Awesome place for a drink, you can find cocktails that you havent tried before: with rukola, jalapeno, basilico, etc. Would come back again!
w miejscu zakochałam się od pierwszej wizyty. ekipa - wspaniała, z poczuciem humoru, profesjonalna. koktajle odważne, intrygujące i naprawdę smaczne. mój drugi dom. żałuję, że nie mogę już bywać tam tak często jak kiedyś. �
Miejsce godne polecenia zwłaszcza latem, kiedy w ciepłe noce można wylegiwać się na leżakach w otoczeniu ścian kamienic. Wielkie uznanie dla barmanów potrafiących trafić w upodobania, a także za ciekawe urozmaicenia pokroju smakowych pianek i nieoczywistych dodatków. Bardzo klimatyczny lokal.
Mmmm... lubię takie miejsca :) drinki swoje kosztują, ale raz na jakis czas można sie rozpieścić. Lokal super urządzony. Lubię mocno wytrawne drinki i nie zawiodłam sie :) wybrałam kilka pozycji z karty których nazw juz niestety nie pamietam, ale wszystkie były zacne :). Dla mnie mistrzostwo to Kwaśna Marta z wyraźnym smakiem wędzonej śliwki i fajną molekularną pianką. Mniam :)
Miejsce bardzo klimatyczne i dizajnerskie, bo jednocześnie jest galerią, w której czasem odbywają się wystawy i gdzie można kupić produkty polskich projektantów. Tutejsze koktajle są oryginalne- tworzone z nieoczywistego połączenia składników, podane w artystyczny (czasem widowiskowy, np. dymiące ciekłym azotem) sposób. Można też poprosić barmana, żeby zrobił drinka na bazie ulubionych składników (wymowna pozycja w menu: Barman zrobi Ci dobrze). Ceny są dość wysokie, ale naprawdę warto się tu wybrać.
Tutaj mają przepysznego drinka z buraczkiem i pianką. Jest naprawdę cudowny. Niestety ostatnim razem kiedy tam byłam, zabrakło jakiegoś magicznego składnika i coś się zepsuło. Ten sam drink był trochę mniej smaczny i co za tym idzie nie wart swojej ceny. Zaczęłam się nawet zastanawiać czy to może nie urok nocy sprawia, że jest on taki fantastyczny... ale chyba jednak nie ;)
W lokalu Pies czy Suka byłam dwa razy. Jednym z tych razy była wizyta koleżanki z Grecji, drugim mój własny wieczór panieński, który był świetną okazją by zapomnieć o portfelu i dogłębnie przetestować menu ;)
Lokalizacja Psa czy Suki jest świetna, bowiem mieści się on w samym centrum Warszawy. Sam lokal jest bardzo oryginalny, można by nawet powiedzieć, że trochę ekscentryczny patrząc na pomieszczenie wypełnione eksponatami różnych zwierząt - świni, psa czy suki ;) Bardzo fajną opcją jest karta drinków przedstawiona na tablecie - zdjęcia serwowanych trunków ułatwiają podjęcie decyzji, która nie jest łatwa przy tak dużym wachlarzu możliwości.
Muszę przyznać, że każdy z próbowanych przeze mnie drinków był pyszny - oryginalne połączenia smaków, często bazujące na świeżych owocach, zaskakiwały i bardzo fajnie orzeźwiały w gorące letnie wieczory. Drinki są świetnie serwowane - dostajemy je w ciekawych szkłach np. w kształcie czaszki, w kokosie, a jeden z drinków serwowany jest z suchym lodem co daje bardzo fajny efekt wizualny. Miejsce dla osób szukających niebanalnych drinków, wybornych w smaku i przyjemnych dla oka.
Jeśli chodzi o jedzenie to serwowane są typowo hiszpańskie przekąski - różne szyneczki czy oliwki. Próbowałam też byczego ogona, który mimo że nie wyglądał apetycznie, był przepyszny.
Obsługa miła i pomocna, obsługująca nas pani była uśmiechnięta i chętnie nam doradzała.
Ceny drinków trochę wysokie, ale zdecydowanie adekwatne do ich jakości.
Oba wyjścia uważam za bardzo udane. Koleżanka z Grecji zachwycona, dziewczyny na panieńskim zachwycone, ja zachwycona - będziemy wracać.
"Pies czy Suka" to drink bar z nieziemskimi napitkami i concept store gdzie można kupić wyjątkowe, designerskie przedmioty. Intrygującą nazwę miejsce to zawdzięcza Gali - suce założycieli . Chodząc z nią na spacery, codziennie zamiast "dzień dobry" słyszeli pytanie: pies czy suka? Tak też narodził się jeden z ciekawszych pomysłów ostatnich lat.
