Restauracja U Milscha

Restauracja U Milscha, Łódź ul. Łąkowa 21 - Łódź

Polska
• Europejska
• Wschodnioeuropejska
• Restauracja z obsługą kelnerską

84/100
Give a rating

What's your favorite Restauracja U Milscha's dish?

Ratings and reviews

84
/100
Based on 671 ratings and reviews
Updated

Ratings of Restauracja U Milscha

TA

Trip
Last update on 22/02/2024
4,5
46 Reviews
Google
Google
Last update on 30/05/2021
4,5
223 Reviews
Zomato
Zomato
Last update on 07/10/2020
3,5
7 Reviews

S

Sluurpy
Last update on 21/01/2021
4,2
348 Reviews

Reviews

Zomato
Aleksandra86
+4.5
Przepyszne, domowe jedzenie serwowane w kameralnym i dość niepozornym miejscu. Karta dań jest zróżnicowana, każdy znajdzie coś dla siebie. Podoba mi się, że karta zmienia się wraz z porami roku. Ubolewam jedynie nad brakiem prawdziwego domowego kompotu ale mam nadzieję, że to się zmieni.
Jan 13, 2015
Zomato
Chrymstwo
+3.5
Iluzja i jedzenie. Prosiak: U Milscha byłem dwukrotnie. Po raz pierwszy po prostu na obiedzie, podczas odwiedzin u Mamy Świnki w Łodzi. Drugi raz na pokazie iluzji, połączonym ze słodkościami.
Zacznę więc od wystroju. Restauracja mieści się na piętrze zabytkowej kamienicy. Można wejść od przodu - domofonem, albo też bez dzwonienia z boku, od ogródka. Knajpa zajmuje przerobione pomieszczenia mieszkalne (właściwie: salony) i to widać, ale hej - podoba mi się to! Wchodzi się do przedpokoju - stamtąd są przejścia do dwóch sal, łazienki i cechu rzeźników czy tam masarzy (niezwiązany z restauracją, po prostu tam się mieści, ot taki absurd) i jakiejś agencji nieruchomości (?). Kuchnia znajduje się w osobnym pokoju, przesłoniętym kotarą, zaś sala jadalna (jedna z dwóch - druga, malutka, jest koło baru) chyba w dawnej sali balowej. Wystrój jest naprawdę uroczy i stylizowany (albo może nawet prawdziwy) na XIX-wieczną kamienicę łódzkiego przedsiębiorcy. Wysokie sufity, ładna zastawa, a wszystko to udekorowane eksponatami "iluzjonistycznymi" i plakatami magików z epoki - mi się to bardzo spodobało!
Karta dań była mała. To dobrze, pozwala domniemywać, że robią świeże i na miejscu, a nie odgrzewają tysiąc i jedną rzecz mrożonkę z mikrofali. Ja zamówiłem kaczkę w porto, Świnka ozorki. Trzeba było trochę poczekać - to również dobrze zapowiadało. Do tego piwo (jest wybór rozsądnych regionalnych butelkowanych), moja urocza towarzyszka - wodę (bo prowadziła). Teraz wrażenia smakowe. Kaczka bardzo dobra - niestety w komplecie z purée ziemniaczanym. To było dobre purée, po prostu niezbyt za tym nie przepadam i, gdy tylko się da, wymieniam na kaszę, ryż, knedliczki czy nawet frytki. Tu akurat nie było takiej opcji. W każdym razie wyczyściłem talerz, co nie było trudne zważywszy na małą wielkość porcji. Śwince również smakowało. Jedzenie po raz drugi - na pokazie iluzji - obejmowało torcik szwardzwaldzki (bardzo smaczny), grzańca z koglem-moglem, czekoladę pitną (obie pycha).
Cena za pierwszy obiad - około 90 zł, (dość sporo), cena za drugi - nie wiem.
No i właśnie - obsługa. Gdybym tam był tylko raz - śmiało bym dał cztery, bez zarzutu. Niestety podczas drugiej wizyty wystąpił zgrzyt. Wtedy wydawał się dość poważny, dziś jednak myślę, że było to nieporozumienie. Otóż przybyliśmy dziesięć minut przed umówioną godziną pokazu. Usiedliśmy w ogródku na dole i w oczekiwaniu na początek (dostaliśmy informację, że wielu gości jeszcze je kolację i będzie opóźnienie), zamówiliśmy podwieczorek. Pani kelnerka nam jednak go nie podała, chyba zrozumiawszy, że chcemy zjeść podczas pokazu (??), tudzież, że nie zdążymy się "wyrobić" do rozpoczęcia. A że pokaz był opóźniony, to zdążylibyśmy... gdyby nie to, że straciliśmy pierwsze piętnaście minut, grzecznie czekając na zamówione dania! Otrzymaliśmy je dopiero po interwencji Mamy Świnki przy barze... na tyle jednak późno, że nie zdążyliśmy na początek spektaklu! Ot, przewrotność.
