Reviews Borpince Restauracja I Winiarnia Węgierska

Facebook
Agnieszka Rolak
+5
Dziękuję zespołowi Dine in the Dark z Borpince za pomoc w zorganizowaniu niespodzianki urodzinowej! Wyszło lepiej niż się spodziewałam! Co do samej kolacji, warto coś takiego przeżyć :) zdecydowanie polecam :) �
Facebook
Izabela Zmijewska
+5
Kolacja w ciemnościach dla dwojga okazała się niezwykłą przygodą i idealnym prezentem na urodziny. Jedzenie i wino przepyszne, mistrz ceremoni w ciekawy i pomysłowy sposób prowadzi przez tajniki zmysłów smaku, węchu, słuchu i dotyku ;) Polecam jako pomysł na nowe, zaskakujące, romantyczne doznanie.
Facebook
Karolina Zawiślak-Karolkowska
+5
Gorąco polecam restauracje, a szczególnie "kolacje w ciemności" Niezapomniane doznania a do tego Dania przygotowane na najwyższym poziomie. Brawa dla Szefa Kuchni :)))
Facebook
Agata Pawłowska
+5
Byliśmy na degustacji węgierskich smaków i było pysznie, miło i kameralnie :) szczególnie smakowały nam lawasz, figi w boczku, pasta z bryndzy i marynowane papryki faszerowane kapustą <3 plus za sympatyczną obsługę i objaśnienia co jest czym :) na pewno wrócimy!
Zomato
Joanna-I
+4
Restaurację odwiedziliśmy przy okazji "Kolacji w ciemności", którą otrzymaliśmy w prezencie. Sama idea takiej kolacji jest ciekawym przeżyciem. Miejsce bardzo klimatyczne, szczególnie część w piwnicach, naprawdę stylowa. Nie jestem przekonana, czy serwowane nam w trakcie tego wydarzenia dania były typowe dla kuchni węgierskiej, ale z pewnością były smaczne. Pikanterii dodawało spożywanie posiłku w totalnych ciemnościach, zgodnie ze wskazówkami prowadzącego ten wieczór.
Aug 11, 2019
Zomato
Gosia
+5
Dobre jedzenie. Aczkolwiek nie było niczego, co by zrobiło na mnie wieksze wrażenie. Wielki plus za deser z kasztanami, które jadłam pierwszy raz. Obsługa w porządku, pomijając fakt, ze czekałyśmy około 20 minut, aż ktoś do nas podejdzie.
Oct 11, 2018
Zomato
Glotona
+4
Dość drogi lokal z poprawnym jedzeniem. Nie było niczego co by nie smakowało ale tez nie zrobiło wielkiego wrażenia. Spora zupa rybna podawana w kociołku. Dania głowne standardowe. Plus za "piwniczny" wystrój i klimat na dole.
Dec 14, 2017
Zomato
AUW
+4
Węgierska klubo-restauracjo-kawiarnia zwabiła nas swoim stoiskiem na mokotowskim Targu Śniadaniowym. Pyszny langos, lesco i zupa gulaszowa zrobiły swoje, więc od kilku miesięcy planowaliśmy zawitać do lokalu w samym sercu Warszawy, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja.

W nie-za-piękny wrześniowy wieczór wpadliśmy tu około 20-20:30. Środek był nie za pełny, ale i nie jakoś przerażająco pusty. Powiedziałabym, że może 1/3 miejsc była zajęta. Od razu powitał nas jeden z kelnerów, poprosiliśmy o stolik dla dwóch osób, aleszybko okazało się, że, tak naprawdę, możemy wybrać, gdzie będziemy siedzieć i w ten sposób znaleźliśmy się przy 4-osobowym stoliku pod samą ścianą - bo wiadomo, że mi zawsze wygodniej na kanapoławce niż na zwykłym krześle.

Wnętrze jest mocno stylizowane na hm... najtrafniej chyba można to określić jako styl starej winnicy - białe ściany, regały z winem, a pod sufitem oryginalne, stare, drewniane belki gdzieniegdzie niedbale machnięte farbą. Tak trochę roboczo, ale bardzo to wszystko było spójne. Mi się podobało.

Zdecydowanie mocnym punktem był kelner, który nas obsługiwał. Bardzo wyluzowany - widać, że doświadczony w tym, co robi. Nieco nonszalancki, ale przy tym bardzo profesjonalny - niczego nam nie brakowało, na nic nie czekaliśmy przesadnie długo. Może tylko tyle, że "czekadełko" mogłoby być podanie ciut wcześniej, choć z drugiej strony warto wspomnieć, że może i dobrze, że przyjechało tak późno, bo częściowo dostarczało nam pieczywa i do tatara, i do zupy gulaszowej.

