Niedzielne przedpołudnie było bardzo zmienne pogodowo. Deszcz, grad, wiatr. Schroniłem się w ostatniej chwili, no i była to dobra pora na śniadanie. W środku sporo osób. ale udało się zająć wolny stoliczek w kącie , na lewo od baru. Z oferty wybrałem herbatę english breakfast oraz bagietkę z indykiem, papryką, serem i konfiturą. Skorzystałem tu z sugestii barmanki i był to bardzo dobry wybór. Obsłużono mnie w niecałą minute, co doceniam. Spokojna atmosfera. Nieco turystów, miłośnicy lektury w samotności, koleżanki przy pogwarkach. 16 wydatkowanych złotych to kwota umiarkowana. Pół punktu dodaję za zdjęcie z tramwajem będące elementem dekoracji ściany, przy której siedziałem.
Kawa - dobra. Cynamonowa bulle - równie dobra, jak kardamonowa, którą próbowałem w inny Greenie.Obsługa - dobra, dziewczyny miło, chociaż trochę obciążone pracą, bo w tej okolicy ruch jest spory. Jedyne co bym doradził to zamknięcie części okien. Wiem, że teraz latem ogródek to podstawa, ale hałas z Ronda ONZ jest tak wielki, że trzeba się chować gdzieś po kątach w środku, by móc spokojnie porozmawiać ;) A, może jeszcze dodam, są tu jakoś wyjątkowo wygodne fotele!
Wspaniałe ciasta, kawa pyszna;) fajne miejsce by wziac kawe take away albo usiąść ze znajomymi na pogawędke i miło spędzić czas. Oprócz kawy, rownież do wyboru pyszne herbaty i napoje zimne. Polecam!
Ocena niższa niż na Żelaznej, bo widać tu jak na dłoni, ile znaczy fajna uśmiechnięta i myśląca obsługa. Tam (na żelaznej) są wzorowi, a tu - tylko poprawni. Gościem interesują się na tyle, na ile muszą, a zamówieniu czegoś "dziwnego" towarzyszy niezwerbalizowane kwękanie. "Dziwną" rzeczą, o którą prosiłem, była po prostu czarna kawa na zimno. "Americana z lodem" lub "frappe z wodą", zwał jak zwał, ale rzecz banalna. No ale przecież... normalna czarna kawa jest ciepła, a normalne frappe jest z mlekiem ;) był mały problem.Mimo tego, co napisałem wyżej, nie jest wcale źle. Obsługa ze zmian, z którymi miałem styczność, może swojej pracy nie kocha, ale jest też dostatecznie uprzejma. Kawa i kanapki, jak to w nero - bardzo smaczne. Wystrój według znanego wzoru, w tym konkretnym miejscu może mniej udany z powodu ograniczeń jaki stwarza sam budynek. Nie jest to moje ulubione nero, ale i tak jest o niebo lepsze niż którakolwiek costa.
Niezmiernie mnie cieszy rozwój GCN przez pączkowanie. Wiadomo, sieciówka. Ale póki ta sieciówka nie traci swoich walorów i jakości to nie mam nic "na przeciwko" (kto to powiedział.? Gdzie??).
Nie ryzykowałam tym razem i poszłam w melodię, którą znam. Kanapka. Americana. Prasówka.
A lokalizacja idealna. Dodam jeszcze, że jedno z fajniej urządzonych wnętrz GCN.
Świetna lokalizacja, bardzo przytulny lokal i wspaniała kawa! Tak w kilku słowach można opisać Green Caffe Nero. Często zdarza mi się tam zajrzeć na kawkę i nie tylko, bo również kanapki są bardzo dobre, a próbowane ciasta były po prostu super. Polecam!
Muszę przyznać że ze względu na lokalizację, ta kawiarnia ostatnio najczęściej służyła mi jako pit-stop w trakcie wielokilometrowych przejażdżek rowerowych. Stanowi zatem swoistą ostoję z napitkiem i pożywieniem, które pozwoli mi zjeść na szybko coś lekkiego. Spełnia swą funkcję doskonale.
Jeśli chodzi o jedzenie, to mogłabym polecić właściwie wszystko. Kanapki są świeże i smaczne, "kisze" również sycące i apetyczne. Ciast jest zawsze duży wybór - można sobie coś wybrać. Kawa jest ok.
An error has occurred! Please try again in a few minutes