Bardzo dobre sushi, zawsze przygotowane z dbałością. Z obsługą bywa różnie, mimo to polecam.
Jedzenie na bardzo wysokim poziomie. Kaczka była aromatyczna chrupiąca ale równocześnie soczysta. Sushi bardzo dobrze zrobione, nie rozpadało się się było świeże. Czysta przyjemność konsumowania, mogłabym jeść tak codzienne! Jednak obsługa nie była już tak dobra. Kelner nie robił dobrego wrażenia, do tego ze stolika sprzątała inna osoba, co wprowadziło zamieszanie, nie wiedzieliśmy kogo poprosić o rachunek, bo skończonym posiłku długo nikt do nas nie podchodził, a później kelnerka jeszcze zapomniała, że prosiliśmy o rachunek. Zaznaczę, że w restauracji nie było dużego tłoku. Warto wspomnieć również o wystroju, ściany zdobią bambusowe maty, a stoli są jakby odgrodzone zwisającymi zasłonaki ze sznureczków. Światło jest stonowane. Robi to fajne wrażenie i na pewno dodaje prywatności. Jestem zadowolona z wizyty, ale nad obsługą trzeba popracować :)
Kulinarnie - poprawnie, obsługa, aranżacja i atmosfera - 5 z ogromniastym plusem. Za jedyne 20% do rachunku można usiąść w tradycyjnym japońskim pokoju z widokiem na mały ogródek, przed wejściem do którego należy zdjąć buty, gdyż chodzi się po delikatnych zdobieniach a konsumując - siedzi, niczym w Azji, na poduchach ;)
Zamówiliśmy sushi, kaczkę oraz kiku bulgogi, czego w 3 osoby dokończyć nie zdołaliśmy... porcje ogromne, smaki orientalne, jak dla mnie zbyt podkreślone przez kucharza solą. Kaczka w sosie sojowym, sushi z sosem sojowym, wołowina przesolona... za dużo, zbyt paląco w język :/
Do picia, z przyzwyczajenia już, zamówiliśmy herbatę ryżową, ktora, jak w większości azjatyckich lokali, miała ziarenka ryżu, nie jest to ani nowość ani eksces- tak ma byc :)
Obsługa dyskretna, uprzejma, toaleta czysta i warta odwiedzenia ze względu na azjatycki klimat (nie zdradzę szczegółów, idźcie i zobaczcie ;P )
Gonimy za nowym nie zauważając miejsc, które utrzymują się na ciężkim, warszawskim rynku już od lat. Świetnym przykładem jest restauracja KIKU.pl, przy której przeciskaliśmy się często wąskim chodnikiem, idąc gęsiego z Placu Teatralnego w stronę Krakowskiego Przedmieścia. Zwykle trzymamy się z dala od turystycznych miejsc i lokali nastawionych na jednorazową obsługę klienta. Postanowiliśmy jednak zaryzykować a do odwiedzin zachęciło nas menu wywieszone na witrynie przy KIKU a dokładnie koreańskie danie czyli placek z kimchi.
Restauracja która nas nigdy nie zawiodła. Wspaniałe jedzenie w otoczeniu nie banalnego wystroju. Ktoś napisałw recenzjach, że wygląd tak jak wszędzie - nie wiem gdzie ten Pan bywa ale to jest całkowita nieprawda. Tam każdy detal wystroju jest dopracowany jak w galerii stylu japońskiego. Jak widać trzeba pójść i przekonać się samemu niż sugerować się banałem i malkontenctwem.
Polecam te miejsce!
Lubię Kiku, chadzam od dawna i boli mnie trochę tak niska ocena na Zomato. Absolutnie się z nią nie zgadzam. Wystrój świetny, jest bardzo kameralnie, choć sale małe nie są, a przestrzeni jest wręcz sporo. Obsługa pierwszorzędna, zawsze byłem przyjęty życzliwie i profesjonalnie. Jadłem rzeczy najróżniejsze i wszystko było bardzo OK, szczególnie sushi, zawsze świeże i idealnie podane, a tu przecież o sushi chodzi. Fakt, mogłoby być taniej, ale to raczej problem cen sushi w WWA jako takich, a nie konkretnie Kiku. Szczególnie polecam zestawy lunchowe, które serwowane są także w weekendy - za nie najgorszą cenę dostaje się i sporo, i różnorodnie.
