Przemyslaw Dembowski
+3.5
Lokal piękny wspaniały klimatyczny pachnący i bardzo dopracowany. Fajne menu oraz propozycja dań. Jedynie jest jeden mały mankament lokalizacja jest średnia o t ocznych blokami i nie do końca fajnymi miejscami. Ogromny plus to bliski parking i obsługa. Była to wizyta tuż przed zamknięciem i tylko na herbatę więc trudno mi ocenić więcej. Fajne miejsce na mile kameralne spotkanie obsługa bardzo profesjonalna i zachęcająca swoją postawa aby wrócić:) świetny wybór nietypowych herbat profesjonalnie podanych.
ZEST odwiedziłam w ramach ostatniej edycji Restaurant Week i nie ukrywam, że pokładałam w tym miejscu duże nadzieje, a piękne wnętrze było zapowiedzią czegoś naprawdę dobrego.
Jako pierwszy: chłodnik z buraczków z rabarbarem - orzeźwiający, słodki, bardzo trafił w mój gust, jeden z lepszych chłodników, jakie zdarzyło mi się próbować.
Jako danie główne podano do stołu malutką porcję piersi z kurczaka kukurydzianego i stir-fry z kaszy jaglanej - da się wybaczyć niewielkie rozmiary, jeśli tylko smak zachwyci, ale jak ma zachwycać, kiedy nie zachwyca? Nie wiem jaką kukurydzę jadł ten kurczak, ale musiała mu bardzo nie smakować, przez co postanowił zemścić się na gościach. Najpierw stoczyłam z nim walkę na talerzu, próbując ukroić chociaż kawałek - po wyszarpaniu co moje, zaczęło się przeżuwanie i trwało chyba dobre pół godziny. Gumowe, żylaste, bez smaku.
Rozumiem, że to Restaurant Week, że hurtowo przygotowywane posiłki, ale żeby aż tak? W moim mniemaniu to wydarzenie ma zachęcić do ponownego odwiedzenia lokalu, a nie działać na zasadzie: ,,skoro przychodzisz Gościu na RW tzn. że normalnie cię nie stać na takie lokale, więcej nie przyjdziesz, to i kurczaka gumowego możesz dostać".
No co tu dużo mówić. Zawiodłam się. Deser w postaci truskawek ze słonym karmelem i lawendową bezą nie poprawił znacząco sytuacji: ot słodki ulepek.
Mam ambitny plan zajrzeć tu poza RW, zamówić sztukę mięsa i dać się przekonać, że była to wpadka jednorazowa.
fajne miejsce. idealne rozwiązanie, żeby przed pójściem do teatru Och usiąść sobie i zjeść nie w pośpiechu. bardzo smaczny tatar w zaskakującej cenie, jak na taką restaurację. cicho, miło i przytulnie.
Bardzo klimatyczne miejsce. Genialne poliki wołowe - można się zajadać w nieskończoność :)
Menu lunchowe zaskakuje za każdym razem. Ciekawe zestawienia w bardzo przystępnej cenie (20zł za dwa dania)
Dzisiejszy lunch okazał się miłą niespodzianką, krem z białych szparagów oraz policzki wołowe bardzo przypadły do gusty mnie i moim gościom. Miłe i spokojne miejsce na biznesowy obiad. Warte uwagi bo chyba jedyne takie na Ochocie.
Przyjemny lokal przy Grójeckiej. Kilka stolików na parterze i kilka na piętrze. Udało nam się spróbować wielu dań z obecnej karty:
- zupa ogonowa z jajkiem sadzonym nie wygląda pięknie, ale jest pożywna i pikantna
- filet z miętusa to w sumie niewielka porcja ryby z kropelkami musu kalafiorowego, blanszowanymi warzywami i sosem wiśniowym (dość słodkim)
- rewelacyjnie przyprawiony tatar, podany z osadzonym w grubej soli jajkiem przepiórczym, pyszny, soli nie dorzucajcie, szkoda smaku mięsa
- placki z cukinii delikatne, nietłuste
- ciepły pasztet z gęsi w cieście francuskim bardzo dobry, dodatki raczej na słodko
- gicz cielęca z plackiem ziemniaczanym bardzo miękka, rozpływa się w ustach
- pieczona kaczka, czyli pierś i udko ze strudlem jabłkowym wypadła najsłabiej, mięso było suche, a strudel zupełnie bez smaku
- ozory na chrupiącej grzance chrzanowej bardzo miękkie i smaczne
- jedwabisty sernik, naprawdę pyszny
- gruszka ze słonym karmelem też super.
