Superiore to pozornie niewielki lokal położony tuż przy warszawskim Placu Konstytucji. Lustro na ścianie, gustowne napisy i wszędobylskie butelki wina, wprowadzają atmosferę elegancji.
Zabieramy się za oferowane tutaj tapasy. Kalmary a la romana z bakłażanem i tahini to wycieczka między Morze Śródziemne a Bliski Wschód. I prawdziwa petarda na języku. Kalmary są niesłychanie miękkie, a pasta bakłażanowa z tahini intensywna i pełna aromatów.
Krokiety z oscypkiem to z kolei hiszpańskie croquetas z polską nutą. Choć nie są tak intensywne w smaku jak się spodziewałam, to pomysł bardzo mi się podoba i chętnie bym tą przekąskę powtórzyła.
Zawodzi niestety smażona kania z piklami, co do której miałam wielkie nadzieje. Ten fenomenalny grzyb został kompletnie zakryty grubą panierką i zdominowany smakiem kiszonek.
Zestaw 3 pizzettek to prawdziwy strzał w dziesiątkę i świetna przekąska nie tylko do wina. Cienkie i delikatne ciasto, świetnej jakości składniki i oryginalne połączenia smakowe to główne zalety.
Tatar z chili i lubczykiem to bardzo dobrej jakości mięso wymieszane z klasycznymi dodatkami jak korniszon, cebulka czy grzybki marynowane. Nie trzeba go ani doprawiać, ani przerabiać - jest po prostu pyszny. Dla wielbicieli warzyw dobrą propozycją będzie sałatka z buraków z kozim serem, pestkami dyni i słonecznika, orzechami i cykorią.
Przechodzimy do konkretów a pierwszym z nich jest pierś kaczki Barbarie z dyniowymi kluskami, szpinakiem i rokitnikiem. Mięso kaczki jest idealnie miękkie i różowe, dyniowe kluseczki balansują gdzieś pomiędzy włoskimi gnocchi a polskimi kluskami śląskimi. Liście szpinaku usmażone są z przyjemną ilością czosnku.
Pozostając przy mięsach zamawiamy stek rzeźnika z szalotkami, domowymi frytkami i rzymską sałatą. Stek Bavette jest idealnym medium rare, bez przykrych niespodzianek jak włókna czy żyłki. Kryształki soli wydobywają najlepszy smak mięsa. Frytki domowe to dla mnie szał podniebienia.
Żałuję, że nie trafiłam tu wcześniej!
Szczegółowa recenzja:
naostrzujezyka.blogspot.com
Drugą wizytę do Superiore mogę zaliczyć do bardzo udanych. Nowe menu, chyba nieco wyższe ceny, ale jedzenie nadal znakomite a wybór win świetny. Tym razem skusiłem się na jagnięcinę i wybór był świetny. Stek biodrowy był idealnie wysmażony (średnio) i bardzo delikatny. Dodatki w postaci szpinaku na maśle, buraków i grzybów pasował były doskonałe także że względu na niską ilość węglowodanów (na oko do akceptacji nawet w okresie adaptacji na keto). Ogromną zaletą jest szeroki asortyment win na kieliszki, co pozwala spróbować kilku smaków podczas jednej wizyty.
Zdecydowanie polecam i odwiedzę ponownie!
Test padł na małe zestawy pizzy orz przystawki. Super pomysł z takimi zestawami. Pozwala smakować a nie się objadać. Makaron z kolei ładnie ugotowany i przyprawiony. Bez zbędnych dodatków.... poza mania umieszczania wszędzie pomidorków koktajlowych. Nie zawsze pasują :)
Po zmianie właściciela miejsce nabrało nowego blasku. Bardzo dobra kuchnia (świetny tatar) i ciekawe wina oraz muzyka na żywo (w piątki i soboty) spowodowały, że wracaliśmy tam przez ostatnie trzy weekendy.
Do SUPERIORE zawitałam z koleżanką w pewien letni wieczór. Przytulny lokal z bardzo bogatym wyborem win,to co wyróżnia ten lokal od innych miejsc jest fakt, że każde z nich podają na kieliszki. Siadamy na antresoli i dajemy się rozpieszczać tutejszej kuchni.
