Już wcale nie takie małe to piwo. Lokal w stosunku do tego, co było na początku powiększył się dość znacznie! Fajnie. Bo to przyjemne miejsce z luźną atmosferą. Całe otoczenie zdaje się sprzyjać konsumpcji. To jeden z najjaśniejszych punktów gastronomicznych w obrębie ul. Oleandrów!
Całkiem przyzwoity multi tap. Akurat obok basenu na polnej więc najpierw popływamy a potem małe piwko by na drugi dzień zakwasów nie było. Wybór jest całkie bogaty, może nie mają tyle kranów co Piw Paw lub Cuda na Kiju ale nadrabiają dwoma lodówkami pełnymi butelek. Trzeba zauważyć że miejsce jest małe więc na spotkania grupowe nie nadaje sie ale z kumplem po basenie jak najbardziej można się spotkać. Cenowo tak jak wszędzie inndziej. Minimalistyczny styl nie bardzo do mnie przemawia czy w tym czy innych lokalach, lubię widzieć że ktoś się postarał i był oryginalny i kreatywny w swoim koncepcie a nie odwrócił skrzynkę i pomalował euro paletę a bar zbił z 4 desek. Ale tutaj przychodzi się by napić się piwa i pogadać, estetyka w sumie odgrywa mniejszą rolę niż gdybymmiał się stołować z rodziną.
Wystrój tego przybytku taki sobie jak na nasz gust, ale skusiło nas miejsce którego jeszcze nie mieliśmy okazji odwiedzić, a byliśmy w pobliżu. Cenowo jest tak samo jak w wielu multitapach w Warszawie ( w Małym Piwie niektóre piwa na kranie są mocno zawyżone względem rodzaju piwa jakie leją, ceny pow 14zł powinny być dostosowane do tego co można dostać w innych tego typu miejscach), a jednak nie ma tego klimatu do którego człowiek przywykł. Muzyka też średnio nam pasowała. Na plus zdecydowanie duży wybór piw butelkowych (na minus to że nie chcieli dać klientowi na wynos??), oraz bardzo miła obsługa.
__________________
An error has occurred! Please try again in a few minutes