Doskonałe jedzenie i obsługa. Excellent food and service. Dog's friendly <3
Super jedzenie i obsługa, w szczególności przemiła Pani Patrycja! Do takich miejsc chętnie się wraca ;)
No i nie ma już Pędzacego Królika. Popędził w siną dal i tyle go widziano. Obecnie lokal oklejony jest całowitrynowymi planszami z informacją, że powstaje tu bar mleczny sieci Mleczarnia. Tak jest, do tego doszło. widocznie musialo. Pozostal tylko wspomnień czar, o czym poniżej.
sie 11, 2010Ocenione
Do "Pędzącego Królika" postanowiłem wstąpić na małe co nieco w drodze z pracy do domu. Usiadłem na zewnątrz, pod markizami, przy jednym ze stolików wzdłuż witryny. Przez szybę widziałem wnętrze z neonem królika. Z prawej strony zaś był ogródek pod parasolami. Zamówiłem krem z pomidorów. Dość smaczny, ale 19 zł to gruba przesada, nawet jak na lokal przy Placu Teatralnym. Uważam, że lepszy można zjeść za 7 zł np. w "Inspiracji" na Jana Pawła II. Sok grapefruitowy - 6 zł, czyli w normie. Na deser wybrałem legendarną tartę cytrynową i tu dołączę się do chóru zwolenników. Tak jest. Tarta była wspaniała. Miękka konsystencja, słodkość i kwaskowość idealnie zbalansowane i przechodzące w siebie nawzajem. Delikatny miąższ cytryny. Nienachalna dawka bitej śmietany. No po prostu poezja. Obsługa pełna profesjonalnego chłodu, ale sprawna. Tylko na tartę czekałem ciut przydługo, ale to na pewno po to, by wzmóc apetyt. Uwaga!!! Doliczają serwis, o czym przekonałem się dopiero po zapłaceniu rachunku.
Zdecydowany plus za przepiękny klimat i bajecznie wyglądające drinki! Potrawy bardzo smakowite, świetne miejsce do wybrania się na randkę lub inne spotkanie.
Pierwsze wrażenie ... Alicja w krainie czarów!
Wchodzisz i dostajesz oczopląsu 😉 hahaha ale tak już poważnie to klimat Pędzącego Królika jest bardzo bajkowy. Trafiliśmy tam na miłą obsługę.
Z przystawek postanowiliśmy spróbować pieczonych fig z serem gorgonzola zawijanych w szynce parmeńskiej. Jest to coś oryginalnego i dla mnie nowego. Były cudowne! Połączenie smaków i proporcje pomiędzy nimi idealne!! Koniecznie spróbujcie!!
Później przyszła kolej na zupki: chłodnik, grzybowa i krem z pomidorów. Wszystkie 3 bardzo dobre, zawartość zup odpowiadała ich nazwom 😉
Z dań głównych wybraliśmy tagliatelle z kurkami i polędwicą, do którego bez problemu została dodana, na nasze życzenie, rukola. Danie to było bardzo smaczne z duża ilością grzybów i mięsa. Mniam! 😊
Kolejne danie stanowiły krewetki z grzankami - na zdjęciu te w papierku. Krewetki były bardzo dobre, jednak grzanki pozostawiały wiele do życzenia. Była to zimna, pokrojona bagietka, duży minus, niestety…
Ostatnim daniem były penne z kurczakiem w sosie z zielonego curry, z mlekiem kokosowym. Równie duża porcja co tagliatelle i równie pyszna oraz bogata w składniki: kurczak, papryka i seler naciowy. Wszystko idealnie skomponowane. Oczywiście na ostro ze względu na curry, ale nie na tyle, by mleko kokosowe zanikało, było je bardzo dobrze czuć.
Na deser wzięliśmy tartę kajmakową z płatkami migdałów i dziką różą. Tarta idealnie cienka! Ilość kajmaku i róży również bardzo dobra. Polecam. Palce lizać !! 😊
Do picia wybrałam koktajl ze świeżego mango, z mlekiem kokosowym, limonką i brązowym cukrem. Jest to mój nowy hit!!!!
Restauracja należy do tych droższych, niestety, ale jest zdecydowanie warta odwiedzenia!
Jedno z najlepszych miejsc na kulinarnej mapie Warszawy. Miła obsługa, ciekawy wystrój a przede wszystkim naprawdę dobre jedzenie. Z czystym sumieniem polecam ;)
Pędzący Królik to miejsce do którego chce się wracać :) MIŁA atmosfera, cudowny wystrój we francuskim stylu - jak w bombonierce :) A do tego pyszne ciasto cytrynowe oraz wyborne tarty. Warto odwiedzić tę restaurację podczas pędu życia ! Powracam zawsze będąc w okolicy Pl. Piłsudskiego:)
Maj, gorący wieczór, kolacja biznesowa, dwie osoby, środek tygodnia - restauracja kompletnie pusta co na początku, jak na pierwszą wizytę przepełniło mnie obawami. OK, może dlatego że środa...Przystawka bardzo dobra - figi z gorgonzolą, kaczka z pomarańczami również dobra. Wystrój poprawny, trochę chwiał się stolik, niby nic, a jednak. Obsługa miła, kompetentna, nie ma do czego się przyczepić. Zdecydowanie za ciepło w środku, albo brak klimy, albo akurat taka pogoda. Jak dla mnie na biznesową kolację, no może, ale raczej tylko z osobami, z którymi jesteśmy na "Ty". Niekoniecznie na oficjalną kolację. Smacznie, poprawnie, ale bez wielkiego wow.
Niesamowite miejsce! Wystrój wręcz bajkowy. Idealne miejsce na spotkanie. Dania pyszne ale drinki chyba jeszcze lepsze. Obsługa zawsze uśmiechnięta i chętna przy pomocy w wyborze dań. Zawitam jeszcze nie raz.
Excellent place! Perfectly combined seasonal ingredients, solid servings and wine selection. Cool decor in nice location opposite to the opera house with friendly, professional staff. You just want to come back either for dinner or business lunch. Not packed with crowds with very decent prices. Highly recommended
Byłem w Pędzącym Króliku na spotkaniu ze znajomymi. Choć było to dawno to wspominam to jako miłą wizyte, co prawda jeść wtedy nie jadłem ale drinki mają wyśmienite;)
Królik na przystawkę
Tak się jakoś układają nasze gastronomiczne szlaki, że dotychczas nie zdarzyło nam się trafić do „Królika” na kompletny posiłek. Zawsze w pędzie, zawsze przy okazji, zawsze jedynie na przystawki. Ale, jak dotąd, niezawodnie.
Figi z gorgonzolą, zapiekane w boczku z lekką nutą cynamonową – wyśmienite. Carpaccio wołowe – klasyczne i dobre. Carpaccio z mango z krewetkami tygrysimi, imbirem i ostrą papryczką – doskonale skomponowane. Kozi ser na słodko – ulubiony. Do tego małe, ale smakowite czekadełko – czyli mocno czosnkowa bruschetta ze świeżymi pomidorami.
Niby wszystko takie oczywiste, niby nieszczególnie oryginalne, ale równowaga smaków w tych wszystkich daniach jest rzadko spotykana i trudno znaleźć w nich jakiekolwiek słabe punkty.
Pewnie warto by tam wpaść na coś bardziej konkretnego – tylko po co, skoro tak jest dobrze…?
An error has occurred! Please try again in a few minutes