Pierwszy raz piszę recenzję, która będzie punktowaną kontrą do większości recenzji moich poprzedników, którzy mam wrażenie nie rozumieją specyfiki różnorodności standardów, klimatu i wyjątkowości miejsc na warszawskich gastro-kawo-ścieżkach.
Here we go!
1. ''Trudno do niego wejść, bo przy pierwszym stoliku odbywa się impreza z udziałem obsługi"Nie rozumiem podejścia, w którym bariści mają odmawiać sobie naturalności, swobody pracy i prokonsumenckiego podejścia tylko dlatego, by nowo-przybyli goście byli witani przez sztywną jak kij od miotły obsługę, która z uśmiechem na ustach spełnia każdą ich zachciankę i reaguje na każde ich westchnienie lub mlaśnięcie.
Filtry to nie Intercontinental, tu nikt nie będzie latał koło twojego tyłka i dopieszczał go na każdym kroku i za to cenię ten lokal, bo mogę przyjść, zamówić kawę (na nowych gości obsługa zawsze reaguje, jeszcze nie spotkałem się z przypadkiem, by nowi goście zostali całkowicie zignorowani), usiąść i zająć się swoimi sprawami albo wdać się w ciekawą rozmowę z baristą o kawie.
2. "W środku się kłębi"Filtry to nie korpo-open space, jeśli kochane korpo-umysły potrzebujecie przestrzeni wracajcie do swojego office'a.
Tu znajdziecie (wbrew pozorom) przyjemną atmosferę, gdzie można zająć się sobą. Nie łudźcie się, że jest cicho, romantycznie i można rozpłynąć się jak mgiełka znad parującej kawy, pracujący non-stop młynek i ekspres wam tego nie ułatwię, bo Filtry to fabryka dobrego napoju. Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś o kawie zaczep baristę i spytaj o cokolwiek, a może barista zarazi Cię bakcylem i wrócisz do domu z dripperem, sączkami, dzbanuszkiem, ćwiartką dobrego ziarna i sam zaczniesz parzyć! Zawsze będziesz kilka stów w plecy, ale czeka Cię coś genialnego, gdy rano poświęcisz 3 minuty więcej na zrobienie porannej kawy i zamiast czarnej fusiastej lury napijesz się kawy o jasnej barwie, genialnym aromacie i nieskończonej ilości smaków.
A'propos
3. "Wyglądała jak herbata, smakowała jak woda"
Oj, bariści dużo pracy przed wami, by kult dobrej kawy wdarł się pod strzechy.Nie, kawa to nie kilogram ziemi zalany wodą,
Nie, kawa to nie zawsze czarna otchłań zabijająca wszystkie kubki smakowe,
Nie, kawa, jak ludzie, jest różnorodna i warto się o niej coś dowiedzieć, zanim staniesz się czołowym ignorantem.
Kończąc riposty na najpoważniejsze i nietrafione zarzuty dodam od siebie, że bez względu na wszystko do filtrów warto przyjść, by (nawet na stojąco) napić się dobrze zaparzonej kawy na różne sposoby (Drip, Chemex, Aeorpress, Espresso etc.), by móc dowiedzieć się o tym, jak zaparzyć dobrą kawę, by móc kupić trochę dobrego ziarna, by dowiedzieć się, że świeżo palona kawa, smakuje znacznie lepiej od kawy, która stoi na półce w sklepie już od dobrych kilku miesięcy, by poczuć się swobodnie, by nie czuć się obserwowanym przez obsługę, która chce być w stosunku do Ciebie znawcą dobrej kawy, a nie przerażoną kelnerką, która z drżeniem w głosie przyniesie Ci wszystko w zębach.
Wyjątkowy klimat, wyjątkowa energia, bardzo dobra muzyka i flow o jakim inne miejsca w Warszawie mogą tylko pomarzyć.
An error has occurred! Please try again in a few minutes