Gonimy za nowym nie zauważając miejsc, które utrzymują się na ciężkim, warszawskim rynku już od lat. Świetnym przykładem jest restauracja KIKU.pl, przy której przeciskaliśmy się często wąskim chodnikiem, idąc gęsiego z Placu Teatralnego w stronę Krakowskiego Przedmieścia. Zwykle trzymamy się z dala od turystycznych miejsc i lokali nastawionych na jednorazową obsługę klienta. Postanowiliśmy jednak zaryzykować a do odwiedzin zachęciło nas menu wywieszone na witrynie przy KIKU a dokładnie placek z kimchi.
Bardzo dobre miejsce na sushi. Miejscówka opodal Starego Miasta więc tłoczno szczególnie w weekend ale warte polecenia. Chociaż ceny wysokie to odpowiadają jakiści. Obsługa miła i nie zawstydza tych nieumiejących posługiwać się pałeczkami. Chętnie pakują nie zjedzone kawałki na wynos.
Nie jestem żadną znawczynią kuchni japońskiej, ale Kiku bardzo mi odpowiada. Wystrój jest cudny, sporo czerni, ale bardzo przytulnie. Taki gustowny minimalizm z akcentami roślinnymi. :) Jedzenie, które jadłam (sushi i placki koreańskie) bardzo mi smakowało. Napój z aloesu też był ok. Chętnie spróbuję większej ilości dań z menu, a zdecydowanie jest z kim wybierać. Wnętrze jest ciche i eleganckie, więc pewnie prędzej czy później wybiorę się tam na randkę. :)
Moja ulubiona restauracja sushi w Warszawie!
Po pierwsze lokalizacja: bardzo dobra, Plac Teatralny jest piękny a przy okazji duży więc jest gdzie zaparkować samochód.
Kuchnia: odwiedziłam naprawdę dużo restauracji sushi w różnych miastach i krajach i lepsze sushi niż w Kiku jadłam tylko raz, w Bangkoku.
Wystrój nie powala na kolana ale jest bardzo neutralny i przyjemny dla oka, idealnie pasuje do rodzaju restauracji.
Obsługa jest bardzo miła, dba o klienta, kiedyś za częste przychodzenie tam zdarzało mi się dostać przystawki od szefa kuchni w prezencie :)
Ceny są wysokie ale moim zdaniem adekwatne do poziomu restauracji i jakości jedzenia. Dodatkowo w zależności od wydanej kwoty można dostać bony zniżkowe, które możemy wykorzystać w przyszłości.
Polecam na spotkania biznesowe, randki i wypad z przyjaciółmi. Chodzenie tam przy okazji wizyty w Teatrze Wielkim to już dla mnie tradycja :)
Polecam serdecznie wszystkim smakoszom. Dawno tak dobrego sushi nie jadłam. Wszystko świeże i świetnie przygotowane. Ceny nie są wysokie i dlatego jakoś w stosunku do ceny jest naprawdę wysoka.
Miejsce to polecam koneserom azjatyckiej kuchni, potrawy fantastycznie doprawione i podane z klasa, dalekie od typowej tluszczem i soja plynancej kuchni.
Wnetrze inne niz zazwyczaj bywa w orientalnych knajpkach, zachwyca dbalosc o szczegoly z artystycznym rozmachem, piekne kaligrafie na ryzowych papierach i pestki awokado w glinianch miseczkach z ktorych wyrastaja rosliny.
Nasze porcje byly ogromne i zupelnie adekwatne do ceny.
Bardzo mile miejsce.
Nie będę się rozpisywał. Szybko smacznie i przyjemnie. Naprawdę sushi świerzutkie i przepyszne. Co do reszty dań się nie wypowiem bo nie jadłem :)Jak sushi to Kiku bądź Galeria Rembielińska :):):):):):):):):):):):)
P.O.L.E.C.A.M :)
W Kiku byłam już niejednokrotnie i pewnie jeszcze nie raz pojawię się ponownie. Sushi oceniać nie będę, gdyż zamawiałam je najwyżej raz, ale podane w tym samym czasie dania ciepłe zupełnie je przyćmiły. No właśnie, tak jak napisałam w temacie w żadnej innej restauracji japońskiej nie jadłam równie smacznych dań ciepłych! japchae i hoi koro biją smakiem wszystko na głowę! Słodki makaron, z kawałkami wołowiny i warzywami połączony z kawałkami pikantnej karkówki sprawia, że od pierwszego kęsa można się w nim zakochać!
