L'arc Varsovie

L'arc Varsovie, Warszawa Pulawska 16 - Warszawa

Now open
Francuska
• Owoce morza
• Śródziemnomorska
• Europejska
• Restauracja z obsługą kelnerską

83/100
Give a rating

What's your favorite L'arc Varsovie's dish?

Ratings and reviews

83
/100
Based on 504 ratings and reviews
Updated

The menu of L'arc Varsovie suggested by Sluurpy users

Ratings of L'arc Varsovie

TA

Trip
Last update on 22/02/2024
4,0
226 Reviews
Opentable
Opentable
Last update on 10/01/2023
4,2
3 Reviews
Google
Google
Last update on 10/01/2023
4,4
881 Reviews
Foursquare
Foursquare
Last update on 10/01/2023
3,7
65 Reviews
Facebook
Facebook
Last update on 19/03/2021
4,3
3 Reviews
Zomato
Zomato
Last update on 10/01/2023
4,3
145 Reviews

S

Sluurpy
Last update on 19/03/2021
4,3
504 Reviews

Available menus

Reviews

Zomato
Maksymillion
+4
Znakomite miejsce na owoce morza. Mule były doskonałe - mięsiste i pełne smaku. Ośmiornica nie była gumowata, tylko bardzo delikatna a skórka przyjemnie chrupiąca. Do tego całkiem ciekawy wybór win, niestety dosyć drogich. Polecam jako miejsce na lepszą okazję.
May 10, 2018
Zomato
Kaamilo
+4
Odwiedziliśmy restauracje L'Arc przy okazji trwania Restaurant Week. Zdawaliśmy sobie sprawę, że gościom przy tego typu festiwalach nie poświęca się tyle uwagi co przy normalnych serwisach poza nim, co dało się odczuć przy wejściu, kiedy kelnerzy rozmawiali a kilka osób czekało w tym czasie w kolejce, żeby dostać stolik. Festiwalowe welcome drinki oraz zupę rybną dostaliśmy szybko, dzięki czemu początek poszedł w niepamięć. W niepamięć niestety nie może pójść zupa, w której było pięć razy więcej warzyw aniżeli ryb, co sprawiło, że smakowała jak smaczna, ale mimo wszystko jarzynowa, co w całej wizycie najbardziej nas rozczarowało, biorąc pod uwagę, że średnia cena zupy w menu to 40zł. Kociołek L'arc przypadł nam do gustu, zwłaszcza jeśli chodzi o żółty sos, który nadawał wyrazisty smak owocom morza oraz świeża bagietka. Najjaśniejszą gwiazdą całego wieczoru był zdecydowanie Crème brûlée, który rozpływał się ustach i myślę, że to jeden z lepszych deserów jakie miałem okazję spróbować. Przy okazji, chciałem pochwalić czerwonowłosego kelnera, który chętnie i z uśmiechem na twarzy nas obsługiwał i nie dał nam odczuć, że jesteśmy goścmi drugiej kategorii :)
Apr 24, 2018
Zomato
KamKa
+3.5
Mam problem z oceną tego miejsca.
Wybraliśmy się tu w ramach restaurant week'a, głównie dlatego, że nigdy nie mieliśmy okazji jeść ostryg, a inne owoce morza bardzo lubimy. Więc gdy zobaczyłam, że w menu festiwalowym na przystawkę podają ostrygi, od razu zarezerwowałam nam stolik. Oprócz tego na danie główne w menu figurował kociołek owoców morza, a na deser creme brulee.
Pierwsze schody zaczęły się przy przystawce, na którą czekaliśmy ponad pół godziny od momentu rozpoczęcia naszej rezerwacji. Okazało się, że ostrygi to nie moje smaki, ale wyglądały smakowicie i pięknie pachniały morzem, więc ich nie oceniam. Na drugie danie niestety czekaliśmy następne 45 minut! Byliśmy już naprawdę mocno zniecierpliwieni, zwłaszcza że osoby przy innych stołach dostawały już swoje dania sporo wcześniej. Owoce morza na szczęście okazały się bardzo smaczne, sos który się z nich wytopił podczas gotowania - coś rewelacyjnego. Szkoda tylko, że pożałowano nam bagietki i ciężko było dokończyć sos, bo pieczywo skończył się gdzieś w połowie dania. Na szczęście od razu po daniu głównym podano nam deser (było już dawno po 22, więc chociaż tyle). Creme brulee smaczny. Niestety obsługa była nami kompletnie niezainteresowana przez cały ten czas. 

