Odwiedziliśmy to miejsce z uwagi na otrzymany ze szczególnej okazji "Super prezent". Trochę obawialiśmy się, jak będzie wyglądała nasza prezentowa kolacja (z uwagi na opinie, które tutaj przeczytaliśmy), zostaliśmy bardzo mile zaskoczeni. Dostaliśmy stolik w ogródku. Nasze menu składało się z przystawki, dania głównego i deseru, plus woda, butelka wina oraz kawa. Na przystawki wybraliśmy sałatkę Cesar oraz bruschettę – obie były naprawdę dobre i ładnie podane. Danie główne - skusiliśmy się na ravioli z kaczką - godne uwagi. A na deser lody z bezą i musem z owoców oraz tiramisu. Oba desery były dobre. Obsługa sympatyczna (zasługa p. Marleny) i dbająca o gości. Sympatyczne miejsce, w sercu miasta, tłumy ludzi, dużo turystów. Zajęte były wszystkie stoliki, zarówno w środku, jak i w ogródku przez cały wieczór.
Do Giovanni wybralyśmy się w piątkowy wieczór mając ochotę na kolację w stylu włoskim. Oczywiście ze względu na lokalizację i nastawienie głównie na turystów, nie możemy oczekiwać, że będzie tam tanio, ale zawsze może być smacznie.
Zamówione dania to czarne tagliatelle z łososiem i kaparami, penne z cukinią i krewetkami oraz bruschetta z pomidorami i parmezanem. Dania główne bardzo smaczne i ładnie podane, chociaż brakowało mi przysłowiowego efektu 'łał', bruschetta okazałą się być trójkątną grzanką, smaczna owszem, ale 24 zł za tosta to lekka przesada. Drinki nieco rozczarowały, Aperol bardzo smaczny, natomiast Long Island (26zł) zawiódł mnie zarówno sposobem podania jak i objętością.
Przez cały wieczór obsługiwał nas bardzo miły młody człowiek, profesjonalnie doradził, zawsze dostępny, choć nie nachalny, super! Za dobrą obsługę należy się gratyfikacja, jednak byłyśmy niemile zaskoczone dowiadując się przy rachunku, że w weekendy doliczany jest 10% serwis. Przy takiej ilości niepochlebnych opinii doradzałabym czym predzej zrezygnować z tej praktyki, zwłaszcza, że informacja ta nie jest podana w karcie.
Wystrój przyjemny, dużo miejsca, goście mogą spokojnie porozmawiać zarówno w środku i na zewnątrz. Tylko ta nieszczęsna toaleta..
Do Giovanni Rubino zawitałam pewnego letniego dnia i wybrałam miejsce na zewnątrz, w ogródku. Zamówiłam jedynie pizzę, więc nie wiem jak jest z jakością i smakiem innych dań, jednak pizza, którą dostałam bardzo mi smakowała- cienkie ciasto, chrupka, taka jak powinna być. Korci mnie, żeby następnym razem wybrać jakiś makaron i przekonać, czy smakowo dorówna pizzy.
Ceny, jak przystało na lokalizację na Krakowskim Przedmieściu- raczej nie zaskakują.
Dobra lokalizacja, naprawdę dobre jedzenie, ale troszeczkę brak pomysłu na kierunek. Giovanni mieści się przy Krakowskim już od lat. Lokal z czasem się zmienia, choć wciąż pozostaje przede wszystkim pizzerią. Dzięki uprzejmości Zomato mogłem przekonać się, jaka jest jego kondycja w tym momencie. I nie jest najgorzej - życzliwa obsługa sprostała wegańskim oczekiwaniom, porcje były spore, a stosunek ceny do jakości bardzo przyzwoity. Czegoś mi jednak brakowało w samej atmosferze miejsca. Nie czułem się źle, ale też nie "zaczepiła" mi się myśl, że chciałbym tam często wracać. A szkoda, bo pracuję dosłownie dwa kroki od pizzerii. Myślę, że wrócę jeszcze do GR, spróbuję tego i owego i postaram się odnaleźć "ducha", którego mi zabrakło.
