Mam mały problem z oceną tego miejsca. Pomysł i cała koncepcja jest super, szczególnie na letnie dni. Wcześniej dziewczyny działały zdaje się w Raw Day, do którego niestety nie udało mi się dotrzeć. Upalne dni sprawiły, że oferta Coco Bowls jest bardzo aktualna, można nasycić pragnienie owocowym smoothie czy zjeść sycącą, ale lekką owocową michę obfitującą w tak zwane superfoods.
Pozycje w menu są bardzo apetycznie opisane, trudno było mi się zdecydować na konkretną rzecz. Większość smoothie jest oparta na mojej ukochanej wodzie kokosowej, która świetnie uzupełnia elektrolity, więc w ponad 30 - stopniowym upale zdecydowałam się właśnie na jeden z nich - Cotton Candy z bananem, truskawką, ananasem, wanilią. Koktajl jest niezły, choć konsystencja tak gęsta, że ledwo dało się to pić przez podaną słomkę. Dodałabym też jakiegoś elementu bardziej kwaskowatego.
Przejdźmy do minusów - porcja koktajlu jest całkiem spora, jednak ceny są powalające, w okolicach 18-20 złotych. To bym jeszcze jakoś przełknęła, ale niestety dziewczyny z obsługi sprawiają, że człowiek nie czuje się tu na miejscu. Jedna z nich była w miarę ok, ale druga zachowywała się jakby klienci byli po prostu problemem - obrażona mina, zdawkowe odpowiedzi, strach nawet o coś zapytać. Widziałam, że na facebooku osoby, które pisały o złych wrażeniach z tym związanych byli po prostu zbywani komentarzem "Taa, na pewno tak było" - to się nazywa podejście :D
Reasumując, fajny pomysł na punkt ze zdrowymi przekąskami nad Wisłą, ale przy takim podejściu do osób zamawiających nie mam wielkiej ochoty na powrót.
An error has occurred! Please try again in a few minutes