Burger którego tu zjadłem był fantastyczny, rewelacyjny, po prostu brak słów... i o niebo lepszy od tych które zjadłem m.in. w Barn Burgerze, Burger Slow Food, Warburgerze czy Mister Teddy. Po prostu - różnica klas. Mięsko było różowiutkie i mięciutkie w środku, wręcz rozpływało się w ustach, smakowicie okadzone na zewnątrz. Bułka idealna, wielkością nie zdominowała reszty, w środku świeża i lekko drożdżowa, na zewnątrz okadzona i opalona. Bekon nosił ślady grillowania ale był mięciutki - a mimo to gryzł się łatwo i przyjemnie. Ser się lekko schował w tym wszystkim, sosy były po prostu dobre, a moje jedyne zastrzeżenia byłyby takie, że miałem ogólne wrażenie że w barze nie jest zbyt czysto (kłębki kurzu przy wentylacjach itd) a składniki (ser, warzywa, sos) leżą w pojemnikach za barem nie tylko nie chłodzone, ale w temperaturze dużo wyższej od pokojowej... ale może jeśli szybko schodzą, to nie jest to problemem? Tak czy inaczej, wybaczam, bo spotkało mnie tam dosłownie niebo w gębie. Dziękuję!
Zamówiłem Burger'a BBQ z Black Angus'a. Zaskoczeniem były dla mnie nachos'y w zestawie, gdzie w menu nigdzie nie były wyszczególnione. Burger byłby idealny, gdyby bułka nie była tak sucha. Poza bułką, jest to jeden z lepszych burger'ów jakie jadłem. Obsługa nie oszczędza na składnikach, co jest dużym plusem.
Testowany wielokrotnie.... jeden z lepszych burgerów w mieście. Co do zasady najczęściej wybierany jest Special Burger z krewetkami. Samk zawsze bardzo dobry. Krewetki to krewetki a nie mini coś co przy krewetkach nawet nie stało. Jedyny mankament to malutki lokal i brak oddzielenia aromatycznego od kuchni... wielkość ma wpływ... ale okap można zweryfikować... czy na pewno jest wystarczający do tak specyficznej mimo wszytko kuchni pod względem ilości aromatów.
Najlepsze burgery w Warszawie, nigdzie indziej już nie jem. A do tego pyszne pho i smażony makaron :). Jedyny minus to słaba wentylacja i brak możliwości płacenia kartą, ale burgery są tak dobre, że to w ogóle bez znaczenia :D.
Miejsce dla wymagających. Można dobrze zjeść, smacznie i do syta. Po treningu taki burgerek doda energii i zaspokoi głód. Widzimy się niedługo, z chęcią spróbuję kolejnych dań.
Wstąpiliśmy na burgera do Burger baru, gdyż lokował się na wysokiej pozycji w rankingu burgerowni warszawskich. Duży neon lokalu przypomina typową amerykańską burgerownię. Sama knajpa trochę przymała, ale nie trafiliśmy na tłumy.
Zamówiliśmy wspólnie BBQ burger. Dodatkowo płatne były frytki za 7 zł oraz zwykły Colesław za 5 zł. Smak i wysmażenie kotleta poprawne. Sos i warzywa - ok. Obsługa miła.
Minus stanowczo za ceną. Za cały zestaw niestety trochę wydaliśmy. Obecnie większość burgerowni praktykuje otrzymanie w cenie burgera frytki z sałatką, dlatego nie jestem pewna czy zajrzę następnym razem do Burger Baru. Tym bardziej że burger w mojej ocenie niczym mnie nie zachwycił.
Bardzo niepozorna, będąca zarazem jedną z najlepszych burgerowni, w jakich zdarzyło mi się jeść. Wnętrze jest utrzymane w ponurym, motocyklowym(?) klimacie, co wyraźnie dodaje lokalowi uroku. Moim faworytem jest ostry, średniowysmaożony Special burger z krewetkami. Cena wśród niektórych pozycji może zaskoczyć, ale przekłada się na jakość
Najlepsze burgery okolicy. Bezapelacyjnie chłopaki smażą wybitną wołowinę Angus, a dodatki... są tylko dodatkami, dlatego wybaczamy ich minimalną ilość ;)
Atmosfera miejsca na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, w lokalu jest raczej duszno i nie polecam przebywać tam dluzej niz kilka minut, chyba, że macie ochotę na wielkie pranie po powrocie z obiadu/kolacji. Minusem, ogromnym minusem, jest brak możliwości zapłaty kartą...
Burgery genialne!:) Minusy dwa: brak możliwości płatności kartą. Drugi za usunięcie nachosów z zestawu ( które się perfekcyjnie komponowały z hamburgerami).
W konkursie na najlepszego burgera Mokotowa Burger Bar, mimo lekko obskurnego wystroju, wygrywał od lat. Porządne mięso smażone na naszych oczach przez konkretnych, ale miłych Panów przesiąkało z powodu braku klimatyzacji do naszych wlosow i ubrań, nawet, gdy zamawiając wczesniej, wskakiwalismy na chwilę do lokalu. Taki urok :))
Kiedys do burgera dołączano nachosy, przy ostatniej wizycie musiałam z nie dopłacić, bułka też już nie ta sama, co kiedyś, maślana, ale nie chrupiąca :(
Dodatków tyle, co kot napłakał, a moj guacamole Burger na świetnej wołowinie Angus jednak był błędem ekonomicznym - wystarczyło kupic cheeseburgera i domówic sos z awokado :P
Minusem jest niewątpliwie niemożność zapłaty kartą, w dzisiejszej gastronomii i przy rozmachu Burger Baru, ktorego właściciel ma rowniez flagowe Music i Pekin Bary w więcej niz jednej lokalizacji , jest to z punktu widzenia klienta co najmniej... niedopuszczalne ;)
Ale kurczę, wołowina najlepsza w miescie.
An error has occurred! Please try again in a few minutes