Sympatyczne, przytulne miejsce w środku Warszawy, z nie nachalną muzyką w tle. Smaczne jedzenie -zupa krem rewelacyjna, dobra pizza. Obsługa kelnerska na poziomie. Ceny rozsądne. Zdecydowanie polecam!
zaskakująco przyjemny obiad, jak na dość komercyjną lokalizację Ti Amo. pizza bez zarzutu, dobre wino, idealne risotto. w porze obiadowej w sobotę sporo wolnego miejsca. lepsza w okolicy jest Spacca Napoli, ale na Ti Amo nie mam co narzekać:)
Już od wejścia czuć zapach świeżo pieczonej pizzy, a wystrój wprowadza w wakacyjne klimaty.
Jak przystało na wieczór we włoskiej knajpie, zamówiłam krem z pomidorów i pizzę. Wybór padł na Prosciutto, czyli pizzę z mozzarellą, prosciutto, gorgonzolą i rukolą. Ciasto było cienkie, uginało się lekko pod dodatkami, na brzegach lekko przypieczone – pycha. Całość komponowała się idealnie domowym włoskim winem. Co do zupy, to muszę przyznać, że była najlepsza jaką do tej pory jadłam. Czosnkowa pianka nadawała zupełnie innego wyrazu, niż ten z moich dotychczasowych “pomidorowych”.
Restaurację zdecydowanie polecam na spotkania z przyjaciółmi, rodzinne kolacje czy romantyczne randki. Można tam poczuć się jak we Włoszech i spędzić mile czas odrywając się od panującego na zewnątrz zgiełku.
Bardzo dobre jedzonko, zupa dyniowa z imbirem, tagiatelle z nutą dyniową. Co tydzień nowe propozycje specjalne. Wystrój w stylu włoskim. Polecam
Bardzo klimatyczne wnętrze. Dania smaczne. Pizza całkiem dobra, gnocchi z polędwiczką i sosem grzybowym również, choć jakoś mnie nie porwały. Ceny dosyć wysokie, jednak mogłabym polecić to miejsce na niezbyt wymagający, włoski obiad
Ti Amo istnieje od miliona lat, przetrwało trudny dla wielu knajp okres rozkopania Świętokrzyskiej, i pewnie będzie nadal istnieć, kiedy ja już zdążę wpaść pod tramwaj :p Tym bardziej dziwię się sobie, że mieszkając dość niedaleko, trafiłem tu dopiero w tym roku, bo nazwę lokalu i jej położenie mam w głowie odkąd pamiętam.A zaglądać tu warto, mimo że nie jest specjalnie ładnie. To tak naprawdę jedyny zarzut jaki mam pod adresem Ti Amo - wnętrze jest dość ciemne, trochę się optycznie zestarzało i zalatuje mi tu "elegancją lat 90.". Za to cała reszta jest ok i powyżej. Obsługa sympatyczna i nieźle przeszkolona, jedzenie smaczne, a poziom cen jak na centrum średni, bez nieprzyjemnych przegięć. Fakt, że 34zł za spaghetti frutti di mare, które jadłem ostatnio, to sporo, ale większość dań jest tu zauważalnie tańsza (większość makaronów 25-27zł, pizza już od 21 w górę). Karta win jakoś nie zapadła mi w pamięć, ale pamiętam, że przy jednej z wizyt piłem któreś białe (chyba pinot grigio)- było dosyć dobre i nieprzesadnie drogie. Gdyby karta alkoholi zawierała wygłupy cenowe, na pewno bym zapamiętał.
Jeśli ktoś nie oczekuje delektowania się wystrojem, może śmiało tu wpadać, bo kulinarnie jest naprawdę ok. Fajnie, że istnieją takie miejsca, działające 15, 20, 25 lat bez rewolucyjnych zmian i po prostu utrzymujące przyzwoity poziom. Jeśli nic się tu istotnie nie pogorszy, życzę im kolejnych 25 sezonów na Świętokrzyskiej.
Jedna z moich ulubionych knajpek tuż obok francuskiego Paula. Zaglądam do Ti Amo od wielu lat, trochę z sentymentu, a trochę dlatego, że naprawdę odpowiada mi tu menu. Polecam wspomniane tu ravioli, ale najbardziej lubię chyba czarne risotto z owocami morza. Zabawne, ale to właśnie ono mnie to nich przekonało. :D Miejsce przemiłe, klimatyczne, goszczące zawsze pyszną kawą i sympatyczną rozmową. Polecam uwadze na romantyczną kolację. :)
W Ti Amo byłam kilka razy ponad 10 lat temu i... w tym tygodniu, dzięki uprzejmości Zomato. I co? Włosi przychodzili tam i wtedy, i teraz. I nie tylko przychodzą, podobno jeszcze chwalą pizzę. Ja swój "placek" też zjadłam ze smakiem (zamówiłam pizzę ze szparagami, karczochami i czosnkiem), choć sera jak dla mnie było na nim nieco za dużo. Do grillowanych warzyw, które zamówiłam na przystawkę, też nie mam zastrzeżeń. Domowe czerwone wino okazało się doskonałe. Ale wiecie, co mnie najbardziej w tym miejscu ujmuje? Atmosfera i ludzie. Dziewczyny z obsługi są miłe, pomocne, kontaktowe, a gwiazdą wieczoru jak dla mnie została przemiła pani właścicielka, z którą można pogawędzić i która... częstuje mocną cytrynówką na odchodnym :) Ti Amo żyje i ma się świetnie. We wtorkowy wieczór większość miejsc była zajęta, panował gwar, ludzie jedli i pili. W środku zapomina się o tym, że siedzi się w nieatrakcyjnym pawilonie.