No właśnie! Przejdźmy do sedna! Jedzenie... Jedzenie było smaczne, choć spodziewałam się czegoś nieco innego. Tatar z marynatami (tak, wszyscy jesteśmy zaskoczeni, że moją przystawką był tatar) był dość mocno doprawioną porcją mięsa. Nie było jakoś wspaniale podane, a sposób rozdrobnienia trochę przypominał mocno doprawione mięso na mielone. Dla mnie nieco poniżej standardu. Czekadełko, które dostaliśmy razem z przystawkami oprócz wspaniałego, pysznego, świeżutkiego chleba składało się też ze smalcu doprawionego słodką papryką, cebulką i... już nie pamiętam oraz z salsy chilli, która faktycznie była bardzo ostra, ale też bardzo słona, przynajmniej dla mnie. B. zamówił bardzo(!) dobrą zupę gulaszową podaną w kociołku - i faktycznie, kociołka wystarczyło na dwa naprawdę solidne talerze zupy. 

Na "danie główne" ponownie zamówiliśmy po przystawce. Jakbyśmy oboje wyczuli pismo nosem, że porcje będą tu jak dla drwala - i owszem, po dwóch nie-głównych daniach wyszliśmy objedzeni i opici jak bąki. Może te dwa piwa zrobiły swoje, a może to langosszalonna i naleśnik nadziewany gulaszem. Mój langos to świeżo wysmażony placek z serem, bekonem i szpinakiem. Całość stanowiła bardzo smaczną kompozycję. Może przydałoby się jeszcze jakieś warzywo dla przełamania wszechobecnego umami, ale bez warzywa i tak już było dobrze. Naleśnik z gulaszem smakował jak... naleśnik z gulaszem. Smaczny, fajny, ale nie jakoś szczególnie zaskakujący. Taki na mocną 4 czyli podobnie jak reszta knajpy. Dałabym nawet 4.5 na zachętę, ale troszkę rozchorował mi się żołądek po tej kolacji, choć bez echa następnego dnia, więc prawdopodobnie po prostu podawane tu chilli nie było najtrafniejszym dla mnie pomysłem.

