Wizyta z żoną w Zindo dwukrotnie - jakiś rok temu (początek 2014 r.), drugi raz dwa tygodnie temu (koniec stycznia 2015 r.). Zaznaczę na wstępie, iż nie gustuję w sushi - skusił mnie fragment przedrostka - "koreańska", i tej tylko kuchni w Zindo kosztowaliśmy.
Pierwsza moja wizyta była że tak powiem jako laika, z czystej ciekawości... Druga już jako świadomego konsumenta koreańskiej kuchni - po niedawnej wizycie w Korei właśnie. I mając w świeżej jeszcze pamięci kubków smakowych frykasy, jakimi zajadałem się w całej Korei Południowej muszę przyznać, że trzymają poziom. Rzecz jasna niektóre potrawy odbiegały nieco od oryginału, ale ogólnie - O.K. Sam też fakt, że zawsze można tam spotkać koreańskich turystów (a i wśród kucharzy słychać język koreański) może gwarantować bliskość oryginału.
O gustach się nie dyskutuje - ja piszę to rzecz jasna subiektywnie, jako osoba, która zakochała się wręcz w koreańskiej kuchni (ale znam i takich, którzy najpopularniejszego chyba kimchi np. nie trawią) - osobiście POLECAM.
Nie liczcie na mały rachunek - no ale jeżeli decydujecie się na kuchnię azjatycką, do której wiele składników i przypraw trzeba sprowadzać bezpośrednio z Korei, cudów nie ma. Za spory obiad dla dwóch osób zostawiliśmy jakieś 150-200 PLN za każdym razem, ale BYŁO WARTO :)
Restaurację odwiedziłam kilka razy i nigdy się nie zawiodłam.
Bardzo dobre dania (w szczególności sushi), miła i sprawna obsługa, a przy tym rozsądne ceny i przyjemny wystrój.
Zdecydowanie polecam.
Przyjemna atmosfera :). Od dwóch miesięcy jesteśmy stałymi gośćmi tej restauracji. Odwiedzamy ją średnio raz w tygodniu. Zachęcili nas promocją lunchową, w której jest bardzo duży wybór sushi i dań ciepłych w bardzo przystępnej cenie - można objeść się do syta :). Co do wystroju, to jest trochę ubogo i jednolicie. Co do obsługi nie mamy żadnych zastrzeżeń - panie są uśmiechnięte i bardzo miłe.
Do restauracji wolimy jednak wybrać się w tygodniu, ponieważ w weekendy bywa tłocznie.
An error has occurred! Please try again in a few minutes