Great place , tasty and yummy falafel , friendly staff, awesome place, must visit.
Ate a very filling and tasty meal, highly recommend for a quick bite. All courses are vegan.
Wow! Nawet nie wiem od czego zacząć, tyle pozytywów odnalazłam po kilku wizytach w tym fantastycznym miejscu gdzie możecie zasmakować falafela jakiego w Warszawie jeszcze nie jedliście. Polecony przez Panią przy kasie Zestaw Extra to strzał w dziesiątkę!, świeże składniki, przepyszny hummus (!) i fantastyczne połączenie smaków to totalne mistrzostwo świata Wiem że zjem tu zawsze bardzo smacznie i zdrowo co jest dla mnie priorytetem przy wyborze miejsca gdzie można się posilić. Przyznaję więc 100 punktów za współpracę z UberEats, kolejne 100 za spokojną i cichą lokalizację na Warszawskim Muranowie, 200 punktów dla obsługi która sprawia że dzień od razu staje się lepszy i 1000 punktów dla szefa który stworzył takie wspaniałe miejsce na mapie Warszawy! Pozdrawiam i życzę samych sukcesów a także otwarcia kolejnych restauracji! Na pewno będę do Was wracać! :)
Najlepszy falafel jaki jadlem do tej pory!! Idealnie dobrane smaki i świeże zioła. Granat cudownie przełamuje wszystko.
Polecam!!
Najlepszy falafel jakiego ostatnio jadłam! Z pewnością chętnie tam wrócę- rozsądne ceny, ładny lokal i przemiła kelnerka Alicja.
Jedzony nie raz i zawsze pyszny 😍 Przetestowałam w wielu miejscach, ale to ten skradł moje serce 💕
Falafel w smaku najbliższy temu, który jadłam będąc w Izraelu. Dodany granat świetnie komponuję się z całością. Jedyny minus to bardzo mała ilość sosu w środku kanapki.
Falafel Bejrut to najuczciwsza i najdosłowniejsza z nazw. Falafel jest specjalizacją lokalu, pozycją na tyle mocną, że Bejruty są w Warszawie już dwa! To więcej, niż w Libanie! Ja odwiedziłem lokalizację na Muranowie, przy ulicy Nowolipki, gdzie znajduje się niewielkie zagłębie restauracyjne.
Przemili gospodarze. Otwarci na każdego. Falafele robione z miłością. Pełne smaku kolendry, mięty, owoców granatu pasty sezamowej i innych dobroci prosto z natury:)
Dla wielbicieli falafeli naprawdę dobre miejsce. Klimatyczna miejscówka na Muranowie obsługa ok. Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji chociaż raz spróbować :)
Jedzenie takie, że o wizycie tutaj przypomniałam sobie dopiero przy recenzowaniu lokalu na Pięknej. Przeciętne, poprawne jedzenie ze smacznymi kiszonkami i dość suchym falafelem. Cenowo wypada jednak niekorzystnie - w okresie wiosennym smaczniejszy jest nawet chyba falafel w pobliskim Amricie (a jego cena to typowe sieciówkowe kilka złotych). Jednak ten Bejrut ma przynajmniej miejsca do siedzenia.
Bardzo fajne miejsce które z przyjemnością mogę polecić każdemu. Fajne jedzenie w przystępnej cenie. Jedyne do czego mogę mieć zastrzeżenia to czas jaki musiałem poświęcić żeby dostać jedzenie.
Uwielbiam! Najlepszy falafel jaki jadłam w życiu! Ponadto różowa rzepa jest moją wisienką na torcie wśród orientalnych kanapek.
Właściciel i obsługa - najlepsi na świecie.
Hummus i baklawa to obowiązkowe pozycje "na wynos".
Po prostu zostawcie kebaby i biegnijcie do Mike na falafela.
Podobno najlepszy falafel w Warszawie.
