Kilka dni temu ,miałam przyjemność gościć w restauracji sygnowanej nazwiskiem Magdy Gessler. Ale Gloria -bo o niej mowa-zaskoczyła mnie ,ale czy pozytywnie?. Do wnętrza restauracji(znajdującej się przy Placu Trzech Krzyży),wchodzimy długim korytarzem ozdobionym kwiatami. Następnie schodzimy do drewnianych schodach. Restauracja składa się z kilu sal.
W Ale Gloria miałem przyjemność gościć z okazji urodzin koleżanki. Było to wyjście bardziej zorientowane na biesiadowanie przy trunkach niż przy posiłkach, ale mimo to mieliśmy okazję spróbować nieco lżejszych dań. Ja postawiłem na tatara i był to strzał w dziesiątkę. Dobra konsystencja, odpowiednie dodatki i w doskonałej oprawie wizualnej. Wiem, że sałatki też bardzo wszystkim smakowały. Planuję wkrótce wrócić do tej restauracji, żeby mieć lepszy pogląd na kartę.
Przepyszne jedzenie, piękny wystrój.
Spróbowałam pierogów z przystawek oraz sałatki z koizm serem, koleżanki jadły zalewajkę z grzybami oraz sałatkę z rostbefem i vitello tonnato oraz krewetki.
Pierogi genialne, vittelo też. Co do sałatki to mogę się przyczepić, że do koziego sera i fig nie pasował za bardzo ogórek i pomidor (wolałabym buraka) i kozi ser nie musiał być smażony w panierce :/
W vittelo karczochy w panierce były super. Fajne przy krewetkach było to, że zadbali o zabezpieczenie cytryny, żeby nie wpadły pestki przy wyciskaniu ;)
Pozostałe dania wszystkim bardzo smakowały.
Minus za słabe oznaczenie toalet: damska / męska, za pewne błędy u kelnerów oraz za brudny obrus przy moim talerzu :/
Oczywiście ceny dosyć wysokie. Ale przestrzeń ładnie zaaranżowana, fajne sale na różne bardzij prywatne kolacje. Na pewno wyślę tam biznesowo grupę gości i sama chętnie jeszcze kiedyś czegoś spróbuję.
An error has occurred! Please try again in a few minutes