UgotowanePozamiatane.pl
+4.5
Bardzo lubię baro-sklepy, czyli restauracje, które wyglądają jak skłądy win. Są bezpretensjonalne, przytulne, mają większy niż przeciętnie wybór wina, wędliny i sery jak w najlepszych delikatesach, a jeśli chcemy kontynuować zabawę w domu po zamknięciu, możemy kupić sobie butelkę dobrego wina na wynos. Słabszą stroną takich miejsc jest zwykle kuchnia oparta na przystawkach i katowaniu evergreenów kuchni włoskiej.
Dziekuję za fantastyczny wieczór! Menu degustacyjne obłędne, do tego doskonale dobrane wina i wspaniała obsługa. Wszystko, łącznie z muzyką w tle, stanowiło zgraną całość. Wrócę napewno.
W niedzielne kwietniowe popołudnie udaje nam się odwiedzić to dosyć popularne miejsce na kulinarnej mapie Warszawy. Bardzo podoba nam się wystrój , dosyć schludny ,choć rzeczywiście są miejsca gdzie nie czuć już tej "świeżości". Trafiamy chyba na najlepsze miejsce - na antresoli - z oglądem na cały lokal. W oczekiwaniu na dania możemy spokojnie oglądać wnętrze i obsługę. Do tej również nie mamy zastrzeżeń. Podana przekąska ciekawa , inna , niż sztampowa foccacia , czy coś podobnego i wyrazista w smaku. Choć akurat niekoniecznie pod nas , ale plus za odmienność przekąski. Jeśli chodzi o jedzenie - jedyny minus za dodatki "od siebie" w salacie , biorąc pod uwagę fakt , że podane są składniki - powinny się zgadzać z talerze a tu było ich więcej i znowu niekoniecznie w guście jednego z nas. Skłamałbym jednak gdybym nie podkreślił , że sałata była naprawdę wyśmienita. Bardzo ciekawie podany miecznik skąpany w idealnym sosem ze starannie dobranymi dodatkami. Bardzo dobre danie. Przyzwoite pizzety pozwalające na przegląd smaków tego przysmaku. Wszystkie przez nas wybrane - piccante, putanesca oraz prosciutto di parma- były bardzo dobre i godne polecenia. Zgodnie z profilem lokalu bardzo duży wybór win , które przyciągają naprawdę sporo klientów. Wina proponowane przez kelnera o ciekawym i wyrazistym smaku. Ogólnie ciekawe miejsce na wspólną kolację, czy imprezę rodzinną . Mimo kilku niedociągnięć jest przyjemnie i chce się wracać
Bardzo miłe miejsce z bardzo rzetelną obsługą. Ja akurat zawitałam tam w związku ze świątecznym wieczorkiem firmowym i bardzo mi się podobało. Piękne wnętrze idealnie i kreatywnie przystrojone do okazji, pyszne przystawki, zdecydowanie owoce morza to mocna strona tego miejsca.
Bardzo mi się podobało, kelnerzy aż palili się żeby dolewać i donosić. Bardzo dobre wino i ogólnie świetna atmosfera.
Mieszkając w pobliżu, w końcu zdecydowaliśmy się dowiedzieć tę restaurację, zamawiając wcześniej menu degustacyjne. Składało się ono z 5 dań. Ucztę rozpoczęła sałatka z marynowanych buraków, z kozim serem, jeżynami, malinami i słonecznikiem. Bardzo lekka, świeża, wspaniałe zestawienie słodkich, słonych i kwaśnych smaków, oraz różnych tekstur. Rewelacyjny początek. Następnie podano zupę minestrone - smaczna, poprawna, po prostu dobra - nic więcej, poza standardową, przyjemną warzywną zupą. Tu możnaby pomyśleć o jakimś "twiście". Następną pozycją były 4 ravioli z prawdziwkami i szałwią, skapane w maślanym sosie. Ciast cudowne, miękkie, farsz zawierał więcej kremowego serka, niż grzybów, ale mimo to był smakowity. Dla mnie ciut za dużo szałwii, dodającej odrobiny goryczki, jednak mojemu towarzyszowi to pasowało. Generalnie, danie bardzo dobre. Kolejna propozycją miał być stek. Co prawda do pożądanego średniego stopnia wysmażenia brakowało mu trochę, to smak mięsa rekompensował ten brak. Stek podany był z domowej roboty frytkami, rydzami i przegenialnym sosem grzybowo-mięsnym, który dosłownie zmiotliśmy z talerza do ostatniej kroplo :) Zwieńczeniem uczty była mała porcja tiramisu, która była wisienką na torcie :) Wizyta baaaaardzo udana, obsługa bardzo pomocna, sympatyczna i nienachalna. Co do samego miejsca, brakowało nam trochę klimatu i prywatności, szczególnie, że wszystkie stoliki są na widoku, co przy dużym ruchu może być uciążliwe. Jednakże na pewno będziemy częstszymi goścmi i będziemy polecać :)
W Superiore byłam na lunchu wiec tylko to mogę ocenić - chłodnik z porów i dorsz w cieście piwnym ze szparagami, sosem tatarskim i pieczonymi ziemniakami.
