Tym razem lunch w ogródku. Wprawdzie aura niepewna, ale parasole duże i spokojnie uchroniłyby od deszczu. Obsługa pojawiła się jak tylko usiedliśmy. Dobrym pomysłem okazała się kawa za złotówkę do lunchu oraz lampka wina białego za 7 zł. Mama lunchu nie brała i za jaj małe piwo kozel trzeba było już wydatkować 9 zł, no ale przecież nie odmówię Mamie piwa. Na pierwsze danie krem z brokułów - porcja zacna i smaczna. Nieco gorzej z drugim. Zamówiłem karkówkę z frytkami i frytki okazały się bardzo spieczone i twarde. Wszystko wskazuje na to, ze były po raz wtóry odgrzewane. Natomiast karkówka miękka. Joanna wzięła sałatkę z tofu i bakłażana. Całkiem zgrabne danie. Miło było posiedzieć i pogwarzyć. Tylko te frytki. Poprawcie na przyszłość.
czerwiec 2014Wnętrze w pierwszej chwili przypomina stołówkę - proste stoły w jednej sali, gdzie wszyscy goście widzą się nawzajem. Widać jednak staranne przemyślenie scenografii. Na jednej ze ścian mamy wyposażenie kuchenne - kredens, lada, ekspres do kawy, talerze, filiżanki, stojak w winem. To bardzo ociepla atmosferę. Inna ściana z kolei w całości przykryta długimi czarnymi deskami. Na całą szerokość ściany kanapa. Wybieramy stolik w przy oknie z widokiem na osiedle Za Żelazną Bramą i odnowiony odcinek ulicy Chłodnej. W karcie zarówno pierogi, burgery, jak i ryby. Ceny raczej z górnej półki, ale można wstąpić na lunch i to polecam. Za 20 zł mamy dwudaniowy zestaw. Dziś był krem z groszku, chłodnik ogórkowy, żeberka z ziemniakami, sałatka z gęsimi wątróbkami, truskawkami i jeżynami. Zamówiliśmy to wszystko. Dziś zaprosiła mnie Joanna i skorzystałem z radością. Moje danie z gęsiną bardzo delikatne i pełne niecodziennych połączeń smakowych. Porcja w sam raz na średni głód. Przy kolejnej wizycie warto będzie spróbować ryb. Oczywiście to sporo droższe dania, ale sądząc po jakości dzisiejszych smaków, będzie warto. Lokal dysponuje ogródkiem z parasolami i kocami. Obsługują dwie dziewczyny. Jakoś radzą sobie w chaotycznej porze lunchu.
Przyjemny wystrój, miła obsługa, dobre ceny win. Smaczny, odpowiednio kwaśny żurek, dobrze doprawione pierogi z kaczką i warty grzechu tatar. Warto też zjeść lunch. Za 20 zł jest zupa i drugie (wybór z 3-4 dań), kawa do lunchu 1 zł.
Do chłopaków zaglądam na bezę ☺️ Nie wiem czy robią ją na miejscu ale jest ona po prostu genialna. Ogromna porcja z jednej strony chrupiącej a z drugiej strony lekko miękkiej w środku bezy. Zawsze podają ją z owocami i ciekawymi sosami - byłam na dwa razy i za każdym razem sposób podania był odrobinkę inny ale beza była idealna❤️
Bardzo sympatyczna obsługa. Ładnie wyglądające i smaczne jedzenie, nie ma problemów z wymieszaniem porcji pierogów. Dekoracja nieco-industrialna - akurat "mnie nie do końca trafia w gust". Muzyka może nieco za głośna - tym bardziej, że byliśmy w lokalu w kilka osób. Ciekawy sposób podania 'sernika o smaku mango', na szczęście obsługa ostrzega zawczasu, że na przykład tego 'ciacha' nie da się podzielić na dwie osoby.
Jedzenie dobre, ale za to ceny wysokie. Porcje też nie powalają wielkością natomiast warto chociaż raz się u Nich pojawić. Polecam żeberka: są bardzo dobre, a są najtańszym pełnowymiarowym daniem.