Sep 10, 2017
Zomato
Igo
+3.5
Restauracje odwiedziłem przy okazji "kolacji w ciemności". Wystrój jest bardzo ładny i klimatyczny szczególnie parter, jednak dla amatorów piwnic też coś się znajdzie😊 Przystawka składająca się z serów w formie kulek była poprawna, natomiast danie główne czyli szarpany indyk z tradycyjnymi węgierskimi kluskami i dodatkiem cykorii, była bardzo dobra. Kluseczki w smaku przypominały pęczak, warto spróbować! Jednak to deser skradł moje serce, krem z kasztanów był rewelacyjny! Jedynym minusem lokalu jest toaleta, która przy dużej liczbie gości generuje niepotrzebne kolejki. Podsumowując: pierwszą przygodę z kuchnią węgierską zaliczam do udanych!
Jun 30, 2017
Zomato
Olga Boroch
+4.5
Bardzo fajna knajpa ze świetną, troskliwą acz nie narzucającą się obsługą.
Tatar z suma z kaparami niębo w gębie. Podobnie jak lody z pestkami dyni i olejem dyniowym- coś absolutnie niestandardowego, pysznego. Nawet nie chce się próbować innych deserów.
Bogata karta win, tylko nie zawsze wszystkie są. 
Ceny rozsądne.
Jun 05, 2017
Zomato
Carmen
+4
Klimatyczne miejsce- romantyczne i intymne. W piwnicach lokalu można spędzić magiczny wieczór- taki jak ja w Walentynki!:)
Wyborne wina węgierskie- można też kupić na butelki. Fajna, kontaktowa obsługa, która dosłownie opiekuje się wszystkimi na sali.
Jedzenie ok- ryba która miałam przyjemność smakować, nie zachwyciła, za to pozycja mojego partnera-gulasz, a i owszem! Tak samo jak dyniowe lody, polecam spróbować!
Alert! W ostatni czwartek miesiąca organizują degustacje wina połączoną z otwartym bufetem za 30 zł- wydaje się to bardzo rozsądną opcją!
Feb 20, 2017
Zomato
Be(z)sos
+4.5
Podczas "Nocy i Dni" na ulicy Burakowskiej miałem możliwość spróbowania naprawdę smacznego jedzenia. Jednym z wystawców, który zwrócił mą uwagę był Borpince. ucztę postanowiłem zaczął od zupy gulaszowej. Zapłaciłem 15 złotych, w rękę wziąłem kromkę chleba i rozsiadłem się przy stoliku. 
Już po pierwszym kęsie wróciłem myślami do wyjazdu do Budapesztu. Zupa była przepyszna. Mięso rozpływało się w ustach, a duże kawałki ziemniaków były miękkie. Zacierek nie było niestety zbyt dużo, żeby się w nich rozsmakować na dłuższą chwilę.  
Ciesze się, że nie podkusiło mnie doostrzyć zupy. Jej poziom ostrości był idealny, a tylko moja dodatkowa ingerencja mogłaby przynieść więcej złego niż dobrego. 0,5 odejmuję za brak warzyw w zupie. Mimo tego, z przyjemnością bym zamówił tę zupę.
Jan 31, 2017
Zomato
Zalewska Justyna
+5
Kuchnia węgierska. Zawsze kojarzyła mi się z ciężkimi i tłustymi potrawami. Jestem mile zaskoczona odwiedzając Borpince. Długo zastanawiałam się nad wyborem dania i ciężko było mi się zdecydować... Z pomocą bardzo sympatycznej obsługi danie zostało ułożone pode mnie, dobrane poza menu. To co zostało mi podane. .. Było mega. Pierś z indyka - miękka, świetnie doprawiona, tak, że nie zbijała smaku mięsa, szpinak - najlepszy jaki w życiu jadłam, idealny! Do tego duży wybór win. Wystrój restauracji niebanalny, klasyczny, miejsce dodaje uroku, bardzo mi się podoba. Obsługa tak jak wspominałam - cudowna! Rewelacja! Polecam w 100%!
Jun 07, 2016
Zomato
Marek Abłasewicz
+5
Restaurację poznałem dzięki jednemu z organizowanych tam eventów - kolacja w zupełnym mroku. Nie chcę psuć Ci zabawy, więc zdradzę tylko, że czeka tam świetna obsługa, przepyszne jedzenie, doskonałe wino i niespodzianki.
Apr 23, 2016
Zomato
Piotr Sońta
+4
Kuchnia węgierska jest oryginalnym ewenementem w Europie, o czym możesz się przekonać podczas wizyty w tym lokalu. Próbowanie tu jedzenia poniekąd kojarzyło mi się z pierwszym kontaktem z kuchnią azjatycką - dziwne, choć ciekawe smaki. Do tego możemy napić się wina przechowywanego w tymże lokalu (tj. w piwnicy/poniżej gruntu).