Ogólnie jest smacznie, choć ceny dość wysokie. Dania główne od 35 do 55 zł, a porcje bardzo różne. Tylko jedna kelnerka obsługuje wszystkich gości, więc czasem trzeba poczekać. I jeszcze jedno: coś się stało z koncesją na alkohol i na razie restauracja nie sprzedaje wina ani innych trunków z procentami.
Miejsce bardzo polecam. Przestrzeń może niewielka, ale gustownie urządzona i z przemiłą obsługą. W sam raz na spokojną kolację.
Odwiedzone przy okazji Restaurant Week, z tej okazji podano nam jako przystawkę zupę-krem z dyni na słodko, co było bardzo przyjemnym doświadczeniem, nogę z kaczki confit, do której podano pęczak z pesto z pietruszki. Sama kaczka super. Pęczak z pietruszką już mniej... Deser to była poezja: karmelizowana gruszka, coś cudownego. Nie widzę jej w stałym menu, a szkoda bo być powinna! Mam nadzieję wrócić tam jeszcze raz :]
Udało się – w końcu tu trafiliśmy. Świąteczne pustki w Warszawie wyjątkowo dobrze służą naszym restauracyjnym wędrówkom. Puste drogi i parkingi zdecydowanie ułatwiają dotarcie do celu a w przypadku ubogiej w miejsca parkingowe Ochoty jest to tym bardziej istotne. Restauracja Zest by Kibart mieści się bowiem przy ulicy Grójeckiej (na rogu z Baśniową) i muszę przyznać, że zjedliśmy tu dzisiaj bardzo dobry obiad.
Do Zestu wpadłam z kolegą na Warsaw Restaurant Week. Skuszeni menu i szefem kuchni znanym z wędzenia w Top Chef :)
Byliśmy bardzo głodni i przyszliśmy trochę wcześniej, więc zamówilismy jeszcze do tego przystawki - ja krem z buraka, kolega tatara.
Niestety potraw nie otrzymaliśmy zanim pojawił się tłum ludzi na tą godzinę z WRW co my (19:30) i przez to bardzo długo na nie czekaliśmy, bo kelnerka na całą restaurację była jedna!! Nasze dodatkowo zamówione potrawy chcieliśmy nawet odwołać, bo myśleliśmy, że zaraz wejdą te z WRW, ale ok. 20:10 podano nam je. Krem z buraka dobry, tatar podobno też.
Dania z menu wykupionego zaczęły wchodzić ok. godziny po umówionym czasie i niestety widać było, że kelnerka, pomimo, że sympatyczna, biega po restauracji w chaosie.
Zupa z dyni była dobra, kaczka też, ale niestety pęczak z pesto położony na placku z cukinii zupełnie go rozmoczył i jeszcze cukinia była na wpół surowa... Słabo to wypadło, można było placek położyć osobno.
Deser był ciekawy, ale bardzo słodki.
Wystrój restauracji bardzo fajny. Następnym razem menadżer powinien jednak pomyśleć o dodaniu większej ilości obsługi na RW szczególnie, że z góry wie ilu gości może się spodziewać.
Próbowaliśmy kilku pozycji z karty: okrasa z gęsi (sezonowe menu), matjas, pielmeni, bulion z karpia, krem z buraków. Wszystko przepięknie podane i bardzo smaczne. Kuchnia polska w nowoczesnym wydaniu.
Cenowo jak najbardziej ok w stosunku do jakości.
An error has occurred! Please try again in a few minutes