Chłodnik naprawdę swietny, dodatkiem były małże i salatka z jajkiem i suszonymi pomidorami, naprawdę super smaki. Jeżeli chodzi o drugie to dorsz niestety nie powalił pomimo iż lubie ryby w cieście piwnym, dodatki były ok.
Sam wystrój przyjemny, na stolach woda dla gości. Minusem było to ze na półkach gdzie powinno stać wino było pusto, ale może to tylko przemeblowanie ☺
Wrócę by coś spróbować na pewno!
To zlokalizowana świetnie restauracja, która oddaje rodzinny klimat. Wnętrze bardzo solidnie wyposażone, bo właściciele lubują się w dobrym winie, ale nie tylko. Można kupić specjalne IT produkty na wynos. Uwielbiam tam jeść kaczkę, jest dla mnie mistrzowska. Łosoś
Luiza Konstancja Figlewicz
+5
Super miejsce ze świetnym jedzenie. Deska przystawek zastępuje dwa posiłki. Rewelacyjne sery i olbrzymie kapary. Rybne piątki to niebo w gębie. Bardzo duży wybór win. Przyjemnie i otwarci właściciele.
Dobra winiarnia w samym centrum Warszawy. Maja świetne lunche w bardzo dobrej cenie. Często na lunch można natrafić na kaczkę, zupę z owocami morza czy inne cuda w cenie 23 zł. Z Menu najbardziej polecam wszystkie! makarony, ośmiornice, jagnięcinę, przegrzebki, zupę z owocami morza.. Byłam w superiore paręnaście razy i nigdy sie nie rozczarowałam. Maja rownież wina w świetnej cenie! :)
Superiore to przykład jak można miło sie zaskoczyć :-)
Planowałam wyjście firmowe w innym miejscu, warunkiem była bliskość placu konstytucji. Po moich perypetiach z pewnym lokalem na A byłam w kropce, ale tu z pomocą przyszło jak zwykle nieocenione Zomato i znalazłam ładną włoską knajpkę o której nikt z nas wcześniej nie słyszał, ale która kusiła menu z duża ilością owoców morza, ładnymi zdjęciami i dobrymi ocenami innych zomatowiczów.
Wybraliśmy sie i wrażenia są bardzo pozytywne. Obsługa miła i konkretna, wystrój na piątkę z plusem, no i te dania (spójrzcie tylko na zdjęcia).
Daję 4 bo zamówione przez nas tagiatelle i Cezar z krewetkami miały ich niezbyt wiele... Natomiast gicz, polędwica, Cezar z kurczakiem pyszne i bez zarzutu. Świetny fondat czekoladowy. Tiramisu wyglądało jak ciasto typu kostka mojej teściowej i tak smakowało, więc na tiramisu idźcie do Casa Italia, a tu zamawiajcie bez wahania czekoladowe cudeńka z płynnym, gorącym środkiem. Mniam.
Do tego wszystkiego wisienką ta torcie są wina w przyzwoitej cenie.
Ogolnie polecam, miłe i nastrojowe miejsce do którego warto zajrzeć, naszej dużej grupie podobało się, a to juz coś, bo to wybredna zgraja :)
Superiore to miejsce, które polubiłem od wejścia. Jest to także miejsce, które potrafi mnie oczarować a chwilę później rozczarować. Dwie twarze tego miejsca są ściśle zależne od tego czego w Superiore szukamy.