PS. łazienka jest bardzo ciekawa ;)
Obiad w Giovanni Rubino zaczęliśmy od przystawki- sałatki z rukolą, pieczonym burakiem i orzechami w miodzie oraz bruschetty z pomidorami i tuńczykiem. Przystawki były chyba najlepszą częścią posiłku. Jako danie główne zamówiliśmy penne z kurczakiem, suszonymi pomidorami w sosie śmietanowo-pomidorowym i czarny makaron z łososiem, kaparami na oliwie (której było za dużo). Oprócz ciekawego wyglądu (czarny makaron), dania nie zachwyciły smakiem (zwłaszcza, że ceny tu nie należą do niskich). Na deser szarlotka, która była bardzo przeciętna i lody z bezą. Obsługa natomiast - bardzo sympatyczna. Podsumowując, ceny niewspółmiernie wysokie w stosunku do jakości. Wydaje się, że przez lokalizację, która zapewnia stale nowych klientów - turystów- kucharze nie starają się tak jak powinni.
Odwiedziłam Giovanni Rubino dzięki uprzejmości Zomato. Trochę się obawiałam tej wizyty, bo czytałam wcześniejsze - nie najlepsze - recenzje. Muszę jednak przyznać, że to, co najważniejsze - jedzenie - okazało się pyszne. Zamówiłam foccacię i sałatkę. Foccacia z rozmarynem i solą morską była wyborna. Sałatka z sezonowymi warzywami i sosem w niczym jej nie ustępowała. Plus za obecność świetnego awokado w sałatce. Szkoda tylko, że GR oferuje tak mało dań wegańskich, bo chętnie poszłabym tam jeszcze coś przekąsić. Bardzo polecam oznaczanie dań wegańskich jakimiś symbolami w menu - to bardzo ułatwia wizytę w restauracji zarówno gościom, jak i obsłudze :)
Do restauracji trafiłam dzięki uprzejmości Zomato. Bardzo ucieszyłam się z zaproszenia, ponieważ rzadko stołuję się na tak turystycznym szlaku, jak Krakowskie Przedmieście - Stare Miasto. Miejsce rzeczywiście jest dosyć turystyczne. Było w nim sporo zagranicznych turystów i widać, że wysokie ceny są dobrane dla tego typu klienteli. Próbowałam tatara z kaparami, suszonymi pomidorami i oliwą truflową. Muszę przyznać, że to było bardzo smaczne. Natomiast pizza była dosyć słodkawa i średnia w smaku. Szybko zrobiła się sucha i twarda jak tektura. Penne z sosem serowym było bardzo syte i trochę brakowało w nim jakiegoś przełamania smaku. Niestety oba główne dania zostały podane w 15 minutowym odstępie czasu. Plusami tego miejsca są niewątpliwie wystrój i sympatyczna obsługa. Bardzo przyjemnie jest w ogródku na froncie restauracji, nie dziwi mnie, że tak chętnie zasiadają tu turyści.
Stanisław Zaborowski
+3.5
Włoskie popołudnie na Krakowskim Przedmieściu.
Dzięki uprzejmości Zomato trafiliśmy do tej włoskiej restauracji, która nigdy nie była na moim szlaku bo to szlak turystyczny. Miło się zaskoczyłem. Obsługa miła, dania znane ale w ciekawych odsłonach. Ceny trochę wyższe ale czynsz trzeba z czegoś płacić. Zjadłem dobry tatar oraz pizzę. Czas mi upłynął miło i szybko bo w około dużo się dzieje na ulicy. Miłe miejsce w sercu turystycznego zgiełku.
Dziękuję Zomato za zaproszenie mnie do Giovanni :) było nawet dobrze, ale to miejsce jest po prostu nijakie. Wszystko niby w porządku, kelnerka przemiła, bardzo dobrze nas obsługiwała. Na jedzenie też nie czekaliśmy zbyt długo, czego obawiałam się po przeczytaniu innych recenzji. Krem z pomidorów smakował jednak trochę jak doprawiony przecier pomidorowy z kartonu. Jeśli chodzi o krem z marchwi to zdecydowanie przerost formy nad treścią. Jeżeli chodzi o pizzę to też nic specjalnego, niestety było w niej dużo wody, widać że była pieczona w za niskiej temperaturze, ciasto się nie trzymało. Wino bardzo dobre. Na deser się nie zdecydowaliśmy, ponieważ nie byli w stanie podać lodów bez bezy, jak to możliwe? Co więcej przez cały pobyt czuć było dziwny zapach kanalizacji. Siedzielismy nazewnatrz zatem zakładam, że nie jest to z winy restauracji, ale jednak bardzo zepsuło cały pobyt.