I chyba muszę się z tym zgodzić bo na pewno najlepszy jaki jadłem w życiu. Może nie byłam we wszystkich miejscach słynących z falafela w Warszawie, ale trzeba przyznać że ten jest wyjątkowy w smaku. Pierwsze moje spotkanie z falafelem Bejrut było na Sokratesa więc bez wątpliwości poszłam również do tego na Nowolipkach. Temu miejscu muszę dać jeszcze większego plusa z uwagi na wielkość lokalu. Można usiąść w środku, można usiąść na zewnątrz, pomimo tego, że jesteś blisko ruchliwej ulicy Jana Pawła spokojnie można porozmawiać bez hałasu jeżdżącym samochodów w dość zielonym miejscu.
Moim wyborem był mój ulubiony falafel z bakłażanem i granatem. Był to mój najczęstszy wybór na Sokratesa i tutaj też poszłam w klasykę i się nie zawiodłam ;) wszystko smaczne i świeże - tak jak powinno być!
Przemiła pani, która mnie obsługiwała ;)
W Falafel Bejrut miałam okazję jeść dwukrotnie. Moje 2 wizyty odbyły się na przełomie stycznia i lutego. Za pierwszy razem skusiłam się na Vegans Kingdom. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć że smak falafela był jednym z lepszych jakie jadłam. Porcja była solidna. Różnorodność warzyw była zadowalająca, a ich jakość jak na tą porę znośna. Marynowana rzepa trochę za słona. Cały wieczór czułam się po niej spragniona. Pieczony bakłażan to majstersztyk. Myślę że cały zestaw spokojnie zaspokoiłby 2 osoby. W zestaw wchodził również hummus, do którego nie mam się czego przyczepić.
Przy drugiej wizycie naszym wyborem był „Raj na talerzu” . Po raz kolejny wjechała na stół solidna porcja wegańskiego smakołyku. Tym razem była to ogromna porcja warzyw i dwóch pokrojonych tortilli 2 wraz z falafelami. W zestawie po raz kolejny zagościł hummus z pitą. Jakość podanego dania była podobna do Vegans Kingdom. Pita mi nie podpasowała, gdyż była zbyt sucha.
Osobiście z dwóch wypróbowanych dań, następnym razem zamówiłabym Vegans Kingdom. Miałam wrażenie, że chociaż danie jest tańsze, to porcja warzyw oraz falafeli była porównywalnie większa niż w zestawie dla dwojga.
Będąc w lokalu czułam się tam komfortowo, fajny klimat i miła obsługa.Mankamenem tego miejsca było podanie dania na papierowych i plastikowych tackach, a także konsumowanie posiłku plastikowymi sztućcami. Przez co, miało się wrażenie że stołuje się w typowym „fast foodzie”.
Osobiście oceniam obydwie wizyty na 4,5. Solidne i smaczne porcje. Na pewno klient nie wyjdzie stamtąd głodny. Na pewno odwiedzę Falafel Bejrut po raz kolejny ale tym razem w sezonie bardziej przyjaznym warzywom :)
Ostatnio miałem okazję spróbować na Muranowie falafela z granatem.
Kotleciki smaczne i chrupiące, dla mnie odrobinę za dużo pietruszki i kolendry, ale to kwestia gustu.
Muszę przyznać, że smakuje rewelacyjnie i faktycznie można tu zjeść jedne z najlepszych falafeli w Warszawie. Tylko lepiej je brać na wynos - w środku nie jest zbyt ładnie i przestronnie, jakąś opcją jest mały ogródek na chodniku.
Moim zdaniem, jeden z najlepszych falafli w Warszawie, a ich kanapki zdecydowanie najlepsze! Fajne kompozycje, uczciwe składniki, domowe sosy... Falafle idealnie chrupiące na zewnątrz, a delikatne i wilgotne w środku. Można też zamówić talerze arabskie pełne obfitości, zawierające falafle, hummus, świeże warzywa i kiszonki. Super alternatywa dla niezdrowego fast food'u i świetna opcja dla wegan.
Dobry falafel, śmiało polecam.
Wystrój bardzo nijaki, ale miejsce traktuję jako rodzaj fastfoodu i źródła obiadów na wynos, więc nie oceniam tego jako wady. Pan, który chyba jest managerem powinien zmienić swoje zachowanie, szczególnie w obecności klientów - kilkukrotnie byłam świadkiem niekulturalnego, gburowatego zwracania przez niego uwagi reszcie pracowników, co znacząca wpływa na atmosferę w tym miejscu.