Więc ciężko ocenić, bo niektóre smaki fantastyczne, ale przy tym czas oczekiwania straszliwie długi i kelner, który ani razu do nas nie zaglądnął. Niestety odnieśliśmy wrażenie, że klient w ramach restaurant week'a to ten drugiej kategorii i nie wiem, czy się jeszcze tam wybierzemy.
Mar 11, 2018
Zomato
Bogus
+4
Fajne miejsce do spróbowania ostryg, krewetek i tego co gdzieś pływa. Menu degustacyjne mi smakowało choć kucharz lubi chili ale można poprosić o lagodniejszą wersję :-) deser w postaci sernika super. Dlaczego nie 5 punktów: stoliki bardzo ciasno ustawione przez co komfort jest mniejszy, obsługa nie jest szybka a ceny bardzo wysokie. Ogólnie wyszedłem zadowolony
Feb 20, 2018
Zomato
Grzegorz Ka
+4
Miejsce to odwiedziłem przy okazji fine dinig week w dniu 10 lutego 2018.
Restauracja elegancka i klimatyczna, niestety atmosferę zepsuło zbyt bliskie ustawienie stolików obok siebie. Jak na romantyczną kolację we dwoje to fakt że na wyciągnięcie ręki po obydwu stronach ma się inne pary nie daje poczucia żadnej intymności. W zasadzie nie było możliwości rozmowy chyba że chcieliśmy żeby osoby po bokach uczestniczyły w konwersacji.
Jedzenie bardzo dobre, w kuchni bardzo dobrze wiedzą jak obchodzić się z owocami morza a największe zaskoczenie to deser, wyglądający na zupełnie zwyczajny kawałek sernika jak u mamy a smakowo bomba, rewelacja.
Obsługa też bez szału, Panowie uprzejmi ale poza podawaniem kolejnych dań nic więcej. Na początku pytanie o napoje. W trakcie kolacji narzeczonej skończyło się wino - brak zainteresowania ze strony kelnera czy miałaby ochotę na kolejną lampkę. Deser podany dosłownie dwie minuty po daniu głównym, chyba jeszcze kończyłem przeżuwać krewetkę a już wjechał sernik. Zero pytania czy mamy ochotę na jakąś kawę/herbatę do deseru (a mieliśmy jak najbardziej ochotę na herbatę ale jak już postawił te desery od razu po daniu głównym to daliśmy spokój).
Generalnie wrażenie pozytywne bo jedzenie bardzo smaczne i klimat fajny ale obsługa do poprawki (chyba mniej się starali dla tych z fine dining week) i gdybym miał tam wrócić to na pewno do innego stolika (fajne miejsce przy oknie lub przy wielkim akwarium).
Feb 15, 2018
Zomato
Ola Jędrasik
+5
Kilka tygodni temu miałam okazję skosztować menu degustacyjnego L’Arca. Było to jedno z tych doświadczeń, których w pewien sposób się żałuję - bo pierwszy raz i związany z nim zachwyt już za mną.
Jako pierwszego miałam okazje spróbować czekadełka- klasyka: świeża bagietka z masłem o aromacie owoców morza była nieskomplikowaną zapowiedzią wszystkich przysmaków.
Następnie, na stole pojawiła się przystawka - talerz z sześcioma rodzajami ostryg z rożnych zakątków Europy (od 10 do 21 zł za sztukę). Świeże, pyszne, a co najciekawsze, bardzo różniące się w smaku. Jako osoba, która pierwsze zetknięcie z ostrygami (niestety dość traumatyczne) zaliczyła na targu rybnym w Amsterdamie z dużym zadowoleniem stwierdziłam, że ostrygi mogą być pyszne - tu L’Arc złagodził moje nieprzyjemne wspomnienia i zastapił je naprawdę ciekawym i przyjemnym doświadczeniem.
Kolejnym daniem był krem z homara - absolutny HIT. Była to najlepsza (i bardziej przyziemnie - najdroższa - 49 zł za nieduży talerz) zupa w moim życiu. Nie mam pojęcia do tej pory, jak kucharzowi udało się tak zmiksować smak masła i owoców morza, że w całości można było wyczuć rownież smak Werter’s Original. Naprawdę, gorąco polecam tę pozycję w menu. Jest absolutnie doskonałą i niesamowicie oryginalna.
Po zachwytach czas na najmniej udaną pozycję w czasie całego wieczoru - były to małże św. Jakuba z musem topinamburu. Dankę było smaczne, jednak w porównaniu do reszty pozycji wypadło po prostu blado.
Następnie pojawił się kolejny mój faworyt - kociołek z mułami w sosie winnym z chili i czosnkiem. Pikantna potrawa idealna na chłodne wieczory przy tym tak pyszna, ze pozostaje mi jedynie żałować, że L’Arc i ja nie jesteśmy siebie bliżej.
Ostatnie danie wytrawne to gorący talerz z kalmarami, krewetkami, mulami i ośmiornicą - tu z kolei żałowałam, że jestem już mocno najedzona i nie mogę z takim entuzjazmem (i siłami) cieszyć się tym daniem. Owoce morza cudownie mięsiste, sos pikantny i wyrazisty - jest to kolejna pozycja, która robi furorę doskonałym potraktowaniem tych szlachetnych składników.
Kolację zamknął sernik z białą czekoladą. Kolejna pozycja, którą warto skosztować - bardzo ciężki, czekoladowy sernik, który skłonił towarzyszy kolacji do rozważań, czy jest tam więcej sera, czy czekolady? Przepyszny deser, który zapamiętam na długo.
Jakie mam refleksje po całej kolacji? Pojawiają się dwie - pierwsza to radość, że jest w Warszawie restauracja, która potrafi pozyskać świeże owoce morza i we wspaniały sposób przyrządzić tak szlachetne mięso. Po drugie zaś - mocno współczuję osobom, które nie lubią owoców morza. Po wizycie w L’Arcu tym bardziej widzę, ile tracą.
Dec 19, 2017
Zomato
Xenna-extra
+4.5
O L'Arcu słyszałam od dłuższego czasu jako o miejscu, w którym zjemy najświeższe i najlepiej przyrządzone owoce morza. Jakoś ciężko było mi się tu wybrać, aż w końcu ku wielkiemu zaskoczeniu, dzięki Natalia Gromulska dotarłam tu w ramach wskrzeszenia foodie meetupu, mimo zamknięcia się polskiej filii Zomato. Jak miło było znowu spotkać się w gronie jedzeniowych freaków i nad inspirującym jedzeniem porozmawiać o tym co najbardziej lubimy!
Jeszcze raz wielkie dzięki 🙂

