Bardzo klimatyczne, mile miesjce, ktore laczy pokolenia. Swietnie sie bawilismy tanczac, zreszta parkiet byl caly czas pelny, trzeba bylo uwazac :) Jedzenie tez bardzo dobre. Salatka ze szparagami bardzo smaczna. Ramen full wypas i bardzo tresciwy. Zaskoczona bylam podplomykiem ktory wygladal jak tortilla wypelniona po brzegi serem halloumi , smacznym sosikiem, salata . Jeszcze wrocimy do Was !
Ok, I am an American with very limited Polish language ability. Our waitress was patient and brought us a great meal. I have no clue what it was, but get the kasha! Also, get the Red Fruit Flash herbata! Go for the fun and enjoy even in you also "nie mowie po polsku"!
Dobra miejscówka w okolicy Parku Morskie Oko. Mają imprezy na poziomie i dobre zimne piwo. Kuchnia bardziej jako dodatek niż powód odwiedzin.
Lokal Bardzo przypadł mi do gustu. Super, że są stoliki na zewnątrz i przy slonecznej pogodzie można się rozkoszować kawą na świeżym powietrzu. Miła obsługa (w postaci pana kelnera). Jedynym minusem były brudne stoliki na zewnątrz. Mam nadzieję że zajrzę tu jeszcze.
To może być 'twój bar'. Zwykły, poprawny, przyjazny i niepretensjonalny. Nie obiecuje fajerwerków, ale trzyma poziom. Wracam z przyjemnością.
Nigdy nie jadłem. Picie, jak najbardziej okej.
Do Rege przechodziłem kiedyś regularnie na naprawdę dobre lunche. Teraz moje miejsce pracy się trochę od Rege oddaliło więc na lunche już nie chodzę ale gdy jestem w pobliżu zaglądam z sentymentu.
Wpadne jeszcze kiedyś, szczególnie na te śniadania za piątkę. Klimat miejsca jest bardziej barowy niż restauracyjny, ale karta wygląda obiecująco.
Tym razem byłam jednak z grupą znajomych z pracy i jedynie kosztowalismy trunków wszelkiej maści.
Moim faworytem został ginger beer. Dobrze, że na skład popatrzyłam dopiero na koniec (zawieral syrop fruktozowy-glukozowy fuuuj). Myślałam, że nie mogę się bardziej zdziwić i wtedy dostałam rachunek-33zl za dwa piwa bezalkoholowe 0,33. Wauw! Mimo wszystko dobrze się bawiłam i pozdrawiam wszystkich koneserów!
Do Regeneracji wybraliśmy się ze znajomymi jakiś czas temu na weekendowe piwko. Od dawna miałam ochotę się tam wybrać, bo z daleka widać że to miejsce tętni życiem. Nic dziwnego bo brakuje tego typu miejsc na Mokotowie. W piątkowy ciepły wieczór cudem udało nam się znaleźć na zewnątrz wolny stolik. Kelnerka obsłużyła nas sprawnie bez dłuższego czekania. Jednogłośnie zamówiliśmy Zwierzyńca (gdyż pochodzi z moich regionów). Lokalu nie mogę ocenić inaczej niż pod względem atmosfery tam panującej i cennika. Atmosfera na 5, jednak ceny niestety trochę zawyżone jak na tego typu lokalizację. Nie mniej jednak myślę, że Regenerację odwiedzę ponownie.
Byłem w regeneracji 4 albo 5 razy i dopiero po ostatniej wizycie o godz. 15 w tygodniu dostrzegłem że serwują jedzenie, więc ta recenzja jeszcze ulegnie zmianie. Regeneracja dla mnie jest znana z tematycznych imprez podczas których sporej wielkości lokal z 3 salami na górze i jedną w podziemiach napełnia się aż zaczyna pękać w szwach, tłumy tańczące i pijące w rytm muzyki dochodzących z DJki. Brackie i Braniewo i Paulaner z kija jest dopełniony liczną ofertą piw butelkowych np Behemoth, co idzie w parze z okazjonalnym pojawianiem się tam Nergala. Widać że lokal również ma cichszą łagodniejszą stronę którą trzeba zbadać dalej.
Obsługa średnio. Zależy kto się trafi. Na jedzeniu jeszcze się nie zawiodłam i po to tam przychodzę. Znajdzie się coś dla alergika, mięsożercy i wegetarianina - bardzo smaczne, z ciekawą gamą przypraw.
Regeneracja to coś z pogranicza klubu, pubu i restauracji.
Byliśmy z wizytą już kilkukrotnie, zawsze w celach obiadowych. Nie jest to może wybitna kuchnia, która na wieki zostaje w pamięci i do której się wzdycha, ale jedzenie jest smaczne, a porcje syte. W ramach ostatniej wizyty próbowałam quesadilli z czarną fasolą i chętnie jeszcze na nią wrócę. To chyba najlepsza rekomendacja.
Regeneracja oznacza dla mnie jednak głównie dobrą atmosferę. Tworzy ją z pewnością oryginalny wystrój - żywe kolory, lampy z plastikowych korków, obrazy, wzorzyste obrusy, a także goście, którzy bardziej rozmawiają i popijają piwo niż zajmują się jedzeniem.
Będziemy wracać.
Wyskoczyłam z koleżankami na piwo. Byłam kilka razy w Regeneracji,ale absolutnie nie kojarzyło mi się to miejsce zjedzeniem a na pewno nie z dobrym jedzeniem. Traf chciał, że część ekipy zmógł głód. Akurat był dzień tajski. Ja ogólnie nie przepadam za kuchnią tajską, ale dałam się kelnerce namówić na wieprzowinę w sosie - była rewelacyjna. Sos wytarłam bułeczką do ostatniej kropli. Koleżanka wzięła tortille ze stałego menu. Dostałam od niej na spróbowanie jeden spory kawałek i też była niczego sobie . Dwa pyszne sosy ze świeżych produktów zasługują na pochwałę. Do wszystkiego pszeniczne piweczka były doskonałym dodatkiem. Klimat ogródka pełnego kolorowych stolików i roślin gwarantuje swobodny i luźny klimat. Rachunek 40 zł/os
An error has occurred! Please try again in a few minutes