W María Kolendra skosztowaliśmy tacosów cochinita pibil oraz con camarones (z szarpanym wieprzem oraz krewetką) - oba były świetne i świeże, a ostre sosy dawały niezłego kopa więc trzeba z nimi uważać.
Idealnie wyważone składniki, autentyczna tortilla kukurydziana, wszystko świeże i dobrej jakości - tacosy naprawdę godne polecenia!
Oprócz tego, że to dosyć mała klitka i zabrakło napojów (autentycznie nie było ani jednej butelki ;)) to wszystko super i smacznie. Pan kucharz bardzo miły i sensowny, quesadilla gringo smaczna a porcja wielkościowo idealna.
Przepyszne tacos! Placek tortilli chyba najlepszy jaki jadłem w Warszawie. Sosy świetne, dużo przypraw, czego chciej więcej! Do tego super kucharz z poczuciem humoru innaprawde robi klimat :)
Jedzonko rzeczywiście bardzo smaczne, aromatyczne, dużo kolendry, wiec jeśli ktoś lubi jak najbardziej będzie zadowolony. Podzielam jednak opinie niektórych, ze mięso jest jednak trochę suche, do poprawy
*** Na początku zaznaczam, że opisuję Marię Kolendrę usytuowaną na Plaży Żoliborz.
Zachciało nam się Meksyku. Postanowiliśmy połączyć zachciankę z przyjemniejszymi okolicznościami przyrody. Wypatrzyłam, że meksykańska knajpa z niezłymi ocenami otworzyła także swoją "filię" na plaży Żoliborz.
Zatem - sobota, późne popołudnie, przyjemny spacer, pogoda, piasek, plaża i... brak zachwytu...
Wybrzeże Gdyńskie, Maria Kolendra w ramach Boogaloo Beach Bar. Stoliki z krzesłami, leżaki, luz. Zapowiadało się nieźle. Wiedziałam, co chcę zamówić. I na początek zaskoczenie - 2 z 3 rzeczy, które chcieliśmy spróbować nie było.
Nachos z guacamole - brak. Hmmm... brak guacamole w meksykańskim lokalu? Szkoda...
Tacos al pastor - chciałam spróbować mięsa al pastor z ananasem. Brak.
Trzecim daniem którego chcieliśmy spróbować było ceviche z krewetek. To danie akurat było dostępne.
Skoro nie ma guacamole i tacos al pastor - zamawiamy to co jest - czyli wyżej wymienione ceviche, tacos de carnitas oraz nachos al pastor.
Na zamówienie nie czekamy zbyt długo. Obowiązuje samoobsługa - obsługa dzwoni dzwonkiem i ogłasza, który numer zamówienia można odebrać.
A jak z samym jedzeniem? Nie powala. Jakoś to wydanie meksykańskich smaków niespecjalnie przypadło mi do gustu.
Dania nie były wydane równocześnie (to mi nie przeszkadza). Ale te na ciepło nie były specjalnie ciepłe.
Tacos de carnitas (4 kukurydziane tortille z mixem mięs, czerwoną cebulą, kolendrą) - poprawne. Niezbyt ciepłe, w miarę smaczne, z dominującą nutką kolendry. Zjedzone i zapomniane.
Ceviche z krewetek - w menu opisane jako "dla dwóch osób". Hmmmm... Moim zdaniem to porcja dla jednego wielbiciela krewetek:) Który zjadł je ze smakiem. Było całkiem w porządku. Krewetki z dodatkiem pomidora, czerwonej cebuli, kolendry, soli z sosem limonkowym. Krewetki smaczne, ale trochę mnie "nużył" ten sos limonkowy. Wiem, że to podstawa ceviche i to w nim jest marynowana ryba/owoce morza. Ale może coś by tam jeszcze dorzucić? Nie wiem, może się nie znam. Mimo wszystko ogólnie danie nam smakowało:)
Nachos al pastor - to kukurydziane nachosy z grillowanym mięsem al pastor, serem, pastą fasolową, salsą pico de gallo i papryczkami jalapeno. Danie poprawne. Tyle mogę o nim powiedzieć. Znów - niezbyt ciepłe, mało wyraziste w smaku. Trochę "suche" - poprosiłam więc w kuchni o jakieś jeszcze sosy do niego i dostałam takie z jalapeno (fajny) i habanero (ostry kaliber;)). Dzięki nim dało się zjeść. Ale niestety serca nie podbiło.
Nastawiłam się na fajny Meksyk. Nastawiłam się na konkretne dania. Niestety nie było mi dane ich spróbować. Ten Meksyk nie stanie się moim ulubionym.
Rewolucji nie będzie.
Fantastyczne taco, buritto, quesadilla. Jedzenie jest przepyszne. Największy mankament to bardzo ciasny lokal. Trzymam kciuki aby udało się otworzyć własną restauracje (podobno właściciele mają taki plan)
No i super. Bazarek to miejsce lekko podejrzane, pan przygotowujący jedzenie wygląda jak krewny Pablo Escobara ukrywający się na Służewcu, ale niech by i był z mafii, bo oni, jak wiadomo, dobrze zjeść lubią.
Quesadilla jest rozkosznie pełna sera, mięso w taco świetnie doprawione, wszystko pełne ziół. Pyszne. Dodatkową atrakcją było oglądanie reakcji pana Mafiozy na wizytę Osobistości Znanej w Warszawskiej Gastronomii, zapowiadającej znajomym "najlepszego meksykańca w mieście". Kiedy Osobistość narzekała na "średnią wieprzowinę", Mafiozo miał minę idealnie obojętną. Ale kiedy towarzystwo wyszło, a moje spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem Mafiozy, byłam już pewna, że jest z TYCH Escobarów.
Bazarek na Służewiu to dziwne miejsce. Z jednej strony warzywa, z drugiej wietnamskie ciuchy, kebab, chińczyk, a wśród nich El Czori, sushi czy właśnie Maria Kolendra. Miszmasz kompletny. Ale jak się okazuje również smaczny. Do Mari wpadłem na szybki lunch. Na początek wziąłem pyszne Guacamole, a na drugie pierwsze danie z listy. Wszystkie składniki są absolutnie świeżutkie i za yo ogromny plus. W guacamole dużo kolendry co mi bardzo odpowiada. Co do mięska to było lekko suche. Przydałby się jakiś sosik. Ale ogólnie wszystko na duży plus. Chociaż gdybym miał wybrać następnym razem czy przyjść tu czy do El Czori to chyba wybrałbym El Czori... sori!
Mała, niepozorna buda bazarowa z autentyczną meksykańską kuchnią. Wszystko przygotowywane na świerzo na oczach klinta. Przemiły pan uwijający się w swojej kuchni 2x2 stara się wszystko jak najlepiej wytłumaczyć po polsku chociaż to dla niego małe wyzwanie ☺️. Mieliśmy okazję spróbować burrito al pastor, tacos vegetarianos i bajeczny klasyk- tacos al pastor❤. Dzięki tym daniom można się na chwilę przetransportować z powoli budzącej się do wiosny Warszawy do słonecznych ulic Meksyku.
Amit Kumar awesomes tacos. Awesome Mexican flavour. However i wish it to be more spacious . Food wise its great. Had awesome time enjoying freshly prepared tacos.
An error has occurred! Please try again in a few minutes