super pierogi chyba spróbowałam wszystkich ruskich w warszawie i te zdecydowanie wygrywają. a pani która je lepi cały dzień też super. jedyne co to cena mogła by byc ciutke niższa i byłoby 5 +
Bistro Mińska 4/6 i Pierogarnia pod tym samym adresem to dwie malutkie dziuple (kilka miejsc w środku) serwujące domowe posiłki. Pierwsza - pierogi w stu odsłonach (kilku każdego dnia), a druga - smaczne i niedrogie lunche i klasyczne polskie dania. W zasadzie pasty można już uznać, za polska klasykę, bo są w niemal każdym, odwiedzanym przeze mnie, lokalu :)
Dziś zamówiliśmy na wynos pierogi z serem na słodko.Duża porcja - ośmioma sztukami najadam się po korek, połowa to wystarczająca ilość dla mojego Młodego głodomora. Plus za to, że widziałam panią, która te pierogi lepi, tempo ma niesamowite!
Minus za logistykę: żeby zapłacić kartą w pierogarni trzeba najpierw wziąć z niej kwit i z nim przejść się do drugiej dziupli, a po otrzymaniu potwierdzenia dopiero odebrać zamówienie. Ale nie jest to jakiś straszne utrudnienie, na szczęście!
W szoku jestem, że dopiero chwilę temu ich odkryłam, a Bistro i Pierogarnię mam pod samym nosem!
Bistro Mińska (a właściwie - bistro i pierogarnia, bo obecnie tuż obok siebie są tam dwa lokale jednym właścicieli) to jedno z tych uroczych miejsc, którym z jednej strony życzę jak najwięcej sukcesów i klientów, a drugiej - by jednak pozostały małe, przytulne i swojskie.
Oba lokale są niewielkie, urządzone prosto i bezpretensjonalnie. Czekając na posiłek możemy poczytać gazetę. W środku bistro nie siądzie więcej niż 6 osób, pierogarnia jest nieco większa i śmiało można się tam przenieść z jedzeniem, jeśli w bistro akurat brak miejsca. Dla odważniejszych nawet teraz, w październiku, stoi na zewnątrz namiot osłaniający od wiatru. Dania serwują na miejscu i na wynos.
Jak to w bistro, menu nie jest byt obszerne, ale nigdy nie zdarzyło i się na jedzenie czekać dłużej niż 10 minut. Stale do wyboru mamy zupy, naleśniki, pene, gnocchi i sałatki. Codziennie mają też dwa dania dnia i zupę dnia, tutaj właściciele są bardzo kreatywni - aktualne propozycje co rano publikują na FB. Podobnie działa pierogarnia, ze stałym wyborem "klasycznych" ruskich, mięsnych i kapustą oraz zmienną paletą innych rodzajów do wyboru. Chociaż ceny ostatnio chyba nieco podskoczyły (co nie dziwi - ta część Pragi szybko się bogaci), to dalej ok. 15 złotych za spore porcje naleśników, pierogów czy sałatki oraz ok. 18 za pene i gnocchi pozostaje poniżej warszawskiej średniej. Za to smakowo - super! Polecam zwłaszcza aksamitne gnocchi, naprawdę wychodzi im pyszne (na zdjęciu w sosie pomidorowym z chili). Sosy i nadzienia nie są n siłę udziwnione, klasyka przełamana jakimś dodatkiem, więc z kremowo-pomidorowo-łososiowej palety każdy na pewno coś sobie wybierze. Rzec jasna są też opcje wege. Po takim lunchu aż się chce wziąć coś na wynos, więc zdecydowałem się na chinkali, które dziś było w pierogarni. Czeka co prawda w lodówce, ale i tak ładnie pachnie dobrze przyprawionym mięsem.
Jeżeli więc rzuci Was kiedyś w te okolice, wpadnijcie koniecznie. Szkoda tylko, że z menu zniknęły wybitne gnocchi w oliwie truflowej, jakie mieli tu zaraz po otwarciu, a w weekendy czynna jest tylko pierogarnia.
An error has occurred! Please try again in a few minutes