China Town

Super jedzenie. Nie jestem wielką fanką chińskiej kuchni ale ta restauracja zmieniła moje podejście do orientalnych potraw. Wszystko bardzo ładnie podane, miła obsługa na czas. 10/10 za desery.

Bardzo dobra chińska kuchnia, super wystrój - tutaj naprawdę czuć Chiny, a najlepszym dowodem jest to, że często widuje się tu chińczyków przychodzących całymi rodzinami na długie "biesiady".
Sama karta przygotowana jest mocno pod nich, to widać :) 
Najczęściej zamawiamy kaczkę na kiełkach, którą mogę serdecznie polecić. Podają do niej superpasujący sos :) Reszta dań też bardzo dobra, śmiało można próbować. 
Dobry stosunek jakości i wielkości porcji do ceny.
My bardzo lubimy tu wracać. To nasza ulubiona restauracja chińska w Warszawie.

Jak zawsze spoko jedzenie, szkoda, ze tak długo czeka się na zamowienie w sobotnie popołudnie. Polecam wszystkim soję suszona w laskach jako przystawkę . Kurczak gong bao i wołowina na gorącym talerzu rownież bardzo dobre. Byłem tam już kilka razy i napewno jeszcze wrócę .

Rewelacja!
Jestem tutaj stałym bywalcem od stycznia 2015 roku i jakość jedzenia oraz obsługi (pozdrowienia dla Pani Sylwii) jest zawsze na najwyższym poziomie.

Główną zaletą restauracji jest to, że można zamówić dania, w stylu takim jak naprawdę przygotowują w Chinach. Często zapraszam tutaj znajomych z Chin, jak to określili, jest to najlepsi chińskie jedzenie poza chinami jakie jedli w Europie.

Wiec jeśli chcesz spróbować prawdziwie chińskiej kuchni, nie ma lepszego miejsca.

Polecam zestaw:
Soja w laskach
Boczek z czosnkiem
100 letnie jajko

Na główne kaczka na chrupiąco, wołowina po pekinsku oraz kalmar z grilla.
Wspaniałe.

Zaskoczyło nas bardzo eleganckie wnętrze i piękny kolor ciemnej wiśni widoczny na ozdobnych blatach stołów, na bufecie, na karcie dań i rzeźbionych ścianach. Do tego białe i czerwone ozdobne lampiony, szklany parawan we wzory chińskie, delikatne ornamenty na suficie. Po powitaniu przez sympatyczną obsługę i podaniu karty, spostrzegliśmy że lokal jest pod dyskretnym okiem ambasady chińskiej i Towarzystwa Polsko-Chińskiego, ponieważ kartę otwierało sygnowane przez obie instytucje zaproszenie na spektakl do Teatru Wielkiego z udziałem artystów chińskich, głównie z Szanghaju. Obok nas siedziała też m.in. grupa z udziałem Chińczyków. Zatem gwarantowało to wysoką jakość dań. I rzeczywiście. Nasza zupa mięsna z rzodkwią za 7 zł była esencjonalna i smakowita, podobnie jak idealne, wyśmienite sajgonki za jedyne 6. Były inne niż wietnamskie, bo mięso mniej zwarte, bardziej zmielone, choć z wierzchu ciasto mocno chrupiące. Mój towarzysz, odmiennie niż ja /byłem bardziej syty po rodzinnych świętach/, wziął sobie na drugie baraninę po mongolsku za 46 zł i była znakomita. Akurat znam tę potrawę i podpowiedziałem mu. A przyrządza się ją w ten sposób, że do bardzo głębokiego garnka, albo lepiej kotła, wkłada się na przemian kilkoma warstwami pokrojone w kostki mięso, warzywa, przyprawy, przyciskając mocno od góry jak w mongolskiej jurcie np.kamieniami. W warunkach mongolskich jako kolejne warstwy występują rozżarzone kamienie… Tutaj zapewne inaczej. Baraninę gotuje się długo jak dobrą golonkę. Ale efekt jest podobny, bo wychodzi z tego mięciutkie soczyste mięso, nasączone świetnym rosołem. Czułem ten nęcący aromat i następnym razem nie odpuszczę… Polecamy gorąco.

Ilość siedzących w lokalu Azjatów zachęca do odwiedzenia miejsca po wyczerpujących spacerach po C.H Reduta. Przecież oni znają się najlepiej na azjatyckiej kuchni, a w tym lokalu zawsze ich sporo...

W swej naiwności zamawiam samosę... no i myślę, że dostanę samosę znaną mi z Indii. A tu niespodzianka – 4 mikroskopijne naleśniczki z nadzieniem bardziej pasującym do sajgonek wegetariańskich... hmmm... mam nadzieję, że moje rozczarowanie zrekompensowane zostanie daniem głównym. Dostaję spory półmisek kałamarnic z na ostro, po seczuańsku, a do tego miskę ryżu. Smacznie i dużo – warte swojej ceny. Mając podczas podróży styczność z kuchnią azjatycką w miejscu jej powstawania, nie dziwię się, że tylu Azjatów spotkaliśmy w lokalu. 

Dwa dania+piwo to w moim przypadku wydatek około 60PLN.  Wystrój jak to w chińskiej restauracji - brązy, czerwienie, nieco żółto-złotego, zupełnie nie odczuwa się faktu, że jesteśmy w jednym z wielu lokali w tym centrum handlowym, oczywiście jeżeli usiądziemy tyłem do okien za którymi suną tłumy kupujących.