Sep 02, 2014
Zomato
Leporello
+5
Jest dobrze.... Lubię tu zaglądać, gdy odwiedzam miasto fabrykanckich pałaców i robotniczych podwórek. Lokal zajmuje piętro neorenesansowej willi zbudowanej w latach 80-tych XIX wieku na zlecenie niemieckiego przedsiębiorcy Teodora Milscha. Składa się z dwóch sal. W dużej, tanecznej (z prawdziwym parkietem) zwraca uwagę przepiękny stiukowy sufit, pod którym wisi imponujących rozmiarów żyrandol. W drugiej, kameralnej (dwa stoliki), z oknami na ul. Łąkową, dominuje stylowy, kontuarowy bar, przy którym nie spotkałem jednak nigdy siedzącego klienta. Pod oknem zauważyłem natomiast ciekawą kolekcję książek i albumów fotograficznych poświęconych sztuce i historii Łodzi.
Karta dań mieści się na jednej drukowanej dużą czcionką kartce formatu A-4 i zmienia mniej więcej co tydzień. Menu zawiera zwykle trzy, cztery przystawki, dwie zupy, kilka dań zasadniczych i tyleż deserów. Ten minimalistyczny zestaw daje nadzieję, że na stole pojawi się coś świeżego i oryginalnego. Tak też się dzieje w przypadku moich wizyt u Milscha. Bywam tam regularnie od kilku miesięcy i próbuję rozmaitych potraw - przystawek, zup, dań zasadniczych, deserów. Nigdy się nie zawiodłem, a kilka razy doznałem prawdziwych smakowych uniesień. W lipcu odkryłem tu najlepszy w mieście Strogonoff z polędwiczek wieprzowych, miesiąc później poznałem niezwykłe w smaku ozory wołowe w sosie karmelowym. Podczas wrześniowej wizyty zaskoczył mnie (in plus) fantazyjnie przyprawiony krem z marchewki, zaś w październiku przekonał tatar wołowy (rzecz jasna z żółtkiem) uzupełniony kieliszkiem wódki w oszronionym kryształowym kieliszku.
Forma podania potraw dorównuje ich treści -- porcelanowa zastawa, srebrne sztućce i grube szkło pięknie podkreślają oldskulowy charakter wnętrza i serwowanych dań. Wysmakowany, nienachalny wystrój, zwłaszcza dużej sali tanecznej i wspomniana już dbałość o szczegół każą przypuszczać, że miejsce jest w rękach osób z pasją. I rzeczywiście, lokal prowadzi dwoje sympatycznych młodych ludzi wraz z matką, która, jak zdołałem zauważyć, króluje w kuchni.
Przedwczoraj, w Ostatkowy Wtorek, zamówiłem u Milscha do herbaty szarlotkę z kulką lodów. Lody jak lody, ale szarlotka okazała się mistrzostwem świata –- miękkie, uległe ciasto z lekko wytrawną masą jabłkową i pecyną bitej śmietany. Postanowiłem, że przy następnej wizycie oświadczę się autorce tego wypieku.
A co tam, najwyżej podadzą mi czarną polewkę. Takiej jeszcze nie próbowałem…
P.S. W środowe wieczory jest u Milscha milonga. Stoliki wędrują pod ściany, co wcale nie przeszkadza konsumpcji, a na parkiet wkraczają miłośnicy argentyńskiego tanga. Jest ciekawie...
Mar 07, 2014
Zomato
Bazyllo
+4
U Milscha zawsze dobrze. Restauracja "U Milscha" znajduje się w bardzo ciekawym miejscu. Jest to stara willa przy skrzyżowaniu Łąkowej z Kopernika. W samym budynku znajduje się też kilka innych lokali, od pubu po gabinet stomatologiczny.
Parę słów o wnętrzach, które są bardzo ładne. Mamy tam meble sprzed wieku, takie, które spokojnie mogłyby znaleźć się w niejednym mieszkaniu i fajnie by wyglądały. Pasują do okazałej willi. Jest kilka sal. W jednej jest super barek, który mi się podoba w szczególności. Sale są różnej wielkości. Latem na zewnątrz jest ogródek, w którym można sobie posiedzieć. Sama knajpa jest na piętrze, co może być pewnym utrudnieniem.
Co do obsługi. Jest miła. Zawsze można wyciągnąć parę słów o samym budynku, menu czy innych ważnych rzeczach. W dodatku z obcokrajowcami spokojnie się dogaduje po angielsku.