Szybko, zdowo, samcznie i w przystępnej cenie. Obsluga miła. Bardzo ciekawy pomysł na wystrój ;-)
Chętnie podpowiem jak poprawić wygląd lokalu
Kiedy dowiedziałam się o otwarciu nowego Falafela Beirut bardzo się ucieszyłam. Wreszcie właściciele mieli otworzyć lokal, w którym można spokojnie siąść i zjeść, czego brakowało w pierwszej lokalizacji.
Jeśli chodzi o samo jedzenie, nie zauważyłam zmian, cały czas poziom jest ten sam - można tu zjeść pysznie, wegańsko i w dobrej cenie.
To, co mnie zawiodło to sam lokal. Niestety wystrój nie zachęca do spędzenia tam więcej czasu, a przede wszystkim utrudniał to brak klimatyzacji. W lato było to naprawdę kłopotliwe i szczerze współczuję pracownikom pracy w Bejrucie, o tej porze roku...
Pierwszy raz mieliśmy okazję spróbować dań z Falafel Bejrut podczas wizyty na Nocnym Markecie. Pamiętam, że wtedy falafele z granatem i bakłażanem zrobiły na nas ogromne wrażenie. Później jeszcze kilka razy wpadaliśmy z wizytą na Nowolipki, jednak tam nasz entuzjazm jakby ostygł. Sam lokal nie nastraja pozytywnie, przypomina raczej klimat fast foodu, niż zdrowego slow foodu - mało miejsca, trzeba szybko zjeść i zwolnić stolik dla kolejnych osób. Bardzo dużo osób z tego powodu zamawia falafele na miejscu, jednak z opcją na wynos. Jedzenie tak, miejsce niekoniecznie - jednak o wiele bardziej polecam wypróbowanie falafela na Nocnym Markecie, niż w lokalu. Podjęliśmy jedną próbę sprawdzenia głównego punktu, od którego historia Falafel Bejrut się zaczęła, czyli na ul. Moliera, jednak pomimo, że byliśmy 40 minut przed zamknięciem, odbiliśmy się od zamkniętych drzwi i pan kucharz jedynie pomachał do nas radośnie przez szybę. No nic, niezrażeni będziemy próbować dalej - na Dworcu Głównym jak tylko zrobi się ciepło, bo falafele naprawdę są tego warte :)
To szybka szama, więc nie ma co dużo pisać. Jedzenie jest smaczne, kompozycje wyglądają zachęcająco i kolorowo. Można jeść w środku albo brać na wynos. W środku nie zastaniesz żadnych zbędnych wygód, ale jest funkcjonalnie i wystarczająco. Na pewno będę wracać.
Falafel Bejrut odwiedzam minimum 2 razy w miesiącu. Zawsze jem tą samą najbardziej wypasioną kanapkę - kulki falafela zawinięte w placek z pomidorami, hummusem, rzepą, pietruszką, granatem i to wszystko na ostro. W lokalu najczęściej jest sporo ludzi, ale obsługa jest sprawna i szybko działa. Falafelki są przepyszne, delikatne w smaku, bardzo dobrze doprawione (jeszcze nie udało mi się uzyskać tego poziomu mistrzostwa w moich własnych domowych, ale się zbliżam ;)). Nie wiem co napisać więcej - kanapka jest dokładnie taka jak powinna być, idealna, dla mnie najlepsza jaką jadłem w ogóle, a testuje wszędzie gdzie jestem. Nawet w Tel Avivie, falafel nie był taki delikatny jak na Nowolipiu.... W Berlinie nie smakował nawet falafelem :)))
Lokal jest akurat taki, żeby wpaść i w sympatycznej atmosferze zjeść na szybko. Można kupić jeszcze baklawy na deser i na popitę wybrać coś z bogatej oferty napojów.
