Całkiem smaczna pizza, szczególnie w wersji wege tzn. z pieczonym bakłażanem i cukinią. Wystrój przyjazny, swobodny. Miła atmosfera. Dla łasuchów w ofercie jest pizza grande ;)
Jedna z najlepszych pizzy jakie jadłam! A te paluszki dodawane jako przystawka tylko zwiększają moją sympatię do Was.
Pizzę można dostać na każdym dosłownie kroku w wielu kombinacjach albo w swojej kompozycji. Ale to co sprawia, że zamawiam z tego miejsca to ciasto! Bardzo do mnie przemawia ten smak, chrupkość i poziom wypieczenia, do tego sosy i swoje ulubione dodatki jak oczywiscie salami i pizza palce lizac :) dostawa ZAWSZE na czas.
Miłe, bezpretensjonalne miejsce ze świetną pizzą. Dostałam w La Bufali najlepszą frutti di mare jaką jadłam w Warszawie, z oddzielnie smażonymi świetnie przyprawionymi małżami. Ciasto cienkie i kruche, tak jak lubię, dużo dodatków i nie utopione w sosie. Za to na stole dwie oliwy - i ta na ostro nie wypala wnętrzności jak w większości przypadków kiedy taką oliwę serwują w restauracji. Nawet do wody w karafce wkroili chyba całą cytrynę w wielkich kawałkach (spróbuj wycisnąć plasterek grubości opłatka). Stoły nakryte kraciastą serwetą i papierowym obrusem co mi kojarzy się z prostym dobrym jedzeniem na południu Europy, miła, sprawna obsługa. Małe rzeczy, a cieszą.
Just moved into the neighborhood, and have to say, this is one of the best genuine Italian restaurants in all of Warsaw. The owner is Sicilian, the decor Italian, and even the music is cheesy Italian pop music. The best part? The food. There is a wide selection, yet surprisingly everything on the menu is delicious. It may help they use Italian ingredients, but everything from the pizza to pasta, and mains are all top notch. Would gladly recommend this to anyone in the area.
Wystrój może nie zachęca, ale nie ma co sie tak od razu zrażać. Miła obsługa, a przede wszystkim najlepsza margerita jaka jadłem w Warszawie. Do tego pyszne desery.
Smaczna pizza z uczciwymi dodatkami, chociaż ciasto uważam za trochę zbyt miękkie i "opadające". Częściej korzystam z tej restauracji w wersji dowozowej. Jak dotąd wszystko ok - pizza nigdy nie dojechała zimna. Nieliczne - trzy czy cztery- wizyty na miejscu wspominam dość dobrze. Wystrój mi w miarę odpowiada, w oko wpada kilka fajnych włoskich detali jak gigantyczna butelka aperolu. Można w nieprzesadzonej cenie napić się też pijalnego wina. Spotykałem się z sympatyczniejszą obsługą niż w Bufali, ale mieści się to w ramach poprawności.
Punkty urywam za to za absurdalną politykę cenową dotyczącą pizzy. Opiszę na przykładzie pizzy "La bufala" z bawolą mozarellą, która bardzo mi zasmakowała. W wersji mniejszej (z trudem wystarczającej dorosłej osobie) kosztuje ona 30zł. Więc jak sądzicie - ile za dużą? 42? 45? Otóż nie: 60! Słownie sześćdziesiąt złotych za pizzę w Warszawie. Na tzw. Zachodzie 15 euro za pizzę to sporo, a my - o ile coś mnie nie ominęło - tacy bogaci tu jeszcze nie jesteśmy. I nie, duża nie jest dwa razy większa od małej. Nie mówimy też o pizzy, którą najedzą się dwie czy trzy osoby. Jeden porządnie wygłodzony człowiek (choć z trudem) jest w stanie sobie z tą pizzą za 60zł poradzić. Tak, mozarella di bufala jest droższa od zwykłej, ale aż tyle jej tam nie zużywają. To dziwaczne, zdzierskie rozwiązanie, które bardzo mi się nie podoba.
