Z dużym dystansem wchodziłem do tego miejsca , nie lubię miejsc będących dodatkiem do działalności głównej. Na początku troszeczkę zagubienia - nie jesteśmy "spacerowiczami" Ikeowskimi , więc w tej wersji nie znamy miejsca , ale da się po krótkiej chwili odnaleźć,choć później już konsumując zauważamy , że zdezorientowanych jest więcej. Nie można nie odnieść wrażenia przebywania w "restauracji" all inclusive podczas wakacyjnych wojaży. Samo jedzenie o dziwo smaczne , choć w niektórych pozycjach przeczuwam w składzie jedzenie z proszku, ale. naprawdę do smaku przyczepić się raczej nie ma do czego. Największym minusem tego miejsca jest temperatura posiłków - zanim odstoimy w kasie i zajmiemy miejsce , wszystko jest idealnie zimne , co dla nas jest dużym mankamentem. Generalnie polecam z czystym sumieniem , na przerywnik zakupowy
Juz jako mała dziewczynka kochalam ikeowe klipsiki i de volaille. Tanio smacznie i szybko :) Szkoda tylko ze tak daleko, chetnie jedlibysmy tam czesciej. Ponadto na plus skandynawski klimat bistro i rozwijajaca sie kuchnia (ostatnio probowalismy tez raki). Do tego rozne smaczne zupy za gorsze!
Szwedzka mega tania i dobRej jakości stołówka. Devolay zawsze z wyciekającym masełkiem , ciasta Szwecji zawsze tak samo smakującej. Jakbym miała pod pracą taką stołówkę to pewnie częściej bym zaglądała ze względu na to ze można tutaj być pewnym jakości i powtarzalności smaku.
Klasyczne, lubiane przez tłum menu szwedzkiej sieciówki meblowej. Kolejki są niemożebne, więc mamy gwarancję świeżości serwowanych tu dań. Nieśmiertelne klopsiki doczekały się opcji wegańskiej - z dynią, komosą ryżową i pasternakiem. Z sosem pomidorowym świetna sprawa! Puree ziemniaczane idealnie kremowe, a w barze surówkowym szeroki wybór popularnych buraczków czy kiszonek. Na deser daimowy torcik i można umierać. Nie jest to eksplozja smaku, ale przyzwoite jedzenie, spore porcje i w zależności od wyboru można zamknąć się w 20 zł z deserem. Poza tym po/przed zakupami wizyta w kantynie to pewien konieczny do odprawienia rytuał.
![Zomato]( "Recensione")
Wielkie sklepy to dla mnie piekło. Od lat większość zakupów robię przez Internet, ale raz na kilka lat trzeba się jednak wybrać do sklepu z elementami wyposażenia mieszkania, by pomacać i wybrać to i owo... A tam tłumy i hałas, a w tych okolicznościach odnajduję się coraz gorzej i gorzej... Poza tym problem stanowił zwykle dla mnie głód, bo należę do osób, które jedzą co 3 godziny. I nie dlatego, że lubią (chociaż lubię), tylko muszą. I dlatego doceniam stołówkę IKEA, mimo że są tam tłumy, hałas, zamieszanie, czyli wszystko, czego nie toleruję przy jedzeniu :) Najważniejsze, że mogę usiąść i coś zjeść.
Podobały mi się trzy rzeczy:
1) obecność opcji dla wegan
2) wielkość porcji - zjadłam swoich 8 wegańskich klopsików, komosę ryżową i surówkę tylko dzięki pomocy Tapira ;-)
3) świeże dobre surówki z sezonowych składników (kapustka, buraki) - mniam!
Nie podobał mi się styl nałożenia jedzenia na talerz (rzut łychą w stylu głębokiego PRL-u) oraz bardzo duża słoność jedzenia. Poza tym byłam tam po raz pierwszy od jakichś 5 lat i chciałam się trochę rozejrzeć i zorientować, co jest do wyboru, ale nie miałam takiej możliwości - za mną tłoczyła się taka kolejka, że nie było szansy zastanawiać się choćby 5 sekund dłużej. Ale przetrwałam zakupy!:)
Pyszne wegańskie klopsiki! Ich jedyny minus to to, że podają je z sosem pomidorowym zamiast z borówką, jak w wersji mięsnej. Wszelkie dodatki, czyli frytki, puree, sałatki - równie pyszne. Przy kasach można kupić 1kg zamrożonych klopsików, co moim zdaniem jest genialnym pomysłem. Szkoda, że ceny zostały podniesione, ale nadal nie jest to wydatek życia. Polecam, przy okazji zakupów!