Lokal wyglądający z zewnątrz na nieco onieśmielająco elegancki, po wejściu zyskuje na przytulności. Może i są białe obrusy, ale nie jest to przytłaczające, klimat jest raczej kameralny i przytulny. Siadamy przy wielkim akwarium z morskimi stworami i przez kilka godzin możemy obserwować ich fascynujące relacje i walki. Na szczęście żadnego z nich tego dnia nie jemy, nie są też wyławiane dla innych gości (uff, bo zdążyliśmy poczuć do nich sympatię).
Wieczór zaczyna się dość długim oczekiwaniem na pierwszą przystawkę, ale kiedy już dociera robi na nas spore wrażenie. Mamy możliwość spróbowania kilku rodzajów ostryg z różnych zakątków świata. Niektóre smakują oceanem, inne jak delikatna biała ryba, inny jest poziom słodyczy czy natężenia smaku. Dla mnie to trochę jak wizyta w muzeum, eksperyment, wyostrza i trenuje zmysł smaku.

Kolejne danie - zupa z homara to podobnie interesujące doświadczenie. To umami w pigułce, bogate w masło/śmietanę, słodycz, posmak grzybów i Werther's Original w jednym. Tak dziwny smak, że chce się go próbować i próbować, odkrywać coraz to bardziej zaskakujące aromaty.

Następne dania idą bardziej w klasykę. Pojawiają się przegrzebki smażone na maśle, z musem z topinamburu i emulsją pomarańczową. Małże rozpływają się w ustach, są aksamitne, tak samo jak mus i emulsja, wszystko łączy się w idealną całość. To już smak, który podpasuje raczej każdemu.
Tak samo jak mule w sosie z wina, chilli, natką pietruszki, czosnkiem i cebulą. Lekko pikantne, z esencjonalnym sosem, który bezpardonowo postanawiam wypić z garnuszka. W bardzo podobnych smakach podane są na skwierczącym talerzu krewetki, kalmary, mule i ośmiornica. Wszystkie mają idealną konsystencję, ośmiornica jest genialna.

Na koniec pojawia się deser, który także zaskakuje pozytywnie. Sernik z białą czekoladą ma niewątpliwie duży udział tego drugiego, jest raczej zbity, wilgotny i taki esencjonalny. Mi taka wersja bardzo zasmakowała.

Kolacja potwierdziła opinię, że L' Arc zna się na owocach morza i potrafi je perfekcyjnie przyrządzić. Kiedy przypomnę sobie, że nie aż tak dawno temu nie przepadałam za morskimi żyjątkami w wersji kulinarnej to aż sama w to nie wierzę. Tu chyba każdy mógłby odczarować takie przekonania. Zabrakło mi nieco większej narracji na temat tego co jemy, choć pan kelner był niewątpliwie profesjonalny i miły. Bardzo chętnie tu wrócę!
Dec 03, 2017
Zomato
Be(z)sos
+4.5
Miałem okazję i przyjemność skorzystania z kolacji degustacyjnej w restauracji znajdującej się na ulicy Puławskiej 16. Wraz ze mną w "wieczerzy" uczestniczyło pięć Pań, więc od początku miałem problem, by skupić się wyłącznie na daniach i wnętrzu :)
