Wasze kanapki zrobiły furorę na firmowej imprezie :)
Ropa Vieja to zdecydowany hit – podbiła serca zarówno męskiej jak i damskiej części załogi.
Dodam, że wielu nie było w stanie podołać tak dużym porcjom.
Dziękuję za profesjonalną obsługę - dostawę na czas i stały kontakt – nie wszyscy dostawcy gastro potrafią sprostać takim wymaganiom.
Drobne szczegóły w postaci podpisanych imiennie pudełek z widelczykiem i serwetką w środku też mają znaczenie.
Podsumowując: chapeau bas.
Jest mi wstyd że poznałam Was dopiero teraz, ale obiecuję poprawę. Wasze kanapki nadają życiu sens.
Nasza historia rozpoczęła się całkiem niewinnie. Nocny market, feeria barw, setki twarzy, mnóstwo zapachów. Po spróbowaniu "oklepanych pozycji" z licznych stoisk, razem z dwojgiem moich kompanów dostrzegliśmy pierwsze oznaki kubańskiej uczty. Ja jako antyfan języka hiszpańskiego od początku byłem na nie. Grzegorz, bo takie imię nosił jeden z współuczestników wieczoru, w sposób nie znoszący sprzeciwu oznajmił "nie pie*dol, to jest pyszne". Cóż miałem zrobić? Zakupilem pierwsza w życiu kubańska kanapkę iiiii... PRZEPADŁEM! nie rozwodząc się nad dalszą historia i moim łakomstwem, przez które tego dnia przytyłem prawdopodobnie 12 kg; odwiedzam, kiedy tylko mogę! Cudowna kompozycja smaków, niezobowiązujący lokal, przemili właściciele, smak, smak, smak! Polecam każdemu, nawet jeśli tak, jak ja, na początku jest sceptyczny!
Uwielbiam wegetariańskie kanapki w La Chica! Dużo pysznych rzeczy w środku, wszystko jest ekstra zapakowane, często biorę na wynos. Jedzenie jest świeże i z sercem no i ekstra lokalizacja!!!
Właściciele są przemiłymi ludźmi, a miejsce... coż... po prostu ładne i bez ciśnienia :)
Kocham ich wegetariańską kanapkę!!! Ponoć te mięsne też są super. Wszystko tłumaczą kolejki głodomorów ustawiające się pod ich truckiem na każdym zlocie. Wszystkie składniki są świeże, a oni skłonni do spełniania wszelkich zachcianek klientów 😉. Porcje są BARDZO DUŻE, zaspokoją każdy głód. Ta pasta z fasoli z masłem orzechowym, ten kolendrowy majonez, to chrupiące grillowane pieczywko... ach rozmarzyłam się...
Mieliśmy okazję spróbować kanapki Cubano Piccante. W miękkiej bułce znajduje się tu ogromna ilość świetnie zrobionej wieprzowiny po kubańsku, ser, bekon, smaczny sos, oraz taka ilość papryczek jalapeno, by kanapka zasługiwała na swą nazwę, lecz jednocześnie była całkowicie jadalna. Idealny smak, idealne proporcje, ładnie podane w estetycznym pudełeczku. Do tego kanapka tak duża, że spokojnie wystarczyła dla 2 osób. Miło spotkać się z tak uczciwie przygotowanym jedzeniem dobrej jakości, zdecydowanie wartym swojej ceny.
Oni są po prostu bezczelni! Jak można serwować tak wspaniałe, smaczne, nie do opisania, fantastyczne kanapki? Niebo w gębie, cud miód, poezja! Wszystko tutaj gra i buczy, tworzy spójną całość. Bułka - rewelacyjna, pieczona wieprzowina - genialna, delikatny sos - doskonale pasuje do całości, a dobrej jakości ser fajnie spaja całość kanapki. Niezależnie czy zdecydujesz się na opcję z wieprzowiną/kurczakiem otrzymasz zastrzyk smaku, który zapamiętasz na długo, o którym będziesz śnił po nocach, i za którym będziesz tęsknił jak za czasami liceum! Bez dwóch zdań, miejsce godne polecenia! Takie gastronomiczne, czyste złoto!
Miałem przyjemność spróbować dwóch wersji kubańskich kanapek: Cubano Classic i Cubano Piccante (obie wersje 22 zł). Szarpaną wołowinę mają dobrej jakości (może trochę za suchą jak na mój gust). Wersja łagodna ma dodatkowo ser, szynkę, pikle, majonez, musztardę. Zdecydowanie powinna spędzić więcej w opiekaczu. Wersja ostra (bekon, jalapenos) była już porządniej zrobiona. Pieczywo było chrupkie, a ser porządnie roztopiony.