Co tu zjemy? No cóż, wiele dobrych rzeczy, których opisywanie niestety trochę mija się z celem. A dlaczego? Bo menu jest zmienne. I to tak dosyć często. Tak naprawdę do końca nie wiadomo na co się trafi. O posiłkach można jednak powiedzieć jedno. Otóż, są one zrobione tak jak w domu, gdy się bardzo postaramy (i w dodatku umiemy dobrze gotować). Na przykład, gdy mamy ważny obiad rodzinny. Albo gdy chcemy powiedzieć żonie, że zamiast tych nowych rzeczy do domu kupiliśmy sobie alufelgi do samochodu (celem zmniejszenia masy nieresorowalnej - chodzi przecież o bezpieczeństwo). Czyli jednym słowem, są bardzo dobre. Czasem lubię tam wpaść chociaż na deser. Na sernik z wiśniami. Albo ciasto z bezą. Rety, jakie one są dobre. Do tego kawa lub herbata i mamy super podwieczorek. No dobra, piwo z któregoś regionalnego browaru także pasuje. A jakieś przykładowe dania główne? Jakiś czas temu był dostępny łosoś pieczony w lawendzie. Kosztował 36 złotych. Droższy był filet z kaczki, marynowany w porto, podany z sosem wiśniowym. Można trafić wołowinę w sosie cebulowym, albo kotleciki jagnięce za prawie 50 złotych. Zawsze jest też coś takiego bardziej łódzkiego. U Milscha można poczytać o historii mojego miasta, a zdarza się też, że wpadnie jakiś historyk i poopowiada o starych czasach w mieście włókniarzy. Tak było całkiem niedawno, z okazji stulecia bitwy łódzkiej.
Cóż mogę powiedzieć o tej restauracji. Bardzo przypadła mi ona do gustu. Zjemy tu naprawdę dobre dania, ciut droższe od łódzkiej średniej. Powiedzmy, że na obiad dla dwóch osób wydamy nieco więcej niż 100 złotych, a jak zaszalejemy to prawie i dwie stówki wyjdą. Raz na jakiś czas jednak warto tu wstąpić. Bo jest to lokal z dobrym jedzeniem, bardzo ładnym wnętrzem, ciekawymi książkami i miłą obsługą. Z czystym sumieniem polecam to miejsce każdemu.
Aug 05, 2014
Zomato
PawelD
+3.5
Bardzo dobra domowa kuchnia. Do lokalu wybrałem się w pewną okrągłą rocznicę, więc oczekiwania co do lokalu były większe niż zazwyczaj. Kilka razy przechodziłem Łąkową, ale nie zauważyłem lokalu, gdyż czas odcisnął swoje piętno na pałacyku. Wnętrza natomiast przenoszą nas w miniona epokę. Restauracja znajduje się na I piętrze w dawnej sali balowej. Tu też widać upływ czasu od ostatniego remontu, ale klimat jest pozytywny. W restauracji w wybrane dni tygodnia odbywają się spotkania miłośników tango i spotkania z iluzjonistami.
Co do menu to karta jest zmienna, plus codziennie są dostępne dania spoza karty (u nas około 5-6 pozycji). Zdecydowaliśmy się na szynkę w cząbrze, dwa specjały lokalu, czyli pierś z kaczki w porto i wiśniach oraz ozorki wołowe na słodko z rodzynkami (ponoć ulubione danie Rubinsteina). Wszystkie dania zrobione jak w domu, mięsa miękkie, niewysuszone, świetnie doprawione, dodatki dobrze skomponowane i świeże. Ozorki długo duszone, przez co niemal dało się je rozsmarować na talerzu. Całość zwieńczył tort bezowy z kremówką i świeżymi borówkami. Bomba! Z napojów polecam alternatywę dla bardzo dobrych zresztą win, a mianowicie sok z wiśni. Właściciele sprowadzają sok z niewielkiej tłoczni i naprawdę warto spróbować.
Sama atmosfera w lokalu domowa, przyjacielska. Obsługa sprawna i potrafi doradzić. Co do cen to są wyższe niż przeciętnie, ale nie jest bardzo drogo. Porcje takie w sam raz, choć ja dałem radę sam dwóm daniom głównym, co wywołało uśmiech u kelnera. :)
Miejsce jak najbardziej polecam na rodzinny obiad albo na wyjście we dwoje. Jest to ciekawy, kameralny lokal zdala od zatłoczonych nieraz lokalu na Piotrkowskiej.
Aug 16, 2014
Zomato
Maga201
+4
