Wpadłyśmy z przyjaciółką na kawę do tej kawiarni i na pewno jeszcze nie raz przyjdziemy, bowiem kawa niby jak kawa ale ta naprawdę była świetna. Latte z syropem cream brule była strzałem w dziesiątkę. Klimat warszawskiej pragi robi swoje i to doskonałe miejsce na ploteczki.
Po tym, jak na Pradze zabrakło popularnego "Po drugiej stronie lustra", ze znajomymi nie ustajemy w poszukiwaniu chociażby namiastki tamtego klimatu - niezobowiązującego praskiego pubu, w którym będzie można spotkać się i we dwójkę, i w większej grupie. Oczywiście "4 pokoje" to trochę inny koncept - coś pomiędzy kameralnym pubem, przytulną kawiarnią i nawet galerią sztuki. Do wyboru mamy tytułowe 4 pokoje, czyli trzy sale i...kibelek ;) wybór piw jest niezły, ich ceny jak na Warszawę w normie - od 7 zł. Do zjedzenia przede wszystkim naleśniki i kanapki - nie powalają, ale trzymają poziom. Miejsce idealne na wiele okazji - piątkowy bifor przed imprezą w pobliskich praskich klubach, randkę, spotkanie ze znajomymi, urodziny (można zarezerwować osobną salę). Byłam tu wiele razy ze znajomymi, rodzicami, babcią - każdemu się podobało, co jest chyba wystarczającą rekomendacją.
Świetne miejsce na kulinarnej mapie Warszawy! A to zasługa chyba właściciela/ obsługi. To kolejny z lokali do którego udałam się w ramach Festiwalu Kawy "W krainie lodu" i nie żałuję. Zawitałam w niedzielny poranek, więc nie było jeszcze żadnych gości a Panowie dopiero rozstawiali krzesełka. jednak nie było problemu, aby usiąść wygodnie na jednym z foteli, przy otwartym oknie. Siedziało się bardzo przyjemnie. Fakt - trochę czekalo się na zestaw festiwalowy, ale mnie to nie przeszkadzało, bo naprawdę miło było usiąść i po prostu chłonąć klimat Pragi :)
A rozumiem że przygotowanie festiwalowego zestawu mogło zająć trochę czasu (Espresso doppio w kostkach z tonikiem i świeżą pomarańczą a na deser Burger bezowy z mascarpone, musem z pomarańczy i lody z miętą - całość za 10 zł). Choć nie jestem fanką bezy ani mascarpone, cały deser wyglądał i smakował obłędnie. W dodatku za taką cenę.
Naprawdę polecam, lokal z potencjałem.
Całkiem przyjemne miejsce. Czuć klimat Pragi. Można tutaj napić się dobrej kawy, niedrogiego piwa (oczywiście tylko przemysłowego) i coś przekąsić, a także skosztować pysznego ciasta. Do lokalu przybyliśmy nieco po 21 i niestety nie można było już zamówić naleśników, na których najbardziej nam zależało. Zjedliśmy chłodnik (dobry) i kanapkę (przeciętna). Wystrój zróżnicowany i mimo, że meble dość podniszczone to w lokalu bardzo przyjemna atmosfera, dodatkowo wzbogacana przez ciekawą orientalną muzykę. Warto zajrzeć będąc w okolicy czy to Dworca Wileńskiego czy Placu Hallera.
Jest w 4pokojach coś specjalnego, może to słoneczne okno, może brak tłumu, może nienachalność obsługi? jest w każdym razie coś co zachęca do powrotów z książką na kawę, dobre ciacho i pogaduszki:) nie do przecenienia jest tez uśmiech właścicielki, którą często można spotkać za barem…
4pokoje to nie miejsce, do którego jedzie się specjalnie z daleka, ale będąc w okolicy warto wstąpić…
Przyjemna kawiarnia, w której zjemy nie tylko ciasto. Kawa może nie idealna, wystrój raczej prosty, ale w tym miejscu jest coś szczerego. Lubię to miejsce :)
Przeurocza mała knajpka idealnie wpisująca się w praski klimat! Obsługa z uśmiechem, dystansem, wyluzowana, bez zbędnych kurtuazji podała nam pyszne naleśniki z kurczakiem i czymś tam, do tego pyszna herbata zimowa dla mnie i piwo dla koleżanki. Rozbawiła nas anegdotka wypisana na tablicy przed wejściem, a zaraz za progiem przywitał manekin z sukienką, uszytą przez znajomą barmanki, na ścianach obrazy też do odsprzedania. Jedni mogą uważać, że może to nie bazar ale moim zdaniem to świetna inicjatywa i ciekawy element nadający charakteru miejscu. Najmilej wspominam miejsce zaraz przy oknie.. :)
4 pokoje oddają klimat Pragi w 100%.
Miejsce na poranną kawę, orzeźwiające lemoniady w lato, i grzańce w zimowe wieczory. Miejsce tętniące życiem dzięki przemiłym barmankom :) Miejsce gdzie każdy do każdego się uśmiecha i chętnie porozmawia na tematy wszelkie :D
Minus za jedzenie, na którym przejechałam się nie raz i już nigdy nie pójdę tam na głoda.
Z 4 pokojami jestem prawie od początku. Kawiarnia jakims cudem przetrwała budowe drugiej linii metra. Okolice dworca wilenskiego były ciężkim okresem dal gastronomii w tym regionie. Nazwa lokalu pochodzi od legendarnego filmu Tarantino.
Często wpadam na pyszna kawe, świeży sok bądź deser. Miejsce troche na uboczu, pozwala sie wychillowac.
4P maja swoj klimat, warto tam wpadac na chwile relaxu. Maja tez mini sals kinową gdzie można obejrzeć film.
Make a reservation
Order online
Find the best restaurant in Warszawa
An error has occurred! Please try again in a few minutes