Na wstępie napiszę, że od niedawna zmienił się w Kiki właściciel, a w szczególności sushimaster - stąd pewnie rozbieżność między moją i przedmówców opinią. Nie rozumiem tylko decyzji właścicieli o pozostawieniu nazwy.
W lokalu byłem 2 razy - na "kursie sushi" z kuponu - z kursu byłem więcej niż zadowolony. Potem wybrałem się po raz 2 już bez kuponu.
Opinię zacznę od wystroju - bo jest on zdecydowanie najsłabszym punktem lokalu. Mała salka z dosłownie 3-4 stolikami i sushibarem, przy którym można usiąść (co jest dla mnie plusem). Wystrój od przeciętny, choć jest czysto i schludnie (standard IKEA). Jednak zdecydowanie nie jest to miejsce na randkę czy spotkanie biznesowe. Ot mały barek, do którego można wpaść na smaczne i niezobowiązujące sushi samemu lub ze znajomym, ew. zamówić zestaw na wynos. Choć jak twierdzi obecny sushi master o dość ortodoksyjnych poglądach w temacie sushi - branie tej potrawy na wynos mija się z celem.
Jeśli chodzi o smak, jakość i stronę wizualną samego sushi to wg mojej subiektywnej oceny jest prawie rewelacyjnie. Ryż - chyba najlepszy jaki jadłem (na pewno pierwsza trójka), ryba krojona na bieżąco (co nie jest niestety regułą) i w naprawdę profesjonalny sposób - idealne ułożenie np. pasów w łososiu. Jeden z najładniej skomponowanych zestawów jakie widziałem (wszystkie dodatki ozdobne - jadalne i smaczne, żadnych plastików spotykanych w innych lokalach). Jedyne do czego mam zastrzeżenie to mały wybór gatunków ryb, co ogranicza troszkę inwencję sushi mastera. Jeśli ktoś chce zjeść bez zbędnego nadęcia, naprawdę dobre, a nie tylko modne sushi i porozmawiać z jednym z najlepiej wyszkolonych mistrzów sushi w Polsce (kurs w Japonii, a nie w Korei czy o zgrozo np. w Poznaniu) to powinien odwiedzić Kiki.
Na wstępie napiszę, że byłam tam wykorzystać kupon z MyDeal'a, a także zamawiałam jedzenie do pracy.
Ogólnie o miejscu: bardzo malutka knajpka/bar, można się zaznajomić z obsługą. Miejsce nie dla bufonów, tylko dla ludzi, którzy chcą się poczuć jakby byli u siebie, bez spięcia i połknięcia kija. Obsługa przyjazna.
Wygląd jedzenia: wszystko podane bardzo ładnie, apetycznie. Ryba pięknie pokrojona.
Smak i inne: super! Jedno z najlepszych sushi jakie jadłam! Nie rozczarowałam się przy żadnym podanym przysmaku, czy to na miejscu czy w dowozie. Porcje idealne do zmieszczenia się do buzi, nie muszę upychać sobie kawałka paluchami, żeby się zmieścił w całości. Duuuużo różnych rodzajów sushi do wyboru. Zestawów jest co nie miara, a w porach lunchowych są tańsze (o 15% chyba).
Ceny ogólnie bardzo przyjemne, można się swobodnie najeść za dużo mniej pieniędzy niż w "wypasionych restauracjach".
Na pewno tam wrócę.
Dla sprecyzowania - zamówiłem zestaw nr. 6. oraz zieloną herbatę.
Pierwsze wrażenie - po wejściu do środka było bardzo pozytywne - widoczny szef kuchni trudzący się przy układaniu składników, ciekawy wystrój (nowoczesny, z dużą ilością czarnego drewna i zasłonami- z pewnością kojarzący się z Japonią, co dodatkowo było wzmocnione przez przygrywający "przegląd piosenek japońskich").
Jedzenie oceniam bardzo pozytywnie - jakość składników w każdym wypadku była rewelacyjna (np. w zupie odnalazłem najlepsze kostki tofu w życiu, a jadłem wcześniej soję od niezliczonej ilości producentów), oczywiście nie było też mowy o rozpadających się potrawach - widać, że nie oszczędzają na kuchni i (co chyba najważniejsze) - składnikach.
O obsłudze nie mogę powiedzieć nic złego, ale też nie zapadła mi szczególnie w pamięci - dlatego 4/5.