Zabieram jednak pół punkta za to, ze ostanie dwa razy kanapka była troszkę za chłodna i coś mi delikatnie przeszkadzało w smaku (coś doszło, albo ubyło, ale nie umiem powiedzieć co.... - potestuję jeszcze i napiszę)
W czteroosobowej grupie zamówiliśmy wszystkiego po trochu. Był hummus, falafel, pita, sałatka z granatem, herbata i co tylko możliwe. Wszystko było pyszne, świeże i gorące - tak jak trzeba. Ceny bardzo dostępne, nie mogę napisać, ze niskie - bo zaraz podniosą. Z pewnością miejsce godne polecenia na lunch lub szybka przekąskę.
najlepsze i oryginalne falafele. Brawo Mike Rai, to Ty pokazales jaki powinien byc falafel i Ty stworzyles kanapke baklaz+granat reszta to copy
Falafel Bejrut kupuję w całości. Nie zrażam się papierowym kubkiem na herbatę, plastikowymi talerzami i sztućcami na które normalnie mam alergie. Szczególnie gdy nie biorę kanapki w rękę tylko danie za prawie 30 pln. Ale nic to bo smak rekompensuje wszystkie niedogodności. Przed chwilą zjadłem Raj na talerzu i muszę przyznać że nazwa jest adekwatna do smaku i ilości :)
Od dawna się tu wybierałam i wreszcie zmotywował mnie festiwal Śniadanko Everytap. Dzięki temu za 9zl - czyli pół-darmo - zjadłam przepyszny zestaw hummus+falafel z pitą i wypiłam herbatę ;-) falafele były idealne - chrupiąca skórka, miękkie wnętrze, smażone świeżo na moich oczach. Hummus bardzo smaczny - chociaż nie najlepszy jaki jadłam w Warszawie. Porcja baaardzo duża, 2 dziewczyny spokojnie mogą zjeść na pół:D z chęcią wrócę.
Nie wiem czemu dopiero w zeszłym tygodniu byłam tu po raz pierwszy. Moja droga powinna przebiegać częściej koło Falagel Bejrut. Pyszne, wyborne tak bym określiła to co dostałam. Obsługa miła i szybka. Wygląd miejsca nie bardzo mi odpowiada, ale cóż nie zawsze można mieć wszystko.
Falafel Bejrut znam od samego początku istnienia - jeszcze, gdy właściciel - Mike - sprzedawał go na wózku przy Hali Mirowskiej. Wpadał do niego Vieniu, Paulina Przybysz (z którą raz zbiłam pionę :D ), wpadali moi znajomi, a ogromne zainteresowanie w końcu pozwoliło Mike'owi na założenie pierwszej knajpy na Senatorskiej. Kanapki, niezmiennie, są pyszne. Uwielbiam zwłaszcza Alfonso, z bakłażanem, granatem i humusem wewnątrz pity.Przyznam szczerze - kiedyś jadałam kebaba, zdarzało się to raz na pół roku (zazwyczaj po imprezie) - teraz nie wzięłabym go do ust. Wolę zdrowszą, świeżą i pyszną alternatywę - falafel. A ten z Bejrutu - niebo w gębie!No i humus - idealnie kremowy, doprawiony i gęsty. Z ciepłą pitą - mogę jeść codziennie :)
Wiekszosc falafeli (kanapek) jadłam w zwykłych kebabowniach, więc nie było się czym zachwycać, ot taka szybka szama bez smaku. Tutaj niestety bałam się, ze może być podobnie. Nic bardziej mylnego. Na razie zjadłam dopiero jedną kanapkę z serem i juz jestem zachwycona.
Bardzo szybko dostałam zamówienie, więc plus. Falafel chrupiacy, jak lubie, sos średni w sam raz, dużo natki, więc ekstra. Bardzo świeża, sycąca, a do tego serio smaczna kanapa.
Mega fajnie odwiedza się takie lokale, które udowadniają, ze wegańskie nie znaczy bez smaku.
Sam wystrój nie powala, nic nadzwyczajnego raczej, ale spoko, bo z takim jedzeniem nie muszą odwracać uwagi wystrzalowym wnętrzem.
Niestety muszę zabrać pół pkt za obsługę. Tutaj się czepiam. Sama pracowałam w gastro, więc wiem co to znaczy stać cały dzień i się uśmiechać, ale 'niestety' tak trzeba. Brakowało mi właśnie przyjaznej atmosfery, troche czaru. No i radiowe hity na full, też słabo.
