W "A Nóż" spędziłam bardzo przyjemne popołudnie na pogaduchach z przyjaciółką.
Wystrój:
duży plus za wystrój - drewno na ścianach i suficie, klimatyczne lampki zawieszone nisko nad stolikami na długich kablach, wielkie gwoździe w ścianie w miejsce wieszaka, ciekawie urządzona toaleta. Kolejny bardzo duży plus - od razu, jako mamie, rzuciło mi się w oczy stojące pod ścianą krzesełko dla dziecka, a w toalecie przewijak czyli lokal przyjazny dzieciom i nie tylko dzieciom :). W trakcie kilku godzin spędzonych w lokalu, przez "A Nóż" przewinęły się trzy pieski, które grzecznie spały sobie pod stolikami właścicieli, mogłoby to komuś nie odpowiadać, ale dla mnie stwarzało przyjemny, swobodny, nieco domowy klimat.
Jedzenie:
zamówiłam pizzę pepperoni i new york cheesecake. Pizza była bardzo smaczna, mam jednak małe zastrzeżenie do grubości ciasta, było tak cienkie, że pizza wręcz przelewała się przez ręce i była trudna do okiełznania. Dla mnie nie było to złe, bo przynajmniej miałam mniejsze wyrzuty sumienia po wsunięciu całej, ale jednak nawet cienkie ciasto na pizzę powinno być moim zdaniem odrobinę grubsze.
Jeśli chodzi o sernik - dla mnie rewelacja, po prostu rozpływał się w ustach, do tego malinowy mus i mocno wyczuwalna w smaku limonka, no dla mnie re-we-la-cja.
Ceny w miarę OK w stosunku do jakości, sernik 12 zł, pizza 26 zł.
Wypiłam również dwie filiżanki zielonej herbaty, plus za duże filiżanki, takie trochę filiżanko-kubki. Niestety nie mogłam napić się kawy ponieważ nie działał ekspres.
Obsługa:
może odniosłam mylne, jednorazowe wrażenie, ale obsługa sprawiała na mnie wrażenie nieco zmęczonej, bez większego entuzjazmu, ale każdy ma prawo mieć gorszy dzień, może to nie standard. Dodatkowo przyjaciółka poprosiła aby podane jej danie było bez jednego z dodatków, ponieważ jest na specjalnej diecie, o czym zapomniano, biorąc pod uwagę, że w momencie składania zamówienia w lokalu były trzy osoby, a my zamówiłyśmy dwie rzeczy, to zdziwiło nas to, że zapomniano o tym szczególe, jednak po zwróceniu uwagi wymieniono danie bez problemu, tyle, że trzeba było trochę poczekać.
Na koniec, choć spędziłam naprawdę bardzo miłe popołudnie w "A Nóż" muszę wspomnieć o jednej kwestii, która w moich oczach nieco dyskwalifikuje ten lokal, chodzi o wentylację, od czasu do czasu, gdy któryś z klientów zamówił burgera, frytki itp. po lokalu rozchodził się zapach smażenia na oleju, do tego stopnia, że całe moje ubranie przesiąkło tym zapachem i po wyjściu czułam się trochę jakbym wyszła z chińczyka, wszystkie ciuchy do prania - bardzo słabe.
An error has occurred! Please try again in a few minutes