Jeśli chodzi o stosunek jakość/cena - z pewnością ceny są wysokie, ale moim zdaniem warto.
Zaglądam do Kiku kiedy tylko mam okazję: jeśli ktoś chce posmakować sushi, to jest miejsce pierwszego wyboru. Smak sushi wynagradza nawet zniecierpliwienie, gdy zdarza się, iż na posiłek trzeba dość długo poczekać. No, ale coś kosztem czegoś.
W Warszawie mój nr 1 w dziale 'sushi'.
Tym co z pewnością przyciąga do tego miejsca to poczucie "azjatyckości" od wejścia. Ja miałem tą przyjemność być obsługiwany przez przemiłą kelnerkę etnicznego pochodzenia i nie ukrywam, że dodatkowy element kultury uwiarygadnia późniejsze wrażenia smakowe.
Lokal z wystrojem, choć meble w stylu raczej kolonialnym. Przy wejściu daje się zauważyć tajemniczą salkę, gdzie podobno można spożywać, siedząc w tradycyjny japoński sposób - na tatami i poduszkach.
Obsługa bardzo miła, uśmiechnięta i pomocna, sama obserwująca to, co się przy stolikach dzieje.
Zamówiłem sushi oraz tempurę warzywną i trzeba przyznać, że ta druga jest wystarczających rozmiarów. Sushi nie zachwyca jakimś szczególnym bukietem wrażeń, trzeba uważać by poprosić - dla tych co nie lubią - by nie dodawano do każdego od razu wasabi.
Na plus można zaliczyć w menu więcej rodzajów potraw niż w innych tego typu lokalach.
Ceny raczej wyższe niż niższe, ale w połączeniu z atmosferą i obsługą warto zapłacić i wyjść usatysfakcjonowanym.
Byłem tu już dwa razy. Raz zamówiłem danie i raz sushi. O ile danie było bardzo smaczne (ale bez zachwytów), to sushi powaliło mnie na kolana. Ryż miał ten specyficzny smak, którego nie uświadczyłem jeszcze nigdzie, a sama ryba podana w odpowiedniej temperaturze (zdarzało się w wielu miejscach, że była po prostu zimna jak prosto z lodówki). Wszystko pięknie podane przez uśmiechnięta kelnerkę sprawiło, że na pewno wrócę tu jeszcze niejeden raz.
Na Senatorskiej tuż przy Placu Teatralnym mieści się niepozorne Kiku.
Trudno mi znaleźć osobę, która słyszała o tej restauracji. Nie jest to kolejny mega popularny sushi bar, do którego walą tłumy wielbicieli surowej ryby. To miejsce bardzo spokojne. W nazwie doszukamy się podtytułu "dining gallery" i rzeczywiście widać tu umiłowanie japońskiej estetyki.
Wnętrze jest bardzo eleganckie. Dominuje kolor czarny. Masywne stoły, dużych rozmiarów krzesło-fotele. Spora przestrzeń, dające intymność stoliki oddzielone od siebie sznurkowymi ściankami.
Jedliśmy już tam kilka razy, za każdym razem z podobnym zadowoleniem. Do sushi nie można się przyczepić. Wszędzie w Warszawie serwuje się mniej więcej to samo i o żadnej ekwilibrystyce smakowej nie można tu mówić. Jest poprawnie smacznie.
Zaletą tego miejsca są zupy z makaronami udon i ramen. Delikatne w smaku buliony czy też rosoły możemy połączyć z różnymi rodzajami mięs i warzyw. Niestety nadal są mniej popularne niż wszechobecne wietnamskie pho. Wierzę jednak, że niedługo na stałe wejdą w naszą kulinarną świadomość.
Ciekawą propozycją są również gorące dania. Próbowaliśmy smażonej karkówki z warzywami w pikantnym sosie, kurczaka gotowanego z przyprawami, a następnie smażonego na głębokim oleju z sosem tonkatsu (warzywno-owocowym) czy piersi kaczki w tempurze. Karkówka była znakomita, aromatyczna, pikantna i na długo zapadła nam w pamięć.
Kiku pewnie jeszcze nie raz nas ugości miłą atmosferą i smacznymi daniami. Żałuję, że nie pracuję bliżej tego miejsca bo przepiękne zestawy lunchowe bento, aż proszą się o kolejne wizyty.
