Miejsce z dobrą hinduską kuchnią, sziszą i swobodną atmosferą. W upalny dzień można się tu zrelaksować i poobserwować życie na jednej z najbardziej znanych warszawskich ulic. Ceny raczej wyższe niż niższe, ale to zapewne ze względu na lokalizację.
Ciekawe miejsce gdzie można się wyluzować i zjeść coś dobrego. Atmosfera w lokalu była bardzo swobodna, niektórzy palili sziszę, co trochę zaburzało smaki. Warto z ciekawości wpaść.
Od tej właśnie restauracji moja przygoda z indyjskim jedzeniem się rozpoczęła. Zamówiłem jakiegoś Butter chickena... a dalej pamiętam już tylko to że danie pozytywnie rozpaliło mi kubki smakowe. Polecam :)
Fajne miejsce. Obsługa miła, atomasfera przyjemna. Fajnie, że jest sheesha, a przede wszystkim pyszne jedzenie i drinki. Jedyny minus to wielkość dań w stosunku do ceny, ale biorę poprawkę na lokalizację restauracji.
Fajna knajpa, dobre jedzonko,trochę niesympatyczna pani kelnerka z Ukrainy ale po za tym Ok.✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻✌🏻
Danie zamawiane na dowóz. Próbowałam Butter Chicken i muszę przyznać, że było smaczne, trochę przeważał jeden bardzo intensywny smak ale to i tak nie zepsuło samego dania. Biryani z krewetkami również warto spróbować. Polecam
W Bollywood byłam ze znajomymi pochodzącymi z Indii, który wcześniej zarezerwowali stolik i sami zamówili potrawy. Na stole zatem mieliśmy kurczaka, jagnięcinę i ciecierzycę, do tego ryż wraz z oddzielnym sosem, placki pszenne oraz krojone warzywa na talerzach (pomidor, ogórek, cebula). O ile klimat miejsca sprawia wrażenie, że przebywamy raczej w klubie (dość mrocznym), to samo jedzenie było naprawdę dobre i wszystkie potrawy smakowały bardzo autentycznie. O ile nie wybrałabym tego miejsca ze względu na klimat i wygląd, to kulinarnie nie mam im nic do zarzucenia.
Całkiem miłe miejsce na lunch. Sam lokal zrobił na mnie takie sobie wrażenie, na szczęście jedzenie było naprawdę dobre, szkoda że tych chlebków naan na dwie osoby dostaliśmy tak mało.
Bardzo dziwne miejsce - przez ilość przedmiotów/dodatków i półmrok nie wygląda na restaurację, a jednak. Taki klub, trochę a'la Sphinx. Można posmakować kuchni indyjskiej, ale nie wszystko odzwierciedla ten region. Byliśmy z kolegą Sonu, który na Indiach trochę się zna :) to był zawiedziony, dla nas - Polaków to coś innego, więc było ok.
Obsługa profesjonalna, klimat bolywood :) Dajemy szansę.
Lokal jakoś zawsze omijałam, chyba przez ten klubowy akcent, który niekoniecznie łączyłam ze smacznym jedzeniem. A jednak się da pogodzić smaczną, indyjską kuchnię z weekendowym, nieco bardziej ekskluzywnym imprezowaniem. Ale przejdźmy do jedzenia. Na duży plus jest promocja dotycząca dwóch pozycji z karty, które zmieniają się w zależności od dnia tygodnia. Ja jednak wybrałam coś z poza promocyjnych dań, mianowicie rybę w delikatnym sosie kerala, a mój wybranek postawił na tradycyjne biryani z kurczakiem. Ja w zestawie dostałam placek naan, a do biriyani trzeba było zamówić dodatkowo (dla fanów węglowodanów ;)). Dania przyszły szybko pomimo sporego ruchu. Ku naszemu zdziwieniu ryba zdecydowanie wygrała z ryżem. Moje danie miało świetną konsystencję, sos był dosyć gęsty, ale wciąż płynny, bardzo kremowy i faktycznie delikatny. Biryani wypadło nieco gorzej chyba przez trochę suchego i mało doprawionego kurczaka. Ale raita była super, miętowa i odświeżająca.
Osobiście wolę "tradcyjne" indyjskie restauracje, w których wiadomo, że chodzi tylko o jedzenie, ale Bollywood broni się smakiem, choć miejsce nie wpasowuje się do końca w moje gusta.
An error has occurred! Please try again in a few minutes