Wnętrze okazało się być eleganckie i przytulne, a przygaszone światła stwarzały intymny klimat. W czwartkowy wieczór nie było tłumów, ale nie oznacza to, że lokal świecił pustkami. Do tej pory nie było mi dane przebywać w miejscu, gdzie przez szybę akwarium mogłem obserwować swój ewentualny przyszły obiad. Na pochwałę zasługuje Pan Kelner, który z życzliwością opowiadał o podawanych daniach.
Biesiadę rozpoczęliśmy od mixu ostryg. Do tej pory miałem okazję tylko raz skosztować tego owocu morza. Fajną zabawą było możliwość spróbowania aż 6 ich rodzajów: Fine de Claire, Irlandzkie, Normandzkie, Mar. Oleron, Belon i Regal. Najsmaczniejsze okazały się dwie pierwsze z listy. Na wyróżnienie zasługuje też Mar. Oleron. Nie jestem wielkim fanem ostryg, więc "starter" pozostawię bez oceny.
Kolejnym punktem kulinarnej uczty była aksamitna zupa z homara (49 zł). Idealnie trafiła w mój gust - była intensywna i maślana. Mimo iż homar zszedł w tej zupie na drugi plan, to nuty karmelu i zrównoważona słodycz pozwalały się cieszyć każdą jej łyżką. Świetna pozycja, którą mógłbym jeść na okrągło.
Następnie kelner podaje nam małże św. Jakuba smażone na maśle, podane z musem z topinamburu i emulsją pomarańczową (49 zł). Przegrzebki okazały się miękkie, ale nie zaszkodziłby im trochę dłuższy pobyt na patelni. Mus z topinamburu był przepyszny, a pomarańczowa emulsja świetnie się z owymi małżami komponowała. Cała, niewielka, porcja szybko zniknęła z talerza!
Stacja trzecia: mule z winem, chili, natką pietruszki, czosnkiem i cebulą (49 zł). Kolejna świetna pozycja. Sos był tylko lekko pikantny, dzięki czemu nie zabił smaku reszty składników. Mule były mięsiste, a sos bardzo aromatyczny. Gdybym tylko miał łyżkę, to z chęcią skosztowałbym nawet samego sosu.
Kolejny "sztos", czyli skwierczący talerz z krewetkami, kalmarami, mulami i ośmiornicą (99 zł). Najjaśniejszą gwiazdą okazuje się ośmiornica, która była świetnie przyrządzona. Tuż za nią plasują się krewetki i mule. Rozczarowują mnie kalmary, które były nijakie, ale zamoczone w świetnym sosie, również znikają z talerza.
Idealnym zakończeniem tej morskiej biesiady jest pozycja na słodko, czyli sernik z białą czekoladą podany z owocami i kroplą owocowego żelu (22 zł). I to właśnie ten sernik wskakuje, obok Sketcha i The Alchemist Gastropub, na podium mojego prywatnego rankingu warszawskich serników (wybacz mamusiu). Zarówno spód z ciemnej czekolady, jak i kremowa masa zasługują na medal.
Już dawno tak zadowolony nie wychodziłem z restauracji. Dziękuję również za zaproszenie i możliwość degustacji tych wszystkich pyszności.
Nov 20, 2017
Zomato
Midian
+4
Do L'Arc trafiłam dzięki Natalia Gromulska, przypominając sobie niezwykle przyjemną formułę jaką jest Foodie Meetup. Na stole czekało na nas wiele atrakcji...