Moje ulubione miejsce spotkań z koleżankami na babskie pogaduchy po pracy. Na wyróżnienie zasługuje wystrój, jest elegancko, intymnie, z klasą. Wnętrze jest przestronne, utrzymane w ciemnej harmonijnej stylistyce. Obsługa bardzo miła - młodzi mężczyźni, przyjemni, zabawni, zagają rozmowę, nie mam tam wrażenia, że są tam bo muszą jak często się zdarza... Byłam tak już kilka razy i nigdy się nie zawiodłam. Wyśmienite sushi najwyższej jakości, delikatne, ryba świeżutka, dodatki chrupiące odpowiedniej wielkości, nie ma się wrażenia, że jest "oszukane". Jest to jedyne miejsce gdzie zamawiam zupkę, jest po prostu najlepsza. Najczęściej zamawiamy zestaw z oferty lunchowej, zupę i coś do picia. Najczęściej zamawiamy zupę kimchi shiru (10 zł) lub miso shiru (8 zł) obie są obłędne. Jeżeli mowa o zestawach to najczęściej wybieramy sushi bento (55 zł), maki bento (45 zł) lub shake bento (65 zł), ciekawie skomponowane zestawy oferujące różnorodne kombinacje sushi, dużym atutem jest ciekawa kompozycja smakowa - połączenie różnych rodzajów sushi z chrupiącymi surowymi i pieczonymi warzywami. Uwagę zwracam szczególnie na łososia, zdarzyło się, że w niektórych restauracjach tego typu był on wysuszony, miał zmieniony kolor (tak jakby nie był do końca świeży), w Kiku nigdy nie odniosłam takiego wrażenia. Nigdy nie zapłaciłam więcej niż 100 zł, wydaje mi się, że cena jest adekwatna do jakości i lokalizacji.
Do "Kiku" chodzę często, według mnie nr 1 w restauracjach sushi. Najbardziej smakują mi "Kiku tempura maki", mają rewelacyjne makarony - "yaki udon"! Obsługa bardzo dobra, miłe kelnerki, które dbają o każdego klienta, można to odczuć wchodząc do restauracji. Wspaniała czysta toaleta i ten pokoik - Tatami... po prostu magia. Zachęcam do odwiedzenia i odczucia tego co ja... warto!
Po próbach na wielu sushi barach w Warszawie zawsze wracam tutaj. Bardzo dobre jedzenie i za rozsądną cenę (szczególnie w przypadku zestawów lunch'owych). Do tego niesamowite lody z zielonej herbaty. Polecam.
Wyśmienite sushi z supersosami, bardzo miła obsługa, przyjemny wystrój, wyjątkowy VIP pokój dla randek i spotkań, ceny trochę wyższe od reszty japońskich restauracji, ale wysoka jakość składników i smak tego warte!
A do tego sok z aloesu lub zielona herbatka.. mmm...
Zdecydowanie mój nr 1 sushi bar w Warszawie!
Wystrój podobny do innych restauracji sushi, z małym wyjątkiem – znajduje się tu oddzielna sala z niskim stołem, zamykana przesuwnymi drzwiami shoji, może nie dźwiękoszczelnymi, ale zawsze oddzielającymi biesiadujących od reszty sali. Myślę, że impreza w takiej salce to bardzo dobry sposób na spotkanie w niedużej grupie.
Zamawiam herbatkę zieloną z imbirem i Ika Kusi Yaki, czyli zestaw złożony z zupy miso, szaszłyku z owoców morza, ryżu i sałatki kimczi. Na szaszłyk składały się głównie krewetki (dobrze, bo lubię), zawierał też kawałki kałamarnicy oraz ryby (jeżeli dobrze pamiętam, to był tuńczyk), całość polana była sosem teriyaki. Zupka jak to zupka miso – więcej wody niż zupki (eh, to polskie postrzeganie zup... nie mogę się go jakoś pozbyć). Szaszłyk dobrze upieczony, sałatka smaczna, lekko kwaśnawa, lekko słodka, ryż dobrze ugotowany, nieposklejany. Całość ładnie podana. Całość kosztowała 60 zł, czyli w normie jak na restaurację w stylu japońskim w centrum Warszawy.
Obsługa miła, sprawna, uśmiechnięta. Ogólnie – lokal wart polecenia.
