przytulnie - ale nie jest. Zakurzone sztuczne kwiaty, brzydkie dekoracje, telewizor w rogu, na którym leci jakiś bollywoodzki film. Chwila wahania - ale nie bardzo miałyśmy czas aby dalej szukać - zostajemy. I dobrze bo chleb nann, lassi słone i lassi mango, a zwłaszcza maślano- pomidorowy kurczak o cudownym, zawiesistym sosie okazały się fantastyczne. Obsługa w przeciwieństwie do kilku poprzednich recenzji był wspaniała - wszystko na czas, delikatne sugestie, sprawny rachunek. Będe z pewnością zamawiała na wynos, nawet na większa imprezę, bo jedzenie naprawdę wspaniałe. A miejsce samo w sobie powinno przejść remont, czego mu bardzo życzę.
Restauracja w samym centrum Warszawy, tuż nad trasą Łazienkowską. Na dzień dobry otrzymaliśmy starter - chrupkie pieczywo z zielonym (miętowym) i brązowym sosem (nie wiem akurat, jak to się nazywa). Często w indyjskich restauracjach sosy te są mocno wodniste, tutaj były gęste i bardzo smaczne. Potem otrzymaliśmy zamówioną przez nas przystawkę - ser zapiekany w tandoor (Paneer Tikka Starter) - idealnie komponował się z wyżej opisanymi sosami.
Następnie wjechały dania główne - ja i moja dziewczyna wzięliśmy baraninę - ja miałem Mutton Tikka Butteer Masala, ona Mutton Shahi Pasanda. No i oczywiście naany z czosnkiem. Wyrazisty smak, mięso dobre, generalnie bardzo dobre indyjskie jedzenie. Wzięliśmy niestety za dużo naanów i pod koniec nie było czego wylizywać ;).
Obsługa szybka i sprawna. Jedyne zdziwienie, jakie mnie spotkało, to jak dzwoniłem zarezerwować stolik, musiałem rozmawiać po angielsku, ale podejrzewam, że dałoby radę ściągnąć polską obsługę do telefonu.
W lokalu czysto, jednak wystrój trochę mało nowoczesny - podwieszane sukno pod sufitem daje trochę klaustrofobiczny efekt.
Generalnie bardzo polecam, smacznie i szybka obsługa, ceny umiarkowane jak na ten rodzaj kuchni.
Bywam w Tandoor Palace co najmniej od kilku lat. Miejsce nigdy nie rozczarowało, ani jeśli chodzi o jakość serwowanych tu potraw, ani jeśli chodzi o klimat.
Polecam szczególnie wizytę jesienią i zimą - nic tak nie rozgrzewa jak paneer tika bata masala, albo yellow dall serwowany na ostro z ryżem. Na deser warto zamówić sobie mango lassi, małą porcję na przykład, bo to bardzo sycący napój jogurtowy.
Tandoor ma także dobrą ofertę lunchową - za 25 zł można się najeść do syta, ponadto w porze lunchowej na dania z karty dostaje się 10% zniżki.
Z minusów na pewno popracowałabym nad wystrojem, bo ten obecny jest przytulny wprawdzie, ale też lekko kiczowaty :). Indie są jednak kiczowate, więc może to zabieg celowy...? Oceńcie sami.
Tandoor pierwszy raz poznałam, zamawiając do pracy zestaw duży lunch wege - palak panner+ Mix Veg Sabji. Zestaw megaduży, tj. każdy składnik w pojemniku ok. 350 gram. Zjadłam część w pracy i w domu jeszcze na kolację obdzieliłam z mężem (choć mąż stwierdził, że to dla niego jednak przystawka). Zachwycona smakiem - naprawdę pycha - wybrałam się dziś do restauracji, a co! Wybrałam piątek jako dzień wolny od pracy, skuszona ulubionym paneer makhani + bombay aloo. Mąż wziął Chicken Tikka Butter Masala. Jedzenie na szczęście smaczne, ale... porcje malutkie. Bombay Aloo ok. 100 gram, Paneer makhani i Chicken po ok. 200 gram. Lokal ma charakter stołówki, a dokładniej baru mlecznego indyjskiego. Niby wszystko ładnie, zgrabnie, poduszki, w TV Bollywood, ale taka stołówka, masówka, niefajnie. Plus za możliwość płacenia kartą, obsługa miła, toaleta czysta i oddalona od części "spożywczej". Nie czuć zapachów z kuchni - dla mnie minus, ale dla "krawaciarzy" zapewne plus - zapewnia dyskretny powrót do pracy.
