W Alyki jest świetnie! Obsługa zna się na rzeczy, zawsze doradzi i jest urocza. Wystrój to rzecz gustu, dość eklektyczny... jedzenie jest jednak świetne. Bardzo polecam krem z papryki i steka!
Odwiedziłem Alyki przy okazji Restaurant Week i absolutnie nie żałuję. Dania smaczne (risotto
Wpadłem tu po dania na wynos, które upatrzyła sobie żona - bitki wieprzowe z sosem pieczarkowym, dla siebie natomiast wziąłem danie szefa kuchni - pierś z kaczki z sosem żurawinowym i pieczonymi jabłkami. Czego natomiast żona mi nie zdradziła przez telefon (a ja uczciwie przyznaję, że na miejscu nie zwróciłem uwagi) to fakt, że kaczka owa była sous-vide.. Do tego jeszcze zupa dnia z pieczonych pomidorów na spółę z żoną - i w ten sposób zasadniczo zamówiłem całe menu dnia..
Co do potraw - zupa bardzo dobra, jednakże strasznie tłusta, co trochę odstraszało wizualnie, gdy dojechałem z zamówionymi potrawami na miejsce.
Bitki wieprzowe - trudno mi się w nich przyczepić do czegokolwiek, jednakże jedynie je spróbowałem gdyż było to zamówienie żony.
No i przechodzimy do kaczki.. pierś pokrojona w plastry, a w każdym plastrze paleta barw - tu różowo, tu trochę brązowo-szaro - wszystkie możliwe stopnie przygotowania mięsa w jednej piersi.. Aż żałuję, że nie zrobiłem zdjęć, jednak towarzystwo widząc te kolory skutecznie mnie rozbawiło.. Do reszty zamówienia zastrzeżeń nie mam.
Summa summarum - ogólne wrażenia na plus, a dla mnie osobiście po trzeciej (nieudanej) próbie z sous-vide - mocne postanowienie, aby już nigdy tego nie zamówić.
Fiołkowo, powabnie i ulotnie :) Skorzystaliśmy z tej restauracji w ramach restaurant week. Spróbowaliśmy 3 dań. Przystawka-consomme limonkowe z rostbefem i parmezanową polentą. Danie główne- kaczka sous videz pęczakiem, puree marchewkowo pomarańczowym, rzepą i wiśniami oraz deser-ciasto pianka z płatków róż z kiwi, truskawką i białą czekoladą. Dania podane w odpowiedniej kolejności, okraszone krótką opowieścią klenerki o tym co i jak zostało przygotowane. Całościowo jest to etiuda gastronomiczna w temacie kwiatowym. Porcje niewielkie. Dania lekkie, kolorowe, urozmiacone. Kompozycje smakowe bardzo dobrze dobrane i wyważone. Można się tu delektować. nie weim jak udało im się tego dokonać ale faktycznie jest wrażenie jakbys się przebiegł po łące i najadł fiołków :) Majstersztyk kucharski. Uznanie dla umiejętności kucharzy oraz uprzejmości kelnerki Ani, która dodaje czaru takiej kolacji. chapeau bas!
Z Widelcem Po Wrocławiu
+3.5
Bardzo lubię chyba wszystkie wrocławskie wydarzenia związane z jedzeniem. A tego, które nadchodzi coraz większymi krokami, jestem chyba największą fanką. O Restaurant Week pisaliśmy już przy okazji poprzedniej edycji (klik!). Dla wszystkich zapominalskich krótkie przypomnienie:. Resturant Week to szczególny tydzień dla restauracji. Specjalnie przygotowane przez Szefów Kuchni trzydaniowe menu (przystawka, danie główne, deser) w okazyjnej cenie: 39 złotych za osobę. Co zrobić, żeby załapać się na taką ucztę? Wystarczy zarezerwować stolik na stronie Restaurant Week. Warto się spieszyć, bo miejsca w najlepszych restauracjach rozchodzą się jak świeże bułeczki.
