Decent crepe and bao restaurant serving the best of both Polish crepes and Vietnamese Bao. A word of caution - the Baos are twice the side and thickness of what you would be used to. The smoked salmon and mango crepe is too many flavors into one! Cozy atmosphere.
Naleśniki były dobre. Próbowaliśmy tych na słodko i na ostro. Na słodko Ferrero z sosem waniliowym - pycha :) Obsługa miła. Co do obiekcji to stoliki na zewnątrz są umiejscowione zbyt blisko tych z sąsiedniego stolika. Poza tym polecam!
W środku jest dość skromnie ale to może i lepiej. Nadmiar ozdób nie jest wcale dobry. Lokal duży i jasny, kącik dla dzieci. Cicha muzyka w tle i to też istotne, bo nie przeszkadza w rozmowie.
Jedzenie bardzo dobre. Naleśnik idealny pod każdym względem. Reszta zamówionych dodatków też. Polecam.
Lokal przestronny, ładnie urządzony. Duży wybór różnego rodzaju naleśników na słodko i słono w bardzo dobrych cenach. Dania są dużej wielkości, elegancko podane.
Aleksander Jankowski
+4.5
Super lokal,bardzo dobrze zaprojektowane wnętrze, atmosfera i klimat jak najbardziej na plus. Słodkości wyśmienite, nic dodać nic ująć polecam gorąco.
Jedzenie w porządku, duży naleśnik z nadzieniem. Obsługa miła. Miejsce oblegane zwłaszcza wieczorem. Specyfika lokalu do złudzenia przypomina Manekina. Jednak jeśli ma ktoś ochotę na naleśniki z różnorodnym nadzieniem bez stania w długich kolejkach (czyt. Manekin) to jest to dobre miejsce.
Naleśniki to smak mojego dzieciństwa, ale przez ostatni rok miałam ich już po dziurki w nosie, przejadły się. Pewnego dnia głód jednak mnie pokonał i za namową mego Romeo zamówiliśmy naleśniki z jego ukochanej Lalki. Jak to ja, uparłam się na zdrowe ciasto buraczkowe połączone z burrito crepe
Lalka przy ulicy Marszałkowskiej 27/53 nieopodal metra Politechnika zwabiła mnie wielkimi oświetlonymi oknami i zabawną nazwą. W drodze z z metra politechnika do placu Zbawiciela wyrósł wielki lokal, który od razu rzucił mi się w oczy. Podszedłem bliżej aby się przyjrzeć - wnętrze kusiło już z daleka, karta trochę odstraszała ilością pozycji ale cena w porządku także postanowiłem wejść.
Lalka jest wierną kopią toruńskiego Manekina, który w Stolicy świeci frekwencyjne triumfy od kilku już lat. Jednak Lalka wygrywa z Manekinem właśnie tym, że w lokalu jest znacznie mniejsze obłożenie, nie ma konieczności tkwienia w absurdalnej kolejce na ulicy.
Wystrój miejsca jest dość dziwny, zdecydowanie bardziej kawiarniany niż restauracyjny, ale w niczym mi to nie przeszkadza. Dużo stolików, obszerne sale, można spokojnie rozmawiać bez obawy, że sąsiedni stolik zmuszony jest tego słuchać.W toaletach czysto.
Menu Lalki jest niemal identyczne jak Manekina, z tą tylko różnicą, że ceny są niższe, co przy tego rodzaju kuchni jest bardzo dużym plusem.Zdecydowałam się na pancaki z czymś w rodzaju leczo warzywnego. Porcja była ogromna, bo placków było pięć, dość wysokich. Nie czuć było ich sodą ani proszkiem, nie były słodkie, co mogło by się gryźć z warzywami. Leczo, którym polano placki było smaczne. Do tego wybrałam spośród kilku opcji sos koperkowy, który był bardzo aksamitny z wyraźnym smakiem koperku i świetnie dopełniał naleśniki. Jego ilość była wystarczająca. Całe danie bardzo udane i kosztowało około 13 zł.
Obsługa miła, pomocna i bardzo uważna. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza tym, którzy nie pamiętają czasów komuny i nie chcieliby na własnej skórze przekonywać się jak kiedyś wyglądały kolejki. Ja będę wracać, choćby po to by spróbować wszystkich pozycji z menu.
Duży wybór naleśników, szczególnie wsród słodkich kilka pozycji jest naprawdę oryginalnych. Pyszne koktajle, polecam shake mango. Krótki czas oczekiwania, przyjazna obsługa. Lokal ładnie urządzony. Jedyny minus to zapach smażonego oleju.
An error has occurred! Please try again in a few minutes