Do lokalu nie przyjdę, ale na wynos zamówię z chęcią - i ja, i połowa biura :).
Tandoor palace successfully combines an authentic Indian feel and experience with a great decor, great prices, and a charming owner who takes great pride in satisfying your every need! It is a small jewel south of Plac Zbawiciela worth visiting time and time again!
Ileż można jeść pierogi, barszcz z uszkami, kapustę z grzybami, karpia i różnorakie pieczenie... jeść coś jednak trzeba. Po świętach postawiliśmy więc na kuchnię indyjską.
Karta zrobiona jest w taki sposób, że najwięcej skorzystają z niej znający angielski, co dziwi nieco w stolicy Polski, ale nie narzekajmy tak od początku – tym bardziej, że menu zawiera opisy potraw i wyjaśnia tajniki kuchni azjatyckiej (znajdziemy tu nie tylko indyjskie potrawy – jak się okazało po bliższych oględzinach).
W oczekiwaniu na nasze dania dostaliśmy papadam i dwa sosy - słodki, tamaryndowy i słony – na bazie jogurtu i mięty. Sosów dużo, pieczywka niewspółmiernie mało, ale darowanemu papadamowi w sosy się nie zagląda...
Dość szybko na naszym stole wylądowała samosa. Wiem, że głównie to zasługa przypraw (nie umniejszając sposobowi przyrządzenia farszu i ciasta), ale ten smak błyskawicznie przeniósł mnie do Goa, Agry, Bombaju, Banares i innych kolorowych miejsc, w których bywałem na Dekanie... Nie zdawałem sobie sprawy, jak niewiele naprawdę potrzeba, by przywołać tyle pięknych wspomnień... Na drugie danie zamówiłem tandoori vegetarian sizzler, czyli spore kostki sera tofu, warzywa i kawałki chleba naan w ostrawym sosie podane na gorącym żeliwnym półmisku i biały ryż. Prawdę mówiąc, przy tej ilości przesiąkniętego sosem chleba w daniu, spokojnie można było sobie podarować dodatkowy ryż. Całość popiłem masala tea, zupełnie taką samą w smaku i konsystencji jak ta serwowana przez wędrownych sprzedawców w pociągach, którymi po Indiach podróżowałem (no tylko tam to ona kosztowała jakieś 50-70 gr za szklaneczkę).
Podsumujmy - smacznie (jest też sporo dań dla nie-wegetarian), miła i sprawna obsługa, edukacyjne menu w języku "lengłydż", indyjski nastrój (właściciel dba nawet o odpowiednią muzykę i obraz na ekranach TV), smaki jak najbardziej indyjskie, ceny polskie w strefie cen średnich jak na Warszawę. Jak kiedyś zatęsknię za Indiami, skieruję znowu moje kroki do Tandoor Palace.
W stolicy odwiedziliśmy już większość indyjskich restauracji. Mamy swoją ukochaną w Warszawie i chcąc nie chcąc porównujemy wszystkie inne właśnie do niej.
Zacznę od lokalizacji. Kuchnia indyjska na Marszałkowskiej jest już od dawna. Wcześniej jako Tandoor Palace, dziś już nie Palace, a Classic and Contemporary Restaurant. Bardzo łatwo znaleźć ten lokal.
Zaraz po wejściu zainteresowała się nami miła pani z obsługi. Po wybraniu stolika, poczyniliśmy kilka obserwacji odnośnie wystroju i otoczenia. Dekoracje wprowadzają ciekawy klimat, a wnętrze jest dość jasne i przestronne. Lekko razi widok leciwych, powycieranych kanap. Optymista powiedziałby, że to oznacza, że wielu się tu stołowało i wielu wracało, ale nie wiem czy jestem aż taką optymistką. Muzyka w tle- chyba z Indii, a to miło. W lokalu około godz. 14 raczej pusto. Dwa stoliki dalej na biznes lunchu siedzi kilku dżentelmenów o charakterystycznej dla regionu Indii urodzie, więc to chyba dobry znak. Jedzą rękoma. Ja się nie podejmuję, ale miło popatrzeć.
