Piwiarnia Warki to pub nie tylko nastawiony na piwo, ale i sport (podczas transmisji ważniejszych wydarzeń sportowych próżno tu szukać wolnego stolika). Dwa poziomy, gwar, sporo ekranów, przeważające we wnętrzach drewno i sporo gadżetów piłkarskich na ścianach (np. koszulki słynnych piłkarzy). Do tego menu, w którym królują przekąski i dania raczej nie dla jaroszy (żeberka, burgery, skrzydełka z kurczaka). Szkoda, że zabrakło zup, które w sezonie zimowym są bardzo pożądane, ale może to chwilowe i do karty niebawem powróci całkiem smaczny żurek. Przekąski są poprawnej jakości, chociaż to raczej jedzenie „do piwa i do meczu”, kiedy nie chodzi o specjalne skupianie się na walorach smakowych.
Największe zastrzeżenie mamy dp obsługi, która nie była nami zbytnio zainteresowana (zamówienie musieliśmy w końcu złożyć przy barze) i choć można to wytłumaczyć ilością klientów, to lekko niesmak pozostaje.
Polecamy jako miejsce na niezobowiązujące spotkanie ze znajomymi czy (i zwłaszcza!) na oglądanie meczu.
Trafiamy tutaj dosyć przypadkowo, szukając jakiegoś miejsca w okolicy na przekąskę i jakieś piwo. Zabrakło atmosfery - zajęte ledwie kilka stolików , a na ekranach mecz chyba II ligi piłki ręcznej. Małe nieporozumienie odnośnie zamówienia, ale przecież to nie katastrofa coś tam nieznacznie pomylić, zupełnie bez znaczenia. Jedyna uwaga do piwa - to sok do niego, raczej bardzo sztuczny , nieciekawy w smaku. Jeśli chodzi o jedzenie - zamawiamy tylko przekąski - papryczki jalapeno panierowane , danie smaczne , ale naprawdę bardzo , bardzo ostre. Do tego American Blue Burger , wg mnie bardzo smaczna przekąska. Naprawdę połączenie doprawionej wołowiny , z bardzo dobrym sosem i dodatkami mi przypadło bardzo do gustu i na pewno zachęca do powrotu na kolejne burgery i dania.
Ciepły wystrój z drewnianymi stołami i ławami podbija klimat tego miejsca. Jak nazwa sugeruje dostaniemy tu piwo Warka i inne twory grupy Żywiec. Ale co naprawdę wyróżnia to miejsce to solidne menu z daniami kuchni amerykańskiej i tex-mex. Mamy super piętrowe burgery, rozpływające się w ustach żeberka, casadias(Quesadias), skrzydełka i inne. Dla grup są deski mięs które zadowolą ilością i jakością. Nie dziwił bym się gdyby bar w którym można wypić piwo i obejrzeć mecz miał takie menu ale w USA, w Polsce to mało spotykane, tym bardziej że wszystkie wymienione potrawy były bardzo dobrze przygotowane. Powiedziałbym że żeberka spokojnie mogą konkurować z restauracją Jeff's.
Kolejna wizyta równie pozytywna, widać że burgery trzymają poziom. Dobrze przygotowane i świeże skrzydełka w skąpane w sosie luisiana z domowymi frytkami na boku. Przydał by się ketchup, ponieważ i burger i skrzydełka zostały dostarczone z czymś co wygląda jak miniaturowy koszyk do smażenia na głębokim oleju pełen frytek, ale żadnego sosu nie dodano. W zwykłym amerykańskim dinnerze na każdym stole stoi butelka ketchupu Heinz by każdy mógł dawkować sobie jego pomidorową dobroć wedle potrzeb. Rzadko spotykam coś takiego w polskich restauracjach, czy boją się że Polacy wyniosą butelkę ketchupu? Kto wie. Żeberka znowu były perfekcyjne, sos BBQ to zdecydowanie jeden z sekretów pyszności tego dania.
Polecam.
An error has occurred! Please try again in a few minutes