Wymarzone miejsce na odrobinę albo i nawet całą masę relaksu :). Wybierając się do nowo otwartej restauracji człowiek ma obawy, że wizyta skończy się jak w większości przypadków pt: było ładnie, ale niesmacznie, było smacznie, ale oszczędzili na wystroju, niby wszystko OK, ale obsługa jakaś nie taka, jedzenie super, wystrój ekstra, ale ceny za te miniporcje chyba dla królowej angielskiej albo brzydko, drogo i niesmacznie...
Jestem fanem jedzenia i strasznym upierdliwcem, jeśli chodzi o szczegóły, tym większe moje zaskoczenie po odwiedzeniu Peperoncini, gdyż praktycznie nie było się do czego przyczepić, czym postanowiłam natychmiast podzielić się z każdym, kto zamierza się tam wybrać, a jeśli jeszcze nie zamierza, to powinien czym prędzej! :)
Na dzień dobry zaraz po otworzeniu drzwi wita nas wystrój iście toskański jak na Włochy przystało, jasne ściany i meble, drewniane podsufitowe belki, przepiękne lampy z butelek po winie, które urzekły mnie najbardziej i delikatne oświetlenie przy stolikach. Muzyka w tle jest subtelna, ale nie usypiająca, świeże zioła na parapecie, przysmaki na barze i przyjazna otwarta ekipa stwarzają wyjątkowo domową atmosferę. Restauracja nie jest duża, o ile udało mi się dobrze policzyć mieści ok. 30 osób, przez co jest bardzo klimatycznie, duże okna wpuszczające światło dzienne, a wieczorem wnętrze oświetlają płomienie świec. l nie brakuje również letniego ogródka. Najważniejszym i uważam bardzo trafionym elementem jest wydzielony kącik dla dzieci, więc śmiało można wybrać się z pociechami.
Przejdę do najważniejszego: posiłek. Dania spełniają wymagania smakoszy włoskiej kuchni bez wątpienia. Królują świeże składniki, typowo włoskie smaki, sałatka nie pływa w sosie z papierka, w lasagne nie ma śladu koncentratu, a beszamel nie przykleja się do zębów i podniebienia, pasta na najwyższym poziomie - idealne al dente, a sosy nieprzytłoczone masą przypadkowych przypraw. Kompozycje są wyważone, przemyślane i z dobrej jakości składników. Kruche włoskie ciasteczka z orzechami wręcz uzależniają, a man od pizzy jak należy na oczach klientów wyrabia ciasto, wypieka włoskie chlebki i czaruje w piecu :). Nie sposób przy jednej wizycie spróbować wszystkiego, ale człowiek po tej jednej wie, że chce wrócić po więcej.
Nad opanowaniem sytuacji w lokalu i gośćmi czuwa młody, bardzo pozytywny kelner, służy radą, zbytnio się nie narzuca, ale na wszystko ma oko i zapewnia maksimum obsługi, jakiej klient oczekuje w restauracji.
Jeśli chodzi o cennik, uważam, że jest bardzo przystępny i na kieszeń przeciętnego Polaka, pod warunkiem oczywiście, że nie ma 10-osobowej rodziny ;). Wtedy faktycznie przydałoby się na koncie coś powyżej średniej ;). Za dania ze składnikami typu kurki, borowiki, szynka crudo czy prosciutto zapłacimy od 24 zł-27 zł, większość pozostałych dań zamyka się w cenie niepełnych 20 zł, a przystawki nie trącają na dzień dobry po kieszeni zestawami regionalnych specjałów pt. "po plasterku za 48,80", a wachlarzem możliwości w przystępnych cenach i tak też oceniam całe menu.
Podsumowując, właściciele zadbali o naprawdę ciepłą i wykwalifikowaną ekipę, stworzyli atmosferę przyjaznej knajpki, w której można poczuć się jak "wśród swoich" i mimo że jedynym minusem z mojego punktu widzenia jako osoby z centrum Łodzi jest odległość, to na pewno jeszcze nie raz chętnie ją pokonam, żeby spędzić czas przy posiłku, który wywołuje uśmiech na twarzy i wśród ludzi, którzy tworzą to miejsce całym sercem na każdym jego szczeblu :).
An error has occurred! Please try again in a few minutes