Jest to jedno z niewielu miejsc, do których przychodzę od wielu miesięcy. Lubię to miejsce bo nie jest nadmierne nonszalanckie tylko prawdziwe, stworzone dla ludzi. Jedzenie jest stabilne, jakościowe i smaczne. Ceny przystępne, w szczególności w lunchowe zestawy. Byłem w ostatnim weekend cała rodziną 5 osób, zjedliśmy pyszne sushi (180 zł), oraz 4 dania w tym chrupiącego kurczaka w sosie chili
(trochę za dużo ciasta i za mało kurczaka), szaszłyki japońskie z kurczaka oraz z owoców morza oraz gliniany garnuszek z wegetariańskim ryżem z warzywami - pyszna sprawa. Bez deserów i bez kawy. Cena za 5 osób, bez alkoholu, kawa, cola wyniosła nas ok. 460 zł. Miła obsługa.
Byłem kilka razy, teraz postanawiam napisać kilka słów, bo warto. Restauracja trzyma jakość na stałym poziomie od mojej pierwszej wizyty 2 lata temu. Natomiast mam wrażenie, że zmienili się master sushi od tamtej pory. Kiedyś bywały dania poza karta, które były specjałami szefa sushi master z Japonii.
Teraz nie ma takich fajnych niespodzianek - po prostu karta do ręki.
Produkty do sushi z górnej półki, świetnie przyprawiony ryz, świetne nori - ryba co oczywiste - najlepszej jakości. Świetne sosy własnego wyrobu, sos sojowy prawdziwy wytrawny Kikkoman, a nie jakieś słone podróbki.
Generalnie świetne miejsce na "prawdziwe" sushi w fajnej atmosferze, dobrym wystroju i z miłą obsługą. Oby tak zawsze. Ceny jedynie wysokie z czym zawsze mam problem - chociaż wiem że dobry ryż, nori i ryba nie są tanie.
Kiku jest naprawdę smacznym i ciekawym miejscem do odwiedzenia, choć patrząc na znajomych, wiem że nie wszystkim pasuje to miejsce.
Ja uwielbiam wystrój tego lokalu, ciemne lakierowane, a co najważniejsze przestrzenne (!) stoły z fajnymi japońskimi dodatkami. W niektórych miejscach czerwone skórzane krzesła i dodatki, na ścianach i suficie japońskie dekoracje. Całość wygląda spójnie i estetycznie i uważam, że jest to bardzo mocny element tego miejsca. Lokal jest przestrzenny co rzadkie w susharniach.
Mocnym elementem przede wszystkim jest również jedzenie. Lubię ich sushi, ale mają również świetne dania, po które często zdarzało mi się sięgać.
Może od początku. Z opcji przystawkowych do moich ulubionych należą: pierożki z warzywno - mięsnym farszem, kimchi (sałatka) - warto też spróbować wersję z tofu (na ciepło), jak również wakame oraz sałatkę z rzepy. Wszystkie warte spróbowania.
Odnośnie nigiri to uważam, że to kwestia gustu czy ktoś woli z łososiem czy seriolą, ale mogę podkreślić, że w Kiku dostaniemy świeże ryby, co najlepiej czuć przy nigiri czy sashimi więc w zasadzie moim zdaniem wszystkie są godne polecenia, a wybór powinien paść na takie jakie ryby lubimy najbardziej.
Zatrzymam się na moment przy makowych specjałach Kiku. Do moich ulubionych należą maki z pieczoną skórką łososia, maki kolorowa tęcza (z siedmiu rodzajów ryb), a także maki z pikantnym tuńczykiem - pycha!
Muszę przyznać, że ze zdziwieniem przeczytałam recenzje, w których podkreśla się brak dekoracji na talerzach. W Kiku byłam kilkanaście razy, jak nie więcej i zawsze miałam wręcz wyróżniający się na tle innych susharni ładnie udekorowany talerz. Zawsze na talerzu/przy zestawie pojawia się mała dodatkowa sałatka, porcja tofu, czy inny fajny dodatek.
Chciałabym jeszcze wspomnieć, że właściciel lokalu jest prawie zawsze na miejscu i jeśli mamy jakieś pytania odnośnie potraw chętnie rozmawia i opowiada o procesie przygotowywania ich akurat u nich, czym się różnią, jak robią sałatkę kimchi czy też jak gotują sos węgorzowy.
Kiku uważam za jedną z fajniejszych knajp sushi w Warszawie i zdecydowanie polecam!
An error has occurred! Please try again in a few minutes