Ale ale, ogólnie jestem zachwycona. Będę wpadać, aż do znudzenia ;). Pycha!
Dla mnie ideał - przepyszne wegańskie jedzenie w rozsądnych cenach i z promocjami. pozycje obowiązkowe to falafele z granatem. Czuć że właścicielowi zależy, przykładają się do jakości. Polecam
Bardzo dobry hummus, a falafel przepyszny - świetnie doprawiony i na szczęście nie był suchy jak to w wielu restauracjach bywa. Do tego mięciutkie i ciepłe chlebki pita i przepis na kolację gotowy. Szkoda tylko że wszystko podane na plastikowej zastawie, ale plusem jest mini ogródek zaaranżowany przed lokalem gdzie w ciepłe dni można zjeść w miłym otoczeniu przyrody. Polecam i wrócę na pewno na szybki obiad lub kolację w zdrowszym wydaniu :)
Miłe miejsce z bardzo sympatyczną obsługą. Pani, która przyjmowała zamówienie, cały czas była uśmiechnięta, dopytała o wszystko i zapakowała porządnie dwie kanapki na wynos. Wnętrze też wyglądało przyjaźnie, w sam raz, żeby coś szybko zjeść i wyjść.
Wzięłam 2 kanapki - klasyczną i ekstra. Ta pierwsza raczej słaba i nijaka, ale druga ok, pełna warzyw. Do obu poprosiłam o łagodny sos, który jest nawet bardzo łagodny tak, że nie równoważy smaku falafela (ze swojej natury niezbyt wyrazistego). Ale tu plus za falafel, bo dość smaczny i nie suchy, jak to bywa czasem. Polecam w każdym razie.
Miałam się tu wybrać odkąd otworzyli drugi lokal na Muranowie. W końcu w tym tygodniu spontanicznie weszliśmy do środka wracając ze spaceru. Wnętrze czyste i schludne, ogólnie całkiem przyjemnie, tylko miejsca mało.
Nie byliśmy jakoś mega głodni, bardziej chcieliśmy po prostu spróbować falafeli i hummusu, więc dla dwóch osób wzięliśmy jeden zestaw extra na talerzu. Dla jednej osoby porcja byłaby spora. Na danie oprócz falafeli i hummusu składała się pita, ziarenka granatu, sporo warzyw i ogrom ziół (pietruszka, kolendra, mięta). Wszystko bardzo smaczne i szybko podane. Falafelki chrupiące, dla mnie mogłyby być jedynie mocniej doprawione, ale to moje widzimisię.
Ogólnie bardzo moje smaki i wpadnę na pewno jeszcze nie raz.
My typowi miesożercy wybraliśmy się na wegańskie jedzenie do Falafel Bejrut na Muranowie. Od samego wejścia wita sympatyczna,serdeczna i pomocna obsluga.Pan zza lady od razu podpowiedział co powinniśmy zamówić, żeby posmakować wszystkich wegańskich rarytasów. Trafiło na "raj na talerzu " z dodatkowym humusem - porcja gigant dla 2 osób, a może i dla 3 lub 4 z mniejszym apetytem.Nazwa dania adekwatna do smaku i wyglądu. Raj dla podniebienia, oka i żołądka.Danie podane bardzo szybko ale w bardzo estetycznej kompozycji. Półmisek składał się z dwóch wielkich kanapek wypełnionych falafelkami i różnymi warzywnymi dodatkami jak pomidor,marynowana rzepa,natka,kolendra,granat.Kanapki leżały w towarzystwie w/w dodatków oraz grillowanego bakłażana. Całość genialna.Absolutnie miejsce warte odwiedzenia i spróbowania tych wszystkich pyszności. Malutki minusik, to brak klimatyzacji latem i może brak normalnych stolików na zewnątrz lokalu,ale i tak jedzenie rekompensuje wszystkie "niewygody".
Po miłym wieczorze spędzonym w Solcu 44, znajomi oznajmili, że mają ochotę na "tłustego falafela", pomyślałam więc, że możemy przespacerować się w kierunku tego nowego lokalu, by każdy mógł na spokojnie usiąść i zjeść.