Odwiedzilam restauracje dzieki zaproszeniu od Zomato:) i bylo bardzo smacznie. Pizza wyborna, na bardzo dobrym ciescie z dobrymi skladnikami. Pasta, ktora rowniez jadlam tez byla smaczna. Deser tiramisu nietypowy, a mianowicie przypominal biszkopt z kremem kawowym, ale sprawil mi przyjemnosc na koniec uczty:) moja ocena bylaby wyzsza, bo jedzenie zasluguje na 4, ale ceny sa niestety za wysokie:/ pizza smaczna, ale dosc mala i kosztowala 39pln.
Calkiem dobrze. Jedzenie smaczne choc troche malo doprawione jak na moj gust. Pizza wpisuje sie w obecne trendy smakowe ale cena moze lekko odstraszac.
Razem z chłopakiem wybraliśmy tą restauracje w jeden z sobotnich wieczorów. W związku z tym, że mieliśmy ochotę usiąść na zewnątrz, zapytaliśmy o takowe miejsce. Niestety okazało się, że jest ich brak ale, że nie ma najmniejszego problemu i kelnerzy zaraz dla nas wyniosą stolik. Bardzo miłe zaskoczonie, duży plus za to! Jednak, że nie jesteśmy osobami problemowymi, zajęliśmy miejsce w środku koło baru. Ta decyzja to jednak mały błąd z naszej strony, gdyż ciągle przekrzykiwanie się obslugi było dość uciążliwe. Co do Pani, która nas obsługiwała, to nie wiem albo była tam nowa albo poprostu brak jej profesjonalizmu. Przyjęła od nas zamowienie jedna z kelnerek, potem jedzenie przyniósł kelner, a posprzątała jeszcze inna osoba z obsługi. Miałam wrażenie, że w ciągu jednej kolacji poznałam cały personel. Jeśli chodzi o jedzenie to smaczne, pizza na cienkim cieście, makarony to duże porcje, więc wyszliśmy najedzeni. Jeszcze jedna z rzeczy, która jest dla mnie na minus to brak przypraw i serwetek na stoliku. Reasumując, jedzenie na plus, obsługa jednak na minus, dlatego moje odczucia co do tej restauracji pozostają mieszane.
Czytam wszystkie opinie i nie mogę tego zrozumieć. Byłem dziś w Giovanni Rubino i tak: Obsługiwała mnie bardzo miła i ładna czarnulka. Jedzenie bylo wydane szybko, a mimo to było bardzo smaczne i ładnie wyglądało. Ogólnie wizyta bardzo udana. Drażniło mnie tylko jedno! BIuro za barem, w którym Pani Prezes(?) rozmawiała non stop przez telefon o prywatnych sprawach, a jej kolega robił to samo po drugiej stronie baru... Ludzie jesteście w pracy na litość boską!!!
Do Giovanni Rubino trafiłam pewnie jak większość gości przypadkiem po długim spacerze. Od pierwszej chwili oczarowało mnie wnętrze, dookoła rubinowe ściany, przyjemna muzyka i niezbyt duża ilość światła. Gdy tylko weszłam uśmiechnięta kelnerka zaproponowała stolik i podała menu. Po kilku chwilach przyjęła zamówienie. Wybrałam na starter sałatkę z szynką parmeńską a później czerwony makaron na ostro z wołowiną. Wszystko było podane w bardzo krótkim czasie, mimo że restauracja była wypchana po brzegi. A jedzenie rewelacja! Świetnie przyprawione i skomponowane w odpowiednich porcjach. Gorąco polecam!
Bywałem wielokrotnie. Nie mam zastrzeżeń co do jedzenia. Zwykle zamawiałem pizzę, ale próbowałem również sałatek, kapeluszy pieczarek z sosem bolońskim, makarony... zawsze pyszne i świeże. Nie rozumiem skąd te negatywne opinie. Jeśli chodzi o obsługę, każdorazowo byłem traktowany uprzejmie i z sympatią. Wystrój lokalu jest klimatyczny i nastrojowy. Zachęcam do odwiedzin w czasie przechadzki po Krakowskim Przedmieściu. Zarówno wewnątrz jak i w ogródku latem, można miło spędzić czas.
Chętnie w wolnym czasie przychodzimy razem z przyjaciółmi na pizze do Giovanni Rubino. Obsługa średnia. Porcje nie są za małe ani za duże... Sumując jest to dobra knajpka.
Hmm... znowu będę się zachwycał włoską kuchnią :). Po pierwsze kremem z pieczonych pomidorów. Po drugie zupą borowikową z truflowymi grzankami. Po trzecie pieczoną piersią kurczaka na czarnym makaronie z kurkami i suszonymi pomidorkami. Po czwarte lasagną bolognese z beszamelem. A po piąte wspaniałą obsługą. Polecam!
