Do Chatki Ech! trafiłem z przyjaciółką z lat szkolnych, zgodnie dziwiąc się, jakim cudem nie weszliśmy wcześniej do tego mijanego właściwie za każdym razem lokalu. Sądziliśmy chyba, że jest tu kwiaciarnia. Na szczęście podają też inne rzeczy ;)
Dzień był gorący, więc siedliśmy przy dekorowanym stoliczku w cieniu drzewa. Szybko rzut oka na wnętrza starczył jednak, by zobaczyć, że to nietuzinkowe miejsce idealne raczej na zimowe siedzenie przy gorącej czekoladzie. Prędko zajęła się nami miła pani, może właścicielka, może kelnerka - ale bardzo artystycznie ubrana i gotowa opowiedzieć o wszystkich zgromadzonych w środku dziełach sztuki.
Już na wejściu miłym zaskoczeniem było menu - w formie ręcznie zapisanego zeszytu w okładce po starym wydaniu Ani z Zielonego Wzgórza. No dobrze, nawiguje się po nim średnio, a w dodatku dodano tam informacje o wszelkich usługach artystycznych i stylizatorskich oferowanych w Chatce. Ale co za personal touch! Mnie urzekło z miejsca.
Bo krótkim zastanowieniu i rekomendacjach miłej pani z obsługi towarzyszka zdecydowała się na kawę i ciasto cynamonowe z marcepanem, a ja na zieloną herbatę z mango i marakują oraz placek truskawkowy. Kawy nie ocenię, ale herbata (16 złotych za duży dzbanek, starcza na 5 filiżanek i troszkę) była wspaniała.
Podobnie ciasta - mój placek był pełen owoców, nie za słodki, podany "na bogato" z kulką lodów waniliowych oraz kleksem bitej śmietany. Bardzo mi smakowa, podobnie jak ciasto z marcepanem, którego uszczknąłem nieco od towarzyszki wizyty. Oba były w pełni warte swojej ceny (14 złotych jeśli się nie mylę). Wracam na 100%, takich miejsc z duszą potrzeba Łodzi!
Bajkowe, urokliwe miejsce. Przechodząc z mężem Pasażem całkiem przypadkiem zauważyłam zaczarowane miejsce, całkiem jak z książki "Ania z Zielonego Wzgórza". Takie było moje skojarzenie. Musieliśmy tam zajrzeć. Wnętrze też zaczarowane. Przemiła obsługa, bardzo sympatyczna Pani. Piliśmy smaczną herbatkę, podaną w dzbanuszku. Nastrojowa muzyczka sącząca się w tle. I bardzo ważne dla nas - nie pali się papierosów. Bardzo polecam. Lokal z duszą.
Bajkowo i przyjemnie. Bardzo przytulny lokal z miłą obsługą i przepysznymi domowymi wypiekami oraz całą plejadą herbat i kaw do wyboru.
Często odwiedzam kawiarnie w różnych miastach Europy, ale takiej jeszcze nie widziałem.
Wnętrze tej herbaciarni jest naprawdę pełne uroku i pozwala się w pełni zrelaksować.
Jak najbardziej polecam miejscowym i wszystkim odwiedzającym Łódź.
Uroczy zakatek. Podczas przechadzki pasażem Shillera skusiły mnie dwa malutkie stoliczki ubrane w ręcznie robione serwetki i stara ławka z poduchami - wszystko ciut bajkowe i urokliwe.
Wnętrze maleńkiej herbaciarnio-kawiarni jest piękne. Jeszcze bardziej magiczne, pełne fikuśnych drobiazgów. Po środku sali stoi wielka stara i tajemnicza maszyna. Jasne, stare meble, dziergane serwety. Wszystko jakby z innego kompletu. Przytulnie i miło.
Naprawdę małe espresso kosztuje 8 zł, inne kawy w granicach 10 zł. Są domowe wypieki - sernik i ciasto bez nazwy, kruche ciasteczka oraz naleśniki.
