Wspaniałe miejsce na popołudniowy relaks. Wszystko niesamowicie dopracowane, przepiękny wystrój, a także bogata oferta menu. Każdy zatem znajdzie coś dla siebie.
Nie można oczywiście zapomnieć o przesympatycznych "rezydentach", którzy zabawiają gości. Popisy dwóch papuzich dżentelmenów można oglądać godzinami i na pewno się nie znudzą. Obserwowałam ich zauroczona i muszę przyznać, że Jon skradł moje serce ;)
Towarzystwo papug jest wspaniałe na poprawę humoru albo spotęgowanie już dobrego, czyli na każdą okazję:) miejsce jest bardzo przytulnie urządzone, aż się pije kawę specjalnie najmniejszymi łykami, żeby tam siedzieć jak najdłużej. Kawa oczywiście smaczna, tak samo jak ciasto. I co najważniejsze dobrze jest widzieć i rozmawiać z ludźmi, którzy są oddani swojej pasji i tak odpowiedzialnie traktują zwierzęta.
Z prawdziwym żalem opuszczaliśmy dziś Parrot Coffee i wracaliśmy do domu, do Krakowa - kawiarnia jest naprawdę fantastyczna, przytulna, świetnie urządzona - gustownie, ale z papuzim pazurkiem, jest barwnie, ale nie pstrokato, drewniane blaty stolików dodają uroku, a miejsca do siedzenia są bardzo wygodne. Kawę piliśmy tylko na zimno (frappe i lodowe latte), ale była bardzo smaczna, dawała przyjemne wytchnienie od upału na zewnątrz. Wszystkie dostępne ciasta wyglądały bardzo apetycznie, z trudem zdecydowałam się w końcu na marchewkowe, które okazało się naprawdę dobre. Oprócz klimatu i kawy są też oczywiście papugi - fenomenalne!:-) Właściciel uraczył nas papuzimi opowieściami, a Jon i Pablo swoją obecnością - oglądanie ich to była czysta przyjemność! Mamy nadzieję, że uda nam się jeszcze odwiedzić to papuzie królestwo i naładować się tą pozytywną, kolorową energią:-) (Ach! Zapomniałam o Stefanie! Pozdrawiamy Stefana i przepraszamy za to karygodne niedopatrzenie!:D)
An error has occurred! Please try again in a few minutes