Dostałem voucher na kolację jako gwiazdkowy prezent. Postanowiliśmy zrealizować go na początku stycznia. Miesiąc, mam wrażenie, miał znaczenie. Gdy weszliśmy o godzinie 19:30 w lokalu nie było prawie (albo i wcale) nikogo. Stolik był dla nas przygotowany, dokładnie ten, który sobie wybraliśmy podczas robienia rezerwacji. Na stoliku zastaliśmy przygotowane zestawy potraw do wyboru. Jednak informację, że możemy wybrać dokładnie jeden dostaliśmy po pytaniu czy obie osoby muszą wybrać ten sam. Dostaliśmy butelkę wina (mając do wyboru białe lub czerwone). Czas oczekiwania na potrawy był odpowiedni, nie zdążyliśmy się wynudzić czy umrzeć z głodu. Zwłaszcza, że dwie godziny przed wyjściem zjedliśmy skromny posiłek. I to był błąd. Zaczęło się od bukietu sałat i warzyw w sosie maślano-winnym z płatkami parmezanu. Do tego foccacia z rozmarynem i solą morską. Nie mogłem się dopatrzeć/poczuć parmezanu, natomiast warzywa smakowały jak marynowane. Jednak foccacia sprawiła, że zapomnieliśmy o kwestii sałat. Była idealnie przygotowana, odpowiednio chrupka i doprawiona. Zjedliśmy 3 sztuki (z sześciu podanych) i nie dokończyliśmy sałat, z myślą, że nie można się zapchać przystawką :) Następnie podany nam zupy, a konkretnie żurek i krem z pomidorów. Narzeczona była zachwycona kremem, ja natomiast odnalazłem swój smak w żurku - takim jak robiła moja babcia. Ilość kiełbasy była w nim tak duża, że podając go z pieczywem mógłby być potraktowany jako obiad. Jako danie główne podano nam pierś z kurczaka marynowaną w czosnku i ziołach z kluseczkami gnocchi i marynowanymi warzywami. Drugim daniem były wieprzowe polędwiczki z kurkami i prażonymi ziemniakami i w/w warzywami. Warzywa smakowały jak te z sałat (lub na odwrót, mimo całkiem odmiennego, podobno, sposobu przygotowania). Pierś pod koniec była sucha, a w daniu brakowało jakiegoś sosu. Jeśli chodzi o polędwiczki to sosu było aż nadto. Sosu, który smakował, gdy się go próbowało, a nie jadło zanurzone w nim ziemniaki, polędwiczki i kurki. Nie dotarliśmy do końca, narzeczona z powodu zbyt dużej porcji, ja dodatkowo ze względu na zbyt intensywny smak sosu. Po tym kelnerka zapytała po jakim czasie podać deser. Poprosiliśmy o 10 minut 'przerwy'. Dokładnie po 10 minutach dostaliśmy lody i szarlotkę. Lody podane z sosem pistacjowym, białą czekoladą i czerwonym pieprzem, który zepsuł narzeczonej cały deser. Szarlotka rzeczywiście własnego wypieku, polana czekoladą, przepyszna, jednak (jak na smakosza słodkości) zdecydowanie za mała. Miło byłoby dostać co najmniej 1,5x większą. REASUMUJĄC: obsługa miła, jak na poziom restauracji przystało; kelnerki rozmawiały z barmanem/kucharzem na dowolne tematy, barman rozmawiał przez telefon załatwiając prywatne sprawy - wszystko było słychać przy stoliku; wybraliśmy miejsce, które miało dawać wgląd na otwarta kuchnię, a jak się okazało (nie byliśmy w lokalu wcześniej) było zlokalizowane przy barze; muzyka mało romantyczna jak na romantyczna kolację; kelnerka mimo, że widziała, że skończyło nam się wino w kieliszkach nie zaproponowała uzupełnienia ich, musieliśmy robić to sami; około godziny 21 lokal się zapełnił do połowy, może troszkę więcej. REASUMUJĄC jeszcze bardziej: polecamy! jednakże po szybkiej kalkulacji, za bon zapłaciliśmy prawie tyle samo co za poszczególne potrawy według karty, więc można się wybrać bez vouchera i kupować na miejscu wybrane przez siebie jedzenie.
Skusiły mnie placki ziemniaczane - coś, czego nie jadłem całe lata, wiec zaprosiłem moją dziewczynę.
Na początek zjedliśmy zupy - barszcz czerwony oraz szpinakową z jajkiem.
