Restauracja Dwa Światy

Bardzo smacznie i przytulnie. Byłem kilka razy i zawsze wychodziłem najedzony i zadowolony. Warto spróbować ich kwaśnicy, przy czym w zupie ląduje solidny kawał żeberek, więc może już zabraknąć miejsca na drugie danie ;)

Wnętrze restauracji bardzo przyjemne, sprzyja romantycznym wyjściom. Jedzenie dobre, próbowaliśmy zarówno kuchni polskiej (kwaśnica z żeberkami i bitki wołowe) jak i włoskiej (spaghetti carbonara). Wszystkie dania nam smakowały, kwaśnica wyrazista w smaku, bitki mięciutkie, delikatne, idealne. Spaghetti świetnie komponowało się ze smakiem boczku, makaron idealnie ugotowany. Obsługa również miła. Co prawda czekaliśmy dłuższą chwilę, ale ogólne wrażenia jak najbardziej na plus. Ceny przystępne.

Naprawdę warta polecenia. Wybraliśmy się tam z moim chłopakiem, by skorzystać z wcześniej zakupionego groupona. Wystrój stylizowany, jak w innej recenzji ktoś powiedział, na chatę wiejską, więc całkiem przytulnie, światła ciepłe i drewniane stoły z nieheblowanych desek. Miło. Kelner też uprzejmy, nienarzucający się, ale też nie każący na siebie czekać.
Wybraliśmy zupy: żurek z kiełbasą i jajkiem oraz zupę grzybową (obie po 7,50 zł). Były bardzo smaczne, żurek dosmakowany z satysfakcjonującą liczbą plasterków kiełbasy i jajek, grzybowa dosyć gęsta i z łazankami. Jako danie główne zamówiliśmy makarony: farfalle z kurczakiem i kurkami w sosie oraz zapiekane penne z oliwkami i suszonymi pomidorami (oba 19,50 zł). Podane estetycznie, porcje spore. Farfalle bardzo dobre, dali też dużo kawałków kurczaka i kurek. Podobno penne również bez zarzutu. Herbata podana w dzbanuszkach.
Na jedzenie nie trzeba było długo czekać, pan kelner miły i taktowny, same zupy i dania naprawdę smaczne i dosmakowane. Ceny wcale niewygórowane, powiedziałabym raczej, że na każdą kieszeń. Sielankowy obraz był trochę popsuty przez Kukulską, która ciągle wyśpiewywała kolędy, ale jest w końcu środek adwentu, można trochę wybaczyć. Na pewno tam wrócimy, tym razem na danie mięsne, które już w menu świetnie wyglądały.

Smacznie, ale parę rzeczy do poprawy. Dwa Światy to restauracja na Bałutach, stylizowana na wiejską chatę. Nie mylić ze stylizacją na góralską chatę. Czym te dwie się różnią? Ano tym, że wiejska chata nie ma wszystkiego z nieociosanego drewna. Wiejska chata to drewniany strop, wylewka na podłodze, bielone ściany i skromne stoły i najprostsze krzesła oraz przaśne biało-czerwone obrusy i dekoracje. Naprawdę, wystrój jest dla mnie autentyczny. Taką chatę pamiętam z wizyt na wsi u mej prababci. Dwa Światy ma dwie sale - większą dolną i mniejszą górną i jak się siedzi na dole to poprzez drewniany strop słychać wszystkie kroki ucztujących na górze. Czasem może to denerwować. Toalety (czyste) zrobione są na wiejski wychodek, na szczęście mieszczą się wewnątrz lokalu. To tyle o wystroju, który bardzo mi się podobał.

Teraz meritum czyli jedzenie. Zamówiliśmy pierogi z kapustą i grzybami oraz ze szpinakiem i boczkiem (po 14,50 z). Na deser naleśniki z serem polane czekoladą (9,50 zł). Wszystko w jednym zamówieniu. Do picia piwo Książ Ciemne (małe 5,50 z. duże 7 z) i herbatę owocową. Piwo mimo że z nalewaka to dobre, nie popsute dodatkowo. Smak herbaty miał podlegać wyborowi. Kelnerka uznała jednak, że po co zawracać mi wyborem głowę i wybrała za mnie. Spory minus tak być nie powinno. Opakowanie z rodzajami herbaty powinno być przyniesione do stolika, abym mogła wybrać sobie taką jaką chcę. Tak było i tak być powinno we wszystkich restauracjach. Na pierogi nie czekaliśmy długo ok. 10 minut. Było ich po 6 sztuk średniej wielkości. Ładnie podane i bardzo dobre. Były to pierogi z wody, takiej informacji brak w menu. Można się tylko domyślać, że pierogi będą gotowane. Pierogi z kapustą i grzybami idealne, takie jakie by powinny w smaku. Pierogi ze szpinakiem były lekką niespodzianką, ponieważ farszu szpinakowego było znacznie więcej niż kawałków boczku, ale to on wybijał się na pierwsze miejsce smakowo. Całość podana ze śmietanowym (a'la beszamel) sosem komponowała się bardzo dobrze. Naleśniki pojawiły się po ok 20 minutach od zjedzenia pierogów. Trochę długo czekaliśmy na ten deser zważywszy na fakt, że prócz nas praktycznie nie było innych klientów. Naleśniki były równie pyszne i pięknie podane. Smak nieco kwaśnego twarogu pięknie współgrał ze słodyczą czekolady i dodatkiem bitej śmietany. Podsumowując, jedzenie dobre i smaczne. Niestety, porcją 6 średnich pierogów nie zaspokoimy głodu. Aby tak się stało trzeba zamówić przystawkę bądź deser.
Dziewczyny z obsługi pomimo wpadki z herbatą, sympatyczne i miłe.

Wnioski: wystrój super. Imprezy okolicznościowe, które organizuje restauracja odbywają się w ciekawej i orginalnej oprawie. Warto rozważyć na przyjęcia, wesele itp. z nie za dużą liczbą gości (aby nie było ścisku). Jedzenie dobre. Ceny hmmm... w porządku. Natomiast do poprawienia pewne wspomniane niedociągnięcia obsługi (dlatego tylko 2 gwiazdki) - możliwość wyboru i czas podania dań, ewentualnie można zawsze uprzedzić, że trzeba będzie dłużej poczekać.

Myślę, że warto zobaczyć tą chatę i coś w niej zjeść.