Bardzo fajny klimat, ale.... Mieliśmy okazję wybrać się do tego lokalu na początku tygodnia wieczorem. Pierwsze wrażenie dość klimatyczne, wchodzi się na pierwsze piętro, krętymi starymi schodami. Wnętrze kawiarni bardzo urokliwe - raczej ciemne kilka stolików, lustra na ścianach, piękny sufit. Trochę jakby czas się tu zatrzymał - poczuliśmy się jak w dawnej Łodzi. Muzyczka bardzo przyjemna, nie za głośna. Na obsługę nie mogliśmy narzekać, Pan zjawił się bardzo szybko i doradził, jaką wybrać kawę. Zamówiliśmy naleśniki z owocami, szarlotkę, kawę plantacyjną i herbatę. Kawa przepyszna, z czekoladowym aromatem, no jak dla nas rewelacja, herbata również bardzo dobra. Szarlotka z dużymi kawałkami jabłek, z bezą na wierzchu - wyglądała pięknie i tak też smakowała. Jedyne rozczarowanie to naleśniki - dwa złożone na pół, bez nadzienia, jedynie polane sosem pomarańczowym, a właściwie miąższem z pomarańczy. W dodatku za 12 zł, więc nie byliśmy zachwyceni. Ceny w kawiarni są niewygórowane, nasza kawa kosztowała np. 7 zł, a była warta spróbowania! Menu dość skromne, szczególnie brakuje deserów, które przecież do kawy mogłyby być w większym wyborze. Spodobało się nam, że w kawiarni odbywają się różne imprezy tematyczne, np. czekoladowe wieczory, spotkania z poezją itd. Podsumowując - przyjemny lokal z klimatem, choć może przydałoby się poszerzyć menu i na pewno zmienić naleśniki. :)
Jul 26, 2011
Zomato
Kubapa
+3.5
Pyszne jedzenie w rodzinnej atmosferze. Z dala od zatłoczonych, popularnych punktów gastronomicznej Łodzi znajduje się niepozorne, skrywające duże bogactwa smaku i klimatu, miejsce. Jest to rodzinna restauracja U Milscha. Już samo wejście przez ogródek, z lubością pielęgnowany i urządzony, powoduje, że czas trochę zwalnia. Wnętrze restauracji oddaje jej rodzinny charakter, zwłaszcza mała sala. Meble, książki, muzyka, a nawet słyszane czasem potyczki słowne właścicieli nadają atmosfery domowej temu miejscu.
Jeśli chodzi o jedzenie, to dostrzec tu można duże przywiązanie do polskiej tradycji, ale widać także, że jedzenie jest przygotowywane z pasją i dużą przyjemnością. Menu jest na szczęście proste, ale często zmieniane.
Z moich ulubionych dań mogę wymienić doskonały rosół wołowy, krem z pomidorów lub porów, sałatka z rostbefem lub wątróbką, karkówka z kopytkami, gołąbki wegetariańskie, tagliatelle z sosem grzybowym. Do tego doskonałe desery jak beza z jabłkiem czy tarta z gruszką. Zapytajcie też o pyszną truflę czekoladową robioną przez Michała. Nie ma jej często, ale warto czekać. Do deseru obowiązkowa jest kawa lub czekolada na gorąco. Obiad może nie jest tu najtańszy, bo za pełny zestaw z deserem trzeba wydać około 60 zł. Jednak są to pieniądze bardzo dobrze wydane. Wiadomo, że za wysoką jakość trzeba zapłacić.
Słabością lokalu jest budynek, w którym się znajduje. Szkoda, że tak piękny zabytkowy pałac niszczeje i wygląda mało zachęcająco zwłaszcza od strony ul. Łąkowej i dziedzińca. Remont elewacji od strony ul. Kopernika daje nadzieję, że miejsce to jeszcze nabierze blasku.
Zachęcam do odwiedzenie tego miejsca wszystkich, którzy cenią sobie oryginalne miejsca i doskonałą kuchnię.
Nov 07, 2014

Timetable

Monday:
Closed
Tuesday:
Closed
Wednesday:
12:00 - 00:00
Thursday:
12:00 - 22:00
Friday:
12:00 - 22:00
Saturday:
12:00 - 22:00
Sunday:
12:00 - 22:00

Order online with

Zomato
Zomato

Book a table with

Zomato
Zomato

Read the reviews on

TA

Trip
Google
Google
Zomato
Zomato

Info

Compare the best restaurants near Restauracja U Milscha

QR Code Menu

QR Code

Our aggregate rating, “Sluurpometro”, is 84 based on 671 parameters and reviews

If you need to contact by phone, call the number +48 505 376 382

MAKE A QUESTION

SUBMIT
1