Jak Poznań to gzik i pyra - na początek. Dobra, nawet nie przesolona, co czasami się zdarza. Na drugie pierś z kurczaka w sosie grzybowym z surówką i kaszą. Całość zapita lanym Lech Pils.
Porcje spore, obsługa miła. Jedyny minus to awaria męskiej toalety i konieczność korzystania z jednej, przy zdziwieniu a nawet protestach niektórych pań :)
I tak, i nie, w gospodzie byliśmy 4.04.
Zjedliśmy obiad, specjalnego szału nie było, ale nie było też źle. Jedzenie raczej poprawne. Żurek w chlebie dość tłusty. W drugim daniu, kurcze skądśtam, niestety samego kurczęcia nie było wiele, za to dużo kaszy. Placki ziemniaczane były smaczne, jednak więcej niż ziemniaków było w nich jajek. Nie wiem, może to wielkopolski zwyczaj? Ogólnie jedzenie jest poprawne.
Ceny typowe dla starego miasta.
Na plus na pewno obsługa - bardzo sympatyczny kelner i co najważniejsze - sprawnie ogarniający wszystkie stoliki w ogródku.
Golonka smaczna, kapusta za słona!! Chyba kilka razy odzmażana.
Placki po węgiersku, Ok ale bardzo mało mięsa, mała miseczka i dwa kawałki mięsa:(
Poprosiłem o dodatkową i dostałem już więcej i bez dopłaty.
Brizol wołowy z pyzami. Mięso smaczne, jedynie te pyzy kupne z sklepy.
An error has occurred! Please try again in a few minutes