Anna Zuzanna Balcerowska
+4
Miejsce odwiedzone dwa razy - za pierwszym razem lunch z przyjaciółką, za drugim obiad z mamą. Za pierwszym razem zamówione dwie sałatki, których obecnie nie ma już w karcie - jedna z wątróbką i malinami, druga z mango. Wielki plus za porcję - taka sałatka spokojnie może zastąpić obiad. Świetne sosy, dobre mieszanki sałat (widać, że nie z torebki tylko dobrane przez kucharzy). Do tego schłodzone wino. Na obiad z mamą wybrane już konkretniejsze porcje z obecnego menu, kopiując z karty: Sandacz file SOUS VIDE w maśle kawowo-imbirowym
puree chrzanowe / pomidorki cherry / rucola / oliwa morelowaoraz Policzki wołowe
puree z kalafiora / kolorowa marchewka / burak cioga / rzodkiewka arbuzowaTu wielkie zaskoczenie - sos do sandacza świetny, świeży. Oliwa morelowa pyszna! Policzki równie dobre, puree z kalafiora fantastyczne a policzki co ważne inne niż w każdej knajpie - nie są podawane w jednym kawałku tylko w formie kilku mniejszych porcji zrobionych z samych włókien mięsa. Forma ciekawa, bardzo smaczna. Do tego domowe czerwone wino - przyzwoite smakowo i cenowo.Ceny przystępne chociaż za niektóre dania mogłyby być niższe patrząc na konkurencyjne lokale. Dwa małe minusy: za zbyt długą kartę - ciężko się zdecydować na jedno danie, po przejściu kilku stron zapomina się co było na poprzednich oraz za mało wygodne siedzenia w lokalu, o ile na krześle i kanapie jest ok, tak na parapetach z poduchami już gorzej i niezbyt wygodnie do zjedzenia.
U Chłopaków, a obsługiwała nas z zapałem zręczna dziewczyna. W środku lampy przemysłowe, rury na suficie, surowe ceglane ściany, poduszki w witrynach. Frapujące obrazy, m.in. portret Salvadore Dali, pejzaże. Gwar ogromny, bo przychodzą cale rodziny z małymi dziećmi, które beztrosko i hałaśliwie biegają między stolikami. Kelnerzy muszą na nich pilnie uważać, bo nie ma tu klasycznego bufetu. Z kuchni słychać jak biją kotlety. Polecić można np. hiszpańską zupę rybną, albo żeberka w miodzie. Warto do tego zamówić kwas chlebowy. Nie było już tego z żurawiną, ale i ten z żyta i jęczmienia był dobry. Wytwarzany w okolicach Warszawy, smakował jak litewski. Kiedy wychodziliśmy dziewczyna zapalała u wejścia lampę kolejową.
Bylam i jadlam nie raz, jak dla mnie robia najlepsze burgery w calej Warszawie, wystrój fajny, ogólnie dobrze sie tam czuje ale jest ALE, bardzo dlugi czas oczekiwania na jedzenie (wiem, ze warto ale jednak czeka sie bardzo dlugo) + dziwna obsluga, panie kelnerki bardzo przyjemne, kelnerzy jakby znudzeni pracą i dosc ostentacyjnie to pokazuja. Jesli chodzi o jedzenie polecam :).
Dawno nie byłem, ale lubię do Chłopaków chodzić. Pewnie przejdę się zimą, bo ostatniej robili ŚWIETNE grzane piwo i mam nadzieję, że nic się w tej kwestii nie zmieniło. Do niego polecam znakomity tatar, naprawdę udane burgery, policzki wołowe albo pierogi z kaczką i sosem wiśniowym - jak za pierogami nie przepadam, tak te zdecydowanie warte są grzechu. Oferty lunchowe są także do rozważenia, jeśli tylko ktoś pracuje w pobliżu. Im więcej o tym lokalu teraz myślę, tym bardziej mam ochotę do niego wrócić, bo naprawdę dawno nie byłem, a lubię do Chłopaków chodzić.
Lubię to miejsce. Moje nowe miejsce na lunch. Dopiero niedawno się skusiłem po raz pierwszy i polubiłem. Smaczniej, ciekawiej, ładniej. Polecam gorąco. Jeszcze nie poznałem karty dań, ale zestawy obiadowe genialne. Poza tym leżaczki, stoliki na zewnątrz, fajnie urządzone wnętrze i przemiła obsługa. Czego chcieć więcej.
An error has occurred! Please try again in a few minutes