Wnętrze jest dość dziwne stylistycznie, nie za bardzo wiadomo co jest ideą przewodnią przyjętej estetyki ;)
Ale w nocy i z pustym żołądkiem to ostatnia rzecz która się liczy! Jedzenie trzyma poziom, zestawy są bogate, falafel smaczny i chrupiący, obsługa życzliwa. Ja jak zwykle skusiłam się na talerz z hummusem, falafelem i warzywkami i nie żałowałam.
Często wpadam tu na exotic falafel lub falafel z bakłażanem i obie te pozycję z menu polecam. Falafele są dobrze doprawione, chrupiące z zewnątrz i miękkie w środku.
Pierwszy raz w Falafel Bejrut byłam zaraz po otwarciu maleńkiego lokalu na Senatorskiej, wizytę wspominam bardzo miło, dlatego postanowiłam odwiedzić też knajpkę na Nowolipkach. Kanapki są duże, granat w środku dodaje niepowtarzalnego smaku. Obsługa sympatyczna, służy radą. Warto odwiedzić to miejsce nawet jak nie jest się wege.
Bardzo dobrze, smacznie, wiecej miejsca i milej lokalowo niz przy pl. Bankowym (choc przypadkowosci w wystroju wnetrza za nic pojac nie potrafie).
Tylko szkoda, ze wycofano falafela z feta (rozumiem, ze nie jest weganski, ale bede za nim tesknil!:(, w zamian mozna poprosic o ser wegsnski). Sprobowalem tez slodkosci i baklawa tez pyszna.
Drugi "Falafel Bejrut" od niedawna mieści się przy Nowolipkach, niby blisko wielkomiejskiego gwaru, a jednak w cichym i spokojnym miejscu. Lokal nie jest duży, ale wnętrze zagospodarowano na tyle zmyślnie, że zmieściło się kilka stolików (i parę miejsc barowych), dzięki czemu kilkanaście-dwadzieścia osób będzie w stanie zjeść w całkiem cywilizowanych warunkach.
Lokal jest urządzony nowocześnie i jasno, aczkolwiek z alternatywnymi smaczkami. Miękkie poduszki, a obok rowerowe koła i plakaty koncertów. W sporej kuchni obsługa uwija się jak w ukropie, dzięki czemu dania (niestety na tekturowych talerzach) trafiają na stół naprawdę szybko, biorąc pod uwagę, że nie są to trzy falafelki na krzyż, a naprawdę fajne zestawy! Zdecydowałem się na "Vegans Kingdom", a moja współbiesiadniczka na "Falafel na talerzu extra z hummusem" - oba dania były bardzo podobne, "VK" różniło się tylko zawartością wegańskiego sera, którym dodatkowo nadziano falafelki. Do falafli, warzyw, hummusu (z granatem) i zieleniny (oraz - znów - granatu, kryjącego się pod kotlecikami), oczywiście obowiązkowa pita. I za nią subiektywne pół punktu w dół. Osobiście lubię pitę odrobinę bardziej "puchatą", zaś w "Falafel Bejrut" serwowana jest jej najbardziej klasyczna postać - cienki, płaski placuszek. Bardzo smaczny, żeby nie było :)
Z ogromną przyjemnością będę wracał do "FB", bo naprawdę wszystko było przepyszne, a porcje (przynajmniej w opcji "danie na talerzu") naprawdę obfite. Polecam bardzo!
Miejsce, z którego nikt nie wyjdzie głodny. Zamówiłam zestaw "Falafel na talerzu ekstra" i najadłam się po uszy. Dostałam: 5 dobrze doprawionych wyrazistych falafelków, łagodny hummus, pitę, pieczonego bakłażana na zimno (pyszny!), warzywa marynowane, warzywa świeże, zioła (miętę, natkę). Jedzenie ładnie wygląda i dobrze smakuje. Talerze i sztućce są jednorazowe, ale w zamian za tak korzystną proporcję ceny w stosunku do ilości jedzenia jestem w stanie się na to zgodzić. Jest tu estetycznie i miło: sympatyczna obsługa chętnie wyjaśni, co zawiera zestaw. Jest także blisko do tramwaju. Polecam wszystkim głodomorom, a także osobom, które nie wierzą, że wegańskim jedzeniem można się najeść :)
Zgadzam się z komentarzem jednego z moich poprzedników: że to świetne miejsce również dla mięsożerców. Mimo że na widok schabowego odczuwam nieuchronną przyjemność, a nie zgrzytam zębami, to w Falafel Bejrut czułem się bardzo dobrze. I dobrze jadłem.
