Lokal mijałem niejednokrotnie w drodze do i z pracy, lecz nie wiedzieć czemu podchodziłem do niego dość sceptycznie, teraz wiem, jak bardzo głupi byłem. Po wejściu moje oko przykuło to co lubię- dla każdego coś dobrego ale bez przesady, nie ma tu 30 różnych burgerów gdzie jeden od drugiego różni się tym, że tu jest ogórek a tam nie ma. Od razu spojrzałem na coś co zwie się MEX, ale zaraz, zaraz jest coś co kryje się pod nazwą PIR a do tego śliczna trupia czacha, to zobowiązuje. A więc decyzja zapadła biorę PIR, Pan-dodajmy bardzo uprzejmy i uśmiechnięty pomimo soboty 21 z haczykiem, proponuje mi abym spróbował sosu jaki jest dodawany do środka, po skosztowaniu wiem jedno- tak tego burgera chcę. Biorę na wynos z frytkami belgijskimi. Po rozpakowaniu w domu zawiniątka (ostatni raz tak bardzo cieszyłem się otwierając cokolwiek, na gwiazdkę zeszłego roku, kiedy wiedziałem co dostanę ale nie mogłem się doczekać) i... poezja, burger wygląda apetycznie, nie rozpada się, warzyw jest tyle ile być powinno, ani za mało ani za dużo. No dobra wgryzam się. Poezja, burger zaje...ty, pikantny jak diabli, warzywa świeże, mięso bardzo fajne, nie przesuszone. Podsumowując- Panowie kupiliście mnie. Mam wrażenie, że zostanę waszym stałym klientem- pieprzyć dietę, raz na jakiś czas mogę sobie pozwolić.
Lokalny burger bar z miedzynarodowym sznytem. Przemyslane globalne smaki z wykorzystaniem lokalnym skladnikow. W menu znajdziemy klasyka USA, vegie Greka czy brazylijskiego dla wymagajacych z Angusa. Sosy i dodatki dobrane precyzyjnie. Czuć kawal serca wlozony w miejsce.
Bezapelacyjnie najlepsze burgery jakie jadłem w życiu, każdorazowo. Jestem wielkim fanem, panowie robią świetną robotę! PS. Wasz najostrzejszy burger prawie urwał mi ryja, ciekawe co urwie mi jutro. Pozdrowienia dla Bostona!
An error has occurred! Please try again in a few minutes