Zaczynamy- samosy wegetariańskie. Smaczne i aromatyczne. Różnią się tylko formą farszu. W innych restauracjach podawano nam zazwyczaj farsz o konsystencji bardzo gęstego purée z ziemniaków i groszku. Tutaj ziemniaki są raczej pokrojone w kosteczkę, a groszek jest niemal w całości. Przyznam szczerze, że nawet mi się to podobało. Sos tamaryndowy i miętowy-nie ma się do czego przyczepić. Popijamy salty lassi (mały zgrzyt- smakuje bardziej tłustym mlekiem niż kwaśno-słonym jogurtem, a napój jest zbyt delikatnie doprawiony).
Po przystawkach błyskawicznie uprzątnięto stolik i podano dania główne. Zamówiony sizzler paneer skwierczał, że aż miło, a roti podano gorący (pycha!). Nie jestem w stanie stwierdzić czy rzeczywiście jadłam paneer, czy może tofu (jak sugeruje ktoś parę recenzji wcześniej), ale danie było smaczne. Może ciut za łagodne jak na moje podniebienie, ale wciąż smaczne.
Za to biryani z jagnięciną naprawdę było niespodzianką. Mimo iż mniej dekoracyjne niż wszystkie poprzednie biryani w moim życiu (szara sterta ryżu, w której całe ‘dobro’ ukryto wewnątrz kopczyka), biryani to zawierało fenomenalną, maślaną i delikatną jagnięcinę w całkiem sporych kawałkach.
Pochłonąwszy wszystko ze smakiem i uregulowawszy rachunek, skonstatowaliśmy, że jedzenie w Tandoor jest bardzo w porządku. Ceny są ciut wyższe niż u konkurencji i niejednego to może zniechęcić, ale pewnie ma w tym też swój udział lokalizacja przy Marszałkowskiej (czynsze same się nie płacą). Chętnie wrócimy do Tandoor, żeby spróbować czegoś z „Contemporary Menu”. Wizytę zaliczamy do udanych.
Mieszkam blisko, często mijam, byłam kilka razy. Wystrój nie powala, wolałabym już chyba totalny Bollywood, ale być może tak właśnie wyglądają restauracje w Indiach... Nie wiem, ale mam nadzieję, że kiedyś naocznie się przekonam.
Jeśli chodzi o jedzenie, to zawsze mi smakowało, ale kilka (no dobra - dwie) wizyt nie pozwala wypróbować wielu dań. Tym bardziej z radością odkryłam zestawy lunchowe - tzn. są tam od dawna, ja dopiero niedawno wpadłam na pomysł wypróbowania ich. Każdy kto pracuje i jada "na mieście" wie, co liczy się w takim przypadku - cena i wielkość porcji ;). Ale poważnie - zestawy są codziennie inne, więc można wypróbować sporo pozycji z regularnego menu. Mamy do wyboru lunch wegetariański lub mięsny (czyt. kurczak), mały (jedno danie) lub duży (dwa dania). W opcji duży mięsny mamy danie wegetariańskie i danie z kurczaka. Do tego ryż, placek i jogurt. Cena - 18 zł za mały, 22 zł za duży. Dużym lunchem dzielimy się z mężem po połowie i jesteśmy w sam raz najedzeni (ale to nie jest aż takie miarodajne, bo M. je jak wróbel). W każdym razie porcje są konkretne. Czasem trochę mało kurczaka, ale pyszny zawiesisty sos zawsze to rekompensuje. A ponieważ cena jest atrakcyjna, mogę pozwolić sobie na mango lassi na deser - niebo w gębie (usiłowałam zrobić w domu, ale skończyło się porażką). Myślałam, że po dwóch trzech razach mi się znudzi, ale nic z tego - dzień bez "indyjskiego" jest stracony ;).
Odwiedziłam Tandoor Palace już kilkakrotnie i w większości przypadków jedzenie miało naprawdę oryginalny smak. Przede wszystkim - było bardzo smaczne (niestety, nie jestem w stanie przytoczyć nazw tych orientalnych potraw). Zwykle zamawiam przekąski, aby mieć możliwość doznania kilku smaków. Jedzenie w Tandoor Palace sprawia, że naprawdę czujesz różnicę kulturową polskiej i indyjskiej kuchni.
Co do obsługi nie mam zastrzeżeń - neutralnie.
Wystrój faktycznie trochę podstarzały, co nie do końca jest minusem. Charakterystyczny indyjski przepych - to chyba wynika z różnic kulturowych. W każdym bądź razie wzmacnia doznania kulinarno-obyczajowe :).
Ogólnie - naprawdę polecam, jedzenie smaczne, inne, ciekawe doznania smakowe dla naszych nudnych polskich kubków smakowych ;).
An error has occurred! Please try again in a few minutes