Barszcz był chyba lepszy od szpinakowej, ale niestety niezbyt gorący. Generalnie jednak zupy na "plus".
Placki okazały się naprawdę wyśmienite. Z wierzchu chrupiące, ale nie przypalone ze smacznymi kurkami na gorze z lekkim sosem, obok nieco redukowanego octu balsamicznego, oraz jeden cherry pomidor.
Obsługa bardzo sympatyczna, jedyny minus to słabe espresso.
Reasumując opuściłem Restaurację naprawdę zadowolony, na pewno wrocę właśnie na te placki.
Już po wejściu kelnerki zaprowadziły mnie do stołu i podały menu. Gra muzyka, doskonała lokalizacja, dużo zagranicznych turystów. Porcje może nie są duże, ale smaczne. Wystrój taki sobie. Ceny wygórowane. Obsługa bardzo życzliwa.
To, że ta restauracja ma tak słabą opinię, wynika pewnie z faktu, że ludzie niezadowoleni mają większą mobilizację do skomentowania albo konkurencja robi im czarny PR.
Po pierwsze nigdy nie kupiłam do Tej restauracji żadnego kuponu.
Po drugie - zawsze chętnie tam wracam. Choćby dla wszelkich wariacji na temat szpinaku. Moja ulubiona to "sałata ze świeżego szpinaku z marynowaną gruszką...". Poza tym polecam warzywa grillowane, czarny makaron z łososiem, tagliatelle z borowikami i kurczakiem, czy sandacza w sosie z pora. Nie zauważyłam też, żeby makarony z sosami odgrzewane były w mikrofali (nawet nie wiem, czy taką posiadają - chociaż pewnie, jak wszędzie, jest) - zawsze widziałam wrzucaną "garść" makaronu na wrzątek (czasem lubię podejrzeć, jak coś jest robione). Bardzo dobra, chrupiąca pizza. Kiedyś (niestety kiedyś) można było zjeść bardzo dobrą lasagne.
Po trzecie - brak zastrzeżeń do obsługi.
Po czwarte - polecam.
Nie wiem skąd tyle negatywnych opinii dotyczących tej restauracji.
Byłam klientką z "Groupona", a w zadnym z elementów mojego pobytu nie dano mi tego odczuć. Z rezerwacją nie było żadnych problemów, nawet gdy poprosiłam o zmianę godziny. Na kuponie jasno było powiedziane, że obejmuje on sałatki, makarony i pizze, o czym zostałam jeszcze powiadomiona przez kelnerkę.
Wnętrze lokalu jest bardzo przyjemne, w środku była niemal pełna sala, bardzo dużo gości.
Menu zawiera sporo pozycji, ja zdecydowałam się na pizzę Pizzaiolo i Pomodoro. Jedyne na co mogę narzekać, to czas oczekiwania na dania. Podane zostały razem, ciepłe, ale czekałam około 30 minut.
Ale warto było czekać. Pizza jest podana na wyśmienitym, delikatnym cieście, do tego wyborny sos i duża ilość dodatków. Do tego bardzo smaczne wino. Rewelacja. Nawet osoba z która byłam, a ciężko ją czymś zadowolić, była zachwycona.
Przy problemach z rachunkiem, kelnerka od razu naprawiła błąd i przeprosiła.
Na szczęście przy wyborze lokalu nie sugerowałam się poprzednimi opiniami.
Jedyne co mogę zarzucić, to wysokie ceny, ale warto tu wrócić, choćby od święta.
Zamówiłem sałatę z szynką parmeńską, melonem i oliwą, polędwiczki wieprzowe w sosie z kurek z grillowanymi warzywami i lody miętowe z sosem czekoladowym. Żona sałatę ze szpinakiem, gruszką i serem pleśniowym, pstrąga w migdałach z masłem czosnkowym, i ten sam deser.
Muszę przyznać, że dania trafiały w punkt zarówno jeśli chodzi o smak, sposób podania, odpowiednią temperaturę potraw, czy wielkość porcji. Sałatki fajnie łączyły smaki różnych składników i przyjemnie kwaskowych sosów a dania główne obroniły się zarówno fajnym doborem przypraw i dodatków (bardzo smacznie przygotowane kurki w przypadku polędwicy) jak i przyjemnie czosnkowej ryby.
Jak na towarzyski charakter spotkania w restauracji czas podania potraw był w sam raz, a obsługa nie pozostawiała nic do życzenia (uprzejma i uśmiechnięta pani).
