Mała knajpka z hiszpańskimi tapasami i nie tylko. Wybraliśmy talerz wędlin, serów z oliwkami i grzankami, wszystko podlaliśmy winem i estrellą. Przekąska była smaczna, dań głównych nie próbowaliśmy więc ich nie oceniam, ale ogon i policzki miałem okazję jeść kilkakrotnie i szczerze polecam. Ogólne wrażenie było dobre, gdyby nie jedna z Pań z obsługi, która swoim zachowaniem spowodowała, że poczułem się intruzem/petentem w urzędzie niż klientem w lokalu, ale każdy miewa kiepski dzień może na taki owej Pani trafiliśmy.
Bardzo mały lokal z opcją większego ogródka latem. Jeśli ma się ochotę na posiedzenie i spróbowanie hiszpańskich wędlin, serów, tapasów i napicie piwa/wina to może być. Dania główne dość specyficzne i nie każdy zdecyduje się na zjedzenie byczego ogona czy wołowych polików. Raczej nie na duży głód.
W złocie Hiszpanii jak złoto wchodzi wino sprzedawane tu na karafki - bardzo udane w parze z treściwymi przekąskami. Obsługa jest tu uprzejma i wyluzowana. Co do tapas mam mieszane uczucia. Sery i wędliny bardzo dobrej jakości, serwowane na smacznych grzankach z pomidorami. Chorizo w winie - przepyszne. Ale już grzance z foie grais brakowało nieco słoności, a ośmiornica po galicyjsku była bardzo przeciętna. Za czterdzieści złotych dostaje się cieniutkie plasterki nieco gumowatej ośmiornicy, na plastrach ziemniaka kwadratowo wyciosanych jakby obierał je oddelegowany z wojska szeregowiec. Cena naprawdę nieadekwatna do jakości. To, co gotowe, jest tu dobre, to, co wymaga gotowania, wymaga też dopracowania.
Pizze u was to mistrzostwa świata. Na prawdę bardzo fajne dania. Kruche ciasto, świeże dodatki, dobrze doprawione dania sprawiaja, ze mozna poczuc hiszpanski klimat. Chyba jedyne takie miejsce w Warszawie.
Do lokalu trafiliśmy trochę z przypadku, ale ani trochę tej wizyty nie żałuję, zwłaszcza, że byliśmy na lunch jakoś w środku dnia, a to małe miejsce było całkowicie puste i nie trzeba było słuchać *** ludzi przy stoliku obok :) A że lokal za duży nie jest i stoliki raczej dośc blisko siebie, wyobrażam sobie, że może tam być gwarno jak zajęte jest kilka stolików. Sam lokal pełni rolę restauracjo-delikatesów (lub na odwrót jak kto woli), urządzony jest ciepło i przytulnie, w stylu południowym, którego klimat potęguje szeroka oferta mięś/wędlin/przypraw/przetworów i alkoholi z półwyspu iberyjskiego zaprezentowanych za ladą i na półkach wszedzie dookoła. Młody człowiek za barem, pełniący rolę kelnera, consierga i mistrza ceremonii bardzo sympatyczny i pomocny:) Jeśli chodzi o jedzenie to zamówiłem krewetki w ostrym sosie, które były smaczne, aczkolwiek sos mógłby być nutę lub dwie ostrzejszy, a na drugie - konfitowane poliki wołowe, które były strzalem w dziesiątkę. Jedne z lepszych które jadłem w Warszawie. Ceny może nie były najniższe, ale też bez przegięcia. Ogólnie całkiem przyjemna wizyta.
An error has occurred! Please try again in a few minutes