Super restauracja, chyba najlepsze włoskie jedzenie jakie jadłem w Warszawie. Czuć prawdziwą Włoską kuchnie przez to że właściciel restauracji (Włoch) jest także kucharzem.
Ciężko mi myśleć o Aceto jak o klasycznej restauracji. Nie ma tu żadnego zadęcia, nie czuje się, że ktoś tu prowadzi biznes. Zawsze przychodzimy tu jak do dobrych, włoskich znajomych, którzy świetnie gotują. Atmosfera jest bardzo domowa, w lokalu jest kilka stolików, włoska stacja telewizyjna cicho gra w tle. Mały zespół, czyli kucharz włoch i kelnerka to serce tego miejsca. Po kilku wizytach będziecie tęsknili tak samo za pysznym jedzeniem, jak za nimi.
A jeśli chodzi o jedzenie, to w Aceto Balsamico podają pizzę, która śni mi się po nocach. Przyznaję bez bicia, że kilka razy próbowałam innych dań, ale od dłuższego czasu, kiedy tylko uda mi się zajrzeć do Aceto, zawsze biorę pizzę. Makarony są bardzo smaczne, na wspomnienie bruschetty (spróbujcie koniecznie!) ślinianki zaczynają mi intensywnie pracować, ale ta pizza to jest Święty Graal. Idealnie cienkie ciasto z niewielkimi brzeżkami, które lubię maczać w oliwie. Plus najwyższej jakości składniki.
Kłamią ci, co mówią, że najlepsza pizza jest w lokalu x albo y. Najlepsza pizza jest tu, w Aceto, malutkim lokalu, o którym wie niewielu wtajemniczonych. I w sumie wyjawiając wam tą tajemnicę ryzykuję, że za jakiś czas do Aceto się nie dopcham. Ale co tam, niech stracę. Idźcie i jedzcie tam wszyscy! A jak będziecie chcieli popić, to domowe wino (zarówno czerwone jak i białe) jest bardzo smaczne i w bardzo przyzwoitej cenie.
Do Aceto wybierałam się już od dawna. Lokal otwarty jest uznaniowo, więc warto sprawdzać czy akurat tego dnia pracują, dwa razy przysłowiowo pocałowałam klamkę.
Upór się opłacił. Lokal jest niewielki, kilka stolików, surowe, proste wnętrze, na ścianie zdjęcia co ważniejszych klientów i artykuły z gazet.
Dość obszerne menu, jest w czym wybierać.
Pizze smaczne, ciasto odpowiednio cienkie, w zasadzie wszystkie w sam raz. Najbardziej przypadła mi do gustu wersja z anchois - wydawała się najbardziej dosmaczona, dzięki takiemu doborowi składników.
Obsługa miła, choć kelnerka wydawała się nieco wyniosła. Szef co i rusz wyglądał z kuchni na salę, urządzając sobie również spacery między stolikami.
Kilku klientów przyszło, w między czasie, zamówić na wynos, lub przychodziło po odbiór gotowych już posiłków.
Dostępne było również ciekawe sezonowe menu z karczochami.
An error has occurred! Please try again in a few minutes