Najbardziej można było by się przyczepić do wystroju (nadmiar czerwieni, trochę zbyt niskie ławy) niepasujących świeczników (stroik świąteczny?), czy niezbyt wyględnego obrusu (przynajmniej czysty).
Podsumowując Giovanni Rubino pozostawił dobre wrażenie, szczególnie jeśli chodzi o wrażenia kulinarne i obsługę. Jeśli ceny wydadzą się akceptowalne to może to być dobry wybór.
Z duszą na ramieniu (ze względu na sporo negatywnych opinii) wybraliśmy się w niedzielę na lunch z kuponem grouponem, który co prawda mówił o kolacji, ale nie było problemu z "zamianą" na obiad.
O 13:30 kilka stolików zajętych, ale bez szaleństw. Kartę menu dostaliśmy od razu. Jest to specjalna karta dla gruoponowców z zimnymi przystawkami, pizzami, makaronami, daniami głównymi i deserami. Zamówiliśmy po sałacie ze szpinaku z gruszką i serem pleśniowym oraz polędwicę wołową. Do tego po lampce wina (było nawet niezłe). Na złożenie zamówienia czekaliśmy 3 minuty, na przystawkę 10 i na drugie danie 10.
Sałata smaczna, rzeczywiście porcje niezbyt wielkie, takie akurat. Polędwica średnio wysmażona, miękka i soczysta. Do tego papryka i cukinia grillowana oraz 3 połówki ziemniaczka pieczonego. Na deser tiramisu, a raczej ciastko w stylu tiramisu, choć raczej tylko z wyglądu i lody z gorącymi malinami - lody pyszne :-). Całość podana szybko, sprawnie i z uśmiechem.
W restauracji dość ciepło ze względu na otwartą kuchnię, ale zapachy zbytnio nie dokuczały.
Podsumowując: smacznie, sprawnie i przyjemnie. Ceny w karcie dość wysokie, ale lokalizacja na Trakcie Królewskim to tłumaczy.
Powiem szczerze, że szliśmy do tego lokalu z ogromną ciekawością, ponieważ byliśmy w nim 15 lat temu i było wtedy bardzo miło i smacznie. Muszę powiedzieć, że lokal zrobił na mnie i mojej żonie duże wrażenie. Byliśmy w środę 30 stycznia ok. godz. 18:00, więc zbytniego tłoku nie było. Na dzień dobry przywitał nas bardzo uprzejmy kelner i zaproponował nam stolik przy oknie. Zamówiliśmy sobie po dużej pizzy i czekaliśmy ok. 5-6 min. Muszę przyznać, że pizza była chyba jeszcze lepsza niż 15 lat temu. Wspaniałe cienkie i chrupiące ciasto, lekko przypieczone, wszystkie składniki świeżutkie i w idealnych proporcjach. Widać, że kucharz, zresztą bardzo wysoki, który nam je przygotowywał, to prawdziwy profesjonalista. Ogólnie uważamy, że pomysł odwiedzenia tego lokalu po tylu latach był strzałem w dziesiątkę. Wszystko smaczne, obsługa bardzo miła, naprawdę udany wieczór, polecam.
Absolutnie nie podzielam negatywnych opinii przedmówców! Do Giovanniego wybraliśmy się z narzeczoną w miniony weekend. Obsługa bardzo na poziomie: od razu został przydzielony nam stolik i otrzymaliśmy menu. Zamówienie przyjęto 5 minut później. Na jedzenie też długo nie trzeba było czekać mimo, że lokal był w ponad 3/4 wypełniony gośćmi (piątek wieczór). Jako przystawki wzięliśmy bukiet sałat z awokado i carpaccio. Na drugie pizza rybna i mięsna - obie bardzo dobre (na cienkim, chrupiącym cieście). Deser: lody z sosem malinowym i truskawki w czekoladzie (również bez zastrzeżeń). Do tego butelka wina czerwonego Merlot, świece i bardzo sympatyczna atmosfera (spędziliśmy w lokalu łącznie 1,5h - nawet nie wiadomo, kiedy ten czas przeleciał). Idealne miejsce na romantyczną kolację we dwoje (i nie tylko). Do tego świetna lokalizacja. Bardzo gorąco polecam!
Wyśmienite jedzenie. Odwiedziłam restaurację nie pierwszy raz i zawsze można zjeść coś ciekawego i smacznego. Wczoraj polecono czarny makaron z łososiem i kaparami. Palce lizać :).
Gorąco polecam, po wiosennym spacerze na Starym Mieście :).
An error has occurred! Please try again in a few minutes