Ostrygi albo się kocha albo nienawidzi. Ja jestem jednak zaprzeczeniem tego powiedzenia, gdyż ostrygi delikatne są mi jak najbardziej „w smak”, natomiast te intensywne czy np. sos ostrygowy to pozycje dla mnie zbyt mdłe i o zbyt dominującym zapachu. Nie zdziwiło mnie więc wcale, że ze wszystkich 6 rodzajów tych przysmaków, jakie miałam okazję skosztować, najbardziej do gustu przypadły mi te tańsze, a więc i mniej inwazyjne w smaku – irlandzkie oraz holenderskie Fine de Claire. Wśród droższych duże wrażenie zrobiła na mnie niesamowicie kremowa konsystencja ostrygi Mar. Oleron. Najdroższa w karcie -  Regal faktycznie kryła w sobie bardzo intensywny smak oceanu, wiązało się to jednak również z dużą słonością tego produktu. Podany jako dodatek sos na bazie octu był mi tu zupełnie zbędny, wystarczyły cząstki cytryny.

Przechodzimy do dań na ciepło i na stole ląduje aksamitny krem z homara. Zupa ma bardzo dużo umami, a jej smak jest intensywny i głęboki. Przeważają w niej jednak słodkie nuty maślano-karmelowe, które homara zostawiają gdzieś w tyle zamiast czynić go głównym bohaterem dania. Z przykrością muszę więc stwierdzić, że ta pozycja nie spełnia moich oczekiwań, a jej zbyt słodki smak nie pozwala mi nawet zjeść jej do końca.

Następnie na stole pojawiają się moje ukochane małże św. Jakuba smażone na maśle, podane z musem z topinamburu i emulsją pomarańczową. Przegrzebki są poprawnie usmażone, choć ja wolę je nieco bardziej zrumienione, ale to już kwestia osobistych preferencji. Mus z topinamburu apetycznie je otula, jest przyjemnie gładki, a emulsja pomarańczowa daje nam lekko cytrusowe wykończenie, z którym owoce morza tak bardzo się lubią.