Mój typ: zupy w kociołku.
Mar 31, 2016
Zomato
Joanna Suszczyk
+4
Miło jest znajdować przybytki oferujące kuchnię z innego kraju, do których przychodzą goście właśnie z tego kraju. A wiem, że w Borpince goszczą często Węgrzy, kiedy zatęsknią za ojczyzną.
Bardzo przyjemne wnętrza, bardzo miła obsługa i kuchnia, którą ja mogę nazwać smaczną, trochę ciężką - jak to węgierska kuchnia, a którą Węgrzy nazywają prawdziwą. Można tu spróbować pysznej zupy rybnej, prawdziwego langosa (tylko nie liczcie kalorii, bo żeby spalić, to chyba maraton potrzebny :), dobry bogracz.
Do tego bardzo poprawne wina
Mar 08, 2016
Zomato
Monika
+3.5
Kiedyś to była moja ulubiona knajpa. Zup mają nadal pyszne, ale dania główne to już niestety na 3-. Mięso twarde, dodatki bez składu i ładu podane. Może się jeszcze wybiorę i sprawdzę czy kucharz się obudził... Na razie zostało mi kupowanie wina na wynos...
Feb 13, 2016
Zomato
Michał Ka
+4
Restauracja rewelacja ! Chociaż nie jestem obiektywny bo kuchnie węgierską uwielbiam i nie jestem dla niej szczególnie krytyczny :)
Polecam tatara wołowego, jako osoba pracujące trochę w gastronomii w UK i przygotowywująca codziennie kilka do kilkunastu takich dań , uważam że ten serwowany w Borpince jest świetnie przygotowany, dobrze pokrojony , smaczne dodatki, szczególnie ogórek który często w innych miejscach jest naprawdę słaby, oraz smalec który był tak dobry jak robiony przez moich znajomych do użytku własnego.
Danie główne - Filet z piersi kurczaka podany z imbirowo-szpinakową sałatką z tarhonyi był poprawnie przyrządzonym filetem , był soczysty ale nie surowy, standard ale sałatka z imbirem naprawdę smaczna i świetnie się komponuje.
Drugim daniem był stek z suma , który również był poprawnie przygotowany i nie wysuszony, również standard.
Deser to puree z kasztanów, słodkie smaczne idealne zakończenie obiadu.
Jesli chodzi o wina to nie jestem znawcą ale Tokaje serwowane przez restauracje przypominają mi rewelacyjne wakacje w Hajduszoboszlo :)
Jeszcze nie raz zawitam do Borpince
Feb 08, 2016
Zomato
Michał
+4.5
Doskonałe potrawy elegancko podane, klimat piwniczki bardzo przyjemny. Idealne miejsce na przyjemne spędzenie czasu jak również na klimatyczną randkę we dwoje. Olbrzymi plus za obsługę. Ceny przeciętne, wszystko zależy od wielkości zamówienia. Szczerze polecam.
Jan 05, 2016
Zomato
Figo I Fagot
+4
Figo: Wcale nie będzie nam łatwo ocenić Borpince ponieważ restaurację odwiedziliśmy w ramach tzw. kolacji w ciemności. Zanim jednak wszystko spowił mrok mogliśmy ocenić całkiem przyjemny wystrój lokalu. W kwestii jedzenia nie chcę zdradzić co znalazło się na talerzach aby nie psuć zabawy tym, którzy na taką kolację się wybiorą. Mogę powiedzieć tylko tyle, że było bardzo smacznie. I to bardzo nie będzie tutaj przesadą. Z tego co widziałem jednak pozycji z kolacji w ciemności nie uraczymy w standardowym menu. Zakładam, że stoją na tym samym lub podobnym poziomie. Samą kolację również szczerze mogę polecić. Jest to bardzo ciekawe doświadczenie, które jest w stanie sporo powiedzieć o naszym smaku.
Fagot: Chciałbym zobaczyć film nagrany kamerą noktowizyjną, na którym trzymam w jednym ręku kawał mięsa a w drugim widelec, którym nieporadnie staram się wpakować do ust puree. Było tak klawo, że powtórzę z pewnością.
Nov 09, 2015
Zomato
Dzikunia
+4
Świetny wystrój, obsługa na prawdziwym restauracyjnym poziomie - co do jedzenia - kuchnia węgierska to nie są moje smaki , trudno jest mi zatem oceniać, aczkolwiek mięso było przyrządzone fenomenalnie. Wspaniała atmosfera.
May 19, 2015
Zomato
Hubi75
+4
Do Borpince trafiliśmy raczej przypadkiem w pewien deszczowy, zimowy wieczór.
Na starcie fajne wrażenie, bardzo dbający o gości właściciel.
Zostaliśmy kulturalnie poinformowani, że ze względu na późną porę znaczna część dań nie jest już dostępna. Z jednej strony szkoda ale z drugiej, świadczy to o tym że potrawy nie są wyjmowane z zamrażalnika tylko robione na bieżąco.
Polecono nam zestaw gulaszy, dwa zestawy dla dwóch par. Kelner twierdził że to szczyt naszych możliwości jeśli chodzi o ilość jedzenia. Zestawy okazały się małe ale to co było na talerzu było bardzo przyzwoite. Szczególnie pozytywny był makaron w formie malych kuleczek.
Zamówiliśmy też dwie rybki. Smaczne były ale porcje podobnie małe.
Godne uwagi było też białe wino polecone przez właściciela. Do tego ciekawe historie z nim związane.
Koniec końców wrażenie pozytywne. Szczególnie jesli wizytę zakończymy gundelem ☺
Warto będzie wrócić do Borpince by spróbować wszystkiego tego czego w czasie ostatniej wizyty nie było.
Apr 04, 2015
Zomato
MMaj
+4
Jak sama nazwa wskazuje - lokal mieści się w piwnicy (z węgierskiego 'bor' to wino, a 'pince' to piwnica). Już od wejścia dekoracje przenoszą nas na Węgry - obrazy, herby, malunki na ścianach, węgierskie napisy...

Obsługa jednak odzywa się po polsku :) Całe szczęście, choć po wielu wizytach na Węgrzech może poradziłbym sobie ze złożeniem zamówienia w języku naszych 'bratanków'.

Lokal to połączenie kilku różnej wielkości piwniczek - daje możliwość pomieszczenia większej grupy w jednym miejscu, albo zajęcia mniejszego, bardziej kameralnego pomieszczenia. Wystrój ciekawy - ładny zbiór win, stare butelki, syfony, zdecydowana większość ścian nieotynkowana.

  Zasiadamy przy zarezerwowanym wcześniej stoliku. Na początek na nasz stół trafia koszyk z chlebem i dwoma pastami - jedną bardzo gęstą  na bazie smalcu i papryki oraz drugą - rzadszą i dużo bardziej paprykową - w sumie bardziej o konsystencji sosu.

W ramach przystawki - zamawiamy obowiązkowy langosz i mniej obowiązkowy, ale jakże smaczny ser gomolya z chutnejem z cebuli.

Moim daniem głównym była "debreceni marhatokany" czyli duszona wołowina po debreczyńsku (w sumie na Węgrzech była nieco bardziej doprawiona na ostro) podana z makaronem zwanym tarhonya (twarde małe kulki w typie zacierki). Moi współbiesiadnicy bardzo dobrze się wyrażali o zupie rybnej (z suma) i estragonowej, zaś bezmięsny makaron tarhonya z imbirem i szpinakiem był podobno mało imbirowy. Ale tak to jest jak się próbuje wegetariańskie danie zrobić w typowo mięsnej węgierskiej kuchni :)  
Jest naprawdę spory wybór win, my za radą obsługującego nas kelnera zdecydowaliśmy się na czerwone wino, cabarnet sauvignon, wyrób piwnic Batthyani - bardzo dobra rada :) Dla kelnera duży plus za umiejętne użycie dekantera, bo dekanter mieć w lokalu a umieć go używać - to jest różnica.

Miła atmosfera, dobre jedzenie, fachowa obsługa - warto tu przyjść, żeby na chwilę przenieść się na Węgry bez opuszczania Warszawy.
Mar 27, 2015
Zomato
Łukasz
+4
W Borpince byłem kilkukrotnie. Restauracja ta ma interesujący klimat, wystrój jest przyjemny dla oka, ale bez zbędnych dodatków.

Zamówione dania za każdym razem były bardzo smaczne, jednak podczas jednej z wizyt kelner niestety zepsuł płonącego naleśnika - zamówiliśmy go pod wpływem tego, jak wyglądał na sąsiednim stoliku, nasz niestety przestał się palić bardzo szybko i nie wyglądał aż tak efektownie, chociaż trzeba przyznać, że był bardzo smaczny. W przypadku dań głównych problem prezencji nie występował. Dodatkowo, kucharze nie boją się używać przypraw, dzięki czemu wszystkie dania posiadają charakterystyczny smak, który np. w przypadku leczo lub gulaszu jest niemożliwy do uzyskania bez nich.

Obsługa uprzejma, chociaż niekiedy trzeba poczekać dłuższą chwilę aż w okolicy stolika pojawi się jakikolwiek kelner. Borpince jest pozycją obowiązkową dla każdej osoby ceniącej węgierską kuchnię.
Feb 15, 2015
Zomato
Rapataplan
+4
Może nie bywam na Węgrzech zbyt często, kilka, czasem kilkanaście razy do roku, może nie znam całej węgierskiej gastronomii, niemniej uważam, że choć na Węgrzech Borpince musiałoby solidnie popracować w Polsce jest absolutnie najlepszą restauracyjką węgierską. Kocham tutejsze zupy, uwielbiam sałatkę z sumem, nawet hortobagy jest poprawne. Co do win... Można znaleźć w karcie ciekawe rzeczy - nie powiem jakie bo mi wykupicie, a niektórych z tych win dawno nie ma na rynku. Jedyne zastrzeżenie brakuje mi nieco innej opcji na furmint niż wysoce utlenione "dzieła" pana Kissa. Lubię tam być, podoba mi się a dla pana Zoltana, którego co niektórzy jadający drodzę na Chorwacje w przydrożnych csardach i pijący matrzańskie wina recenzenci próbują uczyć węgierskiej kuchni nieustające podziękowania i szacunek.
Jan 01, 2009
Zomato
Jarosław Kreczmański
+4
Ta restauracja - jest warta odwiedzenia i zapamiętania, bo można dobrze i ciekawie zjeść. Zapamiętałem właśnie to wrażenie - smaków innej kuchni, odrębnych od polskiej, czegoś ciekawego a przy tym bardzo smacznego, apetycznego, dobrego.
Warto zajść i popróbować węgierskich dań. A są one syte, wyraziste w smaku, ostre niekiedy. Poza wszystkimi zachwytami nad smakiem - kawał dobrego żarcia, uczta.
Wrócę.

P.S. Lektura recenzji Chjeny przypomniała mi o bardzo dobrej obsłudze - młody kelner, swobodny i żartobliwy, ale przy tym nie przekraczający granic dobrego smaku. Rozmowa z nim była ciekawym dodatkiem do dań i poczuliśmy się przez to po prostu sympatyczniej.
Jan 15, 2015
Clicca per espandere