Jeżeli pojawiamy się tam na pasty i przystawki to Superiore nabiera kolorów. Kosztowaliśmy przegrzebek z mango, które były idealnie dosmażone i zaprezentowane. Salsa mango bardzo słodka i nie powaliła nas na kolana, ale cząstki grejpfruta to boski dodatek do małży św. Jakuba. Carpaccio w Superiore jest bardzo poprawne, choć nie ma tego czegoś, co spowodowałoby, że zapamiętamy je na długo. Można powiedzieć, że jest bezpieczne. Pasty, szczególnie gdy w sobotę trwa na nie promocja, to świetna propozycja. Niestety, leżąca na stołach informacja, że w soboty "wszystkie pasty" kosztują 19 zł jest nieprawdą, bo dotyczy to tylko past wypisanych na kartce, a nie w menu, o którym będzie jeszcze mowa. Co prawda pasty "z kartki" to także pozycje ciekawe jak pasta z Vongolami, kalmarem sous vide i inne równie ciekawe, więc jest w czym wybierać. Przez błędną informację rachunek okazał się nieco wyższy niż się spodziewałem, ale przekonałem się za to, że tagliatelle z cielęciną i boczniakami to świetna kremowa kompozycja zbalansowana przez pomidorki cherry, które dodają potrzebnej kwasowości całej potrawie. Zaskakująco grzeczna była natomiast Carbonara, która (jak dowiedzieliśmy się tu z opisu na wspomnianej już kartce) robiona jest na bazie wyłącznie żółtek i boczku. Nie chodzi mi tutaj o brak śmietany, który jest dla mnie plusem, ale raczej fakt braku Pecorino Romano w masie jajecznej i chyba zbyt małej ilości wody. Sos jest przez to mniej kremowy i skleja nieprzyjemnie makaron. Ser pojawia się w postaci parmezanu, ale nie daje to tego samego efektu.
Superiore ma elementy, które nie są niestety tak dobre. Po pierwsze, menu jest dostępne wyłącznie na tablicy. Może spełnia to swoją rolę przy lunchu i szybkiej wizycie na makaron, jednak kiedy przyszliśmy tu na kolację okazało się to mało praktyczne. Wybranie 3 dań zabiera sporo czasu i wygodniej byłoby robić to już przy stoliku, szczególnie gdy na dworze jest chłodniej i dane nam jest stać w płaszczach. Dużym problemem okazały się natomiast bardziej wymagające dania. Kotlety jagnięce były bardzo miękkie, natomiast ich smak zabił według mnie demi glace. Gnocchi były bardzo ciężkie, a sałatkę chętnie bym przemilczał. sałata z papryką i pomidorami, z winegretem bez wyrazu. Szkoda, bo danie za 54 zł powinno być raczej przemyślanie skomponowane. Tutaj mieliśmy dwa elementy, które ze sobą współgrały i sałatkę, która przypomniała mi studenckie czasy. Ośmiornica z ziemniakami została podana w formie mało estetycznego gulaszu i męczyła swoim jednostajnym smakiem po kilku kęsach. Tak samo jak w przypadku dressingu brakowało elementu kwaśnego, który nieco odświeżyłby smak. Desery jak zwykle pominęliśmy.
Na pewno nie można w Superiore zapomnieć o winie, które jest w bajecznych cenach mając na uwadze jego jakość. Obsługa jest pomocna przy ich wyborze i początek serwisu jest na prawdę sprawny. Po rachunek musiałem pójść do lady, bo nasza kelnerka zniknęła zajęta innymi zadaniami. Mały minus, ale nie odnotowuję go w ocenie.
Ogólnie Superiore polecę każdemu, kto chce zjeść niezobowiązujący włoski lunch/ obiad przy lampce świetnego wina w dobrej cenie, jednak należy uważać na dania bardziej wyszukane, bo niestety kuleje w nich zarówno pomysł jak i egzekucja. Szkoda, bo miejsce od wejścia uwodzi atmosferą.
Sałata z wątróbką bardzo smaczna. Podana z mango i malinami, czyli nietypowo! Za to sałata z kalmarami kompletnie mdła i bez wyrazu - słaby dobór warzyw (papryka, ogórek, pomidor?)..
