Well !it's 7 months now , since I have been living here in Warsaw and this place happens to be the first Indian restaurant we dined at. To my experience it's one of the best restaurants in the city when it comes to Indian delicacies and I totally love it... it has a nice cozy environment,perfect ambiance and good and friendly staffs .Most of all they serve freshest of food ... I would highly recommend it ... cheers �
Great food and drink,very reasonable price when lunch,friendly staff.
Jak już wiele osób napisało wcześniej: lokal nie zachęca do wejścia. Co prawda zniknął już wątpliwej urody namiot ale to w dalszym ciągu bardziej bar.
Ale samo jedzenie bardzo OK. Placki naan i papadam świetne! Potrawy z kurczaka ok.
Nie można powiedzieć, że to tanie miejsce ale ogólnie warte swojej ceny.
![Zomato]( "Recensione")
Indira przy Placu Zawiszy nie zachęca do wejścia i skosztowania dań, a szkoda, bo ma sporo dobrego do zaoferowania. Foliowy pawilon/namiot przyklejony do budynku nie wróży kulinarnych uniesień, ale można się poważnie zaskoczyć. W lokalu jadłam lunche, które jak za kwotę 20 zł są serwowane w bardzo dużych porcjach, którymi można się najeść na cały dzień. Minusem oferty jest to, że jest ona stała, oczywiście każdego dnia tygodnia serwowane są różne dania, jedno mięsne i jedno wegetariańskie, jednak menu powtarza się niezmiennie w każdym tygodniu.
Zamówione dania podawane są dość szybko, w skład każdego lunchu wchodzi: zupa, danie indyjskie a także dodatki w postaci ryżu basmati oraz chlebka naan.
Dane mi było kosztować kremów kukurydzianego i marchewkowego. Zupy są smaczne i czuć w nich orientalną nutę, jedno co mam im do zarzucenia to iż nie są to do końca kremy gdyż są dość rzadkie.
Na drugie danie jadłam Palak Paneer a więc indyjski ser w szpinakowym sosie i jest to potrawa absolutnie warta grzechu - sos jest delikatny, ale w żadnym razie mdły, ser pyszny.
Przy kolejnej wizycie jadłam Palak Jalfrazi inydyjski ser w sosie curry - ponownie bardzo dobre danie.
Kosztowałam również dań mięsnych, które są równie smaczne jak bezmięsne opcje.
Ryż jak ryż, trudno coś specjalnego o nim powiedzieć, jest go dużo, na tyle, że nie daję rady całej porcji. Natomiast naan jest wspaniałe, czuć w nim smak świeżego masełka dobrej jakości, zawsze jest serwowany ciepły.
Jedyne, co mam lokalowi do zarzucenia na poważnie, zamówione napoje są podawane od razu przelane do szklanki, co budzi moje wątpliwości czy ilość jest równa tej oferowanej w karcie.
Jednak Indira to tak fajne miejsce, że postaram się skosztować wszystkich siedmiu lunchy a także spróbować regularnych dań z karty.
![Zomato]( "Recensione")
Lokal przyrośnięty za pośrednictwem namiotu do bloku mieszkalnego. Z zewnątrz raczej nie zachęca do wejścia. Wnętrze przeciętne, umiarkowanie przytulne.
Późnym wieczorem, wspólnie ze znajomymi zasiadamy przy stoliku. Obsługa sprawnie podaje nam karty.
A w menu, jak to w kuchniach indyjskich zatrzęsienie wszystkiego.
Z czasem odnalazłam w klucz - te same sosy w połączeniu z innym głównym składnikiem - ser, kurczak, baranina, owoce morza. Tu wybieramy też spośród potraw z pieca tandoor oraz sizzlery, smażonego ryżu, kociołków balti.
Widząc nasze niezdecydowanie, kelner usiłował nam doradzić, ale skończyło się jedynie na pytaniach dotyczących akceptowanej ostrości dania.
W menu faktycznie potrawy oznaczone są papryczkami.
Nie mając ochoty na mięso wybieram tandoori salad - warzywa i ser marynowane i pieczone w zaprawie z orzechów oraz masala papadam. Na naszym stole lądują również chicken vindaloo, korma i jeszcze jakaś wersja której nie zapamiętałam.
Papadam świetny! Kruchutki, delikatny, wyraźny w smaku, ze sporą ilością świeżych warzyw - ogórka, pomidora, cebuli.
Tandorii salad umiarkowane - fajnie przypieczone, ale skłądało się głównie z papryki zielonej i czerwonej - sera może ze 3-4 kawałki, marynata zupełnie niewyczuwalna - całość zbyt sucha.
Dania mięsne wszystkim smakowały, choć towarzysze narzekali nieco na mączną konsystencję kurczaka. Trzy papryczki w menu dały ostrość na granicy wyczuwalności innych smaków, po kilku łyżkach sosu.
