Flora Caffe odwiedziliśmy dosyć sporą familią. Od samego początku miejsce emanuje spokojem i ciszą. Wszechobecna zieleń jest na prawdę urocza i sympatyczna. Jedzenie na wysokim poziomie, a ceny też nie odstraszają. Super miejsce na spotkanie z rodziną czy też romantyczną kolację. Polecam z czystym sumieniem :)

O sile tego miejsca stanowi fantastyczna lokalizacja - w pawilonie tuż przy Łazienkach i w bezpośrednim sąsiedztwie Ogrodu Botanicznego Warszawy. Jest część pokojowa, utrzymana w stylu przytulnego mieszkania babci, choć bez specjalnie retro akcentów, oraz naprawdę fantastyczna oszklona weranda, przywodząca na myśl szklarnie botaniczne. Wnętrze z ogromnym potencjałem.

Z tego potencjału oraz z faktu, że w te okolice zapuszczają się głównie turyści (niestety...) zdają sobie sprawę właściciele, co niebezpiecznie winduje ceny wszystkich artykułów do góry. Herbata parzona za 18 zł? No, chyba że w imbryku którego zawartością podzielą się co najmniej dwie osoby... Niemniej jednak, gdy zobaczyłam flagowy deser Melba stawiany przed koleżanką - olbrzymia porcja lodów z owocami i bitą śmietaną - nie mogłam się powstrzymać i też się skusiłam. Bita śmietana domowa, lody dobrej jakości, cała przyjemność 24 zł, choć rozmiar deseru naprawdę słuszny. Mógłby być w gruncie rzeczy o połowę mniejszy za połowę ceny.

Obsługa mam wrażenie średnio zainteresowana swoją pracą, bez uśmiechu, bez żadnej inicjatywy, nie umiała ogarnąć dużej grupy, skończyło się na tym, że każdy musiał pilnować swojego zamówienia, upominać się o ewentualne dokładki i samodzielnie rozliczać. W takim miejscu z takimi cenami powinno być to inaczej rozwiązane.

No, ale deser dobry, a wystrój też robi swoje - wpaść i zobaczyć można.