Byłem dwa razy, raz zimową porą, raz niedawno.
Kolekcja win w sumie (jak na kogoś, kto sobie sam importuje całkiem sporo buteleczek) niezbyt imponująca i mam wrażenie, że od zimy ceny poszły w górę. Poprzednio, wina zaczynały się bodaj od 50 złotych, teraz od 59, co i tak jak na polskie zwyczaje, i stolycę, nie jest drogo :-). Niemniej jednak wybór jest i nie ma co narzekać. Chociaż być może min Sikorski nie znalazłby tu nic dla siebie, bo onże w taniosze nie gustuje...
Pod wino, knajpka oferuje niezły wybór ciekawych przekąsek i dań głównych. Jest ośmiornica na kilka sposobów (wszystkie dania smaczne), kaczusia, itp itd.
Potrawy broń Boże nie pełnią funkcji zapychacza, jak to czasem bywa w winiarniach, ale bronią się jako samodzielnie funkcjonujące dania.
na plus miła i nienachalna obsługa.
Do tej pory Superiore znalem z dlugich biesiad z rodzina lub znajomymi przy dobrym wloskim jedzeniu i winie. Plusem byla mozliwosc sprobowania kazdego wina na kieliszki. Z kolei wlasciciel, zawsze potrafil polecic idealne wino do zamawianych potraw. Ceny win przystepne.
Karta zawsze zmienna i wypisana na olbrzymiej tablicy. Coz to byly za upojne wieczory.
Dzisiaj trafilem do Superiore w porze lunchu i byl to chyba najlepszy wybor w ostatnim czasie na lunch businessowy.
W zestawie salatka z pysznym owocowym dressingiem (w koncu jest goraco) a na drugie danie (!) dodatkowo oryginalne roladki z kurczaka. Pycha. Woda w karafce gratis.
Jak na 23 PLN to na bogato a przy okazji pysznie.
Miejsce jedyne w swoim rodzaju. Warte polecenia.
Najlepiej najlepiej i jeszcze raz najlepiej, a troche sie tych miejsc w Warszawie zwiedziło. Miejsce, ludzie, klimat, jedzenie! Nie wiem jak oni to robią ale za granicą te przysmaki są gorsze, owoce morza nigdzie nie byly tak przyrządzone ! Mają świetne podejście do kreowania jedzenia, ucztowania, biesiadowania i traktowania swoich gości jak przyjaciół. Polecam i mimo kilku lat cały czas mnie zaskakują i sprawiają, że aż chce się tam być!
Ciekawe smaki ceny drogie ale cóż warte dania swojej ceny.Lokal naprawdę super i z chęcią zawsze wracam.Obsługa pomocna i uśmiechnięta aż chce się wracać.
Tak, uwielbiam Superiore. Przychodzę tam tak często, jak tylko mogę. Piątkowy makaron z mulami w całości ukradł moje serce. Oprócz tego jestem pod niesamowitym wrażeniem, że ktoś z właścicieli zawsze jest na miejscu i zagaduje gości albo doradza w wyborze dania. Widać, że restauracja jest prowadzona z głową, wodę dostaje każdy gość już na wejściu, co bardzo rzadko zdarza się w warszawskich lokalach. Miła obsługa i sklepik z włoskimi specjałami na miejscu.
Zawitaliśmy tu pewnego wieczora na kolację. Na przystawkę zamówiliśmy zupę krem z korzenia pietruszki, która jak na mój gust była zdecydowanie za słodka. Mąż raczył sie ślimakami, które bardzo mu smakowały. Daniem głównym był łosoś przyrządzony w kąpieli wodnej. Konsystencja ryby była świetna, ale jak dla mnie danie za mało wyraziste. Plusem była uprzejma obsługa i sympatyczny właściciel.
Fajne makarony. Pierwszy raz jadłem Caronarę bez śmietany z samym jajkiem. Tagliatelle z krewetkami równie smaczne. Dobrze dobrane białe wino. Tylko nie mam pojęcia czemu spędziliśmy tą godzinę kompletnie sami.
Czy to miejsce jest już zapomniane czy jeszcze nie odkryte?
An error has occurred! Please try again in a few minutes