Słowa uznania należą się też za dostosowanie się do wymagań klienta, wyjście naprzeciw różnym oczekiwaniom. Pozdrawiam serdecznie ekipę Ti Amo :)
Powroty po latach czasem są fajne, czasem nie. Ten był... jeszcze nie zdradzam ;)
Do Ti Amo chadzaliśmy razem z Cvaną wielokrotnie... dobre 10 lat temu. I uważaliśmy to miejsce za całkiem fajną, kameralną pizzerię. Z czasem odkryliśmy nowe miejsca, "stare" trochę odeszły w niepamięć, doszła też zmiana sposobu odżywiania i jakoś po prostu przestaliśmy wracać do wielu dawnych niewegańskich miejscówek. Dzięki uprzejmości Zomato mieliśmy jednak okazję odświeżyć znajomość z Ti Amo - jak się okazało nieco innym niż lata temu, ale wciąż bardzo fajnym!
Przede wszystkim pierwszy kontakt, bo wiadomo, że pierwsze wrażenie (nawet w przypadku powrotu po latach) można zrobić tylko raz. Napisałem maila z dość zasadniczym pytaniem - na ile potrawy z karty można "odzwierzęcić". Odpowiedź była nie tylko pozytywna, ale też niezwykle miła. Wymieniłem z właścicielką lokalu kilka sympatycznych maili i już praktycznie bez obaw udaliśmy się na kolację.
Okazało się, że choć w lokalu byliśmy we wtorkowe popołudnie, frekwencja była naprawdę duża - przed 19 większość stolików była już zajęta, było też (może nieco zbyt) gwarnie. Sam lokal nieco różni się od tego, który pamiętam sprzed lat. Teraz jest zdecydowanie jaśniej, a nieduża przestrzeń zyskała nieco "powietrza". Ale nadal ma klimat (pal licho, że udawanej) małej włoskiej trattorii. Miła obsługa zaopiekowała się nami od samego wejścia, wskazując malutki (ale na dwie osoby w sam raz) stolik praktycznie na środku sali, dzięki czemu mieliśmy dobre możliwości obserwacji otoczenia. Chrupiąc czekadełka i przegryzając je cytrynowym rozmarynem prosto z doniczki (tak!), skutecznie wprawialiśmy się w dobry nastrój.
Na przystawkę zamówiłem melanzane ripiene - bakłażanowe roladki z (wegańskim) serem. Tu ważna dla niektórych gości uwaga - ser wegański jest w Ti Amo w stałej ofercie, ale warto uprzedzić obsługę przy rezerwacji o swoich preferencjach żywieniowych. Wracając do roladek - zanurzone w pomidorowym sosie i zapieczone w naczyniu, były po prostu przepyszne. Danie główne to nieco zmodyfikowana (bez salami) pizza peperone - także bardzo dobra. Ciasto cienkie jak należy (ale nie przesadnie), ilość składników w sam raz. Od tradycyjnego włoskiego wzorca placek odróżniała może tylko relatywnie duża ilość sera. Ale że jestem fanem wegańskiego zamiennika marki na literę V, ta relatywnie duża ilość wcale mi nie przeszkadzała. Do tego karafka wina domu - tak dobra, że nie poprzestaliśmy na jednej :)
Zjedliśmy ze smakiem, nie spiesząc się przesadnie, a na pożegnanie właścicielka poczęstowała nas jeszcze własnego wyrobu cytrynową nalewką (w fikuśnych kieliszkach) - jak dla mnie w sam raz - wystarczająco mocna, ale spirytus nie dominował smaku owoców, nie była też za słodka. Miłe zakończenie udanej od pierwszego kontaktu mailowego wizyty. Z kronikarskiego obowiązku wspomnę tylko o jednym mikro-zgrzycie - w pewnym momencie ktoś z gości lub obsługi zostawił otwarte drzwi wejściowe i przez dobre kilka minut po restauracji hulał zimny wiatr. Ale to zwykłe ludzkie niedopatrzenie, które nie zmienia znacząco mojej bardzo pozytywnej oceny lokalu. Z czystym sumieniem polecam obecne wcielenie Ti Amo i myślę, że będę tu znów częstym gościem!
Wizytę w Ti Amo najbardziej mogę polecić miłośnikom Włoch, którzy nawet w centrum Warszawy chcieliby się poczuć jak w lokalnej, rodzinnej, toskańskiej knajpce :) Wystrój lokalu jest zdecydowanie pierwszą rzeczą, którą można się zachwycić. Menu jest dość obszerne i standardowe jak na włoską restaurację, jednak smak dań już zdecydowanie standardowy nie jest :) Szczególnie polecam pizze, a także krewetki duszone w białym winie - na pewno będziemy wracać!
An error has occurred! Please try again in a few minutes