Zachwyciły nas natomiast placki naan - wypróbowaliśmy wersję z masłem i z czosnkiem - lekko tłustawe super wypieczone i spore.
Chętnie zajrzę ponownie, wypróbować baraninę lub owoce morza. Ponieważ w daniach głównych kuchni indyjskiej brakuje mi dodatków warzywnych, myślę że pieczone warzywa, których próbowałam dobrze komponowałyby się w ze stawieniu z daniami w sosach.
Dawno tu nie byłem, niegdyś z pewną damą. Teraz także w porze lunchu na wygodnej ocieplanej werandzie można zjeść smaczny zestaw za 20 zł, np. zupę pomidorową z makaronem oraz rybę pieczoną curry, lub soczewicę, placek pszenny. Poprzednio przypadły mi do gustu kurczaki po indyjsku i sok mango. Tym razem zachwyciłem się niespodziewanie dobrą zupą krem kukurydzianą z imbirem i innymi tajemniczymi dodatkami oraz kurczakiem curry z ryżem basmati. Podane ładnie i gorące. Obsługiwała mnie i sąsiadów zręczna szatynka z niesamowicie wdzięcznym uśmiechem już od progu. Na deser mango lassi, które mi poleciła, przenosi w świat nirwany...
W sumie miły lokal i zasługuje na dumne imię sławnej indyjskiej premier.
Prawdziwie hinduskie dania (z wyjatkiem chleba naan i roti-te suche jak wióry, nie godne polecenia), do tego błyskawiczna, uśmiechnięta dostawa i mamy całkiem satysfakcjonująca opcję dostawy smaków Indii na Ochocie.
Przede wszystkim: bardzo dobre lunche! Ciekawe zupy i pyszne dania! Miejsce moze nie zachwyca wystrojem, ale jedzenie oraz miła obsługa wynagradza wszystko ;) Ostatnio jedliśmy tam zupę na kwaśno ostra która moze na poczatku smakuje dziwnie, ale po kilku łyżkach pojawia sie smutek ze to juz koniec :)
Jedzenie jest absolutnie smaczne. Nie jestem specjalistką w zakresie kuchni indyjskiej i nie chcę określać, czy dania serwowane w Indirze oddają w stu procentach smaki Indii, ale jednym mogę podzielić się na pewno - jest to jedna z najsmaczniejszych restauracji indyjskich w jakich bylam. Odwiedziłam to miejsce kilkukrotnie i nigdy nie byłam zawiedziona smakiem, czy jakością potraw. Za każdym razem było PYSZNIE. Obsługa działa sprawnie, na zamówione dania nie trzeba długo czekać. Wystrój pozostawia troszkę do życzenia, ale to nie jest duży problem. Minusa daję za toaletę - aby do niej wejść narażamy się na nieprzyjemny widok czegoś w rodzaju magazynu no i sama toaleta też nadaje się do remontu. Na szczęście przy tak dobrym jedzeniu na powyższe minusy można przymknąć oko ;).
Restauracja.... hmmm może bardziej bistro indyjskie z obsługą kelnerską. Bistro bo bardzo skromnie i tanio wyposażone - dobrze bo takiego modelu jeszcze nie spotkałem.
Jedzenie smaczne, poprawne - takie w sam raz.
Obsługa robi tyle ile musi i na tym koniec - szkoda.
Ceny są na podobnym poziomie jak w innych miejscach z kuchnią indyjską, To razi najbardziej bo można wydać tyle samo jedząc tak samo smacznie ale w znacznie lepszym wystroju i klimacie.
Jeżeli jesteście w okolicy to nie odradzam, ale są lepsze miejsca :)
Podsumowanie:
Bierna obsługa -> - 0,5 pkt
Stosunek jakości klimatu i wystroju do cen -> - 0,5 pkt
Dobra kuchnia indyjska, którą można się naprawdę najeść. Knajpa trochę sterylna w wyglądzie lecz raczej ważniejsze jest to co na talerzu nic co wisi na ścianach.
Wczoraj byłam na NIEWIDZIALNEJ WYSTAWIE (wspaniałe przeżycie), a następnie gościłam w Indirze i może jedzenie nie powaliło mnie na kolana, ale było smaczne.
Wzięłam klasykę, która obroniła się smakiem - Butter i Masala chicken, mnóstwo chlebków Naan - z masłem, czosnkiem i sezamem oraz Tandori Plater. Ten ostatni smakował nam najmniej - duża ilośc cebuli i papryki smażonej, a na tym leżały 3 krewetki, trzy kawałki jagnięciny, trzy klopsiki z jagnięciny i kilka kawałków kurczaka - 45 PLN. Wszystko w pikantnym sosie, zabrakło chrupkości mięska z pieca, którą cenię najbardziej.
No, ale mango lassi było pyszne!!!
Make a reservation
Order online
Find the best restaurant in Warszawa
An error has occurred! Please try again in a few minutes