Za pierwszym razem obsługiwała mnie mało przyjemna kobieta. Drugiej wizyty na szczęście źle nie wspominam. Duży minus za Mango Lassi, które jest słabiutkie (szczególnie porównując do innego food trucka - Momo). W konsystencji jest rzadkie i mało intensywne. Za pierwszym razem myślałem, że to wypadek przy pracy. Trzeci raz już u nich nie wezmę tej pozycji.
Już na wstępie napiszę bez owijania w bawełnę, że zakochałam się w Cubanie! Ta grillowana ciabata słusznych rozmiarów dla ciężko pracującego robotnika przepełniona jest nieprawdopodobnie smacznym pulled pork marynowanym w sosie mojo (cokolwiek to znaczy nie jest to istotne bo smakuje obłędnie). Do tego dodatki idealnie dobrane pod mój gust czyli szynka, ser, pikle i majonez z musztardą. MMMMMMMMM już na samo wspomnienie moje ślinianki zaczynają nadprodukcję śliny gotowe do konsumpcji.
Miałam okazję spróbować trzech różnych kanapek tylko z czystego łakomstwa i ciekawości. Wspomniana Cubana to mój typ nr 1. Następna kanapka która urzekła moje kubki smakowe to Miami Vice czyli smażone jajka, bekon, awokado, majonez - smak śniadania na wypasie i doskonale zgrane dodatki. Bardzo mięsna i bogata była również Vaca Blanca czyli marynowana, wolno pieczona wołowina z dodatkiem sera, sosu chrzanowego. Zostały nam do spróbowania jeszcze kilka opcji z menu co mnie jakoś nie martwi tylko cieszy.
Przemiła obsługa/właściciele którzy z pasją lubią opowiadać o swoich eksperymentach kuchennych. Nauczeni doświadczeniem raczej unikamy ostrości rodzimych sosów na bazie papryczek i skorzystawszy z możliwości degustacji tutejszych sosów tylko się w tym utwierdziliśmy bo te na bazie chalapenio są dla odważniejszych. Za to miło było posmakować orzeźwiającego majonezu z limonka i kolendrą pomimo, że nie był składnikiem moich kanapek - i tu należy się ukłon w kierunku właścicieli. Jeżeli choć jeden składnik kanapki Ci nie odpowiada nie ma problemu z jego zastąpieniem czy pominięciem - wszystko przygotowywane jest na naszych oczach. Jesteśmy już rozpoznawalnymi gośćmi - to bardzo miłe.
Towarzyszę La Chica jako fanka i konsumentka od samego początku. Odwiedzałam ich mały lokal na warszawskim Mordorze jeszcze kilka lat temu. Opłakiwałam (ale ze zrozumieniem) ich rezygnację ze stacjonarnego miejsca i przejście na rozwiązanie mobilne bo to oznaczało dla mnie trudniejszy do nich dostęp a wręcz polowanie na nich. Byłam pełna euforii gdy odnalazłam ich na Nocnym Markecie i od tego czasu wyczekiwałam kiedy w sezonie będę mogła znów się u nich pokrzepić ukochaną Cubaną.
Serdecznie polecam - ja jestem fanką
Na targach śniadaniowych uzaleznilam się od ich kanapek, a tak konkretnie od Cubano picante z pulled pork i jalapeno. Pyszne klasyczne połączenie smaków.
Maryna Matarewicz-Wiak
+4
La Chica pamiętam jeszcze z lokalizacji stacjonarnej przy Obrzeżnej. To był duży powiew egzotycznej świeżości na tym morzu hamburgerów, które od kilku lat zalewa stołeczny street food. Świeże, oryginalne i co najważniejsze smakowite kompozycje smakowe. Kibicuję więc tym miłośnikom Kuby i Florydy od samego początku i aż miło się patrzy, jak się rozwijają i podbijają kolejne targi jedzeniowe, festiwale i dzielnice. Naszymi ulubieńcami pozostają kanapki Tago Mago z kurczakiem i mango oraz Cubano Piccante z pulled porkiem. Są bardzo sycące! Trzeba się też liczyć z tym, że smakowita zawartość lubi atakować dłonie i ubrania :) Polecam i trzymam kciuki za dalsze sukcesy foodtruckowe.
Atak na La Chica przeprowadziłem z zaskoczenia :) Stoi sobie żółte i się z urlopem kojarzy to zajrzałem.
Było warto. Pierwszy raz byłem na kubańskiej kanapce (tylko co do tego ma Floryda?) - pewnie rozważę powrót.Wybór padł na Chica Picante - kanpaka z szarpaną wieprzowiną, jalapeno, jajkiem i bekonem.... No bardzo bardzo. Składników naprawdę nałożone dużo, smacznych i świeżych. Porcja naprawdę duża jako obiad spokojnie wystarczająca. Bardzo ładnie zapakowanaW pełni polecam, sam pewnie zapoluje na spotkanie.
An error has occurred! Please try again in a few minutes