Z Widelcem Po Wrocławiu
+3.5
Od początku lutego można próbować nowej restauracji w galerii Sky Tower. Pamiętacie Czerwone Sombrero? Nie pozostał już po nim ślad, a na miejscu nieudanej meksykańskiej knajpy możemy teraz próbować specjałów polskiej i europejskiej kuchni. Mowa o Restauracji Alyki.
Jak możemy przeczytać na stronie internetowej restauracji:
Restauracja Alyki działająca w budynku Sky Tower od 1 lutego 2015 r. powstała z zamiłowania do polskiej i europejskiej kuchni oraz z naszych inspiracji podróżami i ciekawością świata. Staramy się tak komponować nasze menu aby wydobyć to co najlepsze i najciekawsze w naszej rodzimej kuchni.
Gotujemy z polskich produktów o najwyższej jakości, w dużej mierze opieramy się na produktach sezonowych.
Kolorowe ściany, czaszki i kapelusze, których mogliśmy uświadczyć odwiedzając kiedyś Sombrero znikły - teraz lokal utrzymany jest w ciepłych brązowo-beżowych barwach. Pojawiły się podstarzone krzesła i stoliki i kilka ciekawych dodatków jak np. pianino (podobno gra i już niedługo będą organizowane tam wieczorki muzyczne). Można się poczuć ja w domu, jest miło, ciepło i czysto.
Co możemy zjeść? Menu jest dosyć obszerne: makarony, pierogi, sałatki, ale też dania mięsne czy ryby. Cenowo wydaje się być bardzo rozsądnie i przystępnie. Nas przyciągnęła tu chęć zjedzenia czegoś domowego, bez żmudnego gotowania w domu.
Decydujemy się na domowe flaczki z pieczywem ( porcja to 12 złotych). Kelnerka początkowo informuje nas, że niestety dzisiaj się skończyło. Po chwili jednak przynosi dobre wieści z kuchni, akurat jest już gotowa kolejna porcja. Porcja z dużą ilością mięsa, odrobiną marchewki i obficie doprawione majerankiem. Kucharz zdecydowanie nie żałował przypraw i flaczki okazują się być bardzo aromatyczne, do ideału ostrości zabrakło im kilka ziarenek pieprzu - apetyt Rafał został zdecydowanie zaspokojony. Czy jest we Wrocławiu inne miejsce, gdzie można zjeść smaczną porcję tej zupy?
Ja wybieram coś bardziej "nowoczesnego" i moją zupą jest krem z pieczonej papryki z kozim serem (cena 14 złotych). Krem jest gęsty i bardzo słodki, kozi ser jest zdecydowanie tylko dodatkiem w tej zupie - ilość symboliczna, która szybko rozpuszcza się w zupie i nadaje jej odrobinę słonego smaku.
By pozostać przy bardziej tradycyjnych smakach postanawiamy też spróbować pierogów. Porcja ruskich ze złocistą cebulką (14 złotych) i porcja pierogów z kaszą gryczaną i warzywami (13 złotych) wyglądają identycznie - 8 sztuk gotowanych pierogów z smażoną cebulką i zieleninką. Obie porcje pierogów okazują się być niestety lekko rozgotowane, ciasto jest cienkie i rozpada się. Farsz gryczany bardzo smaczny, choć dużo w nich wody (czyżby wcześniej mrożone?), w ruskich niestety tylko śladowe ilości sera. Za to cebulka - wyśmienita! :) Pierogi miałaby szanse na lepszą ocenę, tak na razie jakieś 6/10.
Alyki oferuje też duży wybór herbat - wszystkie w listkach (w cenie 9 złotych) za dzbanuszek - standardowo dwie filiżanki można z niego wypić.
Do Alyki wrócimy spróbować innych dań, tym razem może bardziej z kuchni europejskiej. Propozycja piersi z kaczki na grillowanych jabłkach, czy polędwiczki wieprzowej po staropolsku w sosie borowikowym wygląda zachęcająco.
Życzymy sukcesów! :)
PLUSY:
- pomocna, uśmiechnięta obsługa kelnerska,
- flaczki, na prawdę jak domowe,
MINUSY:
- pierogi
An error has occurred! Please try again in a few minutes