Czas oczekiwania na jedzenie dość długi jednak warto. Dużo mięsa :) uwaga zupy są naprawdę ostre mimo ze nie ma przy nich narysowanych papryczek. Pyszny naan z twarogiem i rodzynkami
Bardzo smaczny butter chicken (delikatnie pikantny, kremowy), korma - czyli kremowy sos z orzechów nerkowca jest ok, ale nie rewelacyjny. Tikka masala w wersji z kurczakiem nie przypadła mi do gustu, trochę zbyt łagodna - słodka i mdła (może nie potrzebnie dodano do niej mleko kokosowe), dziwne jest to że jak innym razem wzięłam paneer tikka masa to był bardzo smaczny- sos był mniej zabielany. Z ostrzejszych propozycji warto postawić na chicken madras, baranina z okrą też jest bardzo pikantna. Z wegetariańskich pozycji bardzo smaczny paneer w sosie shahi. Nie polecam kulek serowych w sosie z nerkowców - te kulki są bardzo słodkie, składają się w dużej mierze z wiórków kokosowych, całość mdła i za słodka. Wszystkie „chlebki” na duży plus, pyszny butter naan, Roti i Chapathi. Restauracje znam tylko z dostaw, ale zawsze wszystko przyjeżdża ciepłe - czas oczekiwania spory - ok 90 minut.
Nigdy się nie zawidłem na jakości jedzenia. Smacznie i przyzwoicie cenowo. Zarówno na miejscu, jak i w dostawie. Jedno z moich ulubionych miejsc z hinduskim jedzeniem.
Gdyby nie kelner to za jedzenie byłoby 5. Jedliśmy różne dania z baraniną oraz chleb indyjski. Jedzenie bardzo smaczne, intensywne - to czego można oczekiwać od kuchni indyjskiej.
Kelner (Polak) natomiast był albo nowy albo bardzo nieogarnięty. Brak znajomości karty - trzeba mu było mówić tymi indyjskimi nazwami bo polskich nie przyjmował. Prosiłem o Pepsi Max, podał zwykłą. A najgorsze było to że podał kilka dań i nie był w stanie określić które jest które i komu podać. Myślałem że wyjdzie jakoś z opresji natomiast padła prośba "może Pan popróbować?" No masakra. A na sam koniec nie mogliśmy się doczekać na rachunek i w końcu zapłaciliśmy przy barze.
Ale jedzenie polecam :)
Jedzenie smaczne, nie za drogie, obsługa miła, ale został pewien niesmak po braku możliwości wykorzystania w pełni Groupona, który wykupiliśmy. Otóż groupon ten, zakupiony za 99 zł wskazywał oszczędność 47 zł (czyli, że płacisz 99 zamiast 146 zł, czyli 73 zł na osobę). Z ciekawości obliczyłem, że najdroższa przystawka, najdroższe danie główne i deser (wszystkie w podobnej cenie) to dokładnie 73 zł, a najdroższe były przystawki i dania z krewetkami. Na miejscu dowiedzieliśmy się, że groupon nie obejmuje dań i przystawek z tymi dobrymi morskimi robalami, więc wyszło na to, że zapłaciliśmy 99 zł zamiast 101 zł, a nie 146zł, przez brak możliwości krewetek właśnie. Taka oszczędność ! Nie wiem czy to wina restauracji, czy Groupona, trudno. Nigdy sie tak nie szczypie z chajsem, ale coś mi tu bardzo nie pasowało.
Polecam baraninę w sosie pomidorowo-cebulowym, bardzo dobra. Naan również pyszne, a troszkę tańsze niż w innych miejscach. Polecam też grillowany ser na przystawkę.
Nie daję 5, bo wydaje mi się, że restauracja mogłaby mieć szersze menu. Pomijając ten aspekt - miła obsługa, pyszne jedzenie - nawet jak zamówi się ostrzejsze - dostaje się ostrzejsze. Poza tym sensowne ceny. Nie mam zastrzeżeń i polecam :)
Ciekawe miejsce z dobrym jedzeniem i cenami, przy których nie spocimy się otrzymując rachunek. Dania trafią w podniebienie osób lubujących się w nieco pikantnych, słodkich i „przyprawowych” smakach. Czas oczekiwania na dania jest całkiem spory, bo niekiedy dochodzi nawet do 30 min, ale będąc w odpowiednim towarzystwie warto poczekać (zwłaszcza, że lokal swoim wystrojem nie wygania czym prędzej na zewnątrz). Osobiście polecam spróbować zupek, które są bardzo dobre i obfite w składniki. W przypadku dań głównych radziłbym przemyśleć sprawę przed zamówieniem Chicken Vindaloo (o ile dobrze pamiętam), ponieważ danie, które przychodzi nam zjeść, poprzez swoją ostrość zapewni spory zastrzyk endorfin połączonych ze spoconym czołem i plecami. Uprzedzam, że na drugi dzień również o sobie przypomni… jeśli wiecie co mam na myśli ;).
Z dodatków oczywiście Garlic Naan, a jak już zdecydujecie się na coś ostrzejszego, to koniecznie do tego Mango Lassi dla złagodzenia „doznań” ;).
Nie byłem miłośnikiem kuchni hinduskiej, ale zostałem mile zaskoczony. Bardzo smaczne potrawy, aromatyczne i świeżo przygotowane. Bardzo duże porcje. Panie kelnerki młode, ale miłe i kompetentne. Wystrój stara się nawiązać do klimatów wschodnich, trochę jednak ubogi i wymaga zadbania o szczegóły. Menu bardzo rozbudowane, trudno zdecydować się na konkretną potrawę, bo wszystko brzmi i wygląda zachęcająco. Obiad dla dwóch osób z przekąską, daniem głównym i napojem mango lassi, to koszt ok. 130 zł (ilość bardzo trudna do zjedzenia). Trochę szkoda, że lokal jest tak słabo wyeksponowany. Proponuję zadbać o witryny i reklamę, bo jeśli ktoś specjalnie nie zawitał, to lokal łatwo pominąć niezauważony. Ja byłem i z pewnością wrócę.
Założyłem tu konto żeby dodać tę opinię. Absolutny zachwyt i uwielbienie. To jedzenie po prostu uzależnia. Z wegetariańskich dan jadłem 10 z 14 pozycji - najbardziej smakuje mi shashi paneer masala i tikka masala (po 19 zł). Uwielbiam ich kulki cebulowe podawane z pysznymi sosami w absurdalnie niskiej cenie (9 zł) Z zup jadłem tylko tom kha (10 zł) - wspaniała, pikantna ale nie paląca, choć amatorzy ostrych dań znajdą tu coś dla siebie - moi znajomi jedli kurczaka vindaloo oraz madras i jak to jeden z nich określił "aż mu się głowa spociła ;) Jedzenie tak samo dobre w lokalu jak i dostawie. Jestem wielkim fanem tej restauracji- gorąco polecam!
Kolejna indyjska restauracja na mojej mapce. Jedzenie smaczne a porcje dość spore. Porównywalne z innymi znanymi indyjskimi restauracjami w Warszawie jednak ceny zdecydowanie niższe. Pozytywnie zaskoczony.
Trochę słabe usytuowanie wiec pewnie dlatego gości nie było zbyt dużo. Więcej zamówień na wynos lub z dostawa. Jedyny drobny minus to trochę zbyt długo czekałem na danie jak na jedynego klienta jedzącego na miejscu.
An error has occurred! Please try again in a few minutes