Ikea to piekło dla mężczyzn. Dlatego w Ikea jest kuchnia aby skazańcy mogli skosztować ostatni posiłek.
Hot-dogi i frytki które uwielbiam to stały punk wizyty :) Były kiedyś naleśniki ze szpinakiem w sosie serowym i trochę za nimi tęsknię.
3 dni temu byłem i okazało się że w sklepiku szwedzkim pojawiło się bio piwo. I uwaga smakuje jak piwo i ma 4,7 % :) Największym jego atutem jest to że butelka w niczym nie przypomina butelki z alkoholem i można się nim bez krępacji raczyć przez całe zakupy :)
![Zomato]( "Recensione")
Bywam tu często bo lubię ich kawę i to że można ją pić do woli. Szkoda że oferta jest uboższa niż w Jankach. I częściej mogliby zmieniać menu. O ile dobrze pamiętam jadłam tu słynną szarlotkę (przeciętna), tartę śmietanowo-żurawinową (rewelacja), tort kajmakowy (przepyszny) oraz z dań obiadowych - pierogi z kurkami (smaczne), klopsiki z żurawiną i purre (smaczne), lazanię z łososiem (może być), camembert w panierce (pyszny). Tyle sięgam pamięcią, choć z pewnością pozycji które spróbowałam było więcej. Generalnie lubię kuchnię IKEI. Ceny są do zaakceptowania, obsługa zmienia się dość często, wiec ciężko ocenić. Uwielbiam siadać przy oknie i patrzeć na zewnątrz. Za to plus.
EDIT: Pragnę zedytować swoją recenzję, bo niestety IKEA idzie w trochę złym kierunku.. Wszystko jest serwowane w papierowych kubeczkach/ na talerzykach (zamiast fajnych filiżanek i talerzy) a jeść trzeba plastikowymi sztućcami.. Czy to aby na pewno jest ekologiczne? Wątpię.. I na pewno wiele na tym tracą.. W dodatku ogromna szkoda że większość ciekawszych dań jest serwowana tylko od poniedziałku do piątku. W weekend możemy liczyć jedynie na słynne klopsiki, które pomimo że kultowe, to już mi się naprawdę przejadły. Poza tym, karta Ikea Family nie obowiazuje w weekendy w restauracji Ikea. Szkoda.
Ikea jak to Ikea. W każdej jest to samo. W każdym razie zawsze chętnie coś tam przekąszę w przerwie na zakupach. Najbardziej lubię ciasta deserowe. Duży wybór i dobre.
![Zomato]( "Recensione")
W spokojne dni to całkiem fajne miejsce, gdzie można porządnie i dość smacznie zjeść za relatywnie bardzo niską cenę. W weekendy zlatuje tu pół Warszawy całą rodziną, babcie z wnuczętami i młode małżeństwa - zero zdziwień, dobry sklep meblowy z działem dziecięcym tuż koło taniej restauracji. Trzeba się uzbroić w cierpliwość, może nie być wiele miejsc siedzących, i może być hałas (dzieci), bo tłok jest w weekend murowany.
Wystrój jest sympatyczną reklamą asortymentu, wszystkie tkaniny są z Ikei, stoły, sztućce, talerze i dekoracje zresztą też. Dobrym pomysłem jest też ozdobienie korytarza prowadzącego do toalet galerią luster.
Jedzenie jest smaczne w najnormalniejszy, stołówkowy sposób z możliwych. Warzywa z wody pewnie rozmrażane, śladowe ilości smaku. Szwedzkie klopsiki z sosem żurawinowym smaczne. Żółty sos do łososia na parze dobrze dodaje mu smaku, a sam łosoś to znowuż, ten sam, który jest do kupienia w sklepie Ikei na parterze. Sztuka mięsa typu stek też smaczna. Frytki jak frytki, puree raczej z proszku niż z ziemniaków, ale smaczne.
Dobre ale mega słodkie desery, na przykład ciasto o smaku cukierków Daim. Świeżo wyciskane soki, na przykład pomarańczowy albo marchwekowy, są bardzo dobrym uzupełnieniem obiadu, i nadal są tanie. Herbata i kawa są też bardzo, bardzo tanie, a to zupełnie normalne Liptony i Issy (jeśli dobrze pamiętam to drugie).
Nie że reklama czy co, ale tam jest tanio normalnie, a z kartą Ikea Family ceny jeszcze idą bardziej w dół, stąd też taka popularność tej restauracji i weekendowe oblężenie. Poza weekendem, kiedy nie ma morza ludzi, jest za to kilkakroć przyjemniej zjeść tu smacznie i tanio.
Make a reservation
Order online
Find the best restaurant in Warszawa
An error has occurred! Please try again in a few minutes