Podobno miejsce to ma być też sklepem ze starociami i "biurem" właścicielki szeroko działającej w zakresie renowacji mebli, wystroju, dekoratorstwa.
Czym by nie było, teraz jest dobrze. Polecam.
Domowe zacisze.... Jako to, że niestety nie jestem osobą czasową... Ostatnio przechodząc pasazem Shillera zauważyłam wyróżniające się miejsce wprost przybywające wzrok... Którego wcześniej nie wiedziałam wiec postanowiłam wejść... Po wejściu powitała mnie młoda Pani w stroju idealnie pasujacym do wnętrza... i zaczęła oprowadzac po lokalu... W tle leciała muzyka Marka Grechuty, co nadawało miejscu niezwykły klimat... W drugim pomieszczeniu zapalone były świece w najróżniejszych miejscach, a w kaciku palił się ogień w kominku... najbardziej zainteresowało mnie to coś dużego po środku drugiego pomieszczenia, okazało się, że jest to stary zabytek, czyli prasa grawerska robiąca odznaczenia dla solidarności i nie tylko... Przyznam, że jako starszy mieszkanin Łodzi myślałam, że znam ją jak własną kieszeń i wszystko już zwiedzikam... Więc coś nowego było dla mnie miłym zaskoczeniem... ponieważ pod wieczór jest zimno postanowiłam zatrzymać się by rozgrzać się chociaż odrobiną herbaty... Dostałam więc menu, ku mojemu zdziwieniu było ono pisane ręcznie, co miało swój urok... Zdecydowałam się na szarlotkę z lodami i owocową herbatę... Szarlotka była bardzo smaczna i ładnie podana... Jej smak przypomniał mi smak dzieciństwa kiedy to moją babcia piekła ciasta... Co do herbaty to była podana w ładnym porcelanowym czajniczku... Aromat o smak bardzo intensywny co jest na plus, bo uwielbiam mocne i wyraźne smaki herbat... Do tego wszystkiego do rachunku dostałam pyszne prazone jabłka z cynamonem... Jeśli czas mi pozwoli to z pewnością odwiedzę to miejsce ponownie... Szkoda tylko, że nie ma nigdzie informacji o tym zabytku, który się tam znajduje... I mam ogromną nadzieję, że to się zmieni... Jestem pozytywnie oczarowana...
Ciche miejsce gdzie czas zwalnia. Bardzo przyjemnie, cicho i spokojnie. Sympatyczna obsługa i umiarkowane ceny. Kawa ok, gorąca i aromatyczna. Bardzo ciekawy smak to naleśniki ze szpinakiem, podawane z serem pleśniowym. Na deser sernik podawany na ciepło - faktycznie domowy smak, jaki pamiętam z dawnych czasów. Miło spędziłem tam czas - życzę wielu zadowolonych Klientów - pozdrawiam.
Uroczy kąt. Byłam w tym miejscu kilka razy, najpierw wydawało mi się trochę dziwne, ale wieczorem, kiedy pali się kominek i wszystkie świeczki, lampki, a w tle leci Grechuta jest naprawdę uroczo. Jeśli chodzi o jedzenie i picie to tutaj bywa różnie. Według mnie bardzo dobre są naleśniki z brokułami i serem pleśniowym. Herbata też jest dobra, chociaż raz piłam wiśniową i smakowała jakby była słodzona albo był dolany jakiś syrop wiśniowy... Mojemu chłopakowi smakowała, ale ja nie słodzę i była dla mnie zdecydowanie za słodka. Poza tym szarlotka z lodami też była dobra, chociaż rzeczywiście śmietana była ze sprayu, ale ja taką lubię, a ciasto samo w sobie smakowało jak domowe, babcine.
Obsługa była bardzo sympatyczna i co mnie urzekło ubrana w stylu herbaciarni. Ceny jeśli chodzi np. o naleśniki były adekwatne, bo bardzo się najadłam, ale jeśli chodzi o napoje to mogłyby być te 2 zł tańsze.
An error has occurred! Please try again in a few minutes