Spędziłam w tym miejscu wspaniały babski wieczór w oparach alkoholu, którego długo nie zapomnę i na którego powtórkę liczę już niebawem.
Mój partner również tam lądował na męskich wieczorach :-)
W tym lokalu nie znajdziecie standardowego piwa czy wina (choć ekipa jest pewnie w stanie spełnić wiele dziwnych zachcianek) ... lokal postawił na drinki i to nieprzeciętne. Każdy z dostępnych koktajli jest autorską kompozycją wyjątkowo zdolnych barmanów którzy prześcigają się w pomysłach. Drinki zaskakują nie tylko połączeniem alkoholi czy dodatków, sposób ich podania nierzadko wprawia w osłupienie. Równie zaskakujący, nawet jak na stolicę, jest sposób sprzedaży. Kelner podchodząc do stolika oddaje w nasze ręce tablet, na którym znajdziemy każdy z dostępnych koktajli czy przegryzek. Zawsze możemy też liczyć na profesjonalną konsultację i poradę... podczas krótkiej rozmowy stara się idealnie dopasować drinka do preferencji zamawiającego.
Jako że babski sabat z alkoholem w tle miał podtekst świętowania na początek nasza zwarta czteroosobowa ekipa wybrała szota "Szarlotkana cztery łapy" czyli szot o nieziemskim smaku słodkiej szarlotki z cytrynową, molekularna pianką na wierzchu. I ten wstęp nas kupił do tego stopnia, że byłyśmy gotowe ślubować temu miejscu wierność aż do alkoholowego zgonu z przyjemności. Zachęcone zaczęłyśmy się rozkręcać i następne na nasz stół wjechały drinki: "Kwaśna Marta" z rozkosznym smakiem powideł śliwkowych , "Punkt G" o kwaskowej nucie, "Jack miał truskawki" czyli sezonowy drink truskawkowy imitujący zupę z tych owoców ze świderkiem makaronu jako dekoracją. Miałyśmy również okazję rozsmakować się w szocie który otrzymałyśmy w prezencie od ekipy baru - był tak pyszny, że chciałyśmy go zamówić ponownie ale niestety był to jednorazowy pomysł i wykonanie a receptura owiana jest jeszcze ścisłą tajemnicą. Szkoda bo był zjawiskowy.
Jak dla mnie jedynym minusem tego miejsca są ceny. Ich wysokość to kilkanaście do kilkudziesięciu złotych każdy. Są tak dobre, że trudno się pohamować przed zamówieniem kolejnych. Szoty to podobna historia z natychmiastowym uzależnieniem. Ma się wrażenie, że każde kolejne zamówienie jest nowym odkryciem ulubionego smaku. To grozi poważna katastrofą finansową na zakończenie. Nie żałuję wydanych tam pieniędzy - wypite tam smakotki były warte każdej złotówki ale szkoda, że poziom ich cen nie pozwoli mi bywać tam regularnie i z dużą częstotliwością (i to nie tylko z powodu grożącego alkoholizmu) :-)
Bardzo polecam to miejsce - miły entourage, wspaniałe smaki drinków, luźna atmosfera ... czego chcieć więcej...
Duży wybór napojów, świetny wystrój i atmosfera. Drinki są duże i baaardzo dobre, szczególnie Painkiller. Obsługa bardzo na plus :) Będę tu wracać.
Genialne, odważne połączenia. Bardzo oryginalne, autorskie drinki są strzałem w dziesiątkę. Plus za bardzo kompetentnych barmanów i szklankę wody na wejście. Lokal zachwyca oryginalnością. Ceny wysokie, nie jest to lokal na 'nawalenie się jak szpadel' ale na drinka lub dwa w doborowym towarzystwie.
Świetne drinki, oryginalne, autorskie receptury, ciekawy dobór składników i odważne mieszanki smaków. Cenowo wcale nie miażdżą. Miejsce oddalone od ulicy, schowane w podwórzu, co działa na plus. Oryginalny wystrój wnętrza, niczym jakaś współczesna galeria, centrum sztuki.
Fajne miejsce . Usytuowanie w bramie sprawia, że gość jest trochę jakby oddzielony od centrum. Drinki są rewelacyjne! Barmani właściwie stają na rzęsach, żeby spełnić oczekiwania klientów. W weekendy jest calkiem duzo ludzi ale to absolutnie nie przeszkadza. Jedynie cenowo nie jest jakoś super, bo za 2 drinki zapłaciliśmy ok 70zł
An error has occurred! Please try again in a few minutes