Czas więc na mule w klasycznym sosie z winem, chili, natką pietruszki, czosnkiem i cebulą, podane w estetycznym garnuszku. Nie mogłabym oczekiwać od muli niczego więcej niż to, co odnalazłam w tym garnku. Są aromatyczne, pięknie pachną i smakują. Gdy już je zjecie przyda Wam się podana jako czekadełko bagietka, którą przyjemnie można zanurzać w pozostałym w naczyniu sosie.

Po mulach ten sam sos odnajdujemy w daniu Skwierczący Talerz z krewetkami, kalmarami, mulami i ośmiornicą. Tu jednak dodano do dania więcej pikanterii i jest to bardzo dobry ruch. Na języku jest gorąco, ale nie maskuje to smaku żadnych z owoców morza. Wszystkie są przyrządzone w punkt, a szczególnie wrażenie na całym towarzystwie robi ośmiornica.

Ukoronowaniem naszego posiłku jest sernik z białą czekoladą podany z owocami i kroplą owocowego żelu. Ten deser jest po prostu wyśmienity! Bardzo wyraźnie czuć białą czekoladę, masa jest puszysta i bardzo lekka. Spód z ciemnej czekolady to genialny pomysł idealnie balansujący słodycz.

L’Arc Varsovie to bardzo dobra propozycja na randkę lub na przeżycie kulinarnego rejsu po nieznanych wielu osobom wodach pełnych owoców morza. Ceny mogą nieco przytłaczać, ale możemy mieć tu pełne przekonanie, że owoce morza zostaną należycie dopieszczone, a potem należycie dopieszczą nasze podniebienia.

Szczegóły recenzji na:
naostrzujezyka.blogspot.com
Nov 20, 2017
Zomato
Damian Dawid Nowak
+4.5
…dla nich właśnie warto się na Mokotów pofatygować (L’arc Varsovie). 29 października 2017    Kategoria: Jem, Warszawa. Co prawda Zomato zamknęło swoja polską siedzibę, jednak wciąż są ludzie, którzy w imię wyższego dobra (czytaj „jedzenia”) umożliwiają poznanym przez portal miłośnikom jedzenia spędzić wspólnie czas. Wielkie podziękowania dla Natalii, dzięki której wieczór spędziliśmy wspólnie w L’arc Varsovie, restauracji francuskiej, wyspecjalizowanej w owocach morza. Stary Mokotów stał się zagłębiem dla kuchni z okolic kanału La Manche, niedaleko znajdują się L’Enfant Terrible, GiGi czy ŻuŻu. Wciąż to L’arc pozostaje miejscem docelowym dla miłośników owoców morza – i o tym właśnie będę dziś pisał.
Nov 05, 2017

Timetable

Now Open
Monday:
10:00 - 00:00
Tuesday:
10:00 - 00:00
Wednesday:
10:00 - 00:00
Thursday:
10:00 - 00:00
Friday:
10:00 - 00:00
Saturday:
10:00 - 00:00
Sunday:
11:00 - 00:00

Order online with

Zomato
Zomato

Book a table with

Opentable
Opentable
Zomato
Zomato

Read the reviews on

TA

Trip
Google
Google
Foursquare
Foursquare
Facebook
Facebook
Zomato
Zomato

Info

Compare the best restaurants near L'arc Varsovie

bianca Sluurpy rate Google rate Facebook rate
TA

L'ARC Varsovie

84 4.4 4.3 4
Żebra i Kości Restauracja 96 4.7 5
Restauracja Zapiecek 85 4.4 4.5
Butchery and Wine 92 4.6 4.7 4.5
Restro 88 4.5 4.4 4.5
N31restaurant&bar by Robert Sowa 93 4.8 4.8 4.5
Enoteka Warszawska 89 4.4 4.6 4.5
Na Bałkany Restauracja 94 4.6 4.9 4.5

QR Code Menu

QR Code

Our aggregate rating, “Sluurpometro”, is 83 based on 504 parameters and reviews

If you need to contact by phone, call the number +48 519 000 050

MAKE A QUESTION

SUBMIT
1