Jedna uwaga: to typowy fast food. Duże zamieszanie, obsługa nienadążająca z uprzątaniem stolików, plastikowe talerze i sztućce. Samo jedzenie jednak można by podawać śmiało w lokalu aspirującym do czegoś więcej.
Świetne zestawy obiadowe (na talerzu), można się najeść. Ale najlepsze moim zdaniem kanapki. I tu kolejna uwaga: sos w połączeniu z pomidorem stanowi niebezpiecznie rzadką mieszankę, która lubi zapaskudzić rękaw tudzież spodnie.
Ceny umiarkowane, a gdy akurat obowiązuje jakaś promocja, które pojawiają się często, bardzo atrakcyjne.
Nasza wizyta w któryś środowy lunch była nieuchronna. Wiedząc, że bar jest kameralny i dysponuje niedużą liczbą miejsc, udałem się do "Bejrutu" wcześniej. Zająłem stolik w zaułku i czekałem na Mamę i Joannę, przeglądając menu. Po konsultacji z przemiłą panią z obsługi zdecydowaliśmy się na kanapkę z bakłażanem i zestaw na talerzu - falafel ekstra czyli też z hummusem. Efektem było kompleksowe danie z pięcioma falafelami, pita, na oddzielnym talerzyku hummus. Oczywiście dużo warzyw - papryka, ogórki, pomidor, urokliwa rzepa nasiąknięta sosem z buraków, co nadawało jej intrygujący fioletowy odcień. Dobraliśmy jeszcze dodatkowe pity i po dużym kubku herbaty dla wszystkich.Słowem prawdziwa falafelowa uczta. Lokal istnieje od niedawna, ale już ma stałą klientelę. W porze obiadowej zajęte są wszystkie miejsca, łącznie ze stołkami barowymi. Niezobowiązująca atmosfera wzmaga apetyt. Wyszliśmy usatysfakcjonowani. Zmieściliśmy się w kwocie 60 zł.
Zamówiliśmy jedną kanapkę falafel exotic z granatem oraz jedną kanapkę z bakłażanem i serem wegańskim. Exotic był naprawdę ok, pełen warzyw i aromatyczny, to w porównaniu z kanapką z bakłażanem po prostu wymiękł. Bakłażan+falafel rozwiązanie idealne!
Sos "średni" mało ostry, następnym razem wezmę ostry, sosu niewiele - za co plus!
Próbowałam nawet zrobić jakoś zdjęcie.. ale nie oddają tego jak bardzo warto się tam wybrać :)
Jak zwykle na propsie.
Lokal ma tak samo smaczną szamke jak jego starszy brat na Senatorskiej, a do tego można usiąść. Nie polecam na randkę, bo zazwyczaj jest niezły bałagan (mnóstwo okruchów etc.), ale na szybki, zdrowy posiłek jak najbardziej. Damascus, z granatem, z fetą - każdy falafel jest pyszny. Spróbujcie też baklawy, ale małej, bo duża była niestety sucha jak pieprz.
Świetne miejsce, nie tylko dla wegan. Polecam - mięsożerca ;-)
Jedzenie równie dobre jak w pierwszym lokalu, na senatorskiej. Przewagą tej miejscówki jest to, że są stoliki i można w środku usiąść, a z tego co pamiętam na sematorskiej stolików w środku nie ma. Polecam. Fajną opcją jest też zniżka 50% dla osób o imionach wylosowanych na dany miesiąc :) w lutym za pół ceny zjedzą np Maria, Piotr i Paweł
An error has occurred! Please try again in a few minutes