Znam restaurację od ponad 4 lat jak jeszcze była połączona z lokalem obok i chociaż późniejsze zmiany nie wpłynęły na jakość kuchni to atmosfera jest teraz troszkę inna niż kiedyś. Uwielbiam tutaj to typowe włoskie ciasto pizzy, a nie gnioty jak w sporej ilości innych pizzerii. Genialne makarony, wszystko aromatyczne, smaczne, w przystępnych cenach. Duży wybór w karcie zapewni że każdy znajdzie coś dla siebie. Polecam ze względu na smak.
Carolina Anna Ołtuszewska
+3.5
La bufala znam od dawna i nigdy nie narzekalam na jedzenie, dobra pizza WŁOSKA, ciasto, dodatki etc, makarony również bardzo smaczne, jednak kilka dni temu ok godz 19 wybralam sie z mezem zeby coś zjesc na szybko, restauracja jest obok mojej pracy wiec nie musialam daleko szukać.
Po wejsciu i zajęciu stolika poprosilam o karte kelnerke ktora widziala ze usiedlismy dobre 5 minut wcześniej i powinna sama je podac, natomiast kelnerka burknela cos pod nosem, przewrocila oczami i z okropnym trudem zawinela sie na piecie po karty, w tym momencie moja cierpliwość dobiegla konca, podziekowalismy i udaliśmy sie do innej restauracji w pobliżu Pana Michaele.
Rozumiem ze bylo gorąco (36 stopni,) dobiegajacy weekend i para młodych ludzi ubranych NORMALNIE a nie wystrojonych w same marki.. sama bylam kelnerka przez kilka lat i wiem ze naprawde chce sie czasem zabic gości ale mozna isc sie wyrzyc na zapleczu lub zmienic zawód a nie pokazywać swoja złość na sali.
Znając ten zawod zawsze zostawiam minimum 10% tipa wiec ow Pani nie miala sie co martwić o obsluzenie nas za darmo.
Niestety w wielu restauracjach spotykam sie z takim traktowaniem mlodych osób, tez jesteśmy ludzmi i tez mamy prawo byc godnie obsluzeni.
Czwartek przed weekendem majowym. Jest godzina 12:00, a w biurze już czuć zbliżający się "długi" weekend. Nie masz na nic ochoty, siły, a jedyne o czym myślisz, to przenieść się na zieloną trawkę (oczywiście nie w tym sensie).
To właśnie te okoliczności sprawiły, że całym zespołem wynieśliśmy się z firmy i udaliśmy się na wspólny obiad (to taki rodzaj posiłku, szerzej znany jako LANCZ) do La Bufala.
Zdecydowałem się na pizzę Mizzicę i białe, stołowe wino. Mimo pełnego klientów lokalu nie czekaliśmy dłużej niż 20-25 min. Wino było dosyć cierpkie, ale do pizzy z salami pikantne nawet pasowało. Sama pizza? Genialne, cienkie ciasto, wyjątkowo smaczne mięso. Oprócz wspomnianego wcześniej salami, znalazło się w niej jeszcze peperoncino (tak, nie widziałem co to, ale sprawdziłem w Google). Tak jak nie mam problemu z ostrymi papryczkami, tak nie ukrywam, że ta odmiana konkretnie mną potrząsnęła. Do tego stopnia, że w połowie konsumpcji, zdecydowałem się na wyciągnięcie jej z pizzy. Inaczej nie mógłbym smakować pizzy w całości, a jedynie ratować się przed wypalającą jamę ustną papryczką....
Ogólne wrażenie? Miłe zaskoczenie lokalem, do którego nie wiem, czy wszedłbym z ulicy. Jestem wzrokowcem i lubię ładne szyldy, ciekawe wnętrza i inne elementy, które czynią lokal interesującym (oczywiście kuchnia przede wszystkim!). Do La Bufali na pewno kiedyś powrócę. Tym bardziej, że pozostało mi jeszcze ponad 30 pizz do wypróbowania!
An error has occurred! Please try again in a few minutes