Przystanek Ogień I Dym

Mile zaskoczenie , smaczne burgery i przyjemny lokal , zdrowo fajnie miło czysto schludnie nie chce mi się pisać tych 140 znaków natomiast żarcie jest fest

Poszliśmy zjeść raczej z ciekawości niż z głodu. Miejsce z zewnątrz niepozorne, w środku przytulny wystrój. A burgery cóż, lepszego nie jadłam. Przypomniały mi się stare czasy, kiedy to zaczęły się pojawiać w Wawie pierwsze food trucki.

Bardzo byłam ciekawa burgerów w tym miejscu, ponieważ czekałam na dobre burgery na Ursusie od dawna.
Zamówiłam ostatnio na wynos dla siebie i brata.
Brat dość klasycznie: classic, w bułce z sezamem, z krążkami cebulowymi.
Ja: Bulgog w bułce pełnoziarnistej - też z krążkami.
Przy zamówieniu telefonicznym było mi bardzo miło, bo osoba po drugiej stronie słuchawki była bardzo uprzejma, 'zionęło' od nie optymizmem, potrafiła też doradzić sosy do krążków. Niestety nie zapytano jak chcę wysmażonego classica (bulgog to inna historia).
Zamówienie było gotowe w 15min. Burgery fajnie zapakowane. No i przechodzimy do smaku.
Brata burger był ok, wysmażony na lekko różowo w środku, więc fajnie i w zasadzie to taki standard, więc wybaczam brak zapytania.
Mój miał genialną wołowinę, jak dogryzłam się do kolendry to już w ogóle smaki były super. Ale... papryczki chilli, których było tam sporo - nie były ostre!!! A przydałyby się, bo było dość sporo słodkiej konfitury śliwkowej i nic nie przełamywało tej słodyczy. Bułka była idealna, nie rozpadła się, nawet talerza nie ubrudziłam :)
Szkoda tylko, że krążki mają takie z torebki, gotowe i to takie jakby z 'pure' cebulowego, a nie prawdziwe panierowane krążki z cebuli - a przecież łatwo to zrobić.
Tak czy tak - polecam wszystkim z okolicy i nie tylko. Na pewno wrócę tam spróbować więcej azjatyckich smaków. 
P.S. Wnętrze niewielkie, ale bardzo przytulne.