Reviews Gospoda Pod Kogutem

Zomato
Marcelina Kaczoruk
+5
Fajne miejsce na popołudniowe piwko ze znajomymi. Super klimacik, dodatkowo jak ktoś zgłodnieje to można szybko coś smacznego zamówić, wybór jest całkiem spory.
Dec 04, 2017
Zomato
AUW
+4
Do Gospody Pod Kogutem wróciliśmy wiedzeni smakiem prawdziwej, codziennej polskiej kuchni. Pamiętam ten lokal z dzieciństwa jak przez mgłę - w pobliżu była moja rejonowa poczta, więc tylko przemykałam obok. Lokal budził we mnie tajemnicze i całkiem... mroczne(?) skojarzenia. Teraz to miejsce wydaje mi się bardzo jasne, kolorowe i pełne życia. Nasza eksperymentalna, pierwsza, wizyta była zwieńczeniem długiego, wczesnojesiennego spaceru. Mimo że w "dużej" sali, na górze, za chwilę miały odbyć się chrzciny, a w sali obok tej wejściowej była kolejna obiadowa rezerwacja na kilkanaście osób, przyjęto nas z otwartymi ramionami. W ogóle nie dano nam odczuć, że nasza wizyta jest komukolwiek nie na rękę. Obsługa była nieco mniej obecna, niż jesteśmy przyzwyczajeni, zwłaszcza że przez większość wizyty byliśmy jedynymi gośćmi, jednak w niczym nam to nie przeszkadzało. Za każdym razem obsługa chyba telepatycznie wyczuwała, że jest potrzebna i wyrastała spod ziemi. Z tamtej wizyty pozostało mi miłe wspomnienie tatara - podanego tak po prostu, po domowemu, ale bardzo uczciwego i smacznego. Bez kombinacji, bez wyszukanych, górnolotnych dekoracji, paskudnie modnych (i ohydnych) kaparów, kiełków i innych "śliczności". Do tego chleb (szkoda, że kupny i to taki absolutnie zwyczajny) i masło. Domowy, wypiekany na miejscu chleb według jakiejś tajnej wygrzebanej z zapisków babci receptury mógłby być hitem tego miejsca - tylko tego brakowało mi tu do szczęścia. Może jeszcze poza prezentacją, ale o tym za chwilę. B. zamiast przystawki wybrał zupę - pyszny żurek o posmaku chrzanu, z dodatkiem jajka i kiełbasy. Gdyby nie to, że tatar czule pieścił moje kubki smakowe, byłoby mi z pewnością trochę przykro, że B. dostał takie rarytasy. Na drugie zgodnie zamówiliśmy schabowego... i poczułam się jak 10-15 lat temu u babci na obiedzie. Może nie był to najnajlepszy schabowy w moim życiu, ale zdecydowanie był bardzo sentymentalnie smaczny.
Przy okazji kolejnego wypadu do Gospody nie mogło zabraknąć przebojowego tatara i żurku. Drugie dania wybraliśmy bardziej eksperymentalnie: placek po węgiersku i sznycel z kurczaka. Obydwa bardzo smaczne. Porcje powalające. B. jakoś dał radę, ale ja musiałam się wyturlać na zewnątrz. Tylko prezentacja... Jak za "dawnych czasów". Wydaje mi się, że w tej kwestii mniej znaczy zdecydowanie więcej. Wolałabym dostać coś zupełnie po domowemu, bez upiększaczy.

Bardzo pochlebnie o tym miejscu mówi to, że w trakcie naszego nie za długiego posiłku wpadło kilku stałych bywalców na zwyczajowy obiad. Jeśli ludzie faktycznie wracają tu ciągle i ciągle, to miejsce, ta kuchnia musi mieć to coś. Dla mnie tym czymś jest domowa, babcina/mamina ręka, która wkłada serce w każdy wydany talerz.
Feb 09, 2017
Zomato
Robert Kot
+5
Rosołek z kluseczkami do tego tradycyjny schabowy - to jest strzał w 10-tkę. A na deser racuchy z jabłkami. Rzadko można trafić na prawdziwą polską kuchnię, smaczną z przystępnymi cenami. Gospoda spełnia to wszystko. A do tego duży plus za profesjonalną obsługę. Jest miło i pysznie :) Polecam i tak trzymać :)
Nov 21, 2016
Zomato
Grzybaka
+4
Porządne jedzenie. Jest trochę staroświecko, swojsko i raczej prosto. Przede wszystkim jednak smacznie. Próbowaliśmy barszczu, pierogów ruskich, bigosu i schabowego. Wszystko smakuje jak w domu. Szczególnie urzekł nas bigos i schabowy - ogromny i z kością. Po prostu autentyczna polska kuchnia. Ceny raczej z tych niskich. Cieszę się, że wreszcie znalazłam miejsce, w które z czystym sumieniem można zabrać znajomych z zagranicy, żeby poznali smak prawdziwej polskiej kuchni.
Nov 09, 2016
Zomato
Dorotschien6
+4
Cieszę się, że odwiedziliśmy tą restaurację po przejrzeniu propozycji polskich specjałów - dzięki bliskości metra padło na Pod Kogutem, no i nie zawiodłam się. Wcześniej dochodziły mnie słuchy o dobrej kuchni w gospodzie, pracowałam przy Rakowieckiej prawie 8 lat ale trzeba było zmiany miejsca i wieelkiej chęci na polskie jedzenie, żeby w końcu tam trafić. To, co zapamiętałam najbardziej, to świeżość potraw. Jedzenie smakowało jakby pół godziny wcześniej wszystko przyjechało z targu, czuć świeżość w tych potrawach. Kelner jest bardzo profesjonalny i potrafi doradzić. Polecam dania, które jedliśmy tj. sznycel z kurczaka i placek po węgiersku - jedno z niewielu miejsc, gdzie można zjeść dobry placek i czuć, że nie jest mix pozostałości w sosie tylko smaczne, świeże danie. Minus jeden punkt za górną część restauracji i niezbyt ładną łazienkę, na dole jest za to przyjemnie. Przydałoby się też więcej swojskich napitków, np miód pitny czy rzemieślnicze piwo. Niemniej jednak - polecam jako miejsce gdzie można zjeść świeżo i smacznie. PS_ chyba w żadnej recenzji nie użyłam aż tyle razy słowa "świeżo" :)
Oct 24, 2016
Zomato
Be(z)sos
+3.5
Gospoda pod Kogutem na Rakowieckiej jest zlokalizowana w bardzo dobrym miejscu (blisko metra pole mokotowskie). Wnętrze jest ozdobione skromnie, ale w żadnym przypadku nie przeszkadza to w konsumpcji.
Na pierwszy rzut padło na flaki po warszawsku(15zł). Po pierwszym siorbnięciu wiedziałem, że w ruch pójdą sól i pieprz. Ja zdecydowanie lubię flaki konkretne i "gryzące" w gardło, tak że rozumiem, że została mi zaserwowana delikatniejsza wersja. Flaki ogólnie były w porządku, aczkolwiek w żadnym przypadku nie zachwyciły.
Następnie Pan Kelner przyniósł polędwiczki wieprzowe z sosem śmietanowo-rozmarynowym (39zł). Do tego kopytka i surówka z pomidorów. Było to danie, które bardziej mi smakowało. Połączenie kopytek i sosu było świetnie. Bardzo przyjemnie się je jadło. Kremowy sos, choć oczywiście kaloryczny, to chętnie bym go jeszcze spróbował. O "surówce" nie warto się rozpisywać - co najwyżej, że pomidory były świeże.
"Łeptowina" była mięciutka i również sos do niej świetnie pasował. Warto zamówić te danie.
Dodatkowo warto wspomnieć o miłej obsłudze.
Czy bym jeszcze do tego miejsca wrócił? Raczej nie, ponieważ, moim zdaniem, ceny w stosunku do dań są zbyt wygórowane.
Oct 21, 2016
Zomato
Derwisz
+4
Do tego lokalu mam sentyment jeszcze z lat studenckich. Bywaliśmy tutaj dla kuchni polskiej, a także dla pewnej pięknej barmanki, która z uśmiechem serwowała piwo w małych pękatych 0,25 l. kufelkach i otoczona była zawsze wianuszkiem panów w różnym wieku, którzy stanowili jej wierny fanclub. To było w pierwszej sali od wejścia, gdzie zwykle spotykaliśmy się na piwo i krótkie przekąski, a na górę po schodkach  wchodziło się już na większą salę, aby biesiadować przy czymś bardziej konkretnym dłużej. Teraz na dole nie ma już bufetu i sala jest powiększona do obiadowych rozmiarów.  Tu właśnie siadłem, gdzie jakiś pan kończył lunch. Tego dnia była moja ulubiona grzybowa i  zrazy, więc bylem zły że się spóźniłem... Zatem zamówiłem z karty ozorki w sosie chrzanowym z ziemniakami z wody i mizerią oraz tyskie. Kelner starej szkoły w lot chwytał potrzeby i sprawnie podał mi dwa kawałki ozorków, które były gorące i miękkie, w wybornym sosie i dobrymi dodatkami. Jak za "dawnych czasów"... Wystrój niezmieniony na ludowo, atmosfera swojska na luzie, tylko miga bezgłośnie TV Sport.
Oct 10, 2016
Zomato
Iron Piotr
+4.5
Dobra lokalizacja restauracji (blisko metra), zadecydowała, że wybraliśmy się w to miejsce po niedzielnym spacerze po Polach Mokotowskich.
Nigdy tu wcześniej nie byliśmy, dlatego spodziewaliśmy się wszystkiego. 
Przytulne wnętrza w iście swojskim klimacie od razu przypadły nam do gustu. Polskie klimaty oprócz wnętrza, zdominowały także kartę. Uważam, że każdy znajdzie coś dla siebie. W erze gdzie jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne pizzerie i azjatyckie koncepty, takie miejsca są na wagę złota. Zamówiliśmy pyszny domowy rosół oraz barszczyk. Natomiast jako drugie danie wybraliśmy polskiego schabowego z ziemniaczkami. I poczuliśmy się jak na niedzielnym obiedzie u babci :) 
Ogólnie bardzo miłe miejsce, z poprawną kuchnią może bez ochów i achów ale nasze oczekiwania spełniło w 100%.
Oct 06, 2016
Zomato
Aysha
+4.5
chociaż restauracja nie uwiodła mnie wystrojem - przydałby się remont - z drugiej zaś strony - to taki "czar PRL-u" trochę - więc może i taki wystrój specjalnie został zachowany - to wielki plus za pyszne jedzonko !!! rosół i kluseczki - wręcz idealny "jak u mamy"...placki ziemniaczane z sosem grzybowym - wyborne !!! a placki ziemniaczane wręcz uwielbiam - i to właśnie tu w końcu udało mi się zjeść placki prawdziwe, a nie jakieś z proszku z torebki serwowane niestety nagminnie w warszawskich restauracjach...wisienką na torcie był Kelner - miły, sympatyczny, nie narzucający się - stara szkoła jak to się mówi !!! ja polecam ;-) mąż jadł natomiast pomidorową - stwierdził że jak "u babci" gęsta z dużą ilością śmietany, drugie danie męża to pierogi - mix : z mięsem i ruskie - z mięsem smakowały mu bardzo - na pewno wrócimy do gospody - dodatkowy plus to przystępne ceny !!!
Oct 05, 2016
Zomato
HeyNelly
+4
Gospoda Pod Kogutem,nazwa idealnie dopasowana do miejsca. Wnętrze przyjemne i schludne. Obsługa miła,a co najważniejsze tradycyjna kuchnia polska --wyborna. Miałam przyjemność skosztować zupę pomidorową oraz schabowego z ziemniaczkami i kapustą. Poczułam się jak w domu. Polecam
Oct 04, 2016
Zomato
Foz Zie
+4
miejsce nigdy nie zachęciło mnie do odwiedzin jednak któregoś dnia po pracy naszła mnie ochota na tradycyjny polski obiad. Miejsce dość przyjemne, jasne w bardzo łądnej okolicy. rosół delikatnie radioaktywny jednak flaki były przepyszne! idealnie doprawione. na drugie danie ozorek z mizerią i ziemniaczkami - nie zawiodłam się! delikatne miesko z pysznym sosem. Zdecydowanie polecam knajpkę na szybki domowy obiad.
Sep 15, 2016
Zomato
Midian
+4
Zawsze bardzo ciężko oceniać mi lokale z polską kuchnią. Dlaczego? Dlatego, że dania polskiej kuchni przygotuję w domu, zjem u cioci/babci/mamy i nie stanowią już dla mnie żadnej atrakcji. I choć polska kuchnia jest zdecydowanie smaczna to dotąd jedyną motywacją by na polskie specjały wybrać się na miasto był przyjazd rodziny lub znajomych zza granicy.

Voucher Zomato wysłał mnie jednak do Gospody Pod Kogutem, abym sprawdziła czy da się gdzieś jeszcze zjeść po polsku i czy może to być inny lokal niż Zapiecek ;)
Z wystroju lokalu bardzo podobały mi się wiszące wieńce. I choć design jest spójny i odpowiada nazwie to poczułam tam klimat nieco stołówkowy, który nie do końca przypadł mi do gustu. Na pewno jednak znajdą się osoby, które za taką atmosferą tęsknią.

Jedzenie okazało się za to naprawdę smaczne. Żurek co prawda bardziej nazwałabym zabielanym białym barszczem, ale był taki jak lubię i pamiętam z rodzinnych obiadów - lekko chrzanowy, doprawiony, z wieloma dodatkami. Mięso kaczki było miękkie ze złocistą skórką, kopytka domowe w smaku a buraczki stołówkowe, ale poprawne. Za to rozmarynowy sos do policzków mojego narzeczonego tchnął już nowoczesny smak w polską kuchnię i bardzo mile mnie zaskoczył - z pewnością mogę to danie polecić.

Obsługujący nas Pan był do tego bardzo sympatyczny i miło było z nim pożartować w ten szarobury dzień, w którym odwiedziliśmy Gospodę.
Może więc warto czasem przemóc się do jedzenia polskiej kuchni poza domem i odwiedzić lokal właśnie taki jak Gospoda Pod Kogutem.
Aug 16, 2016
Zomato
Ada
+5
Do Gospody warto się wybrać na wyśmienite, tradycyjne warszawskie jedzenie. Gospoda istnieje od wielu lat co mnie wcale nie dziwi: Serwuje najlepszą polską kuchnię w mieście. 

Bez wydziwień, solidne porcje, nie to co w Polskiej Tradycji gdzie może talerze są wielkie, wystrój pełen przepychu, ale rachunek puszcza z torbami, a najeść można się trzema daniami. 

Gospoda jest warszawską wersją tej lokalnej knajpki, którą znaleźliście zupełnie przypadkiem łażąć po zakamarkach Neapolu, gdzie nie ma ani jednego turysty a gotuje Mamma i którą będziecie się podniecać przez lata. 

Na przystawkę wzięliśmy świetnie przyprawionego tatara. Oczywiście z wódeczką. I chlebkiem. Był pyszny i z ręką na sercu mogę polecić nawet mimo grzybków marynowanych;). 

Następnie prawdziwy hit  - mięso jakiego nie jadłam nigdy wcześniej i którego każdy powinien skosztować: Policzki wieprzowe! Dla znawców: coś a la mieszanka rozpływającej się w ustach pręgi i golonki. Sos śmietanowy z suszoną (wędzoną?) śliwką. Na samo wspomnienie cieknie mi ślinka. Podane z kopytkami i surówką z pomidorów. Pycha mniam. Jedna mikro uwaga do pomidorów, które są w szczycie sezonu i mogłyby być gruntowe (tudzież bardziej dojrzałe). 
Kolejna rewelacja: Ozór wołowy w sosie chrzanowym. Mam słabość do ozorów. W Gospodzie podawane są po warszawsku z pysznym sosem, młodymi ziemniaczkami i mizerią.

Podsumowując: na prawdziwe polskie, lokalne jedzenie - tylko tutaj. Bez zadęcia, z przemiłym Panem Kelnerem, z którym można pogadać i który sprawia, że człowiek czuje się jak u ulubionej cioci na imieninach. 

Niedługo wracamy, tym razem  na golonkę w piwie. 
I policzki!
Aug 06, 2016
Zomato
Dorota Kra
+4
Całkiem smacznie, swojsko ;) Fajny klimat , przyjemne wnętrze. Jedzenie dobre, byliśmy na obiedzie w weekend, na pewno jeszcze tu wrócimy :)
Jul 20, 2016
Zomato
Marta Zalewska
+4.5
ENG/POL/ESP
Okay, so...
This place is incredible if you want to try polish cusine! As you may know, we have a great mix of slavonic and not only food. I ate there for the first time yesterday and it was something between home and a nice restaurant meal.
You can try there pierogi of three tastes (you can call it dumplings), "pancakes" made of potatos, and very tasty soups called flaki or rosół.
This kitchen is simple, but homemade and delicious. They serve there also sweets like pancakes with apples and pretty weird but great lemonade! ;)

Enjoy! :)
PS the decorations are cute but not in my style and thats why for me its 4.5. But still, food should be number one, yes? :)

Często przechodziłam obok tego miejsca, ale wczoraj dopiero miałam okazję tam zjeść. Wszystko co spróbowałam było super. Pierogi, placek po zbójnicku czy rosół. Ostatnio nie często zdarza mi się jeść typowe polskie obiady, więc ten zjadłam z dużą przyjemnością. Zarówno ceny lunchowe jak i klasycznych dań są w porządku, ponieważ w zamian za to można zjeść bardzo smaczne rodzime posiłki. Polecam szczególnie turystom i tym, którzy jako zapracowani, nie mają czasu na dobre jedzenie, a lubią tradycje :)

Smacznego! :)
PS
Za dekoracje -0.5, a jedzenie i obsluga - bez zarzutu!

Si te gustaria comer algo tipico de Polonia, este lugar es perfecto! Se puede comer pierogi o tortas de patatas. Cada placa es como en casa polaca: simple, sabrosa y grande. No se necesita buscar algo mas, solo ir ahi y comer! :)


Buen aprovecho!
Jun 16, 2016
Zomato
Maciej Skawiński
+4.5
Bardzo dobra kuchnia! Zamówiliśmy zupę grzybową - bardzo smaczna, wyraźnie grzybowa. Żur - bardzo delikatny, aż za bardzo. Mało wyczuwalny smak zakwasu. Na drugie danie zjedliśmy placek po zbójnicku i sznycel z kurczaka. Placek przepyszny, chrupiący na zewnątrz, miękki w środku, wyraźny smak ziemniaków a nie samej mąki. Sos też świetny. Sznycel natomiast świetnie wysmażony, idealna panierka. Do niego najlepsza jaką jadłem sałatka z kapusty kiszonej i puree ziemniaczane. Puree smaczne, ale niestety było zimne. to jedyna uwaga co do jedzenia. Stosunek ceny do jakości bardzo dobry, polecam!
Apr 26, 2016
Zomato
Lukasz Zaranek
+5
Przed zmianą wystroju był super klimacik i na szczęście po remoncie pozostał. Ale przecież nie chodzi się do restauracji dla wystroju! Jeżeli chodzi o swojskie jedzenie "Pod Kogutem" to ścisła warszawska czołówka. Ręcznie robiony makaron do rosołu i schabowy... mmmmmmm. Duża klasa i przystępne ceny
Apr 09, 2015
Zomato
Weronika
+5
Po spacerze z dziećmi na Polu Mokotowskim przypadkowo weszliśmy do gospody. Dzieci dostały rosołek z domowym makaronem i byliśmy zaskoczeni z jakim apetytem jadły, a kelner zadbał aby się nie nudziły i dał im blok z kredkami do rysowania. W nagrodę, że ładnie zjadły dostały po ciasteczku w kształcie kogucika. Chyba będziemy musieli częściej tu przychodzić, bo dawno nie widzieliśmy naszych córek jedzących z takim apetytem. Polecam dla dorosłych i dla rodzin z dziećmi.
Apr 02, 2015
Zomato
Guzio
+4
Zawitałem do Koguta w godzinach porannych, aby pokrzepić się barszczykiem z kołdunami i choć przez chwilę zapomnieć o walentynkowym kacu. Dnia poprzedniego wypiłem 8 półlitrowych walentynek z puszek pochodzących z jednego z polskich browarów nazwanego na cześć króla, którego kolumna wznosi się na Placu Zamkowym w Warszawie. Wrażenie bardzo pozytywne. Barszcz oraz kołduny - bardzo dobre, do tego na przystawkę chleb ze smalcem gratis. Obsługa naprawdę profesjonalna. Do wystroju również nie mam zastrzeżeń - na ścianach wiszą różne myśliwskie trofea. Najbardziej utkwił mi w pamięci łem pokaźnych rozmiarów dzika. Kac przeszedł jak ręką odjął. Polecam wszystkim tą gospodę.
Feb 15, 2009
Zomato
Kiwi_76
+4.5
Bardzo lubię to miejsce, może nie na elegancką kolację, ale na pyszny codzienny obiad, wódeczkę ze śledzikiem czy pierogi. Sam lokal jest bardzo klimatyczny i jakby zatrzymany w czasie "zaklętych rewirów". Uprzejmi i uczynni kelnerzy z wąsami dopełniają całość :).
Jak to w prawdziwej warszawskiej gospodzie zjemy tu flaczki, ozór w chrzanowym sosie i tatar. Jednak prawdziwym hitem jest cudownie złocisty, chrupiący sznycel. Dostaniemy go w zestawie lunchowym za 22 zł. Do wyboru mamy kilka zup, wszystkie pyszne i świeże. Ja najbardziej lubię rosół z domowym makaronem i ogórkową, ale wszystkie są zacne. Kiedy jemy zupę z kuchni rozchodzi się charakterystyczny dźwięk rozklepywanego mięsa zapowiadający gorący sznycel prosto z patelni. Do picia kubek kompotu.
Mam wiele restauracji w Warszawie, które lubię i cenię, ale jeśli mam gości chcących poznać prawdziwy klimat tego miasta, zabieram ich do Kogucika!
Jan 28, 2014
Zomato
Bigmaciek
+3.5
Są trzy restauracje Pod Kogutem w Warszawie: na Freta, Grójeckiej i Rakowieckiej. Podobno kiedyś były pod jednym właścicielem, teraz są samodzielne, w każdym razie lokale są do siebie bardzo podobne z niemalże identyczną kartą zarówno w formie jak i treści. Lokal na Rakowieckiej znajduje się naprzeciwko SGGW. Jest to granica kulinarnej pustyni górnego Mokotowa. Dalej na północ jest już tylko lepiej: Pola Mokotowskie z Jeff's czy Lolkiem, a potem już ścisłe centrum Warszawy. Lokal można określić jako lokalna "mordownia" choć w dobrym tego słowa znaczeniu. Składa się dwóch części: baru od razu przy wejściu gdzie przesiaduje lokalna klientela i dalej sala jadalna. Wystrój ubogiej gospody z akcentami myśliwskimi, nic specjalnego. Stoły z jasnej sosny bez obrusów. Na powitanie podawany jest smalec i pieczywo od firmy, czasami ogórki kiszone. Lepiej od razu poprosić. Stolików jest dosłownie kilka, Lokalni goście maja zwyczaj wpadać z ulicy, czasami odbywają się tam imprezy zbiorowe, więc warto sprawdzić telefonicznie czy jest sens przychodzić. W głębi sali dwa stoliki "wiecznie" zarezerwowane czego nie lubię. Do tych stolików są dopuszczani wyłącznie stali klienci czy znajomi właściciela albo większa grupa osób (wiadomo większy rachunek) jak już nie ma miejsca gdzie indziej. Karta dań typowo polska. Z zup szczególnie polecam pomidorową, ogórkową czy grzybową - bardzo dobre. Poza tym pierogi, placki ziemniaczane, naleśniki. Dobry tatar, zawsze świeży, nigdy nie miałem po nim problemów w przeciwieństwie to bardziej renomowanych miejsc. Z głównych dań polecam polędwiczki wieprzowe, klasyczny schabowy, antrykot z kurczaka, pstrąga. Z dodatków oczywiście kapusta zasmażana. W sumie nic rewelacyjnego, prosta polska kuchnia obiadowa ale w rozsądnej cenie. W czasie obiadu (do 16) są też stałe zestawy za 12 zł. Goście to okoliczni mieszkańcy plus kadra naukowa i studenci z pobliskich uczelni (SGGW i SGH). Często słychać obce języki. Obsługa bez polotu ale ok. Niezbyt przyjemny właściciel. Często bywa i sprawdza jakieś papiery siedząc przy stoliku na sali. Jak ktoś przyjdzie to ani myśli zwolnić dla gościa, choć ma swoje biurko za drzwiami do kuchni. Obskurna koedukacyjna toaleta, choć mieszcząca się standardzie dla tego typu lokali. Widziałem gorsze. W sumie klimat bardzo lokalny i swojski. Im później, może się robić niezbyt miło: ilość wypitej wódki skutecznie uderza stałym bywalcom do głowy, zaczynają sie pseudośpiewy i ogólne pokrzykiwania. Niezbyt miło nie znaczy nieprzyjemnie czy niebezpiecznie. Kelnerzy czuwają nad porządkiem i reagują spokojnie i błyskawicznie. Podsumowując: dobre polskie, domowe, jedzenie, niezbyt drogie w bardzo swojskim, lokalnym klimacie który dopiero się poznaje po kilku wizytach.
Oct 16, 2007
Zomato
Foreks
+4
Kolega zaproponował męski wieczór, lecz po lekturze wpisów na dole odechciało mi się. A przecież kiedyś dobrze tu było, studiowałem w tamtym wieku tuż obok i wiecie co? Jest dalej dobrze.
Męski wieczór, czyli flaki, pasztet, śledzie, tatar, wódka. Drugi śledź w Wawie, który jest biały i niesłony! Flaki jak z domu, pasztet taki sobie, za to tatar bajka. Polecam, nie wiem, czego tu ludziom brakuje.
Aug 13, 2013
Zomato
Swiety100
+4
To niestety nie jest miejsce, które może się przypadkowemu gościowi spodobać. Albo trzeba być lokalesem, albo miłośnikiem gierkowskich klimatów - ale gierkowskich w pozytywnym sensie.
Wystrój nazwijmy to myśliwski, ciemna od starości boazeria, poroża, sosnowe stoły. Profesjonalna obsługa, niespiesznie, acz nie opieszale, z godnością przyjmie zamówienie i poda do stołu. Menu "tradycyjne" i nawet jeżeli coś tam się trafi bardziej "ą ę", to pewnie lepiej pozostać przy klasykach. Między 12 a 16 zestawy lunchowe w cenie 12-20 zł. Poza lunchami ceny raczej średnio-wyższe.
W zasadzie nigdy się na niczym nie zawiodłem, polecam zwłaszcza tatara! Zawsze świeży, zawsze rewelka. Dobre zupy, dobry śledzik. Kiedyś świetny schabik w grzybach.
Toaleta ujdzie, polecam instrukcję obsługi.
Dobre miejsce, żeby tradycyjnie zjeść w niespiesznym rytmie, strzelić lornetę i powspominać stare dobre czasy, kiedy o McDonaldach i kuchni fusion jeszcze nikt w naszym pięknym kraju nie słyszał. Zawsze przyprowadzam tam gości z zagranicy i nigdy nie żałowałem, nawet jak kiedyś przy sąsiednim stole Darek Dz. trochę za dużo wypił.

Sep 16, 2011
Zomato
Mojito90
+4.5
Do "Koguta" wybrałam się z chłopakiem przy okazji Korony Smakosza. Byłam tam już kilkukrotnie, zawsze wychodziłam zadowolona, więc skusiło mnie spróbowanie potraw po okazyjnych cenach. Od mojej ostatniej wizyty wystrój uległ znacznej zmianie, moim zdaniem na gorsze, bo restauracja nie wygląda już jak "gospoda". Z drugiej strony jest teraz bardziej przyjazna np. dla rodzin, więc myślę, że wprowadzenie kilku fajnych dodatków załatwiłoby sprawę :). Wróćmy do rzeczy najbardziej istotnej, czyli do jedzenia. Zdecydowaliśmy się na zupę pomidorową i ozorka wołowego w sosie chrzanowym (którego do tej pory nigdy nie próbowaliśmy). Zupka super, domowa jak u mamy. A ozorek przepyszny! Bardzo obawiałam się tej potrawy, jednak okazała się naprawdę dobra. Mięsko mięciutkie, rozpływało się w ustach. Mieliśmy ochotę również na pierogi, jednak nie mieliśmy na nie już miejsca :). Całe szczęście jest możliwość zapakowania dania na wynos, więc dwie porcje pierogów z kapustą i grzybami zabraliśmy do domu. Świetnie przyprawione, dawno takich nie jadłam.
Obsługa bardzo miła, profesjonalna. Miło, że są jeszcze restauracje, gdzie pracują prawdziwi kelnerzy, z czasów kiedy był to zawód, a nie grupa młodych chłopaków, którzy myślą, że wystarczy przynieść talerz klientowi.
Jedyne czego mi brakowało to to, że zrezygnowano z piwa beczkowego. To poważny błąd właścicieli i mam nadzieję, że szybko go naprawią.
Na pewno wrócimy, ze względu na naprawdę smaczne, domowe jedzenie i